Skocz do zawartości
Nerwica.com

kris001

Użytkownik
  • Postów

    28
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kris001

  1. Minęło półtora roku odkąd założyłem ten temat. Przez ten czas byłem i jestem na lekach przeciwdepresyjnych (Zoloft). Ogólnie nastąpiła poprawa, lęki nie są już tak nasilone. Co do mroczków i mętów też znalazłem sposób. Jak dla mnie skuteczne okazały się proste ćwiczenia polegające na ruszaniu gałką oczną - patrzenie skrajnie na boki, w górę, dół, ruchy okrężne :) Warto też często zmieniać punkt widzenia, by nie skupiać oka w jednej pozycji. Swój negatywny wpływ ma też częste wpatrywanie się w ekran komputera.
  2. Nie ulega wątpliwości, że leki wielu z nas pomogły wyjść z bagna. Już od roku biorę Asentrę. Nie mogłem wyjść z domu, ciągle czułem lęk przed omdleniem poza domem. Po terapii farmakologicznej i spotkaniach z psychologiem wszystko wróciło do normy! Co prawda nadal jestem nerwicowcem i wszystko przeżywam. Zdaję sobie sprawę, że odstawienie tego typu leków nie zawsze bywa proste. Od kilku dni ich nie biorę, pojawiają się zawroty i bóle głowy, ale zobaczymy co będzie dalej :)
  3. A mój dzisiejszy dzień jest dosyć pozytywny W chwili obecnej jestem na wakacjach nad morzem i czuję się znacznie lepiej niż w mieście. Morskie powietrze zrobiło swoje, lęków brak. Tak więc postanowiłem nawet ograniczyć leki. Tak, tak, wiem, że bez konsultacji z lekarzem lepiej nie ryzykować, ale ograniczanie to nie odstawienie Najwyżej szlag mnie trafi hehe Wszystkim nerwicowcom polecam wyjazd nad morze czy chociażby nad zalew
  4. Ja również jestem teraz nad morzem, ale w ramach wyjazdu bo mieszkam w Łodzi. Po pierwsze - nie ukrywaj przed rodziną swoich problemów, to tylko Cię pogrąży. Mów otwarcie o tym co czujesz, przecież Twój mąż to zrozumie i zapewne będzie próbował Ci jakoś pomóc Czy byłaś już u jakiegoś terapeuty? Warto z kimś porozmawiać, a nie zatapiać się we własnych (abstrakcyjnych zresztą ) myślach. Wiedz jedno - z Tobą jest wszystko okay, jesteś normalną kobietą, to tylko Twoje myśli wprowadzają Cię w przekonanie, że coś jest z Tobą nie tak. Dokonuj analizy swojej sytuacji, jeśli zaczniesz się czegoś bać, podejdź do tego straszaka i oceń jego "straszność" Np. Twój mąż wraca do domu, osoba, którą kochasz i zapewne tęsknisz, tak? Pomyśl dokładnie, jaką szkodę wyrządza Ci jego powrót, zestaw sobie wszelkie plusy i minusy by zobaczyć jak ten "straszak" jest niestraszny Grunt to uświadomienie sobie czy problem tak naprawdę jest problemem czy może fikuśnym stworem naszej wyobraźni Miłych i pogodnych wakacji życzę!
  5. W moim przypadku jest tak, że odczuwam chęć komunikacji, a gdy już się z kimś spotkam odnoszę wrażenie, że nie mam o czym rozmawiać. Czuję, że wypowiadane przeze mnie słowa nie mają wartości dla rozmówcy i nie zaciekawiam go tym co mówię. Takie sytuacje utrwalają mnie w przekonaniu, że jestem samotnikiem. Problem pojawił się oczywiście z nadejściem objawów nerwicowych.
  6. samotniczka27, kto Ci powiedział, że nie da się tego wyleczyć? Takie udawanie, że nie widzi się objawów (mimo, że one są) nie jest trafnym sposobem walki. Na własnym przykładzie odkryłem, że im bardziej chciałem odepchnąć moje dolegliwości, tym one bardziej się nasilały. Na początku warto się zastanowić skąd ta nerwica, znaleźć jej źródło. Mam nadzieję, że Twoje objawy nie są nasilone na tyle byś nie potrafiła normalnie funkcjonować. Najlepiej byś z kimś porozmawiała, np. z psychologiem, przeanalizowała to co ostatnio działo się w Twoim życiu. Warto byś uświadamiała sobie (zawsze), że to co się z Tobą dzieje to nie realne zagrożenie, nie choroba ciała, a wyolbrzymienie/wymysł Twojego umysłu. Też miałem duszności i nauczyłem się z tym walczyć. Pomyśl, czy będąc w Kościele lub w innym tłocznym miejscu jest na tyle mało powietrza by się udusić? Jeśli tak to dlaczego wszyscy nadal żyją?:) Kiedy łapie Cię taki atak, postaraj się zacząć analizę tego co Cię otacza, np.: "Jest mi duszno, zaraz padnę, pewnie zacznie mi się kręcić w głowie" - jest tlen? jest; ktoś mnie trzyma? nie; zjadłam śniadanie - mam siły? tak - to wszystko neguje powody do strachu przed omdleniem Możesz takich pytań zadawać sobie więcej. Spróbuj. Pozdro!
  7. Jak dla mnie to forum to super sprawa. Dopiero niedawno zacząłem korzystać. Konwersacje z innymi forumowiczami o podobnych problemach są naprawdę pomocne. Można podzielić się własnym doświadczeniem. Oczywiście jestem zdania, że forum to nie miejsce do stawiania diagnozy, jednak przydatne i cenne są pewne sugestie użytkowników w danej sprawie - by pewne problemy można było zwalczać samemu
  8. bergamotka76, mnie akurat bardzo pomógł ten lek. Biorę już go od niespełna od 3 miesięcy. Jednak nie chciałbym się zbytnio przyzwyczajać Z początku miałem pewne wątpliwości co to takiego leczenia bo wiesz... młody, a już się lekami szprycuję. Ale przynajmniej żyje się lepiej. Jadę do Dźwirzyna, mam nadzieję, że pogoda się poprawi bo nie widzi mi się kąpać w temp. 12 stopni xD A że to wątek o "dniu dzisiejszym" to: Trzeba się z rana ogarnąć, ożywić umysł ćwiczeniami, a później... nawet z domu wybyć nie można przez tą pogodę
  9. MARIAN1967, masz jakąś diagnozę? Czym to zapobiegasz? (o ile zapopiegasz )
  10. Wiele wskazuje na to, że mogą to być zaburzenia nerwicowe, jednak powinieneś się udać do lekarza i opowiedzieć o swoich problemach. Nerwica przyjmuje różne formy dolegliwości, a to co opowiadasz, jest według mnie typowe. Jednak nie mnie oceniać, a specjaliście
  11. Nie chcę zbyt pochopnie snuć konkretnych wniosków co do tego, że posiadasz nerwicę. Byłeś u swojego lekarza prowadzącego? Jakie miałeś wykonane badania w tym kierunku? Czy w ostatnim czasie miałeś powody do stresu? Czy coś się wydarzyło? Czy zaszły jakieś konkretne zmiany w ostatnim czasie? Nie masz raka, zaręczam Ci
  12. Całkiem możliwe, nie mogę tego wykluczyć. Najpierw udam się do okulisty, jak tylko wrócę znad morza. Nerwica jednak męczy organizm i nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy, być może właśnie brak energii przyczynia się do tego. Jak tylko rozszyfruje ten problem, napiszę :)
  13. Dzień taki jak ostatnie - ciągle pada i jest zimno, a człowiek nie wie co ze sobą zrobić w domu. Chciałoby się wyjść na rower, pośmigać trochę, a tu lipa. Za tydzień wyjazd nad morze, więc będzie można się odstresować leżakując na plaży A później nauka jazdy... no właśnie, i tu mam do Was pytanie: Czy leki psychotropowe nie zaszkodzą mi przy prowadzeniu auta? (biorę Asentrę 1 tabl). Zastanawiałem się nad powolnym odstawianiem, ale bez konsultacji z lekarzem wolę nie ryzykować.
  14. Od zaburzeń oddechu zaczęła się moja nerwica tak naprawdę. Wszelkie badania wyszły okay, a nawet lepiej niż być powinny , brak astmy. Wizyta u specjalisty będzie niezbędna by się nie męczyć. Jeśli objawy są bardzo nasilone i naprawdę nie dają normalnie żyć, należy udać się do lekarza psychiatry i zacząć od leczenia farmakologicznego, ale również równolegle szukać własnego sposobu na walkę. Ja zacząłem ćwiczyć i dużo jeździć na rowerze. W tym czasie objawy nie występują. Zero duszności. Tak jak moi przedmówcy pisali, to skutek napięcia - warto sprawić sobie jakiś relaks, udać się na rower, bieganie, czy na basen by zagłuszyć negatywne myśli. Najważniejsza jest świadomość tego, że te całe duszności to wymysł naszego umysłu, a nie jakiś poważny defekt Moim zdaniem, poznawanie problemu choroby jaką jest nerwica, pozwala bardziej ją kontrolować i w pewien sposób z siebie wyrzucać.
  15. _asia_, Niemal zawsze przed wystąpieniem "rozżarzonego pręcika" w oku mam normalny objaw głodu - burczenie i naturalne skurcze żołądka. Po spożyciu jakiegoś posiłku, mija jakieś 20 minut i wszystko zaczyna się rozchodzić na boki pola widzenia i znika. Czasami po ustąpieniu tego zjawiska pojawia się ból głowy.
  16. Chlamydia jest przenoszona raczej drogą płciową - to już mogę wykluczyć dune, powiedz mi, ile u Ciebie trwa taki objaw i czy tylko po nospie przechodzi? Od kiedy to masz? Najedzony - problem nie występuje. Ciekawa sprawa
  17. dune, dokładnie tak to wygląda. Rozżarzony drucik ;D Najpierw świeci się taka malutka kropeczka, a później się powiększa i ucieka na obrzeża oka. Tylko co ma głód do niedotlenienia? Może skurcze żołądka jakoś wpływają? ;d EDIT Coś mi się zdaję, że my - nerwicowcy - zauważamy rzeczy/zjawiska, które dla innych nie są zauważalne. Kto by pomyślał, że można się skupiać na pływających mętach, albo mikroskopijnych kropeczkach... a jednak.
  18. Jako że w ostatnim czasie zainteresowałem się głębiej zjawiskiem jakim jest burza, coś Ci doradzę. Również mam problemy nerwicowe, więc rozumiem Twój problem. Teraz zadaj sobie pytanie, czego tak naprawdę się boisz - uderzenia piorunem, czy samego faktu przechodzenia burzy (mam tu na myśli nagłe błyski i grzmoty, które mogą wzbudzać lęk i niepokój). Osobiście zawsze lubiłem i lubię burzę, interesowało mnie to, było dla mnie tajemnicze. Z drugiej strony zaś odczuwałem lęk przed nagłym wyładowaniem - zwykle tylko w nocy, gdy było ciemno i nagle dochodziło do rozbłysku, że można było z łóżka spaść :) Sam się sobie dziwiłem - dlaczego mam lęk skoro lubię burze? W domu nic mi nie grozi! W tej sytuacji zdecydowałem zastosować ogólną zasadę "rób to, czego się boisz" - rozsłoniłem zasłony (gdy była burza) by w nocy dobrze było widać okno i wpatrywałem się w nie czekając na błyski i grzmoty. Takie postępowanie pomogło mi zwalczyć te niewytłumaczalny lęk. To samo polecam również Tobie. W domu nie ma powodów do jakichkolwiek obaw. Burza jest zjawiskiem pięknym i spektakularnym, a my nie powinniśmy się dać zwieść straszakom jakie można usłyszeć w mediach. Spróbuj się tym zainteresować i bliżej poznać swojego "wroga" - a raczej spojrzeć na niego z tej dobrej strony. Powodzenia!
  19. Dzięki za odpowiedź rilla. Całkiem niedawno miałem robione badania krwi i wszystko wyszło w normie. Staram się jeść w miarę normalnie mimo braku apetytu. Dużo jeżdżę na rowerze, ale również sporo czasu spędzam przy laptopie z matrycą silnie odbijającą światło (glare). Może i to jest powodem. No nic, czekam wciąż na nowe opinie :)
  20. Witam. Mam na imię Krzysiek i mam lat 18. Jakiś czas temu pisałem na forum o swojej nerwicy lękowej. Od ponad 2 miesięcy biorę leki (Asentra). Objawy samej nerwicy nieco ustąpiły. Może dlatego, że mam mniej powodów do stresu. Ale przejdźmy do sedna sprawy. Otóż od samego początku choroby mam dziwne zaburzenia widzenia typu: mroczki, męty, świecące punkty, powidoki, śnieg optyczny w ciemnościach. To występuje codziennie, natomiast w przypadku gdy np. nie zjem kolacji albo jestem głodny, pojawiają mi się w polu widzenia dziwne, świecące i mieniące się gzygzaki, które potrafią już znacznie przysłonić pole widzenia. Znikają, gdy tylko coś zjem i zaspokoję głód. Normalnie to nie występuje. Zakładam, że ma to ścisły związek z chorobą nerwicową, jednak zacząłem spekulować, czy nie jest to przypadkiem zwyrodnienie siatkówki oka? Mam nadzieję, że nie. Nigdy nie doświadczyłem większych urazów głowy. Liczę na to, że ktoś podzieli się podobnym doświadczeniem. P.S.: W przeciwsłonecznych okularach polaryzacyjnych objawy te występują w mniejszym stopniu.
  21. Przypominam sobie moją ostatnią wizytę u dentysty - było "cudownie" - tydzień przed, mój umysł układał czarny scenariusz tego co się niebawem wydarzy. Myśli były wszelakie, o śmierć zahaczając haha. Nie wiem czy zauważyliście, ale te wszystkie czarne myśli nie sprawdzają się w 99%. Warto to sobie wziąć do serca.
  22. Miałeś kiedyś jakieś niemiłe doświadczenie, które mogłoby się przyczynić do takiego stanu rzeczy? Ja mam czasami podobnie - tyle, że jest to bardziej efekt nieśmiałości, chociaż gdy napotkam jakąś dziwną osobę automatycznie włącza się mechanizm dystansu - w sumie naturalne. U Ciebie najwyraźniej ten mechanizm jest za bardzo podkręcony - generuje sytuacje zagrożenia bez względu czy dany osobnik może wyrządzić Ci szkodę czy też nie. Przede wszystkim: praca nad rozwijaniem nowych znajomości. Jak wyglądają Twoje relacje z innymi ludźmi?
  23. Asentra a prowadzenie pojazdów Witam. Od 3 miesięcy biorę Asentrę w dawce 1 tabletka na dobę (50mg). Od przyszłego tygodnia zaczynam kurs prawa jazdy. Czy ten lek psychotropowy może wpływać na zdolność prowadzenia samochodu? Czy są jakieś przeciwskazania? Mój lekarz mówił mi, że raczej można. Ale jednak wolę się upewnić bo na tym forum na pewno są osoby, które ten lek zażywają. Czekam na info :) Pozdrawiam.
  24. Witam. Mam na imię Krzysztof, w tym roku stuknie mi już 19 lat :) Na początek chciałbym Wam przedstawić problem jaki dotknął mnie kilka miesięcy temu, a dokładnie w Lutym. Wówczas zaczął doskwierać mi tzw "lęk przed omdleniem". Teraz to rozwinę: Dolegliwość ta objawiała się przede wszystkim ściskiem w krtani, dusznościach, niepokoju co w efekcie doprowadzało sukcesywnie to zawrotów głowy przeradzających się w omdlenia. Co ważne, sytuacja ta zdarzała mi się przeważnie w autobusie, tramwaju, centrach handlowych. Na dworze rzadziej lub wcale. Jeśli już to o niskim nasileniu. Najlepiej czułem się w domu, ponieważ była to dla mnie swoista oaza spokoju - gdzie nic mi się nie dzieje. Warto zastanowić się co było przyczyną tych dolegliwości: W moim przekonaniu była to świadomość zatłoczonego i dusznego miejsca, którym moja psychika generowała sytuacje zagrożenia, rzecz jasna mocno wyolbrzymioną. Taki stan rzeczy trwał kilka miesięcy aż do kwietnia. W tym momencie, w szkole, tak naprawdę bez powodu zemdlałem. Po tym wydarzeniu mój stan psychiczny uległ pogorszeniu a objawy nasiliły się do tego stopnia, że nie mogłem wyjść z domu, gdyż miewałem silne niepokoje i zawroty głowy. Wtedy poczułem, że jest naprawdę źle i zostawić tego tak nie można. Zacząłem rozmawiać z rodzicami co dalej z tym robić bo zaraz matura! Jedynym słusznym wyjściem był psychiatra, do którego niezwłocznie się udałem. I bardzo dobrze. Lekarz bez zastanowienia stwierdził, że jest to typowa nerwica wymagająca leczenia farmakologicznego. Dostałem lek o nazwie ASENTRA w dawce 1 tabl/dobę. Z początku nie czułem się po tym dobrze, jednak po około dwóch tygodniach odczułem poprawę, dość znaczną. Dziś mijają niespełna 2 miesiące brania leków i rozmów z psychologiem. Mogę szczerze przyznać, że w pewnym stopniu odniosłem sukces. Dolegliwość w/w w dużej mierze dały mi spokój. Nie jest idealnie, ale mogę w miarę normalnie funkcjonować i poruszać się po mieście ze świadomością, że nic mi się nie stanie. Dzięki tym lekom przystąpiłem do matury, która jak mniemam chyba nie poszła tak źle Czasami jednak mam gorsze dni, gorsze humory i chwile napięcia. Jestem świadomy, że walka z nerwicą nie trwa krótko. Napisałem to bo chciałbym się zorientować, czy jest ktoś o podobnych objawach oraz jak stara się sobie z tym radzić. Mam też do Was pytanie odnoście leków psychotropowych: Jak długo należy je brać? Pytam gdyż zażywanie tych leków ma jednak skutki uboczne - ospałość, otępienie. Praktycznie trzeba uważać na to co się spożywa - wypicie piwa powoduje już straszną zamułkę. Chociaż każdy organizm inaczej reaguje.
  25. Witam Was. Ostatnio wypowiadałem się na tym forum w związku z moimi dolegliwościami, a mianowicie lękiem przed omdleniem. Zawroty głowy występowały u mnie przede wszystkim dlatego, że nieregularnie oddychałem - miałem wrażenie, że jestem niedotleniony i chciałem zastąpić mój organizm w sterowaniu oddechem. Tak naprawdę tą czynnością steruje podświadomość. Zdaje mi się, że nasze lęki związane z oddechem zapisują się w niej, tym samym za każdym razem chcemy wyręczyć organizm w oddychaniu. Problemy nerwicowe odciągnęły mnie od szkoły i nie dawały mi wyjść z domu. Dlatego postanowiłem nie czekać i udać się do psychiatry. Problem oddechu dotknął mnie tylko między innymi. Lekarz przepisał lek Asentra do stosowania 1tabl/dobę. Póki co minęło półtora tygodnia kuracji. Na początku występowały pewne skutki uboczne, które stopniowo odpuściły, teraz jestem nieco spokojniejszy niż przedtem. Pomyślałem sobie, że leczenie farmakologiczne to tylko składowa do osiągnięcia sukcesu w leczeniu. Dlatego zacząłem więcej ćwiczyć i jeździć na rowerze. Wtedy nie mam czasu na rozmyślanie o mojej chorobie. Nie kontroluje oddechu. Przy wysiłku fizycznym wszystko staje się obojętne. Żadnych duszności czy zawrotów głowy. Czuję się lepiej :) Dlatego zachęcam Was do uprawiania sportu, jest super pogoda na bieganie czy jazdę rowerem. Pozdro!
×