Skocz do zawartości
Nerwica.com

DddMan

Użytkownik
  • Postów

    131
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez DddMan

  1. Widmo, Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję za poważne podejście do mojego przypadku. Ja się psychiatrycznie leczę od 13 lat. Tony leków już przyjmowałem i zaliczyłem mnóstwo lekarzy i terapeutów. Pobyty w szpitalach też były (zawsze po próbach samobójczych). Szpital mi ani razu nie pomógł. Z leków to pomogły może z 3: citalopram, paroksetyna i lamotrygina. Problem u mnie jest w tym, że - jak widać w stopce - mam masę zaburzeń psychicznych. A wspomniane znaki zapytania dotyczą właśnie CHAD i Borderline. Dodatkowo jestem na równi pochyłej: jestem bezdomny, nieubezpieczony, nikt się mną nie interesuje, nie mam żadnych zainteresowań, żyję aby po prostu przeżyć. A co w tym chyba najdziwniejsze, to odkąd uciekłem od ojca psychopaty (już z 3 lata będzie), to ani razu nie miałem myśli samobójczych. Ogólnie to mój życiorys jest bardzo pokręcony i jako już zupełnie niezdolny to zakładania nowych związków, chciałbym aby ktoś mnie po prostu adoptował. No ale to jest moje marzenie. Być kochanym, być chcianym, być akceptowanym, być częścią jakiejś rodziny.
  2. DddMan

    Mówią na mnie frank

    Cześć! Przepraszam za pytanie, ile masz lat?
  3. DddMan

    Niechęc do pracy

    Panna z posagiem No właśnie. Mi wszyscy mówią, że w moim przypadku to tylko znalezienie bogatej kobiety. W przeciwnym razie bezdomność do końca życia, tudzież wynajmowanie pokoju do końca życia. A w najgorszym przypadku przytułek, sierociniec dla dorosłych.
  4. Widmo, Dzięki za odpowiedź. Mi nie chodzi o diagnozę, tylko o to, czy ktoś z forum ma podobny przypadek do mojego. Ja przy CHAD mam znak zapytania od dziesięciu lat. Żaden lekarz nie odważył się, żeby jasno zdiagnozować. Jestem po prostu ciężki przypadek, niestety. Takie niby CHAD, niby nie CHAD.
  5. Czy spotkaliście się z takimi nazwami ("roboczymi?"), jak ciepły i zimny border? Krótko tłumacząc, ciepły to ten społeczny, mający wielu znajomych, lgnący do towarzystwa, a zimny to przeciwieństwo ciepłego, krótko - taki, którego nikt nie chce znać. Mnie ostatnio ktoś przysrał, że jestem bardzo zimnym borderem. I coś w tym jest, bo ja po prostu ludzi nie lubię (no ... są wyjątki)
  6. DddMan

    Niechęc do pracy

    God's Top 10, Oczywiście, jest ucieczką. Zawsze jak się budzę, to jestem zły, że się w ogóle obudziłem. Innymi sposobami uciekania był alkohol, ale że wywołuje u mnie bardzo głębokie depresje, to go unikam. Pytasz co lubiłem robić. Lubiłem robić NIC. A jako dziecko lubiłem pracować na roli (z dala od ludzi, wśród zwierząt), dlatego chciałbym, żeby ktoś mnie przyjął na parobka, ale nie takie popychadło, tylko żebym był częścią jakiejś rodziny. Krótko mówiąc, jestem chłop do adopcji.
  7. DddMan

    Niechęc do pracy

    God's Top 10, A jeśli niczego się nie lubi? Ja np. tylko jedno lubię - spać. I coraz bardziej myślę, aby zostać parobkiem u kogoś na gospodarstwie. Chyba zwierzęta mnie bardziej rozumieją niż ludzie.
  8. Pytanie do CHAD-owców. Przy diagnozie CHAD mam znak zapytania, co oznacza, że może mam CHAD. Stąd moje pytanie: czy można mieć CHAD bez hipo- i manii? I jaki wówczas jest to typ CHAD. Moja depresja jest na tyle dziwna, że hipomanię miałem jedyny raz w życiu (po lekach), za to depresję mam od dzieciństwa. Często mam takie napady głębokiej depresji, że nie myję się tygodniami, unikam ludzi, rzadko wychodzę z domu. Po jakimś czasie to mija, by znowu powrócić. Zaznaczam: żadnej manii ani hipomanii. Taka dystymia z ogromnymi cyklicznymi dolinami. Czy ktoś tak ma? I czy to w ogóle CHAD?
  9. logik, Mam do Ciebie pytania odnośnie dawkowania Solianu. Otóż, jak kiedyś wspominałem, mam wszystkie z objawów negatywnych schizofrenii (tudzież od zawsze byłem dziwny, inny), ale chciałbym też, aby Solian działał na mnie aktywizująco i przeciwlękowo. Czy mam rozumieć, że Solian w małych dawkach (i jakich?) działa aktywizująco i przeciwlękowo, a dopiero w dużych działa na objawy negatywne? To zupełnie by się kłóciło z tym, na czym mi zależy. Z góry będę wdzięczny za pomoc.
  10. LucP84, To znowu ja, ale mam prośbę. O ile możesz, pisz jak najwięcej na forum, bo Twoje wpisy działają na mnie terapeutycznie. Powaga.
  11. LucP84, To spójrz na mój wachlarz Cechy schizoidalne też mam, kocią naturę itd.
  12. LucP84, Heheh, kolejny raz choć na chwilę mi poprawiłeś humor. Dzięki! Ciekawy człowiek z Ciebie. Chętnie bym Cię poznał (bez podtekstów proszę).
  13. ZaMałoCenna_24, Tak, ja tak mam, z tym, że ja uważam, że pogubiłem się zaraz jak się narodziłem.
  14. DddMan

    Jestem pechowy...

    Bonus, Mimo że Cię rozumiem, to rozumiem też tych, którzy poniekąd na Ciebie najeżdżają. Otóż doprecyzuj konkretnie o co Ci chodzi, bo na razie to faktycznie wskazuje wszystko na to, że trochę się użalasz (zresztą masz do tego prawo). Pisałeś, że potrzebujesz pomocy, a gdy ją zaoferowałem (w innym temacie), to nie raczyłeś nawet odpisać. Piszesz też, że oczekujesz "miłego wsparcia i zrozumienia". Tzn.? Tutaj każdy ma swoje problemy i raczej Cię po główce głaskać nie będzie. Pomyśl: co kogo obchodzi Twój los? Człowiek z natury jest samolubem (tak, każdy!) i w pierwszej kolejności dba o swoje interesy, a później o innych. Taka jest niestety prawda. A Ty wcale nie jesteś taki pechowy, na jakiego się kreujesz. Mieszkanie do wynajęcia załatwione przez ciotkę itd. To jest naprawdę dużo. "Tyle Cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, kto Cię stracił". Podpisano: bezdomny.
  15. DddMan

    Jestem pechowy...

    ladywind, Gdybym nie brał, to nocowanie na gigancie lub psychiatryk murowane. CzarnaZebra, Żartujesz prawda? Uważam, że założyciel wątku mówił o bardziej poważniejszych pechach niż osranie przez ptaki czy wybryk pijanego człowieka. Akurat ten pech można wytłumaczyć banalnie: facet był pijany. Natomiast zgodzę się z tym prowokowaniem. Co do mnie, to ludzie uważają, że mam prowokujący wzrok, tzn. że jak spojrzę, to tak jakbym wiedział o nich wszystko, albo wzbudzał agresję.
  16. DddMan

    Jestem pechowy...

    ladywind, Nie chodzę. Przeszedłem różne terapie i nic. Jestem albo za głupi albo za mądry na te wszelakie zagrywki psychologiczne Tudzież wyjątkowo oporny Jak się moje życie trochę kiedyś ustabilizuje, to spróbuję coś w kierunku DDD, bo mitingi nie spełniły moich oczekiwań.
  17. Nie zycze Ci takiego dna jakie mialam... i nie pieprz, ze nic nie mozna zrobic. Mnie cisnienie podnosi jak mlody, zdrowy czlowiek jeczy, ze nic ze swoim zyciem nie moze zrobic. Gdyby Ci sie zycie przewrocilo do gory nogami w wieku 40 lat to chyba bys sobie strzelil w łeb? Wczoraj spotkalam dwie cudowne dziewczyny... chorujace nie ze swojej winy ale walcza, maja nadzieje na poprawe, robia wszystko, zeby nie dac sie chorobie. Panna Alicja i Agasaya szczerze podziwiam. Uważaj! Bo Twoje porady mogą szkodzić. Jak chcesz komuś w depresji napisać "weź się w garść", to lepiej odejdź od komputera. I każdy ma prawo jęczeć, młody czy starszy. Każdy przypadek jest inny i guzik to nas obchodzi, jakie Ty dno osiągnęłaś. Pewnie czujesz się dowartościowana jaka Ty superkobieta jesteś i jaką to masz osobowość. Ale Twoje porady wcale nie muszą działać na innych. W sumie to nie wiem jaki jest cel Twojego wcinania się prawie do każdego tematu, ale forum jest otwarte i każdy może wtrącić swoje "rady". Na mnie Twoje słówka tutaj w ogóle nie działają, ale ostrzegam, abyś nikomu nie zaszkodziła. A i pisze to do Ciebie bezdomny i beznadziejny facet, więc nie bierz tego na poważnie Bo co tam zdanie jakiegoś bezdomnego. Bonus, Bracie drogi (jeśli mogę tak do Ciebie napisać, bez żadnych podtekstów). Z tego co piszesz, to nie wygląda to tak beznadziejnie. Piszesz, że masz wartości i jednak coś znaczysz, a to już jest dużo i dobra podstawa do budowania. Moje pisanie na tym forum, to przede wszystkim ostrzeganie innych na własnym przykładzie. Moje akcje zaczęły lawinowo maleć jak zachorowałem psychicznie. Wytykano mnie palcami: "on się leczy na głowę", "to ten czub", mimo że nie gadałem głupot i nie zachowywałem się jak idiota. Po prostu stroniłem od towarzystwa, mało mówiłem itd. Ta marginalizacja przez znajomych i rodzinę spowodowała, że zupełnie się od nich odciąłem. Po śmierci Mamusi ojciec drugi raz się ożenił i wylądowałem na ulicy. Bez niczego, jedynie waliza z ciuchami i laptopem. Pomieszkiwałem u znajomych, następnie wyjechałem do innego miasta i wynająłem pokój. Przez 6 lat nie myłem zębów (depresja i autoagresja), w wyniku czego jestem szczerbaty i czekam, aż reszta zębów mi wygnije, abym mógł wstawić protezę. Również nikogo nie mam, a całym światem jest dla mnie kobieta, u której wynajmuję pokój. Podłe jest to, że ona nie okazuje mi uczuć (np. przytulenie się do niej) bezinteresownie, tylko ja za to jej płacę. Również nikt, oprócz niej się mną nie przejmuje. A opisałem to dlatego, bo niestety jesteś na drodze do depresji, a że nikomu jej nie życzę, więc też i Tobie nie życzę. I uwierz mi, jest jeszcze coś gorszego niż bieda. Bieda + choroby psychiczne + bezdomność. Najniższym szczeblem szamba jakie mógłbym osiągnąć, to taka prawdziwa bezdomność, tzn. spanie po klatkach i na ulicy. Ale zawsze można mierzyć wyżej Od zawsze bliscy mi byli biedni, samotni, opuszczeni, więc jeśli będziesz chciał się zakolegować, to będzie mi bardzo miło.
  18. DddMan

    Jestem pechowy...

    rafka, A skąd wiesz, że Bonus nie jest bogatszą osobowością od Twojej? Najlepiej skwitować, że biedny i tyle, bo najłatwiej. A ja bardzo sobie cenię wypowiedzi Bonusa, bo są szczere, a przynajmniej sprawiają takie wrażenie. Bonus, Chyba wiem, co masz na myśli. Ja też od zawsze mam pecha i próbuję szukać przyczyn. Najprostszy przykład pecha: jest drzewo, na którym siedzą ptaki. Przechodzi pod tym drzewem setki ludzi i ... i nic. Przechodzę ja i zostaję osrany. Takich pechów i bardziej poważnych można mnożyć. Jednak gdy nie ma sposobu, aby racjonalnie wyjaśnić pecha, człowiek doszukuje się jakichś sił nadprzyrodzonych (oczywiście przykład z ptakami można racjonalnie wytłumaczyć, ot ... po prostu ptakom zachciało się srać jak przechodziłem). Od czasu do czasu więc myślę, że jestem opętany przez szatana, dlatego nic mi w życiu nie wychodzi i mam pecha. Lekarze rozkładają ręce. Nawet na siłę chciałem, aby zdiagnozowali u mnie schizofrenię. Nic to. Zawsze słyszę: "Pan schizofrenii nie ma". Więc co ma? Ano oprócz diagnoz w stopce ma po prostu pecha.
  19. DddMan

    FREAKZLOT 2012 - POGAWĘDKA

    Jeszcze kilka pytań: - Do kiedy można się zapisywać na listę? Już o to pytałem, ale widzę, że domki są zamówione na określoną liczbę osób. Co prawda jeszcze się nie zdecydowałem, ale nie chciałbym być wysterowany na płacenie za cały domek (niestety dla mnie to za drogo). - Czy płaci się na miejscu za pobyt? - Czy będzie dostępny telewizor (TVP1 i TVP2), chodzi o obejrzenie meczów Euro 2012?
  20. DddMan

    FREAKZLOT 2012 - POGAWĘDKA

    Bellatrix, Ale Ty to inna liga. W końcu moderatorem jesteś. Poza tym znasz się z ludźmi z PW, gg, telefon. A ja się obawiam, że nie miałbym o czym z Wami rozmawiać (wiem wiem, to mój problem). Absinthe, A ja za to będę (o ile się zdecyduję i nic mi nie wypadnie, choć data ..ujowa) jedyn z najstarszych. No chyba, że jakiś dziadek lub babcia po 30-stce też się wybierają
  21. DddMan

    FREAKZLOT 2012 - POGAWĘDKA

    Laima, Serdeczne dzięki za odpowiedź. Tylko Ty się pofatygowałaś. Dziękuję. Coś wnioskuję, że na zlocie będzie tylko towarzystwo, które już się zna, więc czułbym się gorszy/nieswojo/jak piąte koło u wozu. Bo piszecie tu jak byście się znali "kope lat", w skrócie "sami swoi". A ja, choć wariat, to nie jestem z Wami z żaden sposób zżyty.
  22. A ja mam pytanie odwrotne do one-half. Tzn. czy w przypadku, gdy sulpiryd nie przynosił oczekiwanego efektu, to czy przyniesie go tzw. lepszy sulpiryd, czyli amisulpryd? Sulpiryd mnie zamulał i byłem po nim bardzo senny, stąd moja ostrożność do Amisulprydu.
  23. DddMan

    FREAKZLOT 2012 - POGAWĘDKA

    Kilka pytań: 1. Czy zlot jest 8. czerwca br? 2. Do kiedy trzeba się zdecydować (rezerwacja itd.)? 3. Czy DddMan byłby mile widziany, czy lepiej aby sobie odpuścił? PS. Jestem pełen podziwu dla Laimy, że potrafi coś takiego zorganizować. Z jej forumowych wypowiedzi raczej tworzył mi się jej ponury obraz (pisała, że chodzi brudna itd.). A tu proszę! Chylę czoła Laima. Skąd Ty masz tyle siły i chęci?
  24. *Monika*, Tylko częściowo się zgadzam z Twoim przekonaniem, więc ucinam dalszą dyskusję, bo znowu zlecą się inni moderatorzy, że "jak to jakiś tam DddMan może się nie zgadzać ze zdaniem moderatora" Ot, po prostu staram się nie komentować Twoich wypowiedzi i "porad" na tym forum, nawet jak pytasz, czy się zgadzam z Twoim przekonaniem, czy nie. cudak, A skąd wiesz, że mi się spodobasz? Poza tym nie kleję się do dziewczyn jak muchy do gówna (moja lata świetnośći już minęły), a paroksetyna, którą zażywam, potęguje u mnie spadek libido. Z resztą Twojej wypowiedzi zgadzam się w 100%. Tak, z "wariatami" bardzo ciężko utrzymać kontakt (wiem z autopsji). Ale jest też druga strona medalu. Weźmy na magiel tych normalnych. Wiele osób z mojego dawnego towarzystwa zarzucała mi: "czemu nie zadzwonisz?, czemu się nie odzywasz?". Krew mnie zalewała jak to słyszałem. Przecież ja mógłbym zadać dokładnie takie same pytania! I takie durnowate oczekiwanie, kto pierwszy się odezwie. Nie, to nie dla mnie. Jeśli ludzie są sobie pisani (chodzi o towarzystwo), to żadna strona nie zadaje takich głupich pytań. Moim problemem, oprócz tego, że mam trudność w nawiązywaniu i utrzymywaniu kontaktów, jest to, że nigdy nie miałem przyjaciela. Jak byłem zdrowy, to miałem towarzystwo, organizowałem imprezy itd. Jak byłem przystojny (tzn. niby przystojny, bo ja się za takiego nigdy nie uważałem), to miałem dziewczyny. Bo ludzie to takie interesowne gady (każdy z nas jest mniej lub bardziej interesowny). A gdy człowiek nie ma "nic" ("nic" w wielkie cudzysłowie) do zaoferowania to się odwracają, marginalizują, wyszydzają. Chyba lepiej zjeść świeże niż gnijące mięso
  25. cudak, Ani zdziwiony, ani niezdziwiony. Nie będę wpatrzony w Ciebie jako w "obiekt pożądania" (jak to brzmi!), tylko jako w człowieka bardzo interesującego. A wierz mi, w mojej niesamowitej pustce i postrzegania świata jako prawie bezsens, jeżeli ktoś lub coś mnie zainteresuje, to jest sukces i cud, cudaku. I nie ważne, czy jesteś facetem czy kobietą. Liczy się człowiek. Może brzmi to dość naiwnie, ale najpierw muszę ze sobą zrobić porządek, a później mogę się rozglądać za dziewczynami. Bo moje dotychczasowe związki były oparte niemal tylko na seksie i moje dziewczyny szybko mi się nudziły. To niestety ponura prawda.
×