Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hanusia

Użytkownik
  • Postów

    84
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Hanusia

  1. witajcie:) dziękuję Apsik.Pytasz czy coś się wydarzyło.Owszem. Mięliśmy remont i zyskaliśmy jeden pokój do naszej dyspozycji...krok do przodu w naszym związku. I tak myślę że mnie to moze przeraża?!Boje sie dorosłości. Ale jak przestać się bać???Jak przekroczyć ten próg?? Zapisałam się na kolejną psychoterapię. Mam nadzieję ze tym razem sie uda.Ostatnia psycholożka potraktowała mnie - tak to nazwę- olewczo.Teraz ktoś polecił mi Ośrodek Leczenia Nerwic, wiąże z tym duże nadzieję...Pozdrawiam. Piko odezwij się do mnie:) Masz już to gg??
  2. Dziękuję Mieciu za słowa wsparcia. Mam nadzieję że tym razem bedzie lepiej ze mną...Dziwi mnie tylko fakt że pomimo brania leków to wróciło:(
  3. witajcie :) pamiętacie mnie jeszcze - tu Hanusia???Pozdrawiam Was cieplutko i śle buziaki byłam tu jakiś czas temu...mam przez kilka ostatnich dni ciężkie chwile:( staram sie nie poddawać jednak nie ukrywam że jest ciężko..tak strasznie mnie pali w klatce piersiowej i takie straszne przygnębienie...nie wiem co jest powodem tego stanu:( biorę leki - nadal seronil 10mg - od dzis zwiekszyłam dawkę do 20 mg tak strasznie sie boję że to wszystko wróci a ja nie chcę tego tak bardzo PO RAZ KOLEJNY PYTAM DLACZEGO ?????????
  4. Witajcie Moi Kochani:) Witam też wszystkich nowych:) Ale temacik sie rozwinął...przeczytałam wiele mądrych rzeczy, Jakub zwłaszcza Ty ciekawie piszesz na trapiący nas temat. Nie wiem czy mnie kojarzysz pisywałam jakiś czas ale teraz zaglądam rzadko ponieaż staram się od tego odciąć. Nie znaczy że jest już na 100% dobrze, ale jest duzo lepiej. Ostatnio jestem przerazona bo coraz cześciej pojawia sie temat ślubu a ja jestem przerażona...ojej jaki mnie ogarnia wtedy lęk....Boję się przyszłosi..A wiecie czego chce??? Zostać żoną i matka i prowadzić spokojne życie....Rozważam teraz problem zajścia w ciąże ale nie zamierzam rezygnować z leku (seronil) muszę tylko znaleść mądrego lekarza który mi wszystko dokładnie wytłumaczy. Moja ginekolog powiedziała że nie widzi przeszkód...tylko na najmniejszej dawce leku. Jeszcze muszę skonsultować to z psychiatrą...mądrym psychiatrą!!! Nie chcę zrezygnować z leku bo panicznie się boję ze to wróci , a tego stanu nie zniosę po raz kolejny. Pikoniu buziaczki i uściski mocniutkie. Masz juz ten nr gg?? Trzymajcie się wszyscy ciepło i pozdrawiam Was mocno.
  5. Witam moi KOCHANI:) U mnie w porządku. Daję radę. Mieszkam z Łukaszkiem i jest wspaniale. Jak się zdarzą myśli to nie zwracam na nie uwagi. Zaakceptowałam je, a zwłaszcza te mówiące o wyglądzie- bo to nie jest najważniejsze. Wiem że Go kocham i nawet juz potrafię mu o tym powiedzieć,a jeszcze nie dawno nie przechodziło mi to przez gardło!!!Zdecydowna poprawa nastąpiła w Walentynki, miałam wtedy ogrom myśli .... ale powiedziałam sobie o nie , nie pozwolę na to!!!!!!!I się uspokoiło...mam nadzieję że na zawsze:) Zmykam do spanka bo cały dzień piekłam ciasteczka na jutro do pracy...bo jutro .....:) hmmmm mam 27 urodzinki i imieninki....PRZESYŁAM WSZYSTKIM WIRTUALNY TORCIK:) Trzymajcie sie Kochani, z tym da się wygrać, ale tu wiele zależy od NAs samych!!! Całuję Was i ściskam bardzo mocno.Jestem z Wami cały czas, pamiętajcie o tym. Jak coś to piszcie: marciksz80@o2.pl-odpiszę zawsze. Buziaki i dobrej nocy!!!
  6. Pikoniu ja już szukałam na necie jak to zmienić i czegokolwiek o tym, no i nie znalazłam.Może to bie się uda?! Co do smutnych poranków to też tak mam i nie tylk poranki, niestety:( Nie wiem Piko czy zwiększanie sobie samej dawki to dobry pomysł?? Może lepiej udaj się do specialisty? Jak nie tego co u niego byłaś to do innego moze?? Pikoniu ja też zaczynam sie martwić tymi lekami bo niby powinny już działć, a u mnie takie pogorszenie.Przecież było tak dobrze???Tak sie po cjchu łudzę że moze to już ten ostatni najgorszy stan, a potem juz bedzie dobrze jak to przetrwam. Pytasz czy jestem u Łukasza, tak cały czas.Sp ędzamy teraz całe dnie z sobą bo oboje jesteśmy chorzy na grypę I moze stad to pogorszenie. Już sama nie wiem. Momentami jest mi tak bardzo źle:( Dzisiaj sprawiliśmy sobie prezent-pieska mieszanego-coś z jamnikiem- suczka i nazwaliśmy ją Buffy. Taka pocieszka...ponoć zwierzęta leczą....zobaczymy:)
  7. Pikoniu! wiem jak się czujesz bo ja też tak mam niestety a już było lepiej... za żadne skarby nie zwiększaj dawki leku sama!!! poczekaj ten lek nie działa całkowicie od razu, poczekaj jeszcze...z lekami mam doświadczenie i ta znaczna poprawa następuje po dłuższym czasie brania, więc prosze Cię nie zwiększaj dawki. Lepiej idż na psychoterapię to lepsze wyjście. Wazne jest aby dowiedzieć sie co jest przyczyną nerwicy, nie wykluczone że powód podobny do mojego-niedojrzałosć. Jest mi ciężko i czasami sie też zastanawiam czy nie wmawiam sobie że to jest nerwica,nie wiem...czasami naprawdę nie wiem. wiem ze chcę zeby już było dobrze tak jak kiedyś bez myśli i zastanawiania się. Poizdrawiam cieplutko i czekam na odpowiedzi.....buziaki.
  8. Pikunio wiem że Ci ciężko , mnie również ale nie mozemy się dać !!! Musi w końcu być dobrze i nie pisz takich głupot jak dożyję, bo przyjadę tam do Ciebie i Ci nakopię w tyłek:(Rozumiesz???Jestem z Tobą i wierzę ze te dobre chwile przed nami!!!!!
  9. witam. no i znowu mi gorzej. jestem chora-grypa-no i nie mam za duzo zajęć wiec myśli mają łatwy dostęp do mnie:( mam tego dosyć! momentami nie wiem co czuję, nie wiem co mam myśleć, ogarnia mnie straszna złosć, krzyczę po Łuikaszu a on jest niewinny:( dlaczego to nie może mi dać spokoju?mi i wam?? czy wy tez macie taką złość i agresje w sobie??? och dlaczego??????????????????????? [ Dodano: Pią Lut 09, 2007 7:47 pm ] a jak u Was??? Może macie jakieś rady??? Chętnie skorzystam. Teraz mi głupio że po Was krzyczałam, a sama nie potrafię sobie dać rady:(:(:(:(
  10. Witajcie Kochani! Czytałam wszystko co pisaliście ostatnio i nasuwa mi się myśl: nie dajecie sobie szans zeby zapomnieć o natręctwach! Ciągle do tego wracacie. Chyba muszę po was pokrzyczeć!!!!<<>>A dlaczego ? Bo sama wiem że jak wałkuję temat myśli jest gorzej. Spróbujcie proszę zyć jak dawniej. A jak pojawią sie myśli i wątpliwości spróbujcie ja zaakceptować : są i co z tego , przecież ja wiem co czuję. Albo nie zwracajcie na nie uwagi...da sie wiem po sobie. Dużo tutaj zależy od nas a nie od leków. Najważniejsze jest nasze nastawienie.Leki tylko wspomagają to wszystko...A wy ( ja treż początkowo) ciągle wracałam do tych mys li, ciągle analizowałam . W koncu powiedziałam BASTA! I jest o niebo l;epiej , do tego stopnia że mieszkam u Łukasza juz ponad tydzień. Wiec moi drodzy DA SIĘ. Co do osób które z tego wyszły to ja jestem przykładem!!!Nie wiem czy WAm pisałam że jak poznałam Łukasza to miałam to samo!!! Z jednej strony mnie do niego ciągło bo wiedziałam że jest odpwiednia osoba a z drugiej strony natrętne myśli, które dawały mi do zrozumienia że to nie jest to!!! I co mimo tego widywaliśmy sie, znajomosć sie rozwijała, ppo 4 miesiącach zauważyłam ze nie mam już mysli-nazywałam ten stan rzeczy KOMPLIKATOREM.A po kolejnych dwóch juz mieszkałam z Łukaszem!!!WYGRAŁAM!!! Więc wiem że sie da.A moje załamanie bardziej było spowodowane tym ze znowu mnie to spotkałao no i ze mam metlik w głowie. ... Kochani weźcie sie za siebie do jasnej cholery!!!! Z tym da sie wygrać ale nie rozdrapujcie tego. Żyjcie tak jak dawniej i to z czasem samo minie. A jak pojawi sie myśl to sobie powiedzcie : oki mam ją no i coo z tego???? I sie uśmiechnijcie. Kochani moze ostro moze chaotycznie ...ale ja WAM chcę pomóc!!!! BArdzo!!!!Więc do dzieła. Piko czytasz potęgę podświadomości, znam tą ksiązkę raz mi pomogła 4 lata temu gdy po raz pierwszy miałam nerwic e. Ju z chyba wiesz że musisz sobie wmawiać że nic Ci nie jest!!! Jesteś zdrowa!!!I w to wierzyć!!!!Mi w ten sposób pomogło. Czytaj tą ksiązke ze zrozumieniem. To ważne. Pozdrawiam Was mocno i cieplutko i głoówki do góry , będzie dobrze!!!!!!!!!BUZIACZKI NA WZMOCNIENIE!!!!
  11. Pikoniu i moi Drodzy! Mam dla Was dobrą radę, którą dała mi terapeutka. Nie walczcie z tymi myślami!!! Spróbujcie je zaakceptować!!! Powiedz sobie w momencie tych myśli: ok myślę tak ale myśle też inazcej i tu wstawiajcie myśli pozytywne związane z Waszymi Kochanymi. A poza tym to sie Piko wiąze z naszą "niedojrzałością" emocjonalną. Bo wyszukujemy wad w wyglądzie naszych partnerów, a czy ten wygląd jest tak naprawdę ważny??? Przecież uroda przemija a zostaje to jaki człowiek jest w środeczku!!! Przecież potrzebujemy blisko siebie ludzi z którymi dobrze nam sie spędza czas, ogląda tv, czyta ksiązki, rozwiązuje krzyżówki....itp.To jest przecież ważna i musimy doi tego dojrzeć a my zachowujemy sie (nie chcę tu nikogo urazić-bo przecież sama taka jestem) jak nastolatkowie!!! Ja mam (za 19 dni) 27 lat, i najwyższy czas zrozumieć ze to nie uroda jest wazna ale to jaki człowiek jest. To jest krok w dorosłość a my przed nią uciekamy. Wydaje mi sie że osoby z którymi jesteśmy są potencjalnymi kandydatami na naszych życiowych partnerów i to nas przeraza- dorosłość. A co sie z nią wiąże zmiana zachowań....I stąd nerwica - TAK MI SIE WYDAJE. MAM NADZIEJĘ ZE ZROZUMIELIŚCIE CO WAM CHCIAŁAM PRZEKAŻAĆ.NIE CHCIAŁAM NIKOGO URAZIĆ. JA W TEN SPOSÓB ROZUMIE MÓJ PROBLEM. i JAK GO JUZ ZROZUMIAŁAM WSZYSTKO POWOLI WRACA DO NORMY!!!! Napiszcie proszę co myślicie.....czekam. POZDRAWIAM CIEPŁO I ... :*
  12. WITAM WAS BARDZO SERDECZNIE!!! U MNIE WSZYSTKO W PORZADKU, NO POZA PEWNYMI MYŚLAMI KTÓRE CZASAMI SIE POJAWIAJĄ:) Jestem z Wami cały czas myślami, na forum też zagladam ale staram sie nie za często a to z powodu takiego żeby nie pamiętać o tym.Staram sie żyć jak dawniej. Dziś mały sukces i krok do przodu albo nawet i dwa!!! Pierwszy to to że odważyłam sie spać u Łukasza pomimo tego że dzisiaj musiałam pojechać busem do pracy!!No i udało się:) A grugi to: byłam na psychoterapii. Zrozumiałam mój problem.Ja sie zachowuje jak nastolatka.I chce to zmienić.I zmieniłam swoje zachowanie względem innych osób, akceptuję ich takimi jakimi są i szanuję ich prywatność. Pani psycholożka powiedziała ze długa droga przede mna bo zmian nie da sie wproadzić z dnia na dzień, ale obrałam dobry kierunek.I powiedziała ze to ostatnia wizyta!!! Chyba że pojawi sie jakiś problem to mam dzwonić. Tak wiec moi drodzy chyba wszystko wraca do normy...mam nadzieje. Jednak nie opuszczam Was jeszcze , mam zamiar do Was zaglądać , bo jesteście mi bardzo bliscy. Pikoniu, co do twojego pytania o natręctwa. Mój nowy psychiatra powiedział mi ze to ja decyduje czy to natretne mysli. Jeżeli ich nie chce to są natrętne... Pierwsza pani psychiatra powiedziała ze w nerwicy natretne myśli sie zdarzają, a pani psycholożka że to że mam takie myśli to nie znaczy że nie kocham. Myślę ze to czy kochamy wyjdzie w końcu na jaw, obudzimy sie któregoś dnia i będziemy pewni że kochamy!!!!
  13. Witajcie.Dobre pytanie skąd ten głos???I dlaczego przeciwny nam??? Chciałabym to wiedzieć, a bardziej nie mieć go przeciwko sobie. Najgorsze jest to że dziś gorszy dzień Staram się tego nie pokazywać. Zająć się ale chyba sami wiecie że jest to trudne. Dużo bym dała żeby być pewną swoich uczuć, to by mi wystarczyło. Mam nadzieję ze z dnia na dzień będzie lepiej. Mieciu podziel się proszę swoimi uwagami po terapii, będe czekała z niecierpliwoscia na Twojego posta. Pikoniu co u Ciebie ??? Mam nadzieję ze lepiej niż u mnie. Do pózniej moi Drodzy.
  14. Witajcie moi drodzy!!! Jak zapewne zauwazyliście jestem tutaj coraz rzadziej. Choć wchodzę na forum i czytam co u Was ... Dobra rada od Any!!! Mój psychiatra - ten nowy - powiedział mi nie żyj nerwicą, staraj sie zapomnieć, żyj tak jak żyłaś. I to skutkuje - nie powiem że złe chwile sie ie zdażaja bo sie zdarzaja....niestety ale nie wywołuja juz takiego szoku, rozpaczy...podchodzę do tego spokojniej. Przynajmniej staram się. Nie potrafie sobie poradzić z lękiem dotyczącym mojej drogi do pracy od Łukasza z domu. Wiąże sie to z jechaniem busem przez około 15 minut, zawsze mnie to przerażało. Do tego dochodzi lęk o moje poranne samopoczucie, boję sie że złapie dołek i znowu pojawią sie mysli....Zdaję sobie sprawę z tego ze muszę przełamać ten lek. Może sie uda w przyszłym tygodniu, w końcu seronilek działa. Jest coraz lepiej. I tak sobie myślę, że pewnie nie będzie juz jak kiedyś. A dlaczego?? Nerwica zawsze do czegoś dązy, czegos nas uczy. Mam nadzieje że teraz będzie coraz lepiej i lepiej. Spędziłam u Łukasza cały weekend. Było prawie jak zawsze. Prawie bo myśli są jeszcze....Jednak zdecydowałam sie dziś spać w domu u rodziców zeby jutro wstać i spokojnie zajść do pracy, Niejeden z Was powie ze uciekam od problemu jakim jest lęk. Wiem o tym. Jednak wierzę że będzie dobrze i z tym powoli sobie poradzę. Pozdrawiam Was cieplutko. Witam wszystkich nowych. Klezus nie pisz zeby wystrzegać sie leków. Wydaje mi sie ze skoro lekarze nam je przepisują to mamy je brać że by doprowadziły nas do stabilizacji emocjonalnej.Mi pomogły nie raz-błędem było że nie poszłam do psychoterapeuty. Najważniejsza jest psychoterapia. I zachęcam Was do tego bardzo. Nie czekajcie!!! Myśle że po dobrej psychoterapii będziemy mogli odstawić leki. Nerwica to choroba emocji, duszy - jak zaczniemy sobie z nimi radzić będzie dobrze. Piko, wybacz że sie do Ciebie nie odzywam, ale cały czas jestem z Toba myślami. Jak Ci minał dzień, czy miałaś myśli - myślę o Tobie Słoneczko. Mam nadzieje ze sie nie poddajesz. Mam nadzieje że kiedys będziemy mogły sie spotkać i śmieć sie z tegfo wszystkiego....Duży buziak dla Ciebie:) Pozdrawaim WAS raz jeszcze i życzę dobrej nocy i wspaniałego jutrzejszego dnia.
  15. Witajcie MOI KOCHANI!!!! Jaki psychiatra ....hmmmmmm....WSPANIAŁY CZŁOWIEK.Jak porwał mnie do swojego gabinetu o 17:50 to wypuścił godzine póżniej!!!! Wszystko mi wytłumaczył i och...gdyby wszyscy lekarze tacy byli:) Nie potwierdził że to nn, ale powiedział tak: to Pani decyduje czy to są natrętne myśli!! Jeżeli ich Pani nie chce to są natrętne. Okazało sie że mam zaburzenia osobowości ale nieduzym stopniu a moim głównym problemem jest nieradzenie sobie z emocjami.Powiedział ze najlepsze co zrobiłam to że zapisałam sie na psychoterapię....i tego mi trzeba było a nie leków. Jego zalecenia: psychoterapia i odstawić leki jak będę stabilniejsza emocjonalnie...Więc do dzieła:) Mam dobry dzień dzisiaj:) O oby kazdy następny był taki:) Pozdrawiam Was.MOCNIUTKO!!!!! [ Dodano: Czw Sty 25, 2007 5:50 pm ] Pikoniu moja Kochana to tylko myśli i nie daj sie im!!!! Jutyro będzie lepiej!!!!!Trzymam za Ciebie mocniutko kciuki i wierzę ze będzie dobrze .ściskam Cię mocnooooooo!!!! A tak właśnie jest raz lepiej raz gorzej, ale za niedługo będzie tylko lepiej!!!!!!!!
  16. Klamka zapadła na 18:15 umówiłam się z nowym psychiatrą. Zobaczymy co mi powie...Oczywiście Wam napiszę jak wrażenia...Ale sie boję...Trzymajcie kciuki, proszę!!! Witaj NOWY:) Czy temat luźny??? Nie do końca, my tu mamy natręctwa myślowe-kochamy czy nie kochamy. Jednak z chęcią Cie przyjmiemy:) Czy Ty też masz takie analizowanie???Pozdrawiam.Hanusia-Martusia.
  17. Mieciu ja szukam właśnie namiarów na jednego psychiatrę i chyba do niego zadzwonię. Chciałabym trafić na takiego jak Ana - na lekarza człowieka:) A co do imienia to wiem wiem...w pewnym momencie-jakieś 4 miesiące temu-z 1 kanarka zrobiły sie 4 i tzreba było wybra ć 3 imiona :) A teraz problem z jednym:) Mam pytanko. Jak wolisz żeby do Ciebie sie zwracać? Mieciu czy Sebastian?? Ja nieby na forum jestem Hanusia a na imię mam Marta ale mi to obojętne. Mieciu czy Ty bierzesz jakieś leki na to paskudztwo?? Nie pamiętam przypomnisz??? Pozdrawiam.
  18. Witajcie! Trochę mi się humorek poprawił:) Kupiłam dziś kanarka - samiczkę dla Naszego Gwizdka bo nie miał partnerki.Teraz mamy z Łukaszem 4 kanarki:) Gwizdka, Glotera, Bertę no i tą nową może macie propozycję imion??? Jest żółta:) Byłam też u ginekologa i pytałam sie czy możliwe jest aby można było zajść w ciąże biorąc leki psychotropowe. Powiedziała ze owszem:) Tylko trzeba zmniejszyć dawkę do najmniejszej:) Pocieszyło mnie to bo jak sobie wyobraże ze po odstawieniu leków mam przeżywać to samo to aż coś mi sie robi. A jak jest taka ewentualność to bardzo sie cieszę:) I jak tylko wszystko się poukłada między mna a Łukaszem, i bede znowu się dobrze czuła to będę chciała mieć Dzidziusia:)Co Wy na to???? Jak mija u Was dzionek???? :* [ Dodano: Sro Sty 24, 2007 3:38 pm ] Kanarek tenjeden nazywa sie GLOSTER- zjadłam literkę. Z ty lękiem to faktycznie przerypane- dziś pokonałam drogę busem 2 razy:) Nie obyło sie bez .....wiecie czego. Raz uratowała mnie gazeta a drugim razem kanarek. Mam nadzieję że to jakos będzie. Piko! Zgadzam sie w 100 % z Mieciem!!! Sama nie zwiększaj dawki tylko idź do lekarza. Pisałaś wcześniej ze nasze leki działają po 5-6 tygodniach tak??? Może warto poczekać??? Chociaż szczerze mówiąc zastanawiam sie bardzo poważnie nad zmianą psychiatry. Chciałabym lekarza który mi powie co mi jest. A nie da leki i powie że tak moze być, takie mysli mogą sie pojawiać. Ja potrzebuję zainteresowania a nie hop siup i następny pacjent.Chociaż to dziwne bo byłam prywatnie ale to zanjoma mojej mamy i tylko raz przez ponad rok czasu przyjęła pieniądze i to nie całą sumę. Muszę to przemyśleć. No bo jka pójdę do kogoś innego i nie zna on mnie ani mojej mamy i mu za to płace to chyba powinien być obiektywny. I powie mi co mi jest i wszystko potłumaczy. Wiecie też zaczęłam zastanawiać sie nad tym co napisała Ana. Czy my się nie nakręcamy na forum???Ciągle pielęgnujemy w sobie te myśli bo o nich piszemy. Nie dajemy sobie szans żeby zapomnieć.Już sama nie wiem:( Co myślicie???Czekam na odpowiedzi.
  19. Kochana Piko ja u Łukasza jestem od piątku!!!!! Jestem tu gdzie mieszkałam przez ostatnie 8 miesięcy. Staram się zachowywać tak jak dawniej chociaż mi cięzko.Dziś jadę spać do domu bo jutro do pracy ichcę spokojnie wstać i tam iść. W ciągu dnia jestem u Łukasza ale w przeddzień pójścia do pracy jadę do domu do rodziców i tam śpię. Powodem jest to że boję sie poranków:( Do tego przychodzi jazda busem co mnie przeraża:( Czuję przed tym straszny lęk:( Oj duzo bym dała żeby było jak dawniej. A przez ostatnie dwa dni jestem strasznie przybita,moze dlatego że nie mam się do kogo odezwać. Z babcią gadam urzędowo, siostra Łukasza spędza ferie u chłopaka a Tata pracuje w tygodniu i zjeżdza dopiero na weekend. I jestem sama bo Łukasz w pracy:( Może to jest powodem moich dołków.Normalnie robiłabym coś w ogrodzie ale pogoda temu nie słuzy snieżek spadł Chciałabym żby była juz wiosna i zeby wszystko minęło. Pikoniu czy Ty też masz dołki tak czesto jak ja??? :*
  20. witajcie nie wiem dlaczego ale nie mogę otworzyć ostatniej strony forum...postanowiłam powiedzieć dzień dobry i będę próbować dalej ...:*
  21. Ana a gdzie jest Twój mail?????? Nie podałaś go:P
  22. Jess!! Ja też jestem wrażliwa nawet chyba i za bardzo:( W dodatku jestem zodiakalną rybą i plastyczką - to dopełnia czarę mojej wrażliwości. Dzis mam fatalny dzień, czuję sie strasznie przybita, boli mnie głowa - a właściwie czuję ucisk w skroniach:(Nie mam ochoty sie smiać...jestem apatyczna:( Moze to ta pogoda??? Nie wiem juz sama.Mam tego szczerze dosyć, czy nie moze byc lepiej??? Pikoniu!!! Gdzie znikłaś na cały dzień??? Brakuje mi Twoich słów:( Mieciu masz racje z tym uczuciem - bezsilność.... Jess czy Ty mówisz męzowi to co czujeszs??? Mówisz mu o natręctwach??? Czy macie raz gorsze raz lepsze dni???? Czekam na słowa od Was - moze będzie mi lepiej?????Napiszcie coś na pocieszkę proszę. Dziś mnie dopadały mysli czy aby nie zostawić Łuykasza - mam mętlik w głowie. CHCĘ ŻEBY BYŁO JAK DAWNIEJ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  23. Witajcie! Okropny dzień Dlaczego te cholerne myśli mnie nachodzą???????????? Nie potrafię ich zlekceważyć!!!!! Mam tego wszystkiego dosyć!!!!!!Dlaczego nie może być jak dawniej???? Czy ja nie zasługuję na szczęście???Jaka złość jest we mnie......Nie potrafię się cieszyć....Śmiać......Za co???????????????
  24. Pikunio też tak mam Kochana.Pisałam Ci rano o włosach. Czasem patrzę na stopy i wydaja mi sie za małe no i że jest blady i że ma piegi. Momentami mi sie wydaje to śmieszne ale jak mnie myśli ogarniają to nie jest mi do śmiechu. Miny też mnie draznią i zachowania. Wiem Słońce co przeżywasz. Mamy to samo.I mam nadzieję ze nam to wszystkim minie!!!! Tak strasznie bym chciała. Piko! Dobra rada nie czytaj teraz takich rzeczy , my jesteśmy teraz bardzo chłonne i poddatne i wkręcamy sie w to. To jest normalne w nerwicy . To tak jak z twoimi bólami rąk. Gdy myślisz że bolą to bolą!! I zaczynasz sobie wkręcać różne choroby itp....Czyż nie jest tak???Ja jak miałam nerwicę wegetatywną i lęk napadowy to czytałam o tym co mi się dziej i to sie nasilało. Albo lepszy przykład: jak przeczytałam skutki uboczne brania leku to działo mi sie wszystko co tam pisalo pól godziny po zażyciu tabletki-a ona jeszcze nie działała. Ja jestem jeszcze chwilkę i poczekam na Wasze odpowiedzi,a jak nie odpowiecie to życzę dobrej nocki i cudownego poranka. :*
×