załogowałam się na tym forum i pisze na ten temat bo mam problem podobnej maści.. nei chodzi o mnie ale o mojego faceta..
jest bardzo dużo ludzi w naszej szerokości geograficznej którzy mają taki problem jak tan z którym nie możemy się uporać.. mianowicie chodzi o to ze kiedy przychodzi jesień robi się szaro ponuro i bezsensownie On traci chęć życia.. nic go nei obchodzi, jest obojętny na wszystko .. wiem ze spotkania ze mna mu pomagają bo może się przytulić pocałować poczuć ze ktoś jest przy nim i ma dla kogo zyć.. niestety nie możemy spędzać ze sobą całych dni a smsy czy rozmowy przez gady nie pomagają wręcz przeciwnie ;/ chciałabym prosić kogos o rade.. chciałabym żeby ktos powiedział mi co mam robić jak z nim rozmawiać .. ciagle mu powtarzam że potrzebuje jego obecności że sama nie daje sobie rady i nei są to suche słowa bo mam trudną sytuacje rodzinną i on o tym wie .. wie ze teoretycznie jest mi potrzebny ale nei potrafi uwierzyc w to ze to nei jest tylko teoria.. wiemże takim ludziom potrzeba bliskości i stosuje to ale nie widać dużych efektów.
nei wiem czy na tym forum piszą jacyś specjaliści czy po prostu ludzie którzy mają problemy.. jeżeli jakiś specjalista przeczyta tego posta będę ogromnie wdzięczna za pomoc..