Skocz do zawartości
Nerwica.com

Xevoc

Użytkownik
  • Postów

    18
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Xevoc

  1. Ta choroba jest do końca życia,pełne działanie leku widoczne jest po pół rocznym spożywaniu,receptory się wtedy w 100% przyzwyczają,ale pierwsze efekty powinny pojawić się już po pierwszym tygodniu.Jeśli chodzi o moje samopoczucie to było ciężko bo cały czas pani psychiatra zmieniała mi leki,nie mogła dobrać właściwych i chodziłem jak naćpany o mało co nie skończyło się to moim samobójstwem pierwszego dnia świąt.Przez jakiś czas miałem ten lek,który bierzesz i było dobrze,ale musieli mi zmienić na coś mocniejszego bo po tym leku głowa mnie strasznie bolała,a konkretnie lewa półkula i obecnie mam Wellbutrin,który jest dobry bo załatwiłem dwie sprawy za jednym zamachem bo pomaga mi przy rzuceniu palenia jeszcze.Pierwsze dwa tygodnie mogą być trudne bo receptory nie są jeszcze przyzwyczajone,ale później to już z górki.Co do nastroju to nie poprawi Ci się z dnia na dzień,ale to będzie stopniowy proces.Napisałaś,że czujesz się zagubiona i wystraszona,znam to aż za dobrze,ale myślę,że Ci się uda,ja też wracam do "formy".Życzę Ci wszystkiego najlepszego PS. Przepraszam za chaotycznie skleconą wypowiedź pisemną,ale nie mogę jakoś zebrać myśli.
  2. Witajcie! Choruje na CHAD typu II i jestem ciekawy czy całkowicie da się wyleczyć z tej choroby? Denerwuje mnie strasznie to,że nie mogę spożywać alkoholu.Da radę się to jakoś ominąć?
  3. Przepowiedziano już wiele końców świata,ale żaden się nie sprawdził.Jak myślicie po co ludzie głoszą,przepowiadają takie rzeczy? Chęć zarobku,sława,satysfakcja czy może jeszcze coś innego? Chciałbym,abyście wypowiedzieli się na ten temat. Końce Świata,które zostały przepowiedziane : 31 grudnia 999 r. 1412 r. 1960 r. 1970 r. 1996 r. 1997 r. 31 grudnia 1999 r. 1 stycznia 2000 r. 1 stycznia 2001 r. 30 listopada 2001 r. 2004 r. 2005 r. 2006 r. 2007 r. 2008 r. 2009 r. 2010 r. 21 maja 2011 r. o godzinie 18:00 21 października 2011 r. 21 grudnia 2012 2013 r. 2060 r. 2116 r. 13 sierpnia 3114 r. 3797 r. 4772 r. Wypisałem tylko cześć lat których ma być lub miała być apokalipsa,jest tych dat i przepowiedni znacznie więcej. Jak myślicie jak będzie wyglądał Armagedon? Będzie zgodny z biblią? Czekam na wasze opinie na temat apokalipsy i przepowiedni na temat końca świata.
  4. Xevoc

    Co mam zrobić?

    Staram się nie palić,choć mam lekkie ciśnienie na szlugi.
  5. Xevoc

    Co mam zrobić?

    @maciek.kosterski Co do kontaktów ze znajomymi,to wszystkich nie zerwałem tylko zawęziłem je.A kontakt musiałem zawęzić bo oni wciągali fetę,chlali,jarali zioło.Co do tabletek to one niszczą wątrobę i dają słaby efekt,a wątroba jeszcze mi się przyda. @Vian Na jakiej zasadzie działa taki elektroniczny papieros? Miałeś takie coś,że po dużym okresie nie palenia,wypaliłeś całą paczkę,odpalając jedną za drugą i robiąc to w bardzo krótkim okresie czasowym.Mi po takim maratonie,aż zakręciło się w głowie i miałem nogi jak z waty i miałem taki ucisk w klatce piersiowej.Chciało dalej mi się palić,ale po tym przystopowałem i poszedłem do domu.Bałem się,że będę miał lub mam rozedmę płuc i skończę tak jak Amy Winehouse,której płuca były zdatne zaledwie w 70%,ale ona paliła fajki i crack.Z resztą mój wujek świętej pamięci zmarł na raka krtani,palił 2 paczki dziennie.
  6. Xevoc

    Co mam zrobić?

    Nie wytrzymałem.... Nie paliłem 10 dni i dziś,jakiś czas temu wypaliłem całą paczkę fajek przez 30 minut.Jeden po drugim odpalałem ;/
  7. Xevoc

    Co mam zrobić?

    Źle trochę opisałem,dziadek chciał mnie wyrzucić z domu,różne głupoty gada po pijaku,bo nie ma alko + antybiotyki.Mój najstarszy brat mi pomaga,ten co go dziadek z domu wyrzucił.Uczę się,chodzę do technikum.Odnajduje się w szkole.Co do kolegów to obecnie zawęziłem ich grono.Chcieli się dowartościować moim kosztem i dowiedziałem się że bardzo mała jest granica między przyjacielem,a wrogiem.Mówią mi w twarz prawdę,a za plecami obrabiają.Patrzę ludziom w oczy,dopóki cierpliwości mi starczy.Próbowali tworzyć moją biografię.Mam teraz w kuzynie,który w wieku 5 lat stracił ojca.Co do mnie to miałem dziecięce porażenie mózgowe jak się urodziłem,ale nie obiło się to na moim rozumie tylko na moich nogach,ale przeszedłem operację i cały czas ćwiczę i idę cały czas do przodu.Przeszedłem śmierć kliniczną w wieku 7 lat kilka minut na bezdechu,a podawali mi leki,ale bez skutku i jakoś serce znowu zaczęło mi bić.Ogólnie to jestem też wcześniakiem i jak się urodziłem nie miałem dobrze rozwiniętych i masz szczęście,że żyje.Lekarze mówią mi,że jest we mnie wola życia.Podaje te informacje jakby to miało znaczenie co do mojej psychiki i uzależnień.Po operacjach nic nie widać,że coś miałem z nogami.Na rowerze jeżdżę.Zmienię Palenie marihuany i palenie fajek,a co do reszty zobaczę czy się uda.
  8. Xevoc

    Co mam zrobić?

    W zasadzie to uciekł przed dziadkami,ale nawet jak był w Polsce to wszystko było na głowie mamy.On po pracy wracał włączał telewizor,wypił kilka piw i szedł spać,a teraz ma chociaż cel bo chce zarobić na własny dom bo my mieszkamy z dziadkami.Teraz są wakacje to pewnie polecę do niego samolotem,ale przyjeżdża do nas tak co 3-4 miesiące. Akceptować to mnie jakoś tam akceptuje choć nie raz po pijaku mówił,że wyrzuci mnie z domu,tak zrobił z moim przyrodnim,którego z resztą bardzo lubię bo zawsze mi pomaga.Mój przyrodni brat jak skończył tylko 18 lat wyrzucił go z domu i mieszkał z kolegą,potem z dziewczyną,aż znalazł pracę i zarobił sobie na kawalerkę.Wtedy jeszcze się uczył jak go wyrzucił.Jeśli chodzi o miłość to czasami ma przejawy miłości,ale picie wódki przed 32 lata robi swoje. Z bratem co jest w polsce mam bardzo dobry on jest moim zastępczym ojcem tak jakby teraz.On ma 32 lata w wrześniu kończy 33 lata.Z drugim bratem,który mieszka na stałe w Niemczech też mam dobre stosunki,ale niedługo zostanie ojcem więc teraz raczej nie przyjedzie,a co do siostry no to ona zawsze taka dziwna była i coś czuję,że ona się nie może pogodzić,że jej rodzice się rozeszli.Porozmawia ze mną jak to siostra,ale nie mogę znaleźć z nią wspólnego języka,a z resztą rodzeństwa mi się to udaje.Mam 17 lat.
  9. Xevoc

    Co mam zrobić?

    Ojciec taty i on nie lubi mojej mamy,bo mój tata miał żonę i z nią dwójkę dzieci(moje przyrodnie rodzeństwo),ale mojego ojca była żona go zdradzała i wyjechała do niemiec z dziećmi i moi dziadkowie nie mogą mu tego wybaczyć.Mój tata uratował moją matkę i mojego przyrodniego brata bo ona miała takiego męża co ich bił.Mój tata nie przypłacił tego prawie życiem bo tamten rozbił mu szklaną butelkę na klatce piersiowej i gdyby nie szybka akcja karetki to by się wykrwawił.A mój dziadek zaczął pić po tym jak mojego taty była żona wyjechała do niemiec.Załamał się.Teraz jestem z mamą i z dziadkami tylko i ojca mam na Skype.
  10. Xevoc

    Co mam zrobić?

    W sumie to dowiedziałem się.Mój ojciec pracuje od kilku za granicą,a matka i babka nie doceniają mnie i traktują mnie nie poważnie,a mój dziadek cały czas chleje.Pewnie z tego się to wzięło.
  11. Xevoc

    Co mam zrobić?

    Byłem u specjalisty.Dowiedziałem się,że jest to brak pewności siebie.Te sny co tam wypisywałem,te o trumnach oznacza mój strach podświadomie co będzie jak nie będzie przyjaciół,rodziny i sam zostanę na tym świecie.Muszę pracować nad asertywnością.Z myślą o śmierci po woli się oswajam,a te problemy co miałem,mam w mniejszym stopniu nasiliły uzależnienia.Stałem się bardziej zamknięty na świat i stałem się bardziej zrzędliwy.Paliłem fajki wcześniej,ale teraz to się znacznie nasiliło no i zacząłem palić marihuanę,a w zasadzie sciągać całe "wiadra".Nie palę już około tygodnia,zobaczymy ile wytrzymam,a co do marihuany to przez palenie jej przez dwa tygodnie dzień w dzień stałem się innym człowiekiem,ale wtedy poprawiało to moje samopoczucie.Teraz już jej nie palę,tylko mi się śni(rzadko).Jeśli chodzi o moje uzależnienie z internetem i grami to będzie ciężko bo kształcę się w kierunku informatycznym.Pornografia i to drugie to już od 12 roku życia mam i trochę źle się z tym czuje... Wiersz Jacka Kaczmarskiego dobrze opowiada moją historię. Jacek Kaczmarski - Pijak Napełnij szklankę mi Ostatni nalej raz, Napełnij szklankę mi I pójdę, bo już czas. Nie płaczę - pozwól pić, Bo wstyd mi sobą być - Napełnij szklankę mi, Napełnij szklankę mi. x2 Wypijmy zdrowie twe, Bo łatwo mówić, że Ułoży wszystko się, że już nie będzie źle. Tym lepiej, jeśli te Proroctwa kłamstwem są - Upiję wkrótce się I zgubię rozpacz swą. Wypijmy zdrowie tych, Co dziś weseli są, Przyjaciół, krewnych złych, Co z mego życia drwią. Tym lepiej, jeśli mnie Rozdrażnią drwiną swą - Upiję wkrótce się, Nienawiść zgubię swą. Napełnij szklankę mi Ostatni nalej raz, Napełnij szklankę mi I pójdę, bo już czas. Nie płaczę - pozwól pić, Bo wstyd mi sobą być - Napełnij szklankę mi, Napełnij szklankę mi. Za moje zdrowie pij, Pijemy z winem je, I jeśli chcesz, to bij, A jeśli nie, to nie. Tym lepiej, jeśli mnie Cios dosięgnie twój - Upiję wkrótce się I żal zgubię swój. Tu jest mowa o alkoholu,ale wystarczy zastąpić to moimi uzależnieniami i będzie autentyk.
  12. Xevoc

    Co mam zrobić?

    Jestem uzależniony od internetu i gier komputerowych,muzyki,masturbacji i pornografii,nikotyny i od czasu do czasu popalam marihuanę. Mój dzień wygląda następująco : Budzę się,włączam komputer,a następnie wchodzę na strony pornograficzne i się masturbuje.Gdy już to zrobię włączam sobie piosenkę,która leci mi aktualnie w głowie,włączam grę i gram kilka lub kilkanaście godzin,przy grze spalę kilka papierosów,idę na dwór pojeździć trochę rowerem(ale niedługo).Przez moje uzależnienie straciłem kontakty ze znajomymi,a w każdym razie zanikły.I tak mija dzień za dniem.Fajki odstawiłem póki co dałem radę tydzień i próbuje dłużej,ale mam ciśnienie mocne,marihuanę też odstawiłem,ale śni mi się po nocach.Co mam zrobić?
  13. Xevoc

    Skala Depresji Becka

    To źle? Pierwszy raz w życiu robiłem taki test.
  14. Alexandra,miłość przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie.Nie rób nic wbrew swojej woli,bo to jest najgorsze,jeśli facet cię naprawdę kocha to zrozumie.Znajdzie się ktoś komu zaufasz.Rób to co mówi ci serce,pamiętaj nie ma ludzi nic nie wartych.Do chwil zwątpienia już nie wracaj.Nie przekreślaj wszystkich mężczyzn bo sama sobie zrobisz krzywdę.Nie dziwię też,że się boisz bo tylko głupiec nie odczuwa strachu.I na koniec zapamiętaj nigdy nie będziesz sama.A tak na marginesie jestem chłopakiem.
  15. Przeprowadziłem rozmowę z rodzicami,wreszcie się przełamałem,a w zasadzie widzieli,że jakoś dziwnie się zachowuje.Opowiedziałem też o tym dziadkom,do tej pory wiedział o tym tylko mój kuzyn,ale prosiłem go,aby nikomu nie mówił.Jutro mam iść do psychologa w południe,zobaczymy co z tego wyniknie,ale trochę się wstydzę moich problemów.Zapomniałem też wspomnieć w poprzednim poście,że mam zaburzenia snu tzn. ciężko mi jest zasnąć i często budzę się w nocy.Kilka dni temu też pojawił się dwa symptomy.Czasami zdarza mi się do siebie samemu mówić tzn. Wiecie jak to jest rozmawiać sobie w myślach,tylko czasami to co mówię w myślach zaczynam mówić głośno.Szybko się hamuje i przestaje mówić do siebie.Często też mam takie coś,że patrzę na kogoś pierwszy raz i wydaje mi się gdzieś już go widziałem.Macie może jakieś propozycję jak temu zapobiec póki co? Jak się jakoś umysłowo i duchowo wyciszyć i zaznać choć odrobiny radości w zapyziałym dniu,miesiącu?
  16. Witam.Pierwszy raz zalogowałem się na to forum.Mój problem zaczął się dosyć zwyczajnie.Pewnej czerwcowej nocy obudziłem się zlany zimnym potem z bólem w klatce piersiowej.Śniła mi się jakaś postać w kapturze coś jak jakiś mnich,przed nim były trumny ułożone w rządku,jedna obok drugiej i tak dalej... Nagle postać w kapturze otworzyła pierwsze wieko trumny,tam była moja mama w następnej był mój tata,brat i tak byli ułożeni wszyscy członkowie mojej rodziny.Gdy ta postać zdjęła kaptur okazało się,że to byłem ja... No i w tym momencie skończył się sen.Potem około godziny,nie wiem ile to trwało czas płynął bardzo powoli,leżałem i nie mogłem zasnąć i pojawiły się myśli co będzie po śmierci,co będzie jak moich rodziców nie będzie,rodzeństwa nie będzie,dziadków,kuzynów,kolegów itd. Następnego dnia te myśli ciągnęły się za mną jak pogrzebowy kondukt,nie mogłem się skupić,nic mnie nie cieszyło,gwałtownie spadło moje poczucie wartości,choć zawsze było niskie,stałem się zamknięty,odwróciłem się od kolegów,przyjaciół,stałem się bardziej samotny,zacząłem żyć na uboczu.Straciłem kompletnie sens życia,stałem się bardziej apatyczny,ospały,schudłem 4 kg przez ostatni miesiąc.Miałem nawet bardzo krótko myśli samobójcze,ale wiedziałem że to jest złe i że tego nie zrobię sobie i swojej rodzinie.Teraz już mi odeszły myśli samobójcze i ich nie mam(Miałem jedną pierwszego dnia).Teraz mój każdy dzień jest monotonny,lecz przychodzą takie destrukcyjne chwile,że każda myśl waży ponad tonę,zacząłem analizować bardziej każdą sytuację,która się wydarzyła lub to co przeczytałem lub usłyszałem.Mam nagłe napady płaczu nad którymi nie mogę nad nimi zapanować,pojawiły się też myśli,że każdy jest obojętny na moje łzy i łkanie.Zacząłem zadawać sobie bardzo dużo pytań bez odpowiedzi.Chciałem stawić czoła moim lękom i poszedłem na cmentarz i siedziałem tam na ławeczce dobre dwie godziny,nie wziąłem specjalnie komórki bo nie chciałem,aby ktoś mi przeszkadzał.Gdy zaczęło się ściemniać to poszedłem do domu.Nie poprawiło to w żadnym stopniu mojego samopoczucia.Kolejnym pomysłem na moją przypadłość było założenie sobie zeszytu i sporządzeniu notatek z tego co się dziś wydarzyło i co dziś czułem.Kolejnym z kolei krokiem była rozmowa z moim kuzynem,który 4 lata temu miał podobną przypadłość,ale po 3 tygodniach samo mu przeszło.Objawy miał dokładnie takie same co ja.Ta rozmowa pomogła,lecz na krótką metę(Wszystko wróciło).Kolejnym krokiem było szukanie odpowiedzi w internecie,książkach co będzie po śmierci.Te informacje,które znalazłem jeszcze bardziej mnie przygnębiły,choć nie brałem ich na poważnie bo nie miałem żadnego potwierdzenia,że to prawda.Zacząłem też pisać coś w rodzaju poezji,potem przerzuciłem się na pisanie piosenek hip-hopowym,lecz wszystko zniszczyłem bo uważałem że to nie ma żadnego sensu.Dziś trwa to około miesiąca i postanowiłem napisać moje myśli na takie forum jak to.Wiem,że mój post jest chaotyczny,ale obecnie mam chaos w głowie.Wydarzenie,które mogły mieć wpływ na moje obecne zachowanie.Śmierć mojego psa 61 dni temu,śmierć taty mojego kolegi,wylądowanie mojego wujka w szpitalu z powodu raka,ból nóg mojej matki.W sobotę miałem napad rozpaczy,ręce zaczęły mi się drgać,obraz zwęził mi się w kadrze,czułem,że tracę zdrowe zmysły,czułem ciepło w potylicy. Gdy porozmawiałem ponownie z kuzynem,ten stan w którym tracę zmysły nie powtórzył się póki co.Śpię do 14 w południe,a chodzę spać o 23 w nocy.Nie wiem czemu tak dużo śpię.A tak na marginesie mam 17 lat,jeśli to ma jakieś znaczenie.Pomożecie mi zdiagnozować co mi dolega?
×