Skocz do zawartości
Nerwica.com

niosaca_radosc

Użytkownik
  • Postów

    2 381
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez niosaca_radosc

  1. Ja zaburzenia także nazwałabym chorobą, bo równie skutecznie utrudniają życie. Też niby jestem "tylko" zaburzona, BPD + depresja, a nie potrafię normalnie żyć. I przez większość czasu myślę tak jak Ty teraz. Znam to od podszewki, ale trzeba z tym walczyć. Szukać pozytywów, a nie skupiać się na negatywach. -- 24 lip 2012, 22:37 -- nazywam się niewarto, a bierzesz pod uwagę, że lekarka może się mylić? Mnie jeden lekarz wyprosił z gabinetu, bo przychodnię zamykają, bez udzielenia pomocy, w momencie gdy deklarowałam zamiary samobójcze... To nie był kompetentny psychiatra, może Ty też na takiego nie trafiłaś. Albo po prostu Twoja lekarka się myli. W końcu nikt nie jest nieomylny.
  2. niosaca_radosc

    Skojarzenia

    zboczeniec - wychowawca
  3. carlosbueno, a bierzesz pod uwagę to że chorujesz? Czy od osoby z niewydolnością nerek, nowotworem, osoby po udarze, zawale itp. itd. wymagałbyś, żeby nie była na utrzymaniu rodziców, miała świetną pracę i systematycznie się rozwijała.
  4. niosaca_radosc

    Skojarzenia

    muzeum - śmierć
  5. nazywam się niewarto, zachowujesz się tak jak w sytuacji z tym noblem. A wierz mi, w dzisiejszych czasach nikt nie dostaje czegoś na co nie zasłużył, więc te Twoje nagrody (podkreślam, że to nie jedna, ale wiele nagród) to nie jest pomyłka.
  6. carlosbueno, a czy wartościowy oznacza bogaty koleś w super aucie i pracy, której inni mu zazdroszczą? Wg mnie absolutnie nie! Dla mnie wartościowy człowiek to taki, który nawet w trudnych dla siebie chwilach nie odwróci się od bliźniego, nie zostawi innych w potrzebie i zrobi to bezinteresownie. Dla mnie wartościowy człowiek to człowiek empatyczny i uczuciowy, taki na którego można liczyć. To są ważne rzeczy, nie kasa czy sława.
  7. Wiecie, że z zaniżoną samooceną najczęściej zmagają się bardzo wartościowe osoby? Niestety, patrzą one na siebie tak bardzo krytycznie, że nie zauważają własnych osiągnięć. Ostatnio pewien psychiatra powiedział mi, że nawet gdyby ktoś z nieprawidłowym postrzeganiem samego siebie dostał nobla, to i tak podważyłby to, bo to przypadek, bo ktoś się pomylił, bo miałem szczęście. I podejrzewam, że z Wami jest podobnie.
  8. próbuję wygrać z samą sobą
  9. niosaca_radosc

    X czy Y?

    ogród chłopak czy dziewczyna?
  10. Ja zauważyłam, ale muszę się z Tobą nie zgodzić. Twoja samoocena nie jest adekwatna, bo na pewno nie jesteś zerem. Żaden człowiek nie jest zerem, bo każdy na swój sposób jest wyjątkowy, ale nie każdy to dostrzega. Zastanów się nad tym.
  11. Ja już dłużej nie wytrzymam! Właśnie zabrali mojego tatę do szpitala, a ja nie wiem co z sobą zrobić. Próbowałam się wyżyć na sobie, ale ciągle mi mało. Boję się... Znowu jest naprawdę źle Sama chyba tego nie wytrzymam
  12. Odganiam wyrzuty sumienia
  13. To niemożliwe. Bo przecież jeśli ja czegoś nie zmienię, samo nic nie ulegnie zmianie na lepsze - to ja muszę chcieć, to ja muszę walczyć, to ja muszę pracować na sobą, a niestety choćbym nie wiem co robiła, nic z tego nie wychodzi. Stąd zwątpienia, stąd myśli, że to bez sensu... Potrafię tylko uciekać i chować głowę w piasek - nic więcej...
  14. .Kinga., tak. Chciałabym być kimś naprawdę wyjątkowym, osobą, którą się szanuje i lubi. Ale nie jestem i nigdy nie będę, bo nie potrafię nad sobą pracować. W efekcie wzbudza to we mnie jeszcze większą złość i nienawiść do siebie. Candy14, taa, tylko gdzie ja takiego znajdę? Zresztą, na razie nawet nie szukam, bo to nie ma sensu.
  15. Wiesz, czasami myślę, że robię to tylko po to, żeby jeszcze bardziej sobie "dowalić". Bo jak na razie z leczenia nic nie wychodzi, a zamiast tego potwierdziły się moje przypuszczenia, że normalna to ja nie jestem... .Kinga., psychiatra twierdzi, że mam borderline i depresję, tylko że połowy rzeczy jeszcze nie wie, a ja boję się mówić, żeby nie wyszło, że mam coś jeszcze...
  16. Bellatrix, wiele z rzeczy, które napisałaś to prawda, ale jak widzisz to wszystko się zazębia. Jestem uzależniona od opinii innych, ale w pozytywne opinie nie wierzę. Zamiast tego widzę każde krzywe spojrzenie, każde szeptanie i jestem pewna, że ludzie mnie nigdy nie zaakceptują. Nie tylko dlatego, że jestem nienormalna, ale także dlatego jak wyglądam. Więc jak w takiej sytuacji mam opowiadać o tym co boli i tak właściwie wkładać ludziom broń do ręki? No właśnie... Sobie... To nie jest takie proste, kiedy nienawidzi się siebie z całego serca...
  17. Candy14, przez 10 lat nic nie robiłam - dopiero od stycznia, w skutek śmierci babci poszłam do lekarza. Chodzę do psychiatry, chodziłam do psychologa, 2 razy byłam w szpitalu - raz wypisałam się po 3 dniach, drugim razem po zatruciu lekami wypuścili mnie dopiero po 4 tygodniach. W poniedziałek znowu idę do szpitala - tym razem na co najmniej 3 miesiące, ale nie wiem co z tego wyjdzie. Ciągle się waham, nie wiem co robić. Raz niby chcę, innym razem uważam, że to bez sensu, bo mi i tak już nic nie pomoże, bo szkoda na mnie czasu, bo ktoś taki jak ja nie zasługuje na pomoc... Pogmatwane to wszystko...
×