To nie czas, mówić o sobie, ale przyznam, że w tym przypadku ze mną jest podobnie. Piszę to, bo chcę, żebyś wiedziała, że tutaj znajdziesz ludzi, którzy na pewno Cię zrozumieją - tak sądzę - i może będą umieli pomóc. Pewnie już znalazłaś takich ludzi, ale ja tu jestem na tym forum świeżakiem i niezbyt się tu jeszcze orientuję
Zrozumienie otoczenia to ciężka sprawa, to prawda. Również mam z tym kłopot. Z mojego doświadczenia wynika, że ktoś, komu nic nie dolega, nie zrozumie chorego. A zamknięty ośrodek..nade mną właśnie wisi taka perspektywa, ale to nie jest rozwiązanie. Nawalanie lekami, elektrowstrząsy i kaftan to nie rozwiązanie.