Dołączam do grona DDA, witam :)
Zawsze myślałam, że jestem jakimś mutantem normalnego człowieka, z wierzchu niby normalna a w głowie pomieszanie z poplątaniem...
Czy wy też tak macie, że gdy jesteście sami te natręctwa się nasilają?
ja mam np tak, ze smarując masłem chleb muszę parę razy uderzyć ostrzem o skórkę, bo czuje, że jeśli tego nie zrobię to coś się stanie, np ktoś zapuka do drzwi z jakąś straszną wiadomością... ale mam tak, gdy jestem sama w kuchni, gdy ktoś jest ze mną nie czuje takiej wielkiej potrzeby wykonywania tej czynności
Boże, jak czytam co pisze to mi wstyd za to co pisze... nigdy nikomu o tym nie mówiłam i jakoś mi dziwnie
W liceum miałam manie przepisywania zeszytów, miały być idealne, bo jak by nie były nie mogła bym się z nich uczyć, to było straszne.
Albo musiałam zaglądnąć pod łóżko czy nikt pod nim nie siedzi, ale koniecznie parzystą ilość razy...
Natręctw odkąd pamiętam miałam mnóstwo, dzisiaj zostało mi niewiele, ale jednak...