
apsik84
Użytkownik-
Postów
148 -
Dołączył
Treść opublikowana przez apsik84
-
anand22 odnoszę wrażenie, że nie byłeś nigdy w długoterminowym związku, bądz nigdy nie wykroczyłeś poza fazę zakochania (miłości romantycznej). Otóż w każdym związku (zdrowym, chorym, w małżeństwie itd) jest tak, że oprócz osoby z którą jesteś może Ci się podobać ktoś inny.. to jest normalnie i najzyklejsze w świecie, dlatego że jesteśmy ludzmi! Sztuką jest to, aby wszelkiego rodzaju pokusy potrafić zwyciężyć... bo miłość to nie uczucie i pociąg fizyczny tylko racjonalna decyzja oraz umiejętność bycia z kimś, co nie znaczy, że uczucia się nie pojawiają - one towarzyszą miłości... Dobrze jest mieć tego śwadomość, by w momencie kiedy taka pokusa przyjdzie nie przeżyć szoku i nie twierdzić, że już się przestało kochać! Piko ma racje... przebrnij przez wszystkie strony tego wątku a zrozumiesz w czym tkwi problem. Piko to, że w ciągu 7 godzin bycia z ukochanym, zaczniesz czytać sobie książkę itd nie będzie znaczyć, że go olewasz, nie kochasz itd... to jest czasem potrzebne, więc jeśli masz na coś takiego ochotę to to zrób, może rzeczywiście ograniczy to trochę twoje natręctwa:) pozdrawiam wszystkich!
-
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
apsik84 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
Izichristina dokładnie tak. Moja psychiatra zauważyła u mnie to samo, ze boje sie wyjsc z domu, bo tam jest najbezpieczniej w swiecie ... :) Aga25 z tego co piszesz to widze miedzy nami ogromna roznice własnie jesli chodzi o dziecinstwo - ty masz niemile wspomnienia, ja natomiast chyba czasem az za dobre to wlasnie mnie czasem dziwi - ze pomimo tego ze mamy skrajnie rozne doswiadczenia wyniesione z domu rodzinnego i przekazane uczucia to nn i tak nas dopadła :) super ze to forum jest... dzieki wszystkim i pozdrawiam -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
apsik84 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
Izichristina skąd ja znam tą nieumiejętność budowania głębszych relacji! Ja mam tak jak Ty w swojej rodzinie... tzn ogromnie kocham rodziców i wiem że oni mnie kochają nad życie, wiem też że w najtrudniejszych momentach mi poświęcali ogromnie dużo uwagi. Nie mam złych wspomnień z dzieciństwa - że byli nieczuli itd, ja właśnie uważam, że mam najlepszych rodziców pod słońcem, ale czegoś mi zabrakło - umiejętności rozmowy... jakoś nigdy nie było chyba między nami takiej długiej rozmowy od serca... w przyjaźni też zawsze taka byłam - niedostępna. Zawsze gdzieś w skorupie nie umiejąc się wypowiedzieć, nie umiejąc nazwać uczuć, nic... po prostu jakbym miała w środku drzwi, które zatrzaskuje i jeszcze do tego zamykam na klucz. Jestem tak ogromnie skrępowana, że czasem nie umiem powiedzieć, co mi leży na sercu jak mam problem nawet przy moim kochanie. Wtedy zachowuje się jak dziecko, zaczynam płakać i w ogole... ja umiem tylko przez internet! bosz... jak ja tego u siebie nie znoszę! Tak samo się czuję jak Ty Izichristina, jak marionetka, gdzie nie pójdę! Po prostu zero własnego zdania! Niby o tym wszystkim wiem, ale po Twoim poście sobie to tak dogłębnie uświadomiłam więc dzięki :) Pozdrawiam wszystkich mocno i życzę miłego weekendu! Jeszcze jedno: też mam czasem to uczucie, że moj partner jest mi zupełnie obcy... bardzo nieprzyjemne... -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
apsik84 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
hej, Piko musisz iść do lekarza - samemu się raczej nie udaje w tak zaawansowanym stadium tej choroby, a przecież widzisz jak juz to długo trwa!! Dlatego namawiam... A na pocieszenie to powiem tylko tyle, że ostatnio jest chyba coś w powietrzu bo ja się też czuję gorzej... już tak dłuuugo było super :) a od paru dni kiepsko jak nie wiem co... ale mam w sobie takie przekonanie, że to minie... trzymam kciuki za wszystkich i za siebie :) -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
apsik84 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
dokładnie tak. Ja to wszystko traktuje podobnie jak Ty, tylko wiesz jak jest z nn... najmniejszy fakt potrafi wyolbrzymić do rangi olbrzymich. To mnie najbardziej wkurza, że nie mam w sobie tego spokoju tylko wieczny niepokój... ale masz rację to zwykłe pokusy tylko nn potrafi z pokus narobić jeszcze większego bałaganu w glowie :) nie mam zamiaru się poddać, bo wiem jak to działa. Dzięki za wsparcie, bo dobrze jest jak ktoś ze swojej strony spojrzy i wymieni się spostrzeżeniami :) pozdr. -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
apsik84 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
witam wszystkich... mam ostatnio (od 2 dni) jakieś dziwne samopoczucie i pomyślałam, że po prostu wyrzucę to z siebie tutaj, bo wy rozumiecie te wszystkie dziwactwa... niby nic się nie stało, a z dnia na dzień przyszedł do mnie ten dziwny lęk... nie jest już to tak mocne jak kiedyś, ale mimo wszystko bardzo nieprzyjemne... nie wiem czy ktoś z was tak miał, ale ostatnio w pracy poznałam nową osobę (zauwazyłam, że nie pierwszy raz tak reaguję...) i doznaję okropnych natręctw dot. tego, że ta osoba jest mną zainteresowana, wkręcam sobie jakieś pierdoły, a w efekcie mam poczucie winy i lęki dot. mojego związku, że skoro takie coś mnie męczy to jestem nie fair itp... i znów dół... choć nie pierwszy raz mi się to zdarza więc przynajmniej wiem, że prawdopodobnie niedługo mi to przejdzie. Najgorsze jest to, że nie radzę sobie w kontaktach z nowymi kolegami tzn. bardzo od tego stronie, a jednocześnie mam okropne lęki przed znajomościami tego rodzaju, a najbardziej nie mogę sobie wybaczyć jak np rozmowa z kimś nowym sprawia mi przyjemność... tak jakbym nie miała prawa do tego! To jest naprawdę chore... ok ja kończę, wybaczcie, że to kolejne użalanie się i narzekanie, ale nie chcę sama się z tym męczyć - wolę to przelać tu na to forum - jakoś mi to pomaga... pozdrawiam wszystkich! -
Może to nie będą wspomnienia z ostatnich kilku dni, ale z czasów walki z chorobą... Pamiętam jak pierwszy raz od dłuższego czasu (który trwał kilka miesięcy) poranków wypełnionych ogromnym, nieopisywalnym stresem i lękiem i walącym sercem od otwarcia oczu, obudziłam się bez tego uporczywego bicia w klatce piersiowej! Niesamowite doznanie po tak długim okresie strachu obudzić się i cieszyć z normalnego, codziennego wstawania :) (było to po ok 2-3 tygodniach odkąd zaczęłam brać leki). Pomyślałam wtedy, że gdyby nie ta choroba nigdy nie doceniłabym normalnego, zwykłego, codziennego spokojnego budzenia się... Przez cały ten czas marzyłam o choćby jednym zwykłym poranku... Teraz kiedy jest dobrze, zdarza mi się obudzić i odczuwać tą ulgę... i cieszyć się, że czuję spokój.
-
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
apsik84 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
Dokładnie. Tylko ja np. miałam tak, że w momencie gdy dochodziłam do wniosku, ze może raczej go nie kocham, to od razu świat się walił wpadałam w depresje i wywoływało to we mnie lęki, że właśnie z tą osobą nie jest mi dobrze, pomimo tego, że tak bardzo chciałam by było inaczej. To jest takie totalne zaprzeczenie, całkowita mieszanka dwóch zupełnie odrębnych emocji... tylko, że tak naprawdę trzeba zdać sobie sprawę z tego, że ów problem to przykrywka czegoś innego, czegoś co siedzi głębiej Przypomniało mi się jeszcze jak moja mama mi powiedziała właśnie coś podobnego, co K.... zebym się nie zastanawiała czy kocham czy nie... żeby spróbować mówić sobie, że to w tej chwili jest nieważne, że nikt nie oczekuje ode mnie żadnych deklaracji itd. Było to trudne, bo wiadomo te myśli to nie tylko myśli tylko takie ogromnie przybijające uczucie... ale próbować można, a nawet trzeba :) -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
apsik84 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
K. tylko że w tym jest taki problem, że nie da się nie myśleć... miałam tak samo jak ane23... to jest obsesja. -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
apsik84 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
dziewczyny ja nie mam wątpliwości, że wszystkie bardzo mocno kochacie tych swoich Jedynych i że właśnie to są wasi Jedyni... jeśli chcecie dowodu to popatrzcie na to jak walczycie ze sobą, jak reagujecie i szukacie rozwiązania i staracie się pracować nad sobą... Moim zdaniem jednak najważniejsze jest znaleźć dobrego lekarza, takiego co was zrozumie. Ja się strasznie bałam jak szłam pierwszy raz do psychologa, że on mi powie że to nie choroba tylko zwykłe wątpliwości... a jeszcze nachodziły mnie takie myśli, że po wizytach pewnie dojdę do wniosku, że ja jednak nie kocham tylko się okłamuję i stąd mam takie reakcje... w końcu myślałam też, że psycholog powie mi wprost że nie kocham... itd... Wiem, że ja miałam niesamowite szczęście, że trafiłam (i to za pierwszym razem!) na lekarkę, która tak naprawdę nie miała wątpliwości, że to nn... szukajcie lekarzy specjalizujących się w nerwicach, przede wszystkim nerwicach natręctw... bardzo mnie denerwuje jak się mówi coś o nn, a ludzie myślą, że to tylko mycie rąk i pedantyzm... to objawia się na tak wiele sposobów, że tylko wykwalifikowany lekarz potrafi zrozumieć, że emocjonalne problemy - takie jakie my reprezentujemy - to też nerwica natręctw... Piko tylko dobra psychoterapia i dobrze dobrane leki Ci pomogą... jeszcze jedno: zobacz jak to długo trwa, jakbyś nie kochała to już dawno byś chłopaka zostawiła, a nie męczyła się tak... to choroba i widzisz jak wiele osób ma taki sam problem! Dzięki Tobie i ja zrozumiałam, że jestem chora :) Lekarze są ludźmi i mogą się nie znać... eh, przykre to ale prawdziwe... pozdrawiam! -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
apsik84 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
moja psycholog mówiła mi, że z nn można się wyleczyć... wszystko jednak zależy też od stopnia choroby, od pracy nad sobą, od tego czy uda się dobrać odpowiednie leki i innych... piko czy bierzesz leki i leczysz się gdzieś? bethi już rozumiem (mniej więcej) po prostu nie myślałam, że Twoj związek był toksyczny i myślałam, że zerwałaś tylko przez myśli... ale z tego , co piszesz wynika, że po prostu uwolniłaś się z nie do końca fajnego związku. Myślę jednak, że Twoim problemem jest lęk przed otwarciem się przed drugą osobą, czymś spowodowany... może pierwszy związek był traumatyczny lub miałaś nie za fajne dzieciństwo... może warto porozmawiać o tych problemach z lekarzem? leczyłaś się gdzieś? bo to musi bardzo boleć, kiedy od samego początku w związku masz wrażenie, że i tak się skończy... pozdrawiam Was wszystkich serdecznie i życzę sił do walki i pracy nad sobą w 2008 roku:) -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
apsik84 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
bethi czy mogłabyś rozwinąć swoją wypowiedz? Tzn zastanawia mnie co oznacza to co powiedziałaś, że "nie żałujesz" ale mimo to, że jesteś z kimś z kim jest Ci dobrze nie wierzysz, że może Cię cos w życiu lepszego spotkać? Czy oznacza to, że zerwanie z poprzednim przekreśliło jakiekolwiek piękne rzeczy? Czy raczej jesteś z kims nowym po to by zapomnieć? a może zastanawiasz się ciągle co byłoby gdybyś została przy tamtym? Oczywiście jeśli chciałabyś odpowiedzieć, to bardzo bym prosiła bo Twój post jest dość intrygujący :) pozdr -
nie przejmuj się, twoje objawy powinny ustąpić po ok 2 tyg od rozpoczęcia brania leków. Niestety tak już z nimi jest, ze na początku jest okropnie! Czasem gorzej niż w czasie ich niebrania. Do tego mogą się pojawić dolegliwości somatyczne (ja np wymiotowałam, kręciło mi się w głowie itd), ale po ok. 2 tyg leki zaczynają działać, pojawia się dobry nastrój i wszystko zaczyna się układać... :) Wesołych Świąt i poprawy nastroju! pozdrawiam
-
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
apsik84 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
dokładnie :) bardzo mądrze powiedziane. Ja tylko od siebie dodam, że miałam podobnie jak Piko i Ane (historia jakby pomieszana z dwóch waszych). Miałam chłopaka bardzo wierzącego i tak na prawde związałam się z nim tylko dlatego, że religia była dla niego priorytetem - myslałam, że muszę być z osobą, z którą stworzę w pełni katolicką rodzinę... zwłaszcza, że chodziłam na różne pielgrzymki itp i sama sobie zawsze narzucałam, że muszę znaleźć sobie faceta wierzącego. No i prawdę mówiąc, tylko dlatego że wszyscy wokoło powtarzali jak bardzo do siebie pasujemy - związałam się z nim, pomimo tego, że zakochałam się na maksa w innym... i największym problemem było dla mnie, że osoba, którą obdarowałam uczuciem (z wzajemnością) nie chodzi do kościoła. Zabijałam uczucie... ale mi nie wyszło i po 3 miesiącach bólu mój związek z chodzącym-do-kościoła runął, a ja związałam się z nie-chodzącym-do-kościoła... Ludzie byli zaszokowani, ale ja przez półtora roku byłam najszczęśliwszą osobą pod słońcem, aż dopadła mnie nerwica i wszystko mi się zawaliło... nagle pojawiły sie myśli, że powinnam wrócić do chodzącego-do-kościoła itp itd czyli to co już znacie :). To, że te myśli się pojawiły nie znaczyło przecież, że nagle zmieniłam zdanie... Po naszych wspólnych historiach widać, że to co nam się myśli jest kompletną bzdurą... teraz to wiem i mam siły to odpychać, pomimo że czasem wróci... Piko i Ane to, że macie takie myśli nie znaczy, że tak jest... wierzcie mi, tez to przechodziłam i wiem, co mówię:) trzymajcie się ciepło! -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
apsik84 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
Chciałabym Wam dać receptę, jak z tego wyjść, ale ja sama nie wiem jak to się stało, że jakoś nagle zaczęło mi to przechodzić. Pamiętam dzień kiedy pierwszy raz od kilku miesięcy obudziłam się bez stresu! Jakie to było piękne... :) Tak Piko też mówiłam Bogu, że nie chcę innego! Wpadałam w potworne histerie, które kończyły się wymiotami... Ja po prostu zaczęłam się przekonywać, że wszystko zależy od moich decyzji, że Bóg nie jest przeciwko nam (bo to była moja obsesja), że nie muszę wybierać między Nim, a moim chłopakiem. To był chyba pierwszy krok: uświadamiałam sobie, że we mnie jest taka siła, taka wolna wola i będzie tak jak ja chcę, a nie jak chcą myśli... Pomagała mi świadomość, że Bóg do niczego mnie nie zmusi. (jak ktoś nie wierzy w Boga to niech pomyśli: los, przeznaczenie itp :) ) To było jak już leki mnie uspokoiły... potem wszystko zaczęło mijać - przestałam zwracać uwagę na myśli (pomimo tego że były - nie miały takiej mocy więc je odrzucałam z łatwością). Zaczęłam się więcej śmiać i czuć zgodę w sobie. Czuję się dobrze tylko boję się odstawienia leku, bo ostatnio mi to nie wyszło i czułam się gorzej więc biorę nadal. Ja na prawdę nie wiem jak to się stało, że ten lęk odszedł. Zawdzięczam to chyba dobrze na mnie działającym lekom. -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
apsik84 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
dokladnie... ja przez jakis czas nie moglam oglądac filmow. Ani komedii romantycznych - bo sie strasznie bałam, że mój związek już nie jest taki, ani dramatów - bo bałam się, że mój związek też zle skończy... obłęd! -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
apsik84 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
wiecie co mnie cieszy, że wszyscy walczymy i się nie poddajemy! Mam nadzieję, że starczy sił... Piko jak już pisałam tu wiele razy, z tymi modlitwami miałam tak jak Ty... ten lęk, że Bóg chce inaczej... ale człowiek ma wolną wolę i Ty wybierasz, a Bóg do niczego Cię zmusić nie może... to po pierwsze, a po drugie: popatrz, że nadal walczysz :) mi ksiądz kiedyś powiedział, że Bóg przychodzi ze spokojem i podpowiada swoją wolę, więc wszystko, co przychodziło mi do głowy i było ogarnięte tym panicznym lękiem próbowałam odpychać... może taka świadomość Ci pomoże... a jeśli chodzi o te żarty - chłopak ma prawo czegoś nie lubić, a widać tu w Tobie tą chęć perfekcjonizmu, która Cię wykańcza... wiem jak trudno jest się zmienić :) pewnie nigdy do końca nie będziemy "inne" Bad Girl trzymaj się! Cieszę się, że zdecydowałaś się na leczenie i przyznam, że dzięki temu forum żyje się trochę łatwiej... Pozdrawiam wszystkich serdecznie! -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
apsik84 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
cześć wszystkim! Piko jesteś tu gdzieś? co u Ciebie? Ostatnio chciałam odstawiać leki... próbowałam, bo myślałam że jestem na to gotowa, w końcu już rok je biorę... ale cóż nie wyszło :) znów mnie jakieś stany dziwne naszły, jakieś myśli głupie... prawda, że to wszystko już nie ma takiej intensywności, ale mimo wszystko trochę się przestraszyłam i nie odstawiam leków... mam nadzieję, że wrócę do siebie za kilka dni... ciekawe, czy kiedyś się z tego wyleczę zupełnie... mam nadzieję, że dajecie radę! Pozdrawiam! -
kiedy jakis problem staje sie mysla natretna...:(
apsik84 odpowiedział(a) na jaaa temat w Nerwica natręctw
już rok biorę leki, muszę przyznać że przez ten rok zrobiłam duże postępy - myśli są cały czas i tego chyba nie zmienię, ale intenswność ich zmieniła się tak po 3 miesiącach brania leków (i po psychoterapii) teraz mogę normalnie żyć i nawet z dystansem podchodzić do tego co wymyślam, bo wiem że to ta paskudna NN... ostatnio zaczęłam odstawiać leki, powoli, uważnie... i co? i myślałam że jestem na to gotowa a tu klops... znów mi się jazdy zaczęły, więc nie odstawiam leków i pewnie gdzieś za tydzień wrócę do równowagi, bo już jest lepiej, ale nie tak fajnie jak jeszcze 2 tyg temu... eh ciężka sprawa... ciekawa jestem czy kiedyś zupełnie się wyleczę... pozdrawiam! -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
apsik84 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
w grudniu będzie rok od kiedy biorę leki... (Fevarin). Powoli je odstawiam. Biorę już po pół tabletki... już od dłuższego czasu nie dopadają mnie ani lęki, ani żadne obsesje czy fobie, myśli osłabły znacząco. Teraz jak przychodzi myśl że mogłabym nie kochać nie ma ona żadnej mocy. Kompletnie zlewam na to... :) Potrafię też mysleć o przeszłości o tym co się ze mną działo, czasem ze łzami, bo wspomnienia nie są miłe - sami wiecie... ale generalnie jest na prawde dobrze:). Pozostałością jest czasem (ale bardzo rzadko) stan, w którym czuję się obco i wydaje mi się, że życie nie ma sensu. Mam dużo zajęć więc i na myslenie mniej czasu... Czasem wydaje mi się, że jestem mniej wrażliwa... ale może to dobrze. Wreszcie czuję spokój... :) nie dajcie się... trzymam kciuki! -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
apsik84 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
no to dobrze trafilas jesli chodzi o temat wątku - tu właśnie piszemy o tym, jak sobie radzimy, jak próbujemy walczyć, jednocześnie wymieniając własne spostrzeżenia. Nic dodać nic ująć. :) Walcz! i sie nie poddawaj! Duzo sił i wiary w zwycięstwo życzę! Powodzenia, pozdrawiam Wszystkich! -
Ciężko stwierdzić oczywiście po Twojej wypowiedzi, czy to NN, dlatego że mało w tym wszystkim szczegółów. Nie wiem czy zaborczość i zachowanie Twojego chłopaka to raczej charakter, a nie choroba... a jeśli choroba to nie wiem dlaczego NN? Ponoć ludzie chorujący na nn nigdy swoich najgorszych myśli nie potrafią "wykonać" tzn. wyobraźnia podpowiada im np. zabójstwo kogoś, kradzież itd., ale chorzy na nn nie potrafią tego zrobić, tylko mają okropne wyrzuty sumienia, że o tym pomyśleli. Jeśli chodzi o kompulsję to są przeróżne, ale nie wiem czy krzywdzenie innych to też kompulsja... W związku z tym, nie wiem na jakiej podstawie u Twojego chłopaka stwierdzono tę chorobę. Jakie ma myśli? Jakie kompulsje? (to że się z Tobą kłóci? to że chorobliwie zazdrości?). Bardzo dobrze, że zaproponowałaś innego lekarza. Moim zdaniem takie zachowanie nie jest nerwicą natręctw, ale może jest na forum ktoś, kto zna takie przypadki? Bo ja nie i sama byłam (jestem) raczej z tych cichych, cierpiących w sobie perfekcjonistów. Ale oczywiście mówię tylko z własnego doświadczenia, a lekarzem nie jestem :), więc moje zdanie raczej niewiele jest warte:) Pozdrawiam i życzę dużo sił i powodzenia w walce z nerwicą/wadami/inną chorobą/itp. Trzymam kciuki! ps. Choć w sumie niektórzy chorzy na nn mają syndrom ukrytej agresji... coś o tym słyszałam, więc może to coś dot. własnie Twojego chłopaka?
-
Ja stwierdziłam, że wolę być "psychicznie chorą wariatką" w swoich oczach, poddać się i brać leki, niż ciągle zwlekać i udawać, że sobie umiem poradzić sama W końcu w każdym z nas jest trochę nienormalności i to nie jest wstydliwe :) raczej piękne :) Oczywiście możesz wcale tych leków nie potrzebować. Ja mówię tylko o tym co przeżyłam i wiem, że nie warto się obawiać tej chemii, która na szczęście pomogła... Chodzi mi o tę chwilę, w której już samemu nie da się żyć. Byłam już w takim stanie, że tak bardzo potrzebowałam pomocy, że chyba zgodziłabym się na wszystko, byle tej pomocy uzyskać. Walcz dopóki masz siły bez leków, ale jeśli uznasz, że już Ci ich brak, nie wahaj się wziąć leki :) powodzenia i pozdrawiam!
-
dina lęki są najgorsze! takie poczucie jakby wszystko było nierealne... ja byłam na psychoterapii i równolegle brałam leki i jak to stwierdziła moja psycholog-psychiatra, miałam szybką reakcję (leki na prawde świetnie mi dobrała). Na początku nie chciałam iść, ale mój stan był tak zły, że moja mama zadbała o to, bym poszła. Nie żałuję, choć bardzo się bałam, ale wiedziałam, że sama sobie nie dam rady. Jeśli chcesz powalczyć o normalne życie polecam mieszankę psychoterapia+leki. Same leki tak na prawde nie pomagają... czasem łagodzą te okropne myśli i z czasem sprawiają, że człowiek staje się obojętny na lęk . Skoro jesteś po psychoterapii, a nie czujesz się lepiej, to może idź do innego lekarza i poproś o leki. Mi wystarczyła 3 miesięczna psychoterapia, a teraz pojawiam się po receptę i "raportuję" moje sukcesy bądz porażki, co kilkanaście tygodni. Po woli odstawiam leki. Biorę od grudnia.
-
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
apsik84 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
hej Ja się nie poddałam i jeśli to wróci drugi raz też będę walczyć, bo wiem, że warto. Jestem szczęśliwa i upewniłam się w tym, że naprawdę kocham. Widzę, że Ty musisz bardzo kochać swoją dziewczynę, bo miałeś całą "wycieczkę" po lekarzach i nie dałeś sobie spokoju, dopóki nie znalazłeś przyczyny. Nie chciałeś przyznać racji tym głupim myślom. I właśnie tak trzeba działać. Nie zgadzać się na to, by te myśli kierowały życiem. Mieć upór i go właściwie wykorzystać. Pomimo ogromnego bólu, niemocy i wątpliwości niemal nie do przejścia - mieć świadomość, że to czyste oszczerstwa i nieprawda. Poza tym psychoterapia i leki - ta mieszanka mnie wyleczyła. Przynajmniej tak mi się wydaje od kilku dobrych miesięcy jest super. Tylko jeszcze muszę odstawić leki... Życzę powodzenia i lektura tego wątku również może pomóc. Jak go znalazłam to przeczytałam cały (prawda, że wtedy był krótszy, ale mimo wszystko zachęcam do przeczytania )- dzięki temu tak naprawdę miałam siły do walki i świadomość, że nie jestem sama. Pozdrawiam wszystkich! Mam nadzieję, że sobie radzicie :)