Skocz do zawartości
Nerwica.com

lot_nad_kukulczym

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez lot_nad_kukulczym

  1. Dzięki wielkie za radę. Właśnie zrobiłam olbrzymi, jak dla mnie krok do przodu. Mianowicie pokonałam swoje lenistwo i niechęć wyjścia z domu i byłam na pierwszej rozmowie u psychologa. W zasadzie nie dowiedziałam się niczego nowego, to bardziej ja opowiadałam o swoich problemach. Psycholog skierował mnie do psychiatry, mówił, że w moim przypadku najlepsza będzie, po paru spotkaniach indywidualnych z psychiatrą, terapia grupowa. Dziś czuję się lepiej, chociaż jak zaczęłam mówić psychologowi o moich problemach, objawach itd. to dostałam ataku lęku. Nagle myślałam, że zemdleję. Ale pózniej było już coraz lepiej. Teraz wierzę, że da się z tego wyleczyć, mam przynajmniej taką nadzieję. Bardzo mi pomogły metody, które wyczytałam na blogu "Historia pewnej nerwicy". Stronę tę znalazłam dzięki temu forum i którymś tam wątku. Polecam!!!
  2. biorę leki na uspokojenie, ale nie bardzo pomagają... są to takie lekkie chyba leki "Hydroxyzonium". Braliście to kiedyś? sebastian86 czy też miałeś tak, że nie mogłeś jeść przy innych itd?ciągle drżą mi ręce, to jest jakaś masakra!
  3. błagam pomóżcie mi! wiem, że ludzie, którzy mają nerwice, mają lepsze i gorsze dni. Ale ja już funkcjonować nie potrafię. W autobusie mam paranoje, że zaraz zemdleje, ręcę mi drżą, ogólnie czuję lęk. A domu nie mogę jeść przy innych, bo mam wrażenie, że drżą mi ręcę, jak tak myślę to rzeczywiście tak się dzieje... już nie wspomnę o tym że serce mi wali jak oszalałe itd... pomocy, co możecie mi na to poradzić??
  4. Chciałam Wam wszystkim doradzić, c można robić, żeby nie mieć tej nerwicy. Sama nadal z tym walczę ale jest coraz lepiej. Znajdzcie sobie zajęcia, jakiekolwiek, sport, czytanie, uczenie sie, sprzatanie. Nie myslcie za duzo o sobie, ze cos z Wami nie tak. Jestemy wszyscy normalni, ale za dużo myślimy o sobie. Najlepiej myśleć o terazniejszosci. Nie o przyszłosci czy przeszłosci. Nie myslec ze sie zaraz zemdleje czy ze sie zle czuje. A jak juz do tego dojdzie, to myslec ze to siedzi tylko w naszej psychice. To pomaga. Mówię serio. Nie radze jechac na lekach, bo to tylko powoduje jeszcze wiekszy metlik. Wszystko sie jakos pouklada, musi bo inaczej zawsze bedzie tak jak jest. Nie nakrecac sie!
  5. ja brałam Nasen. Radzę aby brać go już leżąc w łóżku bo jest niezły odjazd. Zwala z nóg dosłownie, wszystko wiruje i nie da się po nim chodzi, chyba że na czworaka. Dobrze mi się po nim śpi.
  6. właśnie dzisiaj chciałam się zapisać do psychologa bezpłatnie, po czym lekarz powiedział mi, że u mnie w mieście nie ma bezpłatnego psychologa, bo NFZ nie podpisał z żadną placówką umowy oO jestem przerażona, ale został mi jeszcze psychiatra. też staram się myśleć pozytywnie, bo co mi pozostało... Dzisiaj miałam dobry dzień, więc może pomału mi przechodzi ta nerwica. Trzymam za Was wszystkich kciuki, aby zacząć normalnie funkcjonować i pokonać nasze lęki
  7. Dziękuję Wam bardzo za radę, to dla mnie wiele znaczy, szczerze mówiąc po tym jak odważyłam się wczoraj napisać co mi leży na sercu, jest mi lepiej, jak mam ataki paniki to myślę o tym forum i o Was wszystkich, które przeżywacie to samo i zaczynam pomału wierzyć, że to nic takiego, że to da się wyleczyć. Na pewno pójdę do psychologa. Mam jeszcze jedno pytanie, czy myślicie, że bezpłatna wizyta u psychologa jest tak samo skuteczna jak taka prywatna na, którą trzeba wydać trochę pieniędzy? -- 08 mar 2011, 22:37 -- Ale dziś miałam dzień! kiedy już myślałam, że mój stan się polepszył (na jeden dzień), wszystko powróciło ze zdwojoną siłą następnego dnia Miałam chyba z milion ataków paniki, zanim weszłam do autobusu myślałam ze z 10 razy zemdleję, a autobusie nie lepiej, zanim doszłam na uczelnie to samo .... na zajęciach nie potrafię wysiedzieć, mam jakieś dziwaczne zawroty głowy i nie potrafię się skupić, ręce mi drżą i muszę pić litrami wodę, bo mam taką suchość w gardle. KOSZMAR!a jak myslę o tym co się ze mną działo tego dnia, to znowu mam atak lęku przed jutrzejszym dniem. Ale pociesza mnie myśl, że jutro idę zapisać się do psychologa. Mam nadzieję, że nie będę musiała czekać na wizytę miesiąc, bo do tego czasu zwariuję!!
  8. Witam, nie zdążyłam przeczytać wszystkich postów, byłoby to niemożliwe, ale jestem pewna, że mam nerwice lękową. Cieszy mnie dość egoistyczna myśl, że nie jestem sama. Zauważyłam pierwsze objawy jakieś 4 lata temu, ale nie były tak nasilone jak w tym momencie. Zawsze miałam niską samoocenę, bałam się odezwać na lekcjach, czułam, że jestem do niczego, ale raz było lepiej raz gorzej. z tym dało się żyć... teraz mam problemy z normalnym funkcjonowaniem, mianowicie zaczęło się od traumatycznego przeżycia, od śmierci bardzo bliskiej mi osoby, jedynej na której mogłam polegać i która zawsze mnie wspierała. Od tamtej pory codziennie mam wrażenie, że umrę (co jest straszne, bo automatycznie zaczynam się źle czuć, i mam wrażenie, że dostanę ataku serca) lub, że zemdleje, kręci mi się w głowie, a co najgorsze ostatnio drżą mi ręcę, mam kolki, nie potrafię usiedzieć w miejscu, raz się pocę raz tak mi zimno (mimo, że temperatura jest na plusie i jestem ciepło ubrana), że aż cała się trzęsę. Boję się ludzi, boję się życia, przyszłości, tego, że nic nie osiągnę, bo wiecznie boję się odezwać. Teraz nawet nie mogę przy kimś jeść bo od razu mi drżą ręce, co jest krępujące, do tego mam suchość w gardle i problemy z przełykaniem jedzenia. Ciągle mam wrażenie, że mam gule w gardle. Do tego to bicie serca, które aż sama słyszę i inni również, bo jest tak szybkie i co najgorsze głośne. Pomijając fakt, że nawet jak siedzę w domu to się boję, a sama już nie wiem dlaczego. Próbuję się uspokoić, ale za chwilę jest to samo. Chyba zwariowałam! Czasem myślę, że jestem hipochondryczką i sama sobie wymyślam choroby... ale ja wiem, że cos jest ze mną nie tak... Błagam powiedzcie co mam robić;( boję się iść do psychologa, bo jeszcze dostanę skierowanie do szpitala psychiatrycznego, a wtedy to już na pewno nie osiągnę niczego. Z drugiej strony wiem, że muszę sobie pomóc. Znacie jakieś metody domowe czy coś w tym stylu, aby uspokoić choć jeden z objawów, np. duszności ?myślałam o medytacji, ale na to trzeba czasu ...
×