Skocz do zawartości
Nerwica.com

nike2013

Użytkownik
  • Postów

    110
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez nike2013

  1. Samotność tutaj działa na naszą niekorzyść. Bo np ja w tygodniu jak chodzę na uczelnie, gadam z ludzmi i jestem zabiegany to zapominam i czuje się w miare normalnie. A gdy coś głupiego przychodzi mi do głowy staram się "włączać" coś w rodzaju ZAKAZ WJAZDU.
  2. hm, a ja mam problem z odbieraniem stacjonarnego bo nie wiem kto dzwoni, a zwykle dzwonią do ojca i boje się gadać z ludzmi ktorych nie znam ( mam taką fazę, że zatnę się i nie bedę wiedział co dalej powiedzieć i że ktoś bedzie wkurzony, że gada ze mna a nie z osobą z którą chciał ). Ale z gadaniem przez komórke (swoją) jest ok, chociaż jak widze nieznany numer to trochę się stresuje ( ale przecież to głupie bo to ktoś do mnie dzwoni a nie ja, i niech on się martwi ).
  3. nike2013

    Witam.

    Cześć Agata Fajnie, że jesteś:)
  4. nike2013

    witam

    Hej:) Miło Cię poznać.
  5. Właśnie najgorsze w tym jest to, że już sobie wszystko poukładasz w głowie i jest dobrze a tu nagle bach i znowu to samo Ja do 20 lat mialem wszystko poukladane, niczego sie nie balem, ogolnie bylem szczęsliwy i nie bylo problemów co jest a co nie jest grzechem. I teraz staram się pukładać to sobie tak jak było poprzednio gdy bylem zdrowy i wypieprzyć z głowy te głupie mysli. I z jednej strony mi sie to udaje ale za jakiś czas ogarnia mnie lęk i poczucie winy czy robie dobrze. Wiem jednak że nie moge zgodzić się na żadne ustępstwa bo za nimi przyjdą nastepne... i zeświruje już zupełnie I przez te schizy nie moge się nad niczym skupić bo cały czas myśle. Najchetniej chciałbym wrócic do swojego dawnego życia, i zastanawiam sie dlaczego to k**wa mnie spotkało
  6. nike2013

    witam i pozdrawiam

    Miło Cię poznać:)
  7. Witam . Ja też mam podobny problem. To zaczeło sie gdzies rok temu, zacząłem wszystko analizowac pod kątem grzechu. Zacząłem się uważac za złego człowieka, który na nic nie zasługuje. Chociaż nie robiłem nic czego bym nie robił poprzednio.I codziennie te obsesyjnne mysli... Zaczeło mi się wydawać, że jak np wsiadam do samochodu i bede jechal 55 km/h a nie 50 to zaraz kogos zabije, albo jak nie skasuje biletu w autobusie to pójdę do piekła. I przestało mnie cieszyc to co dotychczas lubilem, bo po co jak i tak wszystko jest złe... Ale kulminacyjnym punktem bylo zrozumienie, że te chore mysli to choroba i nie mają one żadnych podstaw. Do czasu kiedy tego nie rozumialem pogrążałem sie coraz bardziej i wymyślałem nowe obsesje Jak mam gorsze chwile staram mysleć sobie , że Bóg przecież weznie moje dobre i złe uczynki i porówna, a przecież tych dobrych jest o wiele więcej Chociaż czasami przychodzą gorsze dni... Życze Wam znalezienia sensu i czerpania radości z życia
  8. nike2013

    Witam seredcznie

    Cześć Jestem od niedawna na tym forum i całkiem tu fajnie:) Nie ma jak świadomość że nie jest się samemu... Pozdrawiam
×