Lęki Nie radze sobie prosze o pomoc
witam mam 28 lat wszystko zaczelo sie 6 lat temu , bylam zdrowa i nic mi nie dolegalo pewnego dnia poprostu sobie szlam i nagle zrobilo mi sie slabo nogi sie ugiely wszystko zaczelo wirowac , przeszlam szereg badan wszystkie ok dostalam leki sulpiryd hydroxyzyna zawroty ustaly ale pojawily sie leki balam sie wchodzic do wiekszych pomieszczen odstawilam leki bo i tak nie pomagaly,przez ostatnie 4 lata czulam sie w miare dobrze az do niedawna , zatrzasnely mi sie drzwi od ubikacji w markecie myslalam ze zwarjuje serce bilo jak opetane rece mi sie trzesly bylo mi tak slabo ze zaczelam krzyczac pomocy jak wariatka az wkoncu ktos przyszedl i otworzyl te drzwi przez tydz po tej sytuacji nie moglam dojsc do siebie na sama mysl o tym robilo mi sie slabo po tyg mi sie to poglebilo , w tej chwili nie moge wejsc do zadnego duzego pomieszczenia czym dalej od drzwi tym gorzej sie czuje malo tego ostatnio boje sie wychodzic z domu nie moge nawet do sklepu isc pare krokow od domu i juz dusi mnie w klacie nie moge oddychac slabo mi boje sie ze nie dojde do domu , bylam u neurologa zapisala mi afobam ale jak narazie biore 2 dni i czuje sie otepiala i spiaca, niewiem juz jak sobie z tym radzic.caly dzien dusi mnie w klacie az sie boje ze dostane jakiegos zawalu. prosze o pomoc