-
Postów
68 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez lula
-
Sama sobie odpowiedziałaś. Ktoś ma jazdy na punkcie serca, Ty masz w kwestii układu pokarmowego. Różnica polega tylko na tym gdzie nerwica uderzy i czy nazwiesz to atakiem. A przewrotnie zapytam: po co martwić się dolegliwościami układu pokarmowego, skoro wiesz, że to przez nerwicę i takie są objawy tej choroby?-parafrazując Twoją wcześniejszą wypowiedź.
-
A ja mam problem z krytyką, bo nawet gdy ktoś mnie krytykuje to: - często nie zauważam, że słusznie. W tej kwestii jestem upośledzona. Nie potrafię ocenić, czy ktoś jest nie fair, czy może rzeczywiście coś robię nie tak. - w pierwszym odruchu zawsze reaguję agresją i złością. Później w tej złości tak się zapętlam i znów nie potrafię ocenić sytuacji i ostatecznie na końcu i tak jestem zła na siebie. -generalnie nie wiem o co chodzi. ciągła ambiwalencja między samopobłażaniem, a samokrytycyzmem. Buuu
-
No właśnie cały pic z nerwicą polega na tym, ze "boimy się własnego cienia". Gdyby objawy, ataki i lęki, które mamy nie przerażałyby nas i dały się racjonalnie wyperswadować, to nerwica by nie istniała. Aniu, a na czym polega Twoja nerwica? Też sobie zadaję to pytanie, ale zawsze gdy mnie łapie to jest to tak realne, tak przerażające, że mimo, że się staram nie dopuszczać do siebie czarnych myśli, to nie zawsze udaje mi się zignorować te myśli, ze to zawał. Najgorzej jest (a właściwie tylko wtedy), gdy jestem sama. Myślę wtedy "cholera, a jeśli to ten dzień. Nie chcę tak bez sensu sama umierać." Do Merkuryki: Udało mi się odstawić xanax niecały rok temu. nie było to przyjemne, ale do przeżycia. brałam przez ok 4 miesiące codziennie xanas Sr 1mg, a zaczęłam odstawiać, bo doświadczałam tego coMojePiekło-czyli-brałam leki a ataki pojawiały się znów. Mój psychiatra przepisał mi lexapro i xanax sr 1mg co drugi dzień. Fatalnie się czułam, więc postanowiłam rzucić to g***o na dobre. Mój program 2 miesięczny: Przez 2 tygodnie brałam więc tylko xanax sr 1mg co drugi dzień. Pózniej 2 tygodnie xanax sr 0.5 codziennie Następnie tydzień x 0.5 co 2 dni Potem 2 tygodnie 0,5 co 3 dni A później 1 w tygodniu, ale tylko jak czułam potrzebę. Nie było tragedii. Najgorszy był pierwszy dzień bez i wtedy czułam się dokładnie jak Ty, łącznie z tym pieczeniem - normalnie bałam się mopa, bo wydawało mi się, ze mnie prowadzi przy zmywaniu podłogi heheh Potem już z górki. A tak w ogóle to wydaje mi się, że lekarze niby chcą pomóc w odstawianiu leków, a wkręcają (rzekomo jako wsparcie przy odstawianiu) w nowy specyfik. Nie rozumiem tego. PS.MojePiekło napisz coś jeszcze, bo się dobrze czyta
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
lula odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
To wygląda na nerwicę. U Ciebie objawia się to akurat myślami hipochondrycznym-patrz hiv. Niestety my nericowcy tak mamy, że coś nas gryzie od środka i z reguły nie wiemy co to jest (albo nie chcemy wiedzieć). Wtedy nasz organizm próbuje w jakiś sposób nam o tym powiedzieć. Niektórzy mają fobie, inni lęki i rózne podobne badziewia. To takie pudełko z podwójnym dnem. Pod lękami kryją się niezałatwione sprawy, stłumione emocje. Jak się do nich dotrze (marsz do psychologa), to samopoczucie się poprawia. Cholerstwo nie puszcza z dnia na dzień, ale łatwiej jest żyć. -
jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty
lula odpowiedział(a) na temat w Psychoterapia
Pewnie jak zawsze wszystko zależy od człowieka. Ja mam doświadczenia tylko z państwowym (byłam raz na prywatnej sesji, ale miałam wyrzuty sumienia, że tyle pieniędzy wydaję). Z państwowego byłam zadowolona. Zgadzam się z Anią, że wielu lekarzy państwowych jest w porządku, bo mają chęć, poczucie misji, potrzebę pomagania. Raz tylko się przejechałam na młodym doktorku, który autentycznie jaja sobie robił. A ja byłam w szoku, że można być psychopatą i psychologiem jednocześnie. -
Hmmm, może daje o sobie znać efekt placebo? A może leki to po prostu nie tędy droga? przecenia sie ich działanie i rolę w terapii zaburzeń lękowych. To moja prywatna opinia. Ciągle zastanawia mnie fenomen "zażywaczy leków", którzy robią to mimo braku efektów. A może jak już nie skutkują to spróbujesz zwykłej psychoterapii?
-
To napięcie skutkuje właśnie atakami. Można się cieszyć, że masz je tak rzadko. ale nie tedy droga. Psychoterapia na pewno pomoże, ale myślę, ze wiele możemy zrobić sami dzięki wnikliwej obserwacji samych siebie. Zwróć uwagę co generuje u Ciebie napięcie emocjonalne. Myślę, że jakaś regularna forma relaksu i wysypianie się dają efekty. Ja praktykuję jogę i b. mi pomaga. Fajne są też treningi relasacyjne, podczas których świadomie rozluźniasz ciało i wyciszasz umysł/ Powodzenia.
-
Ja też nie lubię być sama w domu. Teraz też jestem sama. Człowiek łatwiej się nakreca. Jak tylko coś się pojawia co przypomina nerwicę to zaczyna sie równia pochyła. Teraz jest łatwiej, ale i tak odczuwam dyskomfort. Pocieszam sie tylko, że rok temu było fatalnie i sie poprawiło, wiec jest nadzieja. Jejku, jak sobie przypomnę... Wydzwaniałam do znajomych w środku nocy, albo przesiadywałam u nich do 3,4 nad ranem. Cud, że jeszcze chcą ze mną rozmawiać. wyskakiwałam z łóżka i ubierałam sie i wychodziłam z domu i szłam w kierunku szpitala (w połowie drogi zawsze zawracałam hehe, bo podświadomie czułam, że to jednak nie zawał). Nie mogłam nawet się wykąpać gdy byłam "bez opieki", bo zawsze jak na złość łapał mnie atak w wannie (a taka goła i mokra-to zwiększa czas potrzebny na ewakuację hihi). Brrr... A oto dwie piosenki, które lubiłam sobie śpiewać jak mnie źli ludzie zostyawiali samą w domu: -samooootność to taaaka strasznaa trwoga!!!ogaaarnia mnie, przenikaaa mnie!!! -jestem saaaamaaaa-taaaki loooos, niekochanaaaa-taaaki looos.
-
Ja też leków nie biorę. Tak się pochwalę. A co?
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
lula odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Nie wydaje mi się by terapeutka chciała wynaleźć problem.. Z jakimś już w końcu przyszłaś. Gdyby wszystko było ok, to nie musiałabyś uczestniczyć w terapi. Warto chyba jednak założyć, że w pewnych kwestiach terapeuta wie o Tobie więcej niż Ty sama. W tym sensie, że zna mechanizmy i jest osobą obiektywną w ich ocenie. Oczywiście, że Twoje uczucia się liczą. Jednak przychodząc do psychologa chciałaś sie dowiedzieć czegoś o sobie. A, że czasem niesamowitych rzeczy się o sobie dowiadujemy.... -
Nie przeszkadza mi, gdy ktoś tak do mnie mówi, bo wiem, że chce dobrze i mam świadomość, że wzięcie się w garść to dobra sprawa, bo od tego zależy sukces w walce z nerwicą. Inna sprawa gdy słyszę "weź się w garść" od osoby, która nie tyle nie rozumie problemu, ale nawet się nie stara i gada byle co , aby uciąć temat bez cienia empatii. Generalnie staram się jednak nie reagować przewrażliwieniem. Są inne problemy na świecie i nie każdy dysponuje elementarną wiedzą z zakresu zaburzeń psychicznych. Wiele razy usłyszę więc jeszcze "weź się w garść" i postaram się to zrobić.
-
Proszę wybaczyć tę drobną złośliwość: Dwa dni później... I jeszcze.... Darowałam sobie szukanie i wklejanie postu gdzie podajesz informację, że borykasz się z nerwicą 10 lat. Czy Twoim zdaniem to jest dowód na skuteczność farmakoterapii? Lubuszanko litości - zastanów się czy powinnaś doradzać branie leków komuś, kto stara się własnymi siłami i psychoterapią walczyć z nerwicą? Tobie chyba nie pomagają, więc skąd ten upór? Atkaa: rozumiesz, że mi ręce opadają?!
-
No właśnie: gdzie ona jest? Ta kobieta to prawie kamień węgielny tego forum, a dawno jej nie widziałam. Czy ktoś wie gdzie jest bibi?
-
Madzia przecież Ty już byłaś tam gdzie mamy być. Nie daj się przybić nawrotami. Przecież codziennie to przerabiasz. I piszesz, że dawałaś sobie z tym radę. Potraktuj to jak kolejną próbę i wyzwanie. Zwróciłam na Twój post uwage, bo mój sposób na życie to bycię takim twardzielem. Też mam gorszy okres. Było dobrze i wróciło. I czasem mam tego dość, ale zawsze mówię sobię, że dziekki temu twardzielstwu wiele udało mi się zrobić (nie uciekać, nie dzwonić na pogotowie, nie wysiadać z tramwaju choćbym miała wrażenie,że to ostatnie chwile mojego życia). Atkka nie ma się o co bać- kobita jest silna
-
Powiem tyle. Czasem lepiej zmienić pracę. W końcu zawsze można znaleźć coś innego. Nasze zdrowie jest najważniejsze. Żaden pracodawca nie zmieni mojego zdania na ten temat. Zmiana miejsca pracy zawsze jest trudna (wydaje mi się, że czasem trudniejsza niż znoszenie upokorzeń na "starych śmieciach"). Ale jak już podłapie się coś rozsądnego z normalnym pracodawcą i ludźmi to widać, że warto rzucić czasem wszystko w piz... Życzę powodzenia
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
lula odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Aniołku rozumiem co czujesz. Czasem jest już dobrze, a później znowu dołek, nic nie ma sensu, nerwica włazi z buciorami, człowiek się stara, a efektów nie widać. Pocieszę Cię, że to przez co tak fatalnie się dzisiaj czujesz, jak bardzo cierpisz sprawi, że będziesz i stajesz się silniejsza. Taki zmasowany atak nerwicy umacnia nas, sprawia, że później może już tylko być lepiej (jeśli tylko się postaramy.) Rozumiem też Twoje rozgoryczenie faktem, że mimo konfrontacji z lękiem w trudnych sytuacjach on ciągle się pojawia. Nie przejmuj się: z czasem lęk odpuści,a to co teraz z Tobą wyprawia to jego ostatnie podrygi-próbuje jeszcze coś udowodnić, ale co można udowodnić człowiekowi, który przez nerwice przeszedł katusze, o której normalni ludzi nawet nie śnili. Nerwica przez to, ze nas tak ostro doświadcza sama kręci na siebie bat. Bo pozornie nas niszcząc- daje nam siłe i wzmacnia. Wierzę, że dla nas słońce też jeszcze zaświeci. W końcu wiosna się zbliża. A jak Ci będzie źle na uczelni to pomyśl o nas wszystkich tu,którzy w tym samym czasie najprawdopodobniej czujemy to samo. I dajemy radę! Ta szmatka nerwiczka może nas pocałować w jędrne poślady. O tak! -
Masz rację Atkaa. Trudno jest mi się czasem zdystansować i nie podchodzić do sprawy zbyt emocjonalnie. Każdy ma prawo żyć jak mu się podoba. Rozumiem też, że osoby, które trafiają pierwszy raz nie zaczynają przygody z forum od czytania wszystkich wątków. Czego jednak nie rozumiem i nadal będę obstawać przy swoim że większośc postów to prośba o poradę i pomoc, a potem całkowite ignorowanie tychże. Sama w tym poście napisałam o metodach, które pomagają (mi przynajmniej) radzić sobie z poczuciem ja zemdleję. Po czym widzę wpis od my_cha 2 z zarzutem, że nikt nie napisał jak sobie z tym radzić.
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
lula odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Na takie pytania odpowiedzi może udzielić Ci tylko lekarz na podstawie badań. Jeśli wykluczy podłoże fizjoliogiczne to te objawy,o których piszesz mogą świadczyć o nerwicy. Ale taką diagnozę może postawić tylko lekarz. Trzymaj się -
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
lula odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Rola psychiatry nie ogranicza się do wypisywania leków. Z nim też możesz porozmawiać o tym co Cię trapi. A może uda Ci się bez leków. W moim przypadku leki tylko wydłużyły terapię. Brałam i czułam się dobrze, więc motywacja była mniejsza. Leczenie farmakologiczne odwraca uwagę od aspektu psychologicznego. I moim skromnym zdaniem jest nadużywane. Z wygodnictwa naszego i lekarzy.... -
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
lula odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
WYTRZYMASZ. Nawet jeśli czasem będziesz chciała, żeby Cie to zabiło to nie ma szans :) -
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
lula odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Dobrze wiesz, że jak ktoś ma jazdy hipochondryczne to nic go nie uspokoi. W medycynie nie ma jasnych przypadków-często rockandrollowcy dożywają osiemdziesiątki, a sportowcy umierają na zawał. nikt nie da Ci jednoznacznej odpowiedzi czy zachorujemy czy nie. Pewnych rzeczy nie da się kontrolować i trzeba nauczyć si e ztym żyć i to zaakceptować. Przez taką cholerną potrzebę kontrolowania wszystkiego i bycia szczęśliwym zawsze i ponad wszystko wpędzamy się w nerwicę. Ktoś mądry powiedział (chyba Nietsche), że człowiek nie jest stworzony do bycia szczęśliwym. A szczęście (mam na myśli łatwe życie) to dar, a nie gwarant. -
Oj Różyczko mi czasem opadają ręce jak jestem na tym forum. Mam wrażenie, że wiele osób nawet nie zdobędzie się na wysiłek, żeby poczytać wszystkie posty w temacie tylko piszą i piszą...Robi się bałagan i wątki są niespójne. Autentycznie-jak grochem o ścianę. Praktycznie większość postów to prośba o pomoc i radę. To naturalne. Więc jeśli mogę jakoś pomóc doradzić zawsze to robię. A efekt jest z reguły taki, że pytanie na ten sam temat pada dalej! Chyba wiele osób usatysfakcjonowałaby prosta recepta-może jakiś przepis na wywar, który wyleczy z nerwicy w tydzień. Lubuszanko: może zmobilizuję Cię do odstawienia leków swoją historią. U mnie zaczęło sie wszystko prostować właśnie gdy zaczęłam odstawiac leki. A satysfakjca była podwójna. Myślę, że warto spróbować. Leki na nerwicę porównuję zawsze do tabletek przeciwbólowych na ból zęba-dopóki nie wyleczysz zęba to przeciwbólowe niewiele pomogą. Czy naukowcy odkryli już gen odpowiedzialny za nerwicę???
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
lula odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Jasne , że z Jackassa, niezły świr swoją drogą. Ambitny chłop i perfekcyjny aż do bólu Książka jest przednia-mam wrażenie, że czytam o sobie jakąś biografię hehe. Sny mam po niej też jakieś symboliczne. Biorę to za dobry znak-znaczy, że coś się we łbie ruszyło. Pozdrawiam -
Najpierw do Pysi. Będę po swojemu dosadna. Dać szansę mężczyźnie, który podnosi na Ciebie rękę lub stosuje terror psychiczny to podpisanie na siebie wyroku. Zrobisz to raz-zrobisz kolejny. Sobie możesz fundować takie rzeczy, bo to Twój wybór. A pomyślałaś kiedyś o dzieciach, które mogłabyś mieć z tym człowiekiem? Życzę Ci dużo wytrwałości. Może warto byłoby pójść na chociaż jedno spotkanie z psychologiem razem z mamą? Co do konfliktów wewnętrznych to najkrócej definiuję je jako rozbieżność między tym: jaka jestem jaką wydaje mi się, że jestem, jaką chciałabym być, a jaką wydaje mi się,że chciałabym być Trochę pokręcone, ale ma logikę. Psycholog polecił mi obserwowanie siebie w sytuajach skrajnych gdy do głosu dochodzą emocje typu: wściekłość, zawiść, miłość, współczucie - cały arsenał (dostałam spis treści na początek gdybym gubiła się w uczuciach, lub zapomniała, że istnieją) i rozkładanie sytuacji na czynniki pierwsze-taka mega rzeczowa jak inwentura vivisekcja na otwartej duszy. Ładne kwiatki wychodziły. Normalnie jeckyll i hyde. hehehe
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
lula odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
właśnie o to chodzi. gratuluję rozsądku, odwagi i zwykłej życiowej mądrości. tak trzymać, a wszytsko będzie dobrze. Wszystkiego dobrego