Skocz do zawartości
Nerwica.com

miuza

Użytkownik
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia miuza

  1. miuza

    mam doła!

    Z uzależnieniem to chyba indywidualna reakcja.Lepiej byc ostroznym, zeby nie zrobic sobie dodatkowego problemu.
  2. miuza

    mam doła!

    toya ma racje,tylko zeby w odpowiednim momencie odstawic te wyciszajace.
  3. Mialam trzy przygody ze "specjalistami",pierwsza kilka lat temu,zakonczona wypisaniem lekow na padaczke ,druga - wmowieniem mi ze to wymysly, a trzecia.. fakt ze wyleczyla mnie z depresji ale uzaleznila od zomirenu,alproksu i tych wszystkich ktore daja zludne uczucie ulgi.Dlatego chce to wszystko rzucic i zyc bez tych okropnych tabletek, bo nie lubie byc zalezna od czegos..gorzej mnie to denerwuje , raz mi sie to udalo na miesiac,ale pierwszy wiekszy stres i powrot . Mam nadzieje ze jestem juz silniejsza, i te moje teraz fatalne samopoczucie niedlugo minie, a ja bede wolna. POZDRAWIAM
  4. Jesli jeszcze nie spisz,a mam nadzieje ze juz spisz to powiem ci co mi pomaga.Moze to bzdurnie zabrzmiec ale licze w myslach,tylko nie tak bezmyslnie,licze swoje wdechy i staram sie oddychac coraz wolniej i liczac wyobrazam sobie powolnie wyswietlajace sie liczby.Jesli sie rozprosze zaczynam od nowa i bardzo czesto pomaga mi taki wlasnie sposob.
  5. Dzieki sisi,musi byc z ciebie bardzo dobra dusza. W koncu zauwazyli ze jest cos nie tak..jak rzucilam pomarancza w stol i zamknelam sie na trzy spusty(w sumie na jeden ale nikt nie mogl wejsc).Sa czasem kochani ale najczesciej jakby specjalnie robili mi na zlosc.I napewno wtedy wystraszyli sie, bo juz kiedys tak sama sobie pomagalam,nie chcac nikogo martwic i narzucac sie stwierdzilam ze czas z tym skonczyc.Wydaje mi sie(choc pewna nie jestem)ze ktos moze pomyslec ze to dziecinne,taki krok ale ja nigdy nikomu nie lubilam mowic o swoich problemach ani uzalac sie,i to chyba zle,bo czasem samemu nie mozna ze wszystkim poradzic.Tu wlasnie wchodzi sprawa brac leki czy nie,akurat jestem z tym na rozstaju drog,bo strasznie sie czuje,ale i one juz nie pomagaja.Poza tym chyba trafilam do niewlasciwego lekarza, ktory dawal mi co mi pomagalo..na krotko czyli kochane benzo cos tam.A szkolny psycholog..takiego nie mialam, i uwazam ze psycholodzy sa bez sensu,czy ich to wogole obchodzi i czy rozumieja.No a w pracy tez niby powinien byc psycholog(wiem sisi ze moglas pomyslec ze mloda jestem,bo ta moja wypowiedz taka dziwna byla jakas i en moj obrazek taki buntowniczy troche,ale ostatnio najczesciej,a nawet mocniej tak reaguje na wszystko,ale juz mi lepiej..chyba)bo praca jak to praca jest zazwyczaj stresujaca,tym bardziej jak jest pierwsza i powazniejsza..i jeszcze w obcym kraju.No ale ten tydzien byl apogeum i chyba gorzej byc nie moze.Wiec jesli tak moze byc tylko lepiej.Wierze w to i pozdrawiam wszystkich a nawet sciskam mocno choc wylewna nie jestem i rozpisalam sie z lekka
  6. ja tez juz nie wytrzymam,slysze dzis tylko same docinki ze strony bliskich,"o wreszcie sie zjawila",nie wychodze dzis prawie z pokoju bo odstawiam leki,czuje sie tragicznie,"masz w tej szafce show time"bo kupuje jedzenie ale nawet nie chce mi sie go jesc,oni widza i wiedza ze jest ze mna zle wiec dlaczgo , przed chwila uslyszalam nie zachowuj sie jak durna jakas.ja juz nie mam sily
  7. umieram,pie******* prochy,dlaczego ja dlaczego wogole zaczelam je brac,
  8. Prawa noga wstaje,lewa noga wstaje tylko jeszcze tyłek ruszyć.. Osobiście polecam muzykę relaksacyjną na bezsenność,i wogóle to niezły sposób na uspokojenie.Tylko jak za długo się jej sucha to może trochę denerwować.W piątek w pracy też nie pomogła..ale choć w domu pomaga.No i przyszła siostra i wkurzyła mnie:x.
  9. Bardzo mądrze tu piszecie.Tak szczerze mówiąc to nigdy nie pomyslałam o tym żeby sobie sama pomagać wmawiając że będzie dobrze.Przeczytałam post martusi jak sobie radzić(przeczytałam wczoraj w nocy,kiedy znalazłam ta stronkę) i dziś kiedy obudziłam sie pomyślałam o tym i kiedy zaczęło mnie tak nachodzić za każdym razem mówiłam STOP i aż mój organizm mimowolnie brał w tym momencie głeboki wdech! Aż sama do siebie uśmiechnęłam sie bo to było zabawne.Żadko sobie coś nakazuję..Wcześniej tez próbowałam sobie czasem pomagać,ale jak już zaczynałam się źle czuć to ogarniała niemoc i poddawałam się.Wypróbuje to jeszcze jak wstanę.
  10. czesc,to ja,ostatnio wciąz obrazona,zdenerwowana i warcząca,skończyły mi się leki więc nie chce mi się wstawać bo ta karuzela po wstaniu jest koszmarna.Jak dobrze że dzis sobota...
×