A ja nigdy nie zemdlałam, ba! nawet nie miałam mroczków przed oczami! po prostu jak dopada mnie to cholerstwo mówie sobie 'to minie, to minie' i przechodzi....teraz już coraz częściej przechodzi. Od kiedy wiem z czym walczę jest łatwiej. Od nerwicy się nie umiera :) na nerwicę cierpię już jakieś 8 mcy.... ale wierzę, że uda mi się ją pokonać! pozytywne myslenie to podstawa. Trzeba cieszyc się zyciem bo tak naparwdę jesteśmy zdrowi fizycznie :)
I od nerwicy się nie mdleje ludzie! :) to są bardzo rzadkie przypadki. Wiem bo moje ataki paniki są czasami naprawde bardzo ostre....wtedy mam ochotę uciec jak najdalej, wydaje mi się ze zaraz umrę, ze zemdleję... robię się cała mokra i rece mi drzą...ale po chwili wszystko wraca do normy.
-- 09 mar 2011, 12:01 --
a mam takie pytanie,
kiedy Was łapią te ataki? wiadomo, w szczególnych miejscach, mnie w autobusie zatłoczonym, na uczelni w sali gdzie jest duzo osób, w kosciele...( w domu NIGDY) ale chciałabym się dowiedziec czy coś je u was szczegolnego wywołuje, jakas myśl, zapach, okropny widok? mnie osobiscie uspokaja muzyka...jak jade autobusem to słucham mp3