-
Postów
44 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Osiągnięcia wielokropek
-
ja też się dołączę. a co mi tam:) chociaż NN już chyba najgorszą część mam za sobą.
-
Monar - przepraszam za przeinaczenie nicka - wczesniej mi się rzuciło w oczy Candy i jakoś skojarzyłam z Twoim avatarem - jestem wzrokowcem,nie mam pamięci do imion Wybacz.
-
Candy14 - dobrze, że ktoś też tak uważa ja miałam wyrzuty sumienia, że była zła, bo babka "w koncu przecież poswiecila mi chwile czasu". Tak sobie myślę, że jakby tam trafiła osoba, która ma w miarę wysokie poczucie własnej wartości, to na pewno by się nie dała odesłać z kwitkiem. Czytałam Twoje posty i faktycznie miałaś szczęście do terapeuty :) ja szukam dalej, nie odmówię sobie pomocy.
-
może trochę się wetnę w rozmowę ... ale sama jestem DDA i doświadczyłam czegoś podobnego co kafka. Będąc w fatalnym stanie, 3 razy pod rząd zostałam odesłana przez tę samą terapeutkę do innego ośrodka (wracałam, w sumie nie wiem czemu tam wracałam, mogłam od razu sobie dać spokój) Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale kobieta poświęciła mi kilka minut, bo widziała, ze jestem załamana (też już chciałam zacząć tę terapię w końcu) i powiedziała "przecież ja mogłabym to olać i odesłać Panią do domu, a poświęcam Pani czas chociaż nie muszę" Nie musze mówić , że trochę się zraziłam
-
Czy to są objawy nerwicy?-WĄTEK ZBIORCZY
wielokropek odpowiedział(a) na mysia temat w Nerwica lękowa
To i ja dołączam do tego niechlubnego wątku Nie wiem już co myśleć na temat swojej choroby, może ktoś będzie tak miły i zerknie na moją krótka historię. Generalnie to od paru dobrych lat borykam się z problemami, które może wynikają z tego, że jestem DDA. Kiedyś brałam nawet SSRI, miałam zdiagnozowane zaburzenia adaptacyjne, psychoterapia nie pomogła. Zaliczyłam też nerwicę natręctw, która po części trwa do dziś, ale objawy mają dość lekkie nasilenie i generalnie da się żyć - kwestia przyzwyczajenia, heh... Od jakiegoś pół roku mam problem z pracą. Zmieniłam ją, nie jestem zadowolona. Boję się tam chodzić, pot mnie oblewa jak myślę o kolejnym dniu tam. W pracy boję się poprosić kogokolwiek o pomoc, nie umiem zintegrować się z towarzystwem, nie umiem przyjąć krytyki, a jeśli takowa się pojawi to zaraz robię się cała czerwona, robi mi się gorąco, straszne. Moje objawy chyba przypominają erytrofobię, bo w takich stresujących sytuacjach potrafię myśleć tylko o tym czy już zrobiłam się czerwona, mam fale gorąca, a na menopauzę jeszcze nie czas Mam już dość tej pracy, przedłużyli mi umowę, ale nie wiem jak długo to pociągnę. Na jakąkolwiek krytykę reaguję tak, że mam świeczki w oczach i momentalnie robię się cała czerwona. W poprzedniej pracy na początku też było ciężko, a tu już tyle czasu i nadal jest to samo, a moje samopoczucie jest co raz gorsze. Myślę, że jakoś byłabym w stanie wytrzymać w tej pracy gdyby nie to, że wstydzę się poprosić o pomoc czy przyznać, że czegoś nie wiem. A tak to jest dość ciężko. Moje weekendy wyglądają tak, że w piątek jest euforia, w sobotę myślę, że już jutro jest niedziela, a w niedzielę boli mnie brzuch na myśl o pracy. Prawie każdy ranek to ból brzucha, obowiązkowa wizyta w toalecie. W pracy nie jem praktycznie nic, bo po pierwsze i tak nie mogę nic przełknąć, po drugie nie ma na to czasu, a po trzecie wstydzę się jeść przy ludziach z pracy. Po powrocie do domu obżeram się (dosłownie). Wiem, że ogromna część społeczeństwa nie znosi swojej pracy, ale czy tak mam ciągnąć przez całe swoje życie? To chyba nie jest normalne? Czy ja po prostu sobie wkręcam kolejne zaburzenia psychiczne? Już mam tyle tych objawów ,że cięzko mi jest być obiektywną -
Alanya - ja od czerwca próbuję zapisać się na grupę na NFZ w Twojej okolicy. Byłam w jednym ośrodku, wszystko miało być fajnie, praktycznie pewniak. Przychodzę a tu się okazuje co następuje: 'jest za wielu chętnych, dostaniecie do wypełnienia ankietę, nie ma odpowiedzi dobrych ani złych, ale na podstawie ankiety zdecydujemy kto się dostanie na grupę. Jak do Was nie zadzwonimy do przyszłego wtorku, to znaczy, że się nie dostaliśmy. Dziękujemy' Nie wiem co to za pomysł, ale ja się poczułam jak na rekrutacji do jakiejś marnej firmy. Jeszcze nie mam odpowiedzi, ale raczej nie spodziewam się niczego dobrego, po tym co powypisywałam w ankiecie.
-
Zawody/zajecia dla osób z nerwica/ fobia spoleczna
wielokropek odpowiedział(a) na Alma temat w Nerwica lękowa
ja chyba podjelam sie pracy, ktora mnie przerosła. Niby szeregowe stanowisko, ale wielka korporacja, chaos, duze wymagania, kontakt z ludźmi (z klientami mailowy,telefoniczny, ze wspolpracownikami tez osobisty). Terminy na wczoraj, a ja nawet nie umiem od współpracowników wydębić informacji, których podanie jest ich obowiązkiem. Wstydzę się zadzwonić, podejść, poprosić o pomoc. Jak myślę, że mam tam jutro iść to mnie zlewa pot i chce mi się płakać oczywiście wymagania są niesprecyzowane, jest ogromny bałagan, koszmar. To już trwa prawie pół roku od kiedy tam pracuję i nie jest lepiej. Jest coraz gorzej. Jestem DDA, szukam terapii na NFZ od czerwca, ale ciągle mnie odsyłają od jednego ośrodka do drugiego, w końcu chyba będę musiała zapłacić. Na początku nie chciałam brać leków (kiedyś już brałam Rexetin, parę lat temu), ale teraz już powoli myślę, że się bez tego nie obejdzie. Moje marzenie to praca z domu, na własny rachunek, ale na razie nie ma szans na to. Nawet szukałam jakiejś innej pracy, która nie wymaga kontaktu z ludźmi, rozsyłałam CV, ale brak odzewu. Niby mogłabym iść na L4, ale wiem, że już bym nie wróciła po L4 od psychiatry do tej pracy, a pójście do takiej samej roboty w innej firmie mija się z celem. Poza pracą też już czuję się coraz gorzej, nie mam ochoty na spotkania ze znajomymi, najchętniej bym jadła i spała. Nie wiem czy to nerwica, fobia, czy to wynika z DDA, ale musiałam to gdzieś napisać... -
dzięki kochane za wsparcie :* dobrze (a może i nie) że jest nas tutaj trochę. Dzięki temu wiem, że nie jestem sama ze swoimi urojeniami i schizami. Moje życie niestety obfitowało w wiele nieprzyjemnych wydarzeń (m.in. poniżanie przez rówieśników, alkoholizm w rodzinie, itp...), z których nie mogę się jeszcze otrząsnąć. Na szczęście czuję się coraz lepiej, czasem mam gorsze dni, ale jest o wiele lepiej niż przed rokiem. Jeśli tylko znajdę czas i pieniądze to rozpocznę terapię. Chce być szczęśliwa:) wreszcie.
-
Dzięki za odpowiedź. pomyślę nad terapią, juz keidyś chodziłam,ale nie z tego powodu. Jednak to była porażka trochę. Leki też brałam. Teraz nie chcę bo moim zdnaiem one wypłukują z uczuć, a ja nie chcę tego, chcę czuć, ale nie truć się. Sądzisz , że jest szansa, że ktoś się podejmie prowadzenia terapii bez mojego brania leków?
-
Dzięki za odpowiedź!!:) Masz rację pewnie... Bo ta myśl pojawiła się gdy wszystkie moje problemy zostały naprawdę rozwiązane,im mniej problemów czułam tym coraz bardziej dochodziły natręctwa... najpierw delikatnie (a może ja się nudzę ze swoim facetem? a jeśli go nie kocham?) później pamiętam jak miałam natręctwa takie, że cały czas mi się przed oczami pojawiały widoki zwłok (kiedyś się natknęłam na zdjęcie i mnie to zaczęło nachodzić)... A później właśnie te natręctwa homo. Cały czas przez tamten okres czułam takie wewnętrzne napięcie,nie wiedziałam skąd ono jest, to było straszne,nienawidzę go... takie ściskanie w żołądku i non stop niepokój. Czasem mnie to dopada, zwłaszcza jak jest jakiś ważny dzień, np. urodziny moje lub chłopaka... Napięcie, że ma być wszystko idealnie i że muszę się dobrze bawić... Znasz to? Albo ktoś inny? Piszesz, że miałaś NN. Tzn że już się wyleczyłaś?:) Jak teraz się czujesz? Jej,ja już się nie mogę doczekać jak to będzie jak mi to przejdzie, może rzeczywiście pójdę na terapię... Będę wtedy taka szczęśliwa
-
Czy to jest nerwica natręctw?
wielokropek odpowiedział(a) na Marena temat w Odpowiedzi i pytania do psychologa
tak to NN mam to samo,tylko, że jestem kobietą. po roku takich natrętów jest mi już coraz lepiej. Ja jednak mam chłopaka,kochającego, dla którego zaryzykowałam naprawdę wiele, i dlatego te myśli mnie tak bolą. U ludzi z NN takie wątpliwości pojawiają się na tyle często, że nawet stworzono osobną jednostkę chorobową : HOCD - Homosexual Obsessive Compulsive Disorder. Dobrz eby było , żeby Twój lekarz miał pojęcie o istnieniu takiej choroby, bo w Polsce niestety (najczęściej w publicznej służbie zdrowia) mamy do czynienia z konowałami, którzy do jednego worka wrzucają wszystkie choroby. Pozdrawiam. -
Witam :) wiem, że jest już temat o DDA, ja bym chciała swój temat doprecyzować: czy sądzicie, że bycie DDA ma związek z pojawieniem się nerwicy natręctw? Moja matka jest alkoholiczką, pije może od kiedy miałam jakieś 13-14 lat (to czy jestem DDA w ogóle?) a ja nie dość , że jestem DDA to jeszcze mam NN... (było gorzej,teraz trochę lepiej, ale nie jest idealnie). Nachodze mnie straszne myśli typu: a może jestem lesbijką? (już wyczaiłam, że takie natręctwa myśli to Homosexual Obsessive Compulsive Disorded - HOCD) Dodam, że mam za sobą jeden związek (ponad 2 lata), czasem było lepiej, czasem gorzej, pod koniec już w ogóle było do kitu. Zakochałam się w swoim obecnym chłopaku, zanim pojawiły się natręctwa to byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. Mam kochającego chłopaka, nigdy się nie zakochałam w kobiecie. Miałam mniej i bardziej poważne doświadczenia seksualne z facetami, a od kiedy jestem ze swoim obecny chłopakiem to już w ogóle było świetnie. Ale od kiedy się NN pojawiła (około roku) to zaczęłam bać się seksu i w ogóle jest beznadzieja No i co sądzicie, czy jest związek z tym, że moja matka jest alkoholiczką, a ja mam natręctwa, że mogę być homo?
-
A jak sobie radzicie podczas sesji? Bo ja ostatnia przezylam na lekach,ale teraz chyba bede odstawiac i juz sie boje co to bedzie:(
-
wysłałam Ci wiadomość prywatną :) pozdrawiam