Skocz do zawartości
Nerwica.com

smutnaona

Użytkownik
  • Postów

    159
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez smutnaona

  1. roznica w czasie u mnie jest dopiero 21:)
  2. smutnaona

    czy da sie uratowac?

    ona nie jest moja terapeutka(to byla taka jednorazowa pomoc przez on-line) ona powiedziala wyraznie:teraz lepiej zebym nie mowila bo moje malzentwo moze tego nie zniesc(niedawo przyznalam sie do zdrady),ze dopiero za jakis czas(jezli sama uznam ze jeszcze warto o tym mowic)..
  3. smutnaona

    czy da sie uratowac?

    Wiolu ja sie przyznalam do tej jednej zdrady bo bya ona ze tak mozna napisac"najgorsza"bo trwala najdluzej(rok)i doszlo do zblizenia:(((te wczesniejsze zdrady to raczej flirtowane...maz mi wybaczyl,nadal mnie kocha i chce naprawic(tak jak ja zreszta)nasze malzenstwo!
  4. smutnaona

    czy da sie uratowac?

    dokladnie bardzo pragne sie zmienic tylko jak mu to wynagrodzic?jak to naprawic>
  5. smutnaona

    czy da sie uratowac?

    ja juz rozmawialam z jedna pania psycholog i ona mowila zeby teraz nie mowic bo moje malzenstwo tego nie wytrzyma tylko pozniej jezeli bedzie sens to wyznac..
  6. smutnaona

    czy da sie uratowac?

    widze ze niektozy juz mnie ukamieniowali:(((ja od dziecka malego mam depresje ze stanami lekowymi nie wiem co mam napisac na swoje usprawiedliwienie?(((zaluje tego wszystkiego okropnie przed mezem udaje ze ws¥tsko jest ok a kiedy go nie ma w domu rycze godzinami w samotnosci:(((nie wiem czy jestem w stanie sobie to wszystko wybaczyc?((jak mam wynagrodzic to mezowi czy wogole sie da?
  7. smutnaona

    czy da sie uratowac?

    Witam ..dzisiaj tak rozmyslalam nad moim zyciem,dziecinstwem,malzenstwem itd....czy mozecie o tym wyrazic swoja opinie bardzo bym prosila:) Moj ojciec byl bardzo surowym dla mnie,wychowywal mnie bardziej jak chlopaka niz dziewczynke;(jako metode wychowawcza stosowal bicie,krzyki,ryki.Zawsze sie go balam od zawsze..matka emocjonalnie nie stabilna,z jednej strony bardzo lekliwa depresyjna pesymistyczna odkad pamietam mowila o umieraniu,ze zycie jest beznadziejne,itd..z drugiej strony agresywna jej slowa do mnie byly wypowiadane z nienawiscia"wyprostuj sie ty garbaty psie,ty wywloko,pokrako itd..."to tylko niektorw slowa.Zawsze kochajaca i mila do dzieci jej siostr nigdy do mnie;((pamietam jak kupowala ksiazeczki,zabawki dla nich a jak ja chcialam zobaczyc to mowila ze zloscia"zostaw to nie jest dla ciebie"!nigdy nie mialam w niej oparcia,nigdy..kiedys mi powiedziala"ze ona nie miala szczesliwego dziecinstwa to i ja tez nie bede miec:P(( w wieku 19 lat poznalam mojego meza(jedyna osobe ktora mnie pokochala i zrozumiala bo przed nim nie mialam nikogo nigdy kto by obdarzyl mnie miloscia(brak uczucia ze str.rodzicow,vczulam sie nie chciana,nie kochana,nie doceniana itd..)niestety wyrzadzilam mu duzo krzywdy;((strasznie tego zaluje okropnie..czesto sie z nim klocilam,po latach uswiadomilam ze zachowywalam siedokladnie tak jak zachowywali sie w stosunku do mnie moi rodzice-ze zloscia,nienawiscia itd...zdradzalam go pare razy(tutaj w usa i w pl,z mezczyznami poznanymi w pracy,na necie(flirtowanie,telefony)a w realu to rozmowy,spotkalam sie kilka razy...nie wiem dlaczego tak postapilam wtedy..moze dlatego ze moja matka zawsze powtarzala mi ze jestem"potworem i zlem chodzacym"ja w to uwierzylam po jakims czasie i zaczelam tak wlasnie sie zachowywac jak potwor:((((balam sie pokochac meza a wtedy chlopaka:(((balam sie odtracalam go....po ostatniej zdradzie przeszlam przemiane uswiadomilam sobie jak starsznie postepowalam przez te wszystkie lata wobec niego osoby zawsze szczerej i kochajacej mnie:(czuje sie podle bardzo tego zaluje naprawde...ze otrzezwienie przyszlo tak pozno:(((moje pytanie jest:prosze mi powiedziec jak mam byc szczesliwa w moim malzenstwie kiedy tak strasznie skrzywdzilam mojego meza?jak zapomniec o tamtych zdradach?czy da sie to wszystko jeszcze odbudowac pomimo tylu zadanych ran naszemu malzenstwu?dodam ze do jednej zdrady przyznalam sie,ta zdrada wydawala mi sie najgorsza gdyz trwala ponad rok z poznanym panem przez internet zakonczyla sie stosunkiem seksualnym:((
  8. smutnaona

    Pytanie do psychologa

    mam pytanie do specjalisty: Witam .dzisiaj tak rozmyslalam nad moim zyciem,dziecinstwem,malzenstwem itd....czy mozecie o tym wyrazic swoja opinie bardzo bym prosila:) Moj ojciec byl bardzo surowym dla mnie,wychowywal mnie bardziej jak chlopaka niz dziewczynke;(jako metode wychowawcza stosowal bicie,krzyki,ryki.Zawsze sie go balam od zawsze..matka emocjonalnie nie stabilna,z jednej strony bardzo lekliwa depresyjna pesymistyczna odkad pamietam mowila o umieraniu,ze zycie jest beznadziejne,itd..z drugiej strony agresywna jej slowa do mnie byly wypowiadane z nienawiscia"wyprostuj sie ty garbaty psie,ty wywloko,pokrako itd..."to tylko niektorw slowa.Zawsze kochajaca i mila do dzieci jej siostr nigdy do mnie;((pamietam jak kupowala ksiazeczki,zabawki dla nich a jak ja chcialam zobaczyc to mowila ze zloscia"zostaw to nie jest dla ciebie"!nigdy nie mialam w niej oparcia,nigdy..kiedys mi powiedziala"ze ona nie miala szczesliwego dziecinstwa to i ja tez nie bede miec:P(( w wieku 19 lat poznalam mojego meza(jedyna osobe ktora mnie pokochala i zrozumiala bo przed nim nie mialam nikogo nigdy kto by obdarzyl mnie miloscia(brak uczucia ze str.rodzicow,vczulam sie nie chciana,nie kochana,nie doceniana itd..)niestety wyrzadzilam mu duzo krzywdy;((strasznie tego zaluje okropnie..czesto sie z nim klocilam,po latach uswiadomilam ze zachowywalam siedokladnie tak jak zachowywali sie w stosunku do mnie moi rodzice-ze zloscia,nienawiscia itd...zdradzalam go pare razy(tutaj w usa i w pl,z mezczyznami poznanymi w pracy,na necie(flirtowanie,telefony)a w realu to rozmowy,spotkalam sie kilka razy...nie wiem dlaczego tak postapilam wtedy..moze dlatego ze moja matka zawsze powtarzala mi ze jestem"potworem i zlem chodzacym"ja w to uwierzylam po jakims czasie i zaczelam tak wlasnie sie zachowywac jak potwor:((((balam sie pokochac meza a wtedy chlopaka:(((balam sie odtracalam go....po ostatniej zdradzie przeszlam przemiane uswiadomilam sobie jak starsznie postepowalam przez te wszystkie lata wobec niego osoby zawsze szczerej i kochajacej mnie:(czuje sie podle bardzo tego zaluje naprawde...ze otrzezwienie przyszlo tak pozno:(((moje pytanie jest:prosze mi powiedziec jak mam byc szczesliwa w moim malzenstwie kiedy tak strasznie skrzywdzilam mojego meza?jak zapomniec o tamtych zdradach?czy da sie to wszystko jeszcze odbudowac pomimo tylu zadanych ran naszemu malzenstwu?na dzien dzisiejszy przyznalam sie tylko do jednej zdrady(byl to mezczyzna poznany w internecie)....
×