Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hanusia

Użytkownik
  • Postów

    84
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Hanusia

  1. a ja wierzę że będzie dobrze:) musi być:) z tym optymistycznym akcentem życzę Wam dobrej nocy:) [ Dodano: Nie Sty 07, 2007 10:19 am ] wczoraj akcent optymistyczny a dziś wręcz przeciwnie od rana dół wielki baaardzo.....nawet mi sie uśmiechnąć nie chce , bardzij ryczeć...byłam w Kościele modliłam się o uzdrowienie....czasami brak mi sił....momentami trudno mi uwierzyć że to choroba....za co????za co tyle cierpienia?????co ja komu zrobiłam że muszę task cierpieć????czy ja nie zasługuję na szczęście???dlaczego tak jest?????? [ Dodano: Nie Sty 07, 2007 5:47 pm ] nadal źle dlaczego tak jest??? tracę siły!!!!!Wiem ze powinnam sie wziaść w garść ale mi to nie wychodzi:( dzis czułam w sobie strzaszna agresję, złość...zamiast czuć sie lepiej to czuje sie gorzej:( kiedy te leki zaczna działać???????????????????wzięłam juz 11 tabletek!!!! powinno być lepiej a tu co parę dni taki kryzys mocny:( dlaczego nic nie piszecie????nie ma Was już na forum??? zostałam sama??? tak mi strasznie źle .......................................................................................................................................
  2. witam.jak sie czuje bardzo różnie.przede wszystkim to nie spałam w nocy zaś.....przez jedną część nocy chciałąm wrócićdo Łukasza a przez drugą już nie....nie rozumiem.Próbuję sobie cały czas wmawiać że to tylko choroba, że to nie moje myśli ale jest ciężko.Byłam dziś u fryzjera, myślałam że tam padnę ale wytrwałam, nawet tak sie zaparłam ze po sklepach pochodziłam.Wróciłam do domu i myśli nie daja spokoju. Jest ciężko. Napisałam do Łukasza żeby przyjechał bo stwierdziłam że muszę walczyć również przy nim i mam nadzieję że dobrze robię. Chcę myśleć że z każdym dniem i każdą tabletka będzie lepiej. Mam nadzieję że przy Łukaszu wszystko minie po czasie.Chociaż nie ukrywam że mam tak że .....grrrrrrrrrrr.Okropne mysli, jestem ich niewolnikiem. Byłam przed chwila u przyjaciółki która niedawno urodziła dzidziusia. Opowiedziałam jej wszystko bo nie wiedział że jestem u rodziców. Chciałaby mi pomóc ale nie wie jak. Wiem że jej to trudno zrozumieć ale stara sie. Patrząc na jej Maleństwo pomyślałąm że baaaardzo bym chciaął mieć takiego szkaraba. Bardzo chcę mieć rodzinę i dzieciaczki. Takie plany mięliśmy z Łukaszem. Było tak wspaniale... Kiedy to sie skończy??????????????Mam nadzieje że juz niedługo będzie wszystko oki. Jak o tym nie myślę to jest wszystko w porządku. Obawiam sie że nie wytrzymam i go zostawie żeby mieć swiety spokój!!!!!!!A tak tego nie chcę....Ale czego nie zrobimy dla własnej wygody i spokoju ducha???????
  3. odważyłam sie na spotkanie z Łukaszem bałam sie jak cholara aż mi sie coś robiło, poryczałam sie przy nim jak bóbr że nikt nie wie co ja czuje co sie ze mna dzieje w środku, patrzyłam na niego i widziałam Łukasza tego sprzed roku nie tego co z nim byłam przez ponad pół roku-nie rozumię tego chociaż to pewno jeden z tych myków tej chorby- głupia nerwica. potem położyłam mu głowę na kolanach i było cudownie zawsze mnie potrafił w ten sposób uspokoić śmiałam sie zapomniałam o tych myślach. przed chwila pojechał mam nadzieje że bedzie dobrze i z dnia na dzień coraz lepiej . chociaż zdaję sobie sprawę że to jeszcze nie koniec i jeszcze mnie pomęczy-niestety, chociaż wolałabym tego uniknąć!!!!PANIE BOŻE DAJ MI SIŁĘ, DAJ NAM SIŁĘ ABYŚMY PRZETRWAŁY....
  4. pikpokis ja biorę seronil dzisiaj była 9 tabletka. dostałam jeszcze w środę cloranxen bo sie totalnie rozkleiłam u pani doktor.oj jak bardzo bym chciała żeby to juz minęlo. boje siespotkać z Łukaszem, żeby mni nie naszły myśli, te złe myśli.może z nimi dałabym radę ale mnie dodatkowo pali w klatce piersiowej jak o tym myślę i bardzo źle sie wtedy czuję.nawet nie wiem jakie są moje uczucia ...pustka....z jednej strony wiem że jak sie z nim nie spotkam to nie będę wiedzieć co do niego czuję....nie wiem co zrobić ....nie chcę go ranić....tak bardzo nie chce ...jednego jestem pewna że BARDZO CHCĘ ZEBY WRÓCIŁ STAN Z PRZED WIGILII, chciałabym umieć cofnąć czas...na zawsze..... [ Dodano: Pią Sty 05, 2007 3:22 pm ] ..........nie wiem co mam zrobić!!!!!!pomóżcie....pali mnie ciągle i ciągle...nie potrafię podjąc decyzji!!!!!!!!!!
  5. Ana życzę szczęścia duuuuuuuuuuużo!!! I idź do lekarza moze akurat będzie lepiej i chociaż raz trafisz na normalnego a nie konowała.Mam wielka nadzieję!!! Pikpokis mam nadzieję że pogadasz czasami ze mną. Zostałyśmy same.Mam nadzieję że my kiedyś też odejdziemy bo będziemy zdrowe.......:*
  6. wizyta u psychiatry była ble dostałam dodatkowe leki których nie zażyłam bo sie bałam i chyba żałuje bo noc nie przespana, trzepie mną , czuję niepokój , mdli mnie , jestem senna i w ogóle do d....., cały czas sie zastanawiam i analizuje czy chcę czy nie chcę do szału mnie to doprowadza, nadal sie z Łukaszem nie widziałam bo sieboje ze juz nie będę w ogóle chciała, grrrrrrr dziś z kolei psychoterapia (idę tam 2-gi raz), modlę się aby ta kobieta mi coś mądrego powiedziała, tragiczny ten dzień dzisiaj...
  7. ja już nic nie wiem nie wiem czy to myśli i choroba czy ja?????????????????ryczeć mi sie chce
  8. jadę dzisiaj do psychiatry aby potwierdziła mi że to nn. muszę przyznać ze cholernie sie boję że powie że to nie to. jestem tak starasznie zgłuptocona:(chciałabym pobyć z moim Luczkiem i żeby było jak dawniej a ja się boje do niego zadzwonić żeby mnie naszły mysli ze ja naprawdę nie chcę z nim być:(nie wiem co mam robić mam nadzieję że dr da mi jakąś dobrą radę. powie jak z tym walczyć tak strasznie bym chciała żeby wrócił okres z przed 2 tygodni było nam wtedy tak dobrze. powiedzcie jaka to uczciwość ?? zaczęło mi się to w Wigilię:(a potem z dnia na dzień było gorzej...A JA CHCĘ LEPIEJ !!!! zastanawiam sie czy jest w ogóle szansa aby z tego wyjść. tak bardzo bym chciała mieć rodzinę dzieciaczka....być znowu szczęśliwa.czy to za wiele???
  9. witam! jak bardzo sie cieszę że nie jestem sama z tym niekochaniem, wątpliwościami i ciągle wracającymi myślami. Tak mnie męczyły że sie wyprowadziłam do moich rodziców bomyślałam że zwariuję . Przychodzi taka niepewność że "moze to nie to" i każe sie wyprowdzić a ja tak zmęczona tym wszystkim sie temu poddaję bo będzie mi lepiej. No i jest na chwilkę ale to mało jeszcze trzeba kontakt zerwać bo nie będę wtedy myśleć..walczę ale nie wiem czy dam radę.Czuję sie tak jakby siedział we mnie jakiś diabeł i kazał mi to zrobić, jak z tym walczyłam było to nie do zniesiania i poddałam sie no i diabełek wygrał.Boże skad wziąść siłe żeby walczyć z tymi myślami???
×