Skocz do zawartości
Nerwica.com

piotrus

Użytkownik
  • Postów

    17
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez piotrus

  1. Psychoterapia grupowa na pewno Ci pomoże, byłem na takiej i polecam:) I dostałem właśnie ponownie skierowanie...
  2. Kurcze.. nic miłego, po przeczytaniu Twojego opisu Ewa trafia do mnie coraz bardziej że ja tak też czuję, że nie mogę wśród ludzi przebywać (chyba że anonimowo np na wykładzie na studiach lub w autobusie), z jedną osobą czasem daję radę (z wybranymi) ale mam w głowie takie natręctwo żeby zakończyć to spotkanie i odejść jak najszybciej, pociągnąć chwilę rozmowę najlepiej tak żeby druga osoba nie czuła się zbyt urażona i znaleźć sobie jakąś wymówkę... aaaj... nie mówiłem o tym psychiatrze :/
  3. Kurcze, no wstałem około 10, poczytałem coś o pozytywnym nastrajaniu się i powtarzaniu do siebie: "Piotrek, jestem gotów zaakceptować Cię jakim jesteś", a potem się znów położyłem i mówiłem tak sobie, i teraz znowu się zbieram.. głowa mnie nie boli tylko mam wszechogarniające poczucie zniechęcenia i beznadziejności. Nie radzę sobie z przekonaniem samego siebie, mam wrażenie że tak jestem nastrojony jakbym zmierzał do tego żeby mnie zamknęli w szpitalu i tam coś wyleczyli.. : /
  4. taak:) ogromnie dużo nerwów i energii pożerają te rozmyślania, tak że nie ma już za bardzo siły na co innego, np jeśli boję się imprez, bo boję się, to skupiam się na tym właśnie, przez co nie mam siły iść na imprezę. No i jak nie pójdę to się boję. Czuję się jak kamień :)
  5. Boję się zasnąć.. znowu mnie będzie coś męczyło pewnie w nocy, obudzę się i wystraszę cienia na ścianie albo wyjdę na korytarz i stwierdzę że nie wiem czemu to zrobiłem. Rano będzie boleć mnie głowa, ale spróbuję pospać do oporu, w tygodniu zawsze się zrywałem z budzikiem bardzo zdenerwowany. Mam wrażenie że w nocy wychodzą i męczą sytuacje, w których byłem nieszczery i nie powiedziałem co myślę albo czuję. Kara za bierność. Ale nie otworzę się tak na ludzi, nie ma mowy
  6. Dzięki za komentarze :) Szczerze mówiąc martwi mnie moja anielska cierpliwość, bo ja się nie denerwuję, wtedy kiedy powinienem, wiele osób mi to mówi i widzą w tym pozytyw, a dla mnie to jest raczej stłumienie emocji, potem mnie dopiero głowa boli albo spać nie mogę bo się denerwuję na bieżąco :) Kiedyś tylko się zdenerwowałem w innej przychodni jak pani w recepcji poleciła mi zostawić drzwi otwarte, argumentując że jesteśmy tu sami... też mnie to obudziło trochę Pozdrawiam, miłego dnia!
  7. Też potwierdzam. Lekarz powinien Cię zrozumieć, spotyka ludzi z podobnymi objawami na codzień. Ja dopiero po dwóch psychoterapiach mogę się otworzyć na mówienie o tym najbardziej absurdalnym dla mnie lęku, lęku przed ludźmi... ale i on ma swoją przyczynę i da się go pozbyć!
  8. Ja mam takie natręctwo że obsesyjnie unikam spotkań towarzyskich po zajęciach. Wielu ludzi z moich studiów idzie sobie gdzieś, a ja za nic w świecie z nimi nie pójdę do knajpy. Kiedyś to nawet uciekałem specjalnie szedłem inną drogą żeby nie spotkać niektórych.
  9. Gratuluję optymizmu... mnie kiedyś psycholog próbował uświadomić: "Ale Ty żyjesz!!!"... nie bardzo mu się udało :)
  10. Ja się Podzielę swoją dzisiejszą wizytą u psychiatry, była nadzwyczaj terapeutyczna... umówiony byłem na 17, dotarłem prawie pół godziny wcześniej a i tak musiałem czekać do 17.30 na przyjęcie, jakaś kobieta potwornie długo tam siedziała. Jak już się dostałem to pomylił mnie z jakimś Łukaszem, okazało się że nie ma mojej karty - polecił mi iść po nią do rejestracji. Gdy tam to zgłosiłem pani rejestratorka zaczęła szukać karty w szufladach, otwierała jedna po drugiej - a tu nie ma.. zagląda do szuflad innych lekarzy do których nie chodzę - tam też nie ma, poszła do jakiegoś pokoju poszukać - nie ma. Psychiatra się wkurzył, wyszedł z gabinetu i poszedł sobie na przerwę. Pani rejestratorka weszła mu do gabinetu i znalazła tam moją kartę A to nie koniec... zanim psychiatra wrócił minęło jeszcze 10 minut, a ja siedziałem w pokoju na przeciwko mojej karty i strasznie kusiło mnie żeby ją całą przeczytać albo zabrać wogóle do domu, ale się powstrzymałem. Gdy przyszedł wreszcie psychiatra, wpadła zaraz pani rejestratorka z informacja o jakiejś nadgorliwej pacjentce, której też psychiatra poświęcił chwilę... Naprawdę czułem że się zdenerwowałem, i bardzo się z tego cieszę się zdenerwowałem i powiedziałem psychiatrze o tym
  11. piotrus

    Psychoterapia

    Hej! Ja byłem dwa razy na takiej terapii grupowej i też mi nie wystarczyło.. mam ochotę pójść trzeci raz tylko tym razem musiałbym studia przerwać. Ta terapia jest świetnym wsparciem, tylko gorzej jak się kończy i jej nie ma a efektów nie umiemy w życie wprowadzić. jedna rzecz której na pewno może brakować to osoby którym można się wygadać o lękach, poza terapią to trudno przychodzi. dobrze że jest to forum. Trzymaj się Justynka:) [ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:30 pm ] przepraszam monietta miała być
  12. wydaje mi się że zasadniczo to choruje nasz sposób myślenia. zdrowy człowiek czuje się dobrze wśród raniących go ludzi, bo wie że tak naprawdę to oni go nie ranią i jest wolny i może się przebywać z różnymi ludźmi i nie będzie się bał. eh, jakże pragnę takiej wolności, tak jak i wy...
  13. dzięki za posty... czuję że dużo straciłem w życiu.. jak patrzą na moich rówieśników pełnych życia zajętych różnymi działaniami to wpadam w zazdrość i smutek. nie chciałbym przespać życia, a mam taką ochotę. zauważyłem jednak że jak porozmawiałem ze znajomą dziewczyną to mi się lepiej zrobiło. nie mam tylko cholera siły żeby tą relacje popchać bliżej i wolałbym żeby mi wątrobę wypruli niż żebym miał uzewnętrznić emocje że mi się podoba... zastanawiam się właśnie jak to jest, ludzie żyjący w związkach mogą nie mieć takiego wsparcia.. zawsze wydawało mi się że miłość załatwi wszystko, pokona lęk..
  14. Chciałbym się otworzyć i rozmawiać więcej o swoich problemach, bo nie mam już wątpliwości że to są problemy. Zawsze byłem jakoś zamknięty i z ludźmi rozmawiałem powierzchownie, mam teraz wrażenie że w głębi duszy nie miałem najczęściej ochoty na spotykanie się z nimi i bałem się, ale spotykałem się bo chcieli i żeby mieć poczucie że mnie ktoś lubi. Całą szkołę średnią tak spędziłem, każdego dnia wyczekując tylko aż skończą się lekcje i pójdę do domu i miałem nadzieję że następny dzień będzie lepszy. Przy początku studiów lęk nasilił sie na tyle że dostawałem paniki siedząc na zajęciach wśród ludzi i widząc jak wszyscy rozmawiają. Trafiłem do poradni, ale nie przyznałem się do tak głębokich lęków, byłem na dwóch psychoterapiach grupowych, trochę na indywidualnej, po ich skończeniu myślałem że lęki minęły i będę mógł normalnie żyć, a tu znowu wróciły. Czuję się odcięty od ludzi i z większością znajomych nie potrafię rozmawiać o swoich kłopotach. Psychiatra radził mi ostatnio żebym znalazł sobie dziewczynę, ale paraliżuje mnie niechęć i brak poczucia sensu... co myślicie o tej sytuacji ?
  15. Ja biorę asentre 5 dni. Po pierwszym dniu dostałem w nocy objawów kłucia w klatce piersiowej i duszności, myślałem że stracę przytomność i zadzwoniłem po pogotowie, które zdiagnozowało nerwicę i opiepszyli mnie o telefon. Byłem tak spięty że dostałem zastrzyk uspokajający i boli mnie tyłek od tego czasu. Teraz budzę się w nocy raz lub więcej razy ze strachem, chociaż wcześniej tak się też zdarzało. Mam zwiększony szczególnie w nocy
  16. Dzisiaj po wstaniu ogarnął mnie taki lęk że nie miałem na nic ochoty. Zamiast pójść na angielski wróciłem do łóżka i przespałem się jeszcze. Teraz znów wstałem i nie wiem co ze sobą robić. Chciałbym z kimś porozmawiać o moim strachu, że boję się coś robić i boję się ludzi, ale nie wiem czy mam z kim.. Pomóżcie :/
  17. piotrus

    Cześć wszystkim

    Cześć, jestem Piotrek U mnie lęk i ciągłe zdenerwowanie pojawiły się na początku szkoły średniej i trwają 8 lat... teraz dopiero istotnie zdaje sobie z nich sprawę, czuję się wiecznie zaniepokojony, boję się jak dzwoni do mnie telefon, boję się jak ludzie robią dla mnie coś dobrego a ja nie umiem się odwdzięczyć, boję się że jak zasnę to trudno będzie mi wstać, boję się załatwiać jakieś sprawy, boję się że zmarnowałem sobie życie żyjąc w ten sposób i ignorując objawy...
×