Kolej na mnie Miałem już tyle natręctw, większości nie pamiętam (chwała Bogu!!). Z nn jest tak, ze natręctwa są "okresowe" jedno zastępuje drugie. Pamiętaj jedynie to najgorsze, a jak!! np. na lekcji musiałem liczyć ile razy mrugam, cały wyjazd rowerkiem na miasto był jednym wielkim rytułałem( tu wstań, na tej alejce zerwij 3 razy liście, tam muszisz jechać bez trzymanki, tu muszisz ominąć krawężnik). Miałem trzy drogi do wyboru, na każdej jakieś dziwactwa. No i chyba najgorsze natręctwo- zapisywanie. Jak przychodzi, biedny pan P dostaje świra - musi WSZYSTKO zapisywać- co zrobił, co pomyślał, co powiedział. W te dnie jestem po prostu unieruchomiony. Siedzę w domu i zapisuję. W domu mam już małą "księgarnie" swoich zapisków. A czemu to robię?? chyba, ponieważ MUSZĘ koniecznie wszystko pamiętać. Zamiast powtarzać do znudzenia, zapisuje, a jak zapisze NIGDY do tego nie wracam, nigdy tego powtórnie nie odczytuje. ufff się wyżaliłem, więc żeby nie było offtopica- mam swoje natręctwo, parę razy muszę wejść i zejść ze schodów przed spaniem. I jak to się skończyło?? W gipsie Byłem strasznie zmęczony, poślizgnąłem się iii auć boloało i to mocno