Skocz do zawartości
Nerwica.com

olaolaaa

Użytkownik
  • Postów

    34
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez olaolaaa

  1. niestety nie zawsze jest mozliwosc wychodzenia z kims....tak jak ja dzis, musze jechac na uczelnie sama...nikt tez po nie przyjedzie, to ja Wy sobie radzicie w codzinnym zyciu? zawsze musicie byc z kims? to przeciez nie zawsze jest mozliwe
  2. Wiecie co, ja nie biore lekow odkad mam nerwice. Wierze ze sama sobie dam rad ei czasmai mi to nawet wychodzi :) teraz musze wyjsc na uczelnie, boje sie....ale wmawiam sobie ze to tylko nerwica i musze dac rade! 3majcie za mnie kciuki jak wroce to napisze jak było i czy dałam rade wysiedziec w autobusie i 1,5h na zajeciach....
  3. Sebastian, miałes? to znaczy ze juz nie? musze wyjsc zaraz na uczelnie a czuje ze mnie lapie to cholerstwo! pomozcie
  4. Słuchajcie... zauwazyłam taką prawidłowosc... Kiedy lapie mnie paniczny lęk, zaraz mysle ze zemdleje i wszyscy beda to widziec to jak zadzwonie np. po kogos bliskiego z rodziny i poprosze zeby mnie przyjechał to lęk prawie zaraz mija... Tak jakbym czuła sie bezpiecznie ze zaraz bede u siebie w samochodzie i po chwili w domu Czy ktos z Was tez tak ma?? juz mam tego dosyc.... A jak moi Drodzy radzicie sobie z takim panicznym lekiem? Ja wvzoraj taki miałam (rzadko takie miewam) okropnie sie czułam a musialam wrocic do domu...bałam się wyjsc z budynku uczelni
  5. Ja studiuję prawo... jestem na 3 roku a nerwice mam od kilku miesiecy (jakos od lipca) Powiem tak: jest ciezko... studiuje dziennie wiec bywam na uczelni kazdego dnia. Na szczescie są to po 1-2 cwiczenia wiec jakos da się wysiedziec ale jest czasami trudno. Bywa tak że siedzę i o niczym nie mysle tylko patrze na zegarek, macham nerwowo jedną nogą i pragnę byc juz w domu albo gdzies gdzie nie ma zbyt duzo ludzi. Często mam mysli, ze zaraz zemdleję i narobie zamieszania zawsze siadam gdzies z brzegu, blisko drzwi żeby w razie czego móc szybko wyjść. Przed wyjsciem z domu oczywiscie codziennie to samo...lęk, czasmai mniejszy czasami wiekszy ale muszę jakos z tym życ....nalepiej to wiedziec ze to tylko głupia nerwica, od tego nie da sie zemdlec...to tylko ataki lęku. I dodam jeszcze że jak już uda mi sie wysiedziec całe 1,5h na zajciach to jestem z siebie bardzo dumna! To jest bardzo budujące i wtedy wierze, ze uda mi sie z tego wyjsc. Od października z zajęc wyszłam tylko raz...juz nie wytrzymałam tych objawow nerwicy (pot, drzenie rąk, uczucie ze zaraz padnę) Zadzwoniłam po tatę żeby po mnie przyjechał i jak juz wiedzialam, ze bedzie po mnie za 15 min to lęk zaczal przechodzic...
  6. Słuchajcie... wczoraj miałam dobry dzień aż do godziny 20.....siedziałam na wykładzie i było w miare okej, wyszłam z sali i wracajac do domu dopadła mnie ta cholera! czułam jakbym zaraz miala zemdlec (oczywiscie to si enie stało), ciezko było mi oddychac i jedyne czego pragnełam to dojechac do domu weszłam do domu i wszystko mineło.... mam juz tego dosyć
  7. A ja nigdy nie zemdlałam, ba! nawet nie miałam mroczków przed oczami! po prostu jak dopada mnie to cholerstwo mówie sobie 'to minie, to minie' i przechodzi....teraz już coraz częściej przechodzi. Od kiedy wiem z czym walczę jest łatwiej. Od nerwicy się nie umiera :) na nerwicę cierpię już jakieś 8 mcy.... ale wierzę, że uda mi się ją pokonać! pozytywne myslenie to podstawa. Trzeba cieszyc się zyciem bo tak naparwdę jesteśmy zdrowi fizycznie :) I od nerwicy się nie mdleje ludzie! :) to są bardzo rzadkie przypadki. Wiem bo moje ataki paniki są czasami naprawde bardzo ostre....wtedy mam ochotę uciec jak najdalej, wydaje mi się ze zaraz umrę, ze zemdleję... robię się cała mokra i rece mi drzą...ale po chwili wszystko wraca do normy. -- 09 mar 2011, 12:01 -- a mam takie pytanie, kiedy Was łapią te ataki? wiadomo, w szczególnych miejscach, mnie w autobusie zatłoczonym, na uczelni w sali gdzie jest duzo osób, w kosciele...( w domu NIGDY) ale chciałabym się dowiedziec czy coś je u was szczegolnego wywołuje, jakas myśl, zapach, okropny widok? mnie osobiscie uspokaja muzyka...jak jade autobusem to słucham mp3
  8. to jest najgorsze...to uczucie...ale jakoś trzeba z tym zyć. Nie przyjmuję narazie zadnych leków, nie chodze na terapię bo wydaje mi się, ze dam sobie radę sama. To trudne ale np. dziś mi sie udało! Boję sie wychodzić z domu ale dziś pokonałam lęk! Przed wyjściem szybkie bicie serca, uczucie słabości ale powiedziałąm sobie "nie dam się pokonac!" i wyszłam, doszłam na zajęcia, przesiedziałam je i wróciłam do domu! Myślę,, ze w tej naszej cholernej przypadłości przede wszystkim najwazniejsze jest pozytywne myślenie. Ja zawsze mówie sobie "nie zemdlejesz to tylko cholerne ataki paniki, przechodzą i juz jest dobrze"
  9. Hej. Też jestem tutaj pierwszy raz. U mnie to wszystko zaczęło się kilka miesięcy temu po tym jak zemdlałam bedąc nad morzem. Przeszłam miliony badań i wszystko wyszło bardzo dobrze. Okaz zdrowia. Mimo tego, zaczeły się lęki. Strach przed tym ze znowu zemdleję...ataki bywają różne, czasami bardzo słabe trwajace kilka minut, czasami dosyć ostre i wtedy jest najgorzej. Poty, zdrzenie rąk, uczucie jakbym miala zemdleć ale nigdy to sie nie stało...a wszystko zaczyna się jak wyjdę z domu, w autobusie, na uczelni wtedy mam ochotę ucieć do domu i położyć się i zasnąć czasami pomaga pozytywne myślenie...ale nie zawsze, mam zamiar udac się do psychologa ale nie wiem czy to pomoże
×