
blanca
Użytkownik-
Postów
47 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez blanca
-
Ogarniam mieszkanie po przeprowadzce, wreszcie na swoim
-
Mnie największą radość sprawiła dziś herbaciana róża którą dostałam Generalnie mam dziś dobry dzień, mogę to napisać z czystym sumieniem
-
dune rozumiem... choć ja już dawno dawno łóżka wcale nie ściele i żyję w półśnie. Noopii dziękuję, śpij dobrze Dobranoc Kiya, dune
-
dune jak ja Ci zazdroszczę z tym spaniem! Ja już kilka lat chodzę niewyspana.. ehh dobrze, zbieram się zrobić coś pożytecznego. Spokojnej nocki Wam życzę!
-
Bo nie zasnę, cierpię na bezsenność i dodatkowo jestem w trakcie zmniejszania dawki xanaxu łapki się trzęsą, już było rzucanie wszystkimi możliwymi przedmiotami, zimne poty itd itd Siedzę na forum, bo to trochę odciąga moją uwagę, rozprasza myśli. Nie mam pojęcia jak jutro wytrzymam w pracy.
-
Muszę trochę głowę przewietrzyć, ciężko mi będzie wytrzymać całą noc
-
Kochana rozumiem, ja ostatnio się poparzyłam żelazkiem bo się spieszyłam, piekło, były bąble, a pózniej wieczorem zrobiłam sobie gorącą kąpiel i dopiero jak już weszłam do wanny przypomniałam o ranie. Piekło jak cholera, ale to norma u mnie.. Za chwilkę się zbieram na jakiś spacer bo już szaleję w domu Dobranoc Wojtku, znośnej nocy i do następnego
-
dune, ja też mam złe skojarzenia. Jaka jest historia Twojej rozdrapanej brody? Ja codziennie mam jakieś kontuzje, urazy itd
-
dune, póki co będzie pusto-tak jak mam w głowie, czyli niic.. ale jak mi ziarnko w głowie zaskoczy to coś wkleję wojtekp też nie mam TV samara22 spokojnej nocy, śpij dobrze!
-
samara22, to chyba nierówno kłamie - mi mówił że woli czekoladowe
-
dune, dla Ciebie zabiłam owada.. i zrobiłam mu pogrzeb w śmietniku między papierkami po truflach a butelką po wodzie. Dobranoc Śliczna, śpij dobrze!
-
Kochani, jeśli tak przeszkadza to mogę ją dobić gazetą i wyrzucić
-
samara22 ojj to trza pobiec na plebanię fax puścić do Rydzyka
-
Ja nie wiem, ale w to wchodzę!
-
Ehh zawsze jak są potrzebni to ich nie ma... faceci...
-
yyy to ja spróbuję zająć jakieś miejsce co by nikomu nie przeszkadzać w grasowaniu
-
Taak oranżada w woreczku:) strzelanie z klucza. Klucz + sznurek + gwóźdź. Sypało się siarkę z zapałek do klucza, wkładało się gwóźdź i sru o ścianę. Potem nie miałam czym szafy w pokoju zamykać. ja uwielbiałam Teleranek i 5,10,15, oglądanie RAI UNO;| i polonii 1 zbieranie kapsli ze snacków itd:) TRZEPAK baza na śmietniku haha wybite jedynki przez jazde na desce na kolanach po chodniku... "palec pedala na mnie nie działa"
-
- generalnie guma donald i guma turbo (podobnież rakotwórcza) - "Jesteś u mojej mamy...." "Maaaaaaaaaa-Mooooooooo!!!!" - Zabawy: portfel na sznurku "zgubiony" na chodniku, a my w krzakach na 2 końcu sznurka - VIBOVIT na sucho - "kukuruku jest śmierdzące i kosztuje dwa tysiące" i inne teksty - Wigry 3 itd itd...
-
Taaak to też, uczę francuskiego;)
-
Sprawdzam kartkówki, tłumaczę teksty i popijam melisę ojj bardzo dużo melisy..
-
marzyłam o tym, ale nigdy nie miałam w sobie tyle odwagi, gratuluje wspomnień. Dziękuję, wspomnienia zawsze będą i nikt ich nie zabierze. Dominiko nie wolno tak pisać że już zostały Ci tylko książki! Życie bywa na tyle przewrotne, że wszystko się może zdarzyć
-
Kiedyś moją największą pasją była wspinaczka, spływy kajakowe itd. Kochałam adrenalinę, wtedy wiedziałam że żyję.. Spontaniczne wypady stopem do Francji, spanie pod gołym niebem i tysiące marzeń i celów. Wszystko było możliwe i do zrealizowania. Życie na pełnych obrotach było moją pasją. Obecnie są to książki - czytam wszystko i wszędzie gdzie się da, uwielbiam piec - ciacha, torty, muffinki i inne słodkości oraz niezmiennie terrarystyka.
-
Dominiko, to wielkie szczęście mieć taką osobę obok, mając tą świadomość wsparcia i obecności drugiej osoby żaden atak nie jest taaki ciężki! Ja niestety bywałam w różnych związkach i różnie to bywało. Często po prostu szybko wysiadałam, bo miałam dość. Być może kiedyś się to zmieni, ale to już życie pokaże.
-
Z tego co sobie przypominam, to nigdy nie miałam żadnego wsparcia. Mama próbowała zrozumieć, ale 'trochę' ją to przerosło i to ja ją wspieram i jestem oparciem. Tato zawsze powtarzał, że 'wariatów nie żałuje'. Na ogół jest jedno wielkie milczenie, pomijanie tematu, udawanie, że nie ma żadnego problemu itd itd Nauczyłam się, że jak sama sobie nie pomogę, to nikt mi nie pomoże. Dopiero na terapii tak naprawdę złapałam powietrze w płuca, nie dusząc tego wszystkiego w sobie.