
Kornel Lone
Użytkownik-
Postów
66 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Kornel Lone
-
Do momentu kiedy wreszcie leczenie okazało sie skuteczne. Ale przedtem bywało że nie chciałem zostać w depresji a nawet popaść w nią mocniej...... ...czyli po najmniejszej linii oporu.....
-
MIANSERYNA (Deprexolet, Lerivon, Miansec, Miansegen)
Kornel Lone odpowiedział(a) na Dydona temat w Leki - Indeks leków
Pomoże na pewno tylko cierpliwości - dopiero 2,3 tydzień to tzw. osiagnięcie dawki stacjonarnej (leczniczej) leku. A rano pomyśl sobie że TAAAka impreza wczoraj była -
Hmmmm.... Jest jeszcze taki wierszyk o daszku, ptaszkach itp ale.....hmmm...... ...nie,nie, gdyby to było forum gdzie piszą tylko samce.... Przy damach nie wypada
-
O to wspaniale Aniu. Bo lekarz mi powiedział że przy mojej wadze powinienem mieć 2,5 metra wzrostu.
-
MIANSERYNA (Deprexolet, Lerivon, Miansec, Miansegen)
Kornel Lone odpowiedział(a) na Dydona temat w Leki - Indeks leków
Hmmmm.... Lerivon to mój dobry kolega.... Moje doświadczenia z nim , obok niestety zwiększenia wagi o 10kg, i lekkich dolegliwości wątrobowych są pozytywne. Początkowe otumanienie, senność, przemęczenie są jak najzupełniej normalne i przechodzą po 2gim tygodniu stosowania a niemal całkowicie po 1m-cu. Zalecam "przebiedolić" to i nie próbować zmieniać dawki na własną rękę gdyż nie zmieni to efektów ubocznych - tylko zmniejszy działanie przeciwdepresyjne. Tylko cierpliwe przyjmowanie min. 2 - 4 tyg. pozwoli stwierdzić czy to odpowiedni lek. Przy lerivonie gorąco zalecam żelazne trzymanie się konkretnej godziny przyjęcia dawki - branie nieregularne (nawet +/- 1 h) może powodować właśnie poranne stany lękowe i "przeczulice" (tzn. coś w rodzaju nadmiernego wzruszenia ). To chyba najlepszy lek pod względem stosunku skuteczności do łagodności dla organizmu, daje głęboki sen gdy depresja zaburza spanie - stąd te początkowe "pijaństwo". Pozdrawiam! -
A ja tam chciałbym wyglądać jak swój shadow .... ....NO ale gdzieś te leki muszą się mieścić
-
Poza tym można sobie znaleść chłopaka zażywającego asentrę (tak od 100mg), wtedy to będzie piękna, wielka miłość, na pewno nie fizyczna Nie ma to jak życie pustelnika, wolne od dzikich rządz
-
Jeżeli "to" sprawia "że wszystko się wali" to zastanowiłbym się jaki jest ten związek? Miłość obojga ludzi to oprócz seksu pocałunek w policzek, rozmowy z rozmarzonymi oczami, zrezygnowanie z własnej przyjemności dla tej drugiej osoby - i wszystkie te drobne rzeczy mogą dać też mnóstwo przyjemności, radości. I wcale nie trzeba być najlepszym kochankiem na świecie - często wystarczy po prostu być...... Pozdrawiam
-
To wszystko zależy od rodzaju depresji i ilości objawów. Ja biorę asentrę aby za dnia być jako-tako aktywnym, a na noc lerivon aby spać. Trzeba jak najwięcej mówić lekarzowi, co jest dobrze a co nie, co się poprawiło, zmnieniło, nazywać nawet znośne dolegliwość, a nawet mówić co się nie zmieniło - aby miał najpełniejszy obraz naszego stanu.
-
Myślę (czy raczej wiem po sobie) że depresja sprawiam że też odczuwamy zmniejszoną potrzebę przebywania z innymi ludźmi. Jednak odkąd leczenie przynosi pierwsze pozytywne rezultaty, widzę że staję się coraz bardziej obiektywny, i nie drażni mnie już wiele rzeczy, które robią inni ludzie, a które do niedawna doprowadzały mnie do złości/rozpaczy. Zobaczymy co bedzie dalej. Z drugiej strony jestem niemal 100% pewny że kontakty z innymi zawsze będą obarczone wysiłkiem i nigdy nie będą czymś tak naturalnym jak u zdrowych ludzi.
-
Gorąco polecam Engelberta Humperdincka. Generalnie każdą piosenkę ale szczególnie te z okresu 1960-80. Przepiękny męski głos i aranżacje na orkiestrę - posłuchajcie "release me", "after the loving" "last walz" - potrzebny jeszcze tylko szampan,świece i ta druga osoba. Wspomniany Demis Roussos też jest rewelacyjny, podobnie jak bardzo wczesny Elton John - zwłaszcza piosenka "your song" - majstersztyk!
-
Gong zegara zdradza znów poczatek dnia wiadomo że horroru uniknać się już nie da standardowa strata znów trzeba na siłe uśmiechnąć się do świata. Jak co dzień stać, ubrać iść tam gdzie się nie chce a musi pseudorzyczliwych powitać wbrew sobie ludzi I czy z beznadzieji czy bezsilności ogarniającej, do snu utęsknienia jak żywo zaczynmam mieć przywidzenia. Na znanej na pamięć codziennej drodze krzyżowej wyrasta nagle drzewo jakby owocowe Z racionalnego wyjaśnienia wychodzą nici Bo nikt dookoła tego nie widzi Żeby było jeszcze bardziej zabawnie to drzewo to wierzba z której gruszki zwisają bezładnie Jakby na złość rozsądkowi, po upewnieniu że nie ma tu ludzi wkładam na siłę owoc ten do buzi Złe rzeczy na pierwszy rzut oka dziać się zaczynają, bo wszystkie smutki szybko sie rozwiewają Marzenia chce się nagle realizować bez zbędnej zwłoki bardzo pewne staja się wszystkie kroki. Codzienni ludzi domniemywać chcą kto to ukradł skórę mą. No bo tak samo wygladą ale nie ten krok, inaczej spogląda. Na siebie sprzed chwili mogę teraz spogladać z innej pozycji siebie osądzać Najtwardszy przeciwnik staje się miękki Do codziennego wymuszonego przyjaciela nie wyciągam ręki Marzenia realne, przyziemne, więc na przeciw im wychodzę nie przeszkodzi przecierz ze w wodzie po kostki brodzę i niech ten deszcz czystość ubrania profanuje bo teraz wszystkie natręctwa i obsesje opanuję i niech pada,pada gdzmi i leje niech zmyje ze mnie sentyment do tego co było i tę beznadzieję Niech widzą,krecą głową i patrzą z ukosu każdy jest kowalem własnego losu Tylko czy zawsze na każde zawołanie Można się znaleść w gajowej bramie?
-
Początki lerivonu, asentry były straszliwe...... Potworne otępienie, odrealnienie, jak po ciężkim zatruciu alkocholowym.... Ale ja i tak, tak strasznie fatalnie się czułem przed pierwszymi dawkami że wlaściwie żadna różnica - nawet jak mnie grypa dopadała to gdyby nie goraczka to bym nie wiedział że zachorowałem..... Więc do tych wszystkich efektów ubocznych podchodziłem z dystansem - po prostu też tragedia ale inne dolegliwości.
-
- Dzięki depresji bardziej doceniam te lepsze dni - zdrowy człowiek nie rozumie radości z normalnego nie bolącego fizycznie i psychicznie dnia. - Dzięki depresji nie podejmowałem dużego ryzyka (strach, brak potrzeby adrenaliny) w życiu, tak jak niektórzy koledzy których już nie ma.... - Dzięki depresji mam kilku sprawdzonych przyjaciół, bo tylko tacy byli mnie w stanie zdzierżyć i wciąż podawać odtrącaną dłoń. - Dzięki depresji zawsze częściej słuchałem ludzi mądrzejszych ode mnie niż próbowałem być mądrzejszy od nich. - Dzięki depresji mam swój mały bezpieczny kąt, grunt pod nogami do którego moge wracać. - Dzięki depresji unikam łatwego oceniania innych. - Dzięki depresji mam więcej zrozumienia dla siebie. - Dzięki depresji wiem że nikomu nigdy nie bedę rzyczyć aby rozumiał to co napisałem powyżej.
-
O ho ho jak miło! Dzięki!
-
Witam Was serdecznie! Chciałem najpierw podziekować za to wszystko co tu napisaliście - wiele się dowiedziałem i miałem okazję porównać własne doświadczenia do Waszych. Chciałem przedstawić też (dobrze Wam znanych) mojego przyjaciela - Lerivon'a i kolegę asentrę - ponieważ nie zdążyliśmy się jeszcze dobrze zaprzyjaźnić. Mam nadzieję że (wzorem wszystkich tu)w jakiś sposób zdołam pomóc, doradzić komuś na forum. Pozdrawiam Kornel