Skocz do zawartości
Nerwica.com

anyway

Użytkownik
  • Postów

    37
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez anyway

  1. anyway

    Książki

    Prowadze walke z depresja...Musze przede wszystkimpokochac siebie... Pomaga mi w tym studiowanie ksiazki Louisu Hay,,Mozesz uzdrowic swoje zycie" Jezeli ktos byc chcial , to zapraszam do czytania jej madrych slow. http://blog.tenbit.pl/twoja_moc/
  2. Mam do was pytanie , jak jest u was z jedzeniem w czasie depresji? Jak czytam , to widze ze duzo z was raczej jie ma ochoty na jedzenie , wrecz odwrotnie - prawie nie je nic . A u mnie jest niesttey na odwrot... Kiedy mam problemy i jestem szczegolnie dobita to tylko jem...tak jakby jedzenie bylo moja obrona przez problemami, pocieszeniem i tyje...i jeszcze gorzej bo nie moge na siebie spojrzec...I nie mowcie nie piszcie o dietach itp ze mozna schudnac , albo ze sie zle odzywiam i dlatego chodze glodna, bo juz wszytskie diety wyprobowalam zgodne z zasadami zdrowego zywienia( posilki co 3 godz, unikanie weglowodanow ,itp) BYcie w depresji i proby chudniecia , sa chyba w moim przypadku niemozliwe...bo musze najpierw wyleczyc sie z depresji , dopiero schudne... Ale to jest meka uwoerzcie ..jesc i jesc..a pozniej wyrzuty do samej siebie..eh:(
  3. ja juz mam dosyc nowej szkoly a dopiero wszytsko przede mna. Codziennie obiecuje sobie ze zaczne sie uczyc , ale stan w jakim sie znajduje nie pozwalami na to( nie wiem czy to moze byc depresja?) Zawsze bylam osoba niesmiala, a teraz to sie jeszcze nasililo(mimo , ze mam w klasie same dziewczyny) przez moje niskie poczucie wartosci. MOje kolezanki sa rozgadane , wesole , pelne energii a ja czuje sie jak odludek.Ciagle zestresowana , nie umiem sie wypowiedziec na lekcji , strasznie przejmuje sie wygladem itp. Ciagle zakladam jakies maski i nasladuje coraz to inna , lepsza , ladniejsza dziewczyne ode mnie -wiem , to glupie , ale nie umiem byc soba , bo chyba jestem nikim...zwykla , szara , zakompleksiona dziewczyna...nie mam swojego stylu , wszystko sciagam od innych , zachowanie itp,po prostu nie nawidze siebie , swojej sylwetki.Wiem , ze jedyna rada to byc soba,ale nie wiem sama jaka jestem...I czuje sie taka samotna...I jeszcze sie tu uczyc...
  4. Dzisiaj u mnie nawet ok , ale wczoraj szkoda gadac.Dzis zrobilam chociaz ,,cos" posprzatalam caly dom i przeczytalam pare razy jeden temtat z historii...zawsze cos niz nic. ALe trudno mi sie na czymkolwiek skupic .Ma moze ktos jakis test , zebym sprawdzila czy mam depresje? Czy moze to tylko potwierdzic lekarz?
  5. anyway

    Mam dość.

    Eh tego sama nie wiem. Kiedy zaczelo sie liceum , musialamrozstacsie ze swoja najlepsza przyjaciolka , bo poszlysmy do innych szkol. W sumie zawsze bylysmy razem i nie mialam innych kolezanek ( zktorymi moglabym sie tak rozumiec jak z nia) NOi idac do liceum okazalo sie ze jestem w klasie z jedna kolezanka z podstawowki. NIgdy jej nie lubilam..uwazala sie za najlepsza, byla falszywa , udawala dobra kolezanke a przy innych wygadywala wszystkie tajemnice itp( mialam okazje kolegowac sie z nia dosc dobrze , moja przyjaciolka tez tego doswiadczyla) Teraz kiedy szlam do liceum mialam nadzieje ze jakos sie zakolegujemy , ze sie na pewno zmienila. NO i oczywiscie z nia sie trzymalam ,bo tylko ja znalam i tak samo miala ona. Zmienila sie jednak nie przestala miec swoich glupich ,,faz'' np traktuje mnie jak dziecko, ktore nie umie sobie z niczym poradzic , wyrecza mnie we wszystkim np idzie do nauczyciela i mowi ze ja to chcialam to i tamto.Czasem jestem nie smiala i po prostu nie chce sie czegos pytac a ona swoje i robi cos za mnie. Albo pogania mnie i mowi,,wez zrob to , zabierz to , rusz sie szybciej .Ma swoje glupie teksty , lubi sobie ze mnie zartowac a ja nie umiem sie jakos wybornic i zawsze jest ubaw.I chyba przez to ze ona jest w jakis sposob lepsza (odwazniejsza , bardziej przebojowa , ma wiecej do powiedzenia) ja czuje sie taka slabsza i oczywiscie maleje moja samoocena .Odpoczatku zaluje ze nie zakolegowalam sie z innymi dziewczynami z,, mojego poziomu " . Najgorsze jest to ,ze musze z nia wracac do domu i chodzic do szkoly bo mieszkamy niedaleko... I taka jestem w oczach klasy , osoba ktora z niczym nie daje rady i ktos ciagle z niej zartuje.Przepraszam za chaotyczne wypowiedzi ale jakos nie umiem poskladac zdan...
  6. anyway

    Mam dość.

    Moze to jest kolejny moj post, zeby pouzalac sie nad soba , ale tylko tutaj moge sie wygadac z nadzieja ze moze ktos mnie zrozumie. Zrobilam maly krok , aby jakos przetrwac ten uciazliwy stan(moze i depresja? OD jakiegos czasu nie moge dogadac sie z ludzmi , nikt mnie nie rozumie, stracilam juz prawie wszystkie kolezanki i to nie wiem dlaczego. BYc moze dlatego ze jestem niesmiala, malo przebojowa , spokojna, zwykle jak cos opowiadam to wszystke slowa mi sie mieszaja i w koncu nikt nie pojmuje co do niego mowie. Czuje sie jakas inna, jakby wszyscy patrzyli na mnie jak na kogos nie z tej planety.Poza tym mam niskie poczucie wartosci, szybko sie zalamuje , nie mam wiary w siebie . Kiedys bylam inna , odwazniejsza a teraz nie potrafie sobie z niczym poradzic...szybko sie poddaje). Tym krokiem bylo wyjscie do ludzi , bo slyszalam ze tak jest najlepiej. Zapisalam sie z jedna z kolezanek z klasy na treningi Capoeiry(sztuka walki).Od razu zalamanie.Nawet Ci co mnie nie znali , jakos tak niechetnie ze mna rozmawiali, nie mam pojecia czemu .wszyscy zgrani a ja na boku...Oczywiscie pewnie dlatego ze nie mam duzo do powiedzenia. Ale ok to jeszcze nic , gadalam w miare z moja kolezanka. Kiedy przyszedl czas na cw bylo coraz gorzej. Na poczatku jakos kapowalam i zapietywalam ruchy. Ale pozniej byla masakra. Kiedy trener zauwazyl ze nie radze sobie z zapamietaniem tych wszystkich ruchow( odpowiednia postawa ,kopniecie pozniej odwrot znowu kopniecie w druga strone itp) podszedl naturalnie do mnie i staral mi pomoc.Ale wszystko robilam na odwrot . Powtarzal do mnie setki razy ktora mam noga robic wykop a ja robilam na odwrot.Moze z 10 min sie ze mna meczyl ,jak sie udalo szedl dalej z ruchami , a ja juz nie pamietalam tamtego . NIe moglam sie skupic i jeszcze ten stres ze wszyscy na mnie patrza jak facet do mnie gada jak do jakiejs ,,nie kumatej" sprawil ze kapal ze mnie pot od razu gorac po calym ciele... Dlaczego akurat ja jestem taka nie kumata (wszystkie zrobily tylko oczywiscie nie ja -choc jestem naprawde sprawna fizycznie ) Jakis totalny brak koncentracji...on powtarza 100 raz a ja zle...Ehh czulam sie taka inna , gorsza, a pozniej myslam ze wszyscy na mnie tak strasznie patrza i wydawalo mi sie ze juz nie chca ze mna gadac.Wychodzac ze szkoly moja najblizsza kolezanka zapomniala o mnie bedac zajeta rozmowa zinnymi dziewczynami.Oczywiscieprzypomnialam jej ze istnieje i powidzialam czesc wam" . Wtedy wszystkie sie obudzily ze taki ktos jak ja istnieje i powiedzialy ,,pa!"Przepraszam ze tyle napisalam,pewnie i tak nikt nie zrozumie moich wypocin:( Jestem zalamana , i co dalej mam walczyc, chodzic na treningi i sie osmieszac...
  7. Kaja jak chcesz napisz do mnie 3314081 ...mam podobnie jak Ty. Najgorsze jest to , ze boje sie zebym nie zawalila nauki przez ta depresje.Juz od rana biore sie za uczenie i nic. W ogole nie mysle o tym co czytam , tylko bladze po innym swiecie. Boje sie kolejnego dnia, nienawidze szkoly i klasy , do ktorej chodze a jutro trzeba znowu wstac i isc. MOze to jakies blache problemy , ale dla mnie to wszystko meka.Totalna bezradnosc i brak motywacji.
  8. Tez jestem w przekonaniu , ze zycie jest do dupy...I stwierdzilam , ze jednak mam ta depresje. Dawniej bylo , ze jak mialam zly humor to po dwoch dniach przechodzilo, a teraz laze przygnebiona od 2 miesiecy i nie widze sensu zycia. Przeciez wszystko sie psuje...za duzo jem i tyje bo bronie sie tym przed problemami , nie moge zasnac a jak zasne to budze sie w nocy setki razy i znowu musze zjesc, nie mam prawie w ogole przyjaciol, nie mam do kogo sie zwrocic , mam tylko jedna przyjaciolka ,ale ona nie moze byc non stop ze mna, czuje ze nikt mnienie rozumie, nienawidze swojej klasy , szkoly, mam niskie poczucie wartosci, tkwie w dziwnym zwiazku , niby jest mi dobrze , ale ten ktos chce zebym byla idealna , ma nade mna jakby taka przewage i nie widzimy sie za czesto bo on jest starszy ma prace szkole, obowiazzki , tak przynajmniej uwaza , w moim domu jest nerwowa atmosfera a to glownie przez ojca ktory za kazdym wyrazem mowi,,k..." wyzywa mnie jak mu sie cos niepodoba . A ja mnie ciagle jest zimno , mam uczucie suchosci w ustach , nadmierny apetyt, wszystkiego sie boje , boje sie ze sobie nie poradze zniczym , czuje sie jak smiec eh...
  9. Dlaczego tak ze mna jest , ze jak sie denerwuje , to jem co popadnie tak zeby mi bylo niedobrze, bo wtedy tylko mam dosyc jedzenia...i przez to tyje. Dlaczego nie moge miec tak jak wiekszosc ze kiedy sie denerwuja lub jest im zle to nic nie jedza...ehh juz mam dosyc textow ...<,o jakie sadelko masz> jakbym wazyla nie wiem ile .OK mam ten brzuszekwaze 60 kg i mam 163 cm , ale jestem tez takiej masywnej budowy. Mam przez to obsesje , moj chlopak mnie juz denerwuje, bo ma takie fazy ze zawsze zauwazy ze przytylam. Chce zebym byla idealna. A jak mowie mu ze nie bede bo nikt nie jest to mi mowi , xe wie o tym i chce tylko zebym po prostu dobrze wygladala, A mnie to boli i doluje jak ciagle mnie tak traktuje ...ale najgorsze jest to ze jestem w nim bardzo zakochana i boje sie ze go strace i pewnie pomimo zenie mam sily na odchudzanie(depresja) to bede dazyla zeby mu sie podobac.On nie jest zlym czlowiek , juz taki jest.I mowi zawsze to co mysli ,dzis mi powiedzial ze mam 2 razy wiekszy brzuch od niego. I do tego dodal ze i tak mnie lubi(ma 24 lata ja 17 wiec jeszcze nie ma takich powaznych slow jak kocham , ale to inna bajka) Ale mam juz dosyc wszystkich textow nawet moja rodzinalubi sobiue powiedziec ze mam brzusio , oczywiscie nie w stylu ze ejstem tlusta jak baleron,tylko delikatnie.Co ja komu zrobilam? I dlaczego musze cos jesc gdy sie denerwuje. w ogle to mam straszna depresje i bronie sie jedzeniem jak cos nie pojdzie....
  10. NIe ukrywam tego zwiazku , po prostu on sie dziwnie czuje , jak przychodzi do mnie.On jest juz dorosly a ja jesz w sumie dziecko , jakby tak porownywac. Poza tym nie oglaszamy sie oficjalnie para. Jestesmy dla siebie a nie dla kogos , na pokaz.Wiadomo ze nie jest idealnie , on pracuje , uczy sie i nie ma prawie w ogole czasu , i jakos tak leci , ale mimo to trwa trwa...i to mnie podtrzymuje na duchu. Boje sie jednak tego ze odkryje ze nie mam prawie w ogole kogos z kim moglabym wyjsc ,a jezeli nawet mam kogostakiego to nie dogaduje sie z nim. Moj chlopak ma mnostwo znajomych... I tak ja mam tylko jego...i pewnie domyslacie sie jak bardzo jest dla mnie wazny i jak strasznie przezylabym rozstanie.Dlatego jest ciagle ten strach... Z jedzeniem to juz nie mowie nawet jakie mam napady....jestem pewna ze gdyby nie te wszystkie leki , stresy , niskie poczucie wartosci to byloby inaczej i jadlabym inaczej. Ciagle jest mi zimno, mam suchosc w ustach , w nocy budze sie po 5 razy. Naprawde taki stan czlowieka wykancza..Do tego nic mi sie nie chce....Probuje sobie wyznaczyc jakis cel w zyciu , ale nic mi sie nie udaje(wiem ze narzekam) , a z ta samotnoscia nie daje rady , i nie widze sensu w niczym.... P.S Dzieki za rady , moze jakos to sprobuje wykorzystac.Widze ze nie jestem sama z tym problemem:( NEska nie mow tak !
  11. NIe wiem co mi jest. mam bardzo niskie poczucie wlasnej wartosci, nie umiem sie dogadac z innymmi , mam wrazenie ze nikt mnie nie rozumie, boje sie zycia, wydaje mi sie ze z niczym nie umiem sobie poradzic, czuje sie taka samotna(nie mam prawie w ogole kolezanek , tylko jedna przyjaciolke z ktora sie od jakiegos czasu nie moge dogadac)...mam chlopaka , ale ma 24 lata (ja mam 17) i nie jest to taki normalny zwiazek , on nie przychodzi do mnie bo krepuje sie moich rodzicow, spotykamy sie na dworzu nawet jak jest zimno ,lae swietnie sie rozumiemy i nie wiem jak dala bym rade bez niego (nawet o tym nie mysle) A przeciez jest bardzo duzo przeszkod zeby nie byc razem. Ta roznica wieku...Mam tez tak ze jak sie bardzo zdenerwuje to jem przesadne ilosci jedzenia, a pozniej mam kompleksy , ze jestem gruba. Dobrze czuje sie tyko u siebie w domu. W szklole chodze jakas taka zamulona , smutna, zle sie czuje w swoim ciele . Ale ta samotnosc , ze nie mam kolezanek , nie umiem odnalezc sie w grupie mnie wykancza...Mam wrazenie ze wszyscy na mnie dziwinie patrza na jakas ,,inna", bo chyba taka jestem...
×