Cześć wszystkim :)
Moje ataki...hmm różnie. Może zacznę od tego że jako dziecko (teraz to sobie przypominam) miałam podobne ataki takie jak teraz...szczególnie w nocy. Budzę się nie mogę oddychać, robi mi się gorąco, boli mnie głowa, płaczę. Bardzo często- pomimo brania leków- już 2 lata...poza tym mam bordeline więc możecie to sobie wyobrazić. Radzę sobie z atakami różnie. Zazwyczaj przy małych atakach w nocy kontroluję oddech aż do zaśnięcia, przy większych pomaga mi np. rozmowa z kimś. Budzę wtedy kogoś i z nim gadał a może raczej gadam do siebie ale żeby ktoś przy mnie był. Moje lęki w szczytowym okresie choroby nie pozwalały mi wyjść z domu. Objawy somatyczne...i ataki paniki razem wzięte. Bałam się wsiadać do tramwaju i pociągu. Nadal mam ataki paniki na widok pociągów towarowych które mnie po prostu przerażają. Nie da się tego uniknąć bo często jeżdżę po Polsce pociągiem ale staram się mieć w uszach muzykę i jest ok. :) Pozdrawiam wszystkich