Skocz do zawartości
Nerwica.com

aga123

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez aga123

  1. Iwcia ja mam tak jak ty tylko moje obawy dotyczą tego ze zrobie krzywde mojemu 2 letniemu synkowi. Zresztą opisałam to w temacie chęć skrzywdzenia bliskich. U mnie natręctwa te powoduja totalne doły. Na dodatek chyba wmówiłam sobie ze ja naprawde tego chce i ta mysl sie mnie uczepiła. Wydaje mi sie że jestem do szpiku zła a przeciez kocham mojego aniołka. Na każdym kroku jednak moje mysli na jego temat sprawiaja mi ból.Wariuje juz i nie wiem jak mam z tym skończyc.To strasznie przykre mysli. Myslałam ze NN nie wróci. Miałam 5 lat spokoju i nagle bum.
  2. HAniaa dziekuje ci z całego serca za te słowa otuchy. Przez te mysli nie moge normalnie funkcjonować, miesza mi się rzeczywistość z moimi chorymi myslami. Przez cały czas chodze i płacze. Mam takiego kochanego synka i rozrywa mnie od srodka kiedy takie mysli przechodzą mi przez głowe. W myslach pojawiają sie straszne obrazy a najgorsze jest to ze wmawiam sobie ze to co mysle jest prawda, że nie jestem chora tylo sie ta chorobą usprawiedliwiam. Dziasiaj rano pomyslałam ze bedzie ze mna coraz gorzej i ze w końcu bedę musiała leczyc sie w jakims zakładzie zamknietym.dzieki że są tacy ludzie jak Ty i ze nie jestem z tym sama.
  3. Witam! Mam 27 lat i z nerwicą natrectw borykam sie z przerwami juz od 17 lat. Ostatni raz miałam takie mysi 5 lat temu. Myslałamże juz nie wróca. Niestety myliłam się. jestem mamą 2 letniego chłopczyka, którego bardzo kocham i dla którego zrobiłabym wszystko. Zawsze kiedy wracała mi się choroba miałam bluźniercze mysli o Bogu i Matce Bozej. Z powodu tych mysli miałam wrażenie ze jestem potepiona, ze nic mi nie pomorze i tak w kółko. Pomogła Pani Psycholog i leki , których nazw juz nie pamietam. Od jakis 3 dni mam nawrót choroby, i mysli które rozrywaja mnie od środka. Moje natrętne mysl dotycza tego ze ciagle kołacze mi sie w głowie ze zrobie krzywdę swojemu dziecku, że mam ochote je zabić a w mojej głowie wyobraźnia podsuwa mi straszne obrazy, które sprawiaja mi ból. Kocham mojego synka najbardziej na swiecie i nie daje juz rady.Błagam o pomoc. Nienawidze sie za te mysli, obwiniam sie ze jestem okropna matka i cierpie do granic wytrzymałości Chciałam isć do psychiatry, wiem ze sama nie dam rady. Proszę was, czy ktos tak miał?boje się ze zwariowałam
×