Hej wszystkim :)
Choruję na zaburzenia depresyjno-nerwicowe. Znane wszystkim telepawki, lęki, zrywanie w nocy, strach przed wszystkim a przede wszystkim sobą.
Od ok. 5 miesięcy biorę Sertralinę (najpierw Asentra, potem, ze względu na niższą cenę Setaloft). Cały czas 50mg (mimo zaleceń lekarza psychitary nie zwiększyłam dawki do 100mg). I czuję się świetnie. Mam siłę do wszystkiego. Słońce całkowicie wyszło ok. 1,5 po rozpoczęciu dawkowania. Wszystko, wszystko mi przeszło. Łącznie z arytmią serca. Jestem spokojna, z wszystkim sobie radzę, na studiach przez nerwicę zawaliłam semestr, a teraz mocno drę do przodu i daję radę! Jest ŚWIETNIE. Mam wielkie oparcie w mamie, mimo, że cierpi na wstrętną chorobę zwaną alkoholizmem i depresję, babci (też ma depresję), siostry(depresja, DDA, autoagresja, próby samobójcze) oraz przede wszystkim w moim mężczyźnie.
Nie wiem, czi istotna jest tu moja waga, mianowicie biorę 50mg przy 47kg.
I teraz nasuwa się moje pytanie - czy po stopniowym ostawieniu, przy obecnym stanie (bardzo pozytywnym) mogą wrócić moje objawy?
Lekarze mówią tylko, że rokowania są dobre.
Pozdrawiam wszystkich