
tolken24
Użytkownik-
Postów
183 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez tolken24
-
witajcie uciemiężeni!! jakoś nie mogę sobie odmówić wchodzenia na to forum , coś mnie tu ciągnie, codziennie sobie obiecuję, ze to już ostatni raz. Jeśli chodzi o samobójstwo to tylko myśli, towarzyszą mi juz jakieś 13 lat i tak tego nie zrobię bo jestem strasznym tchórzem i się po prostu boję. Puma25 mam depersonalizację na pewno czuję ją, tzn. nie czuję swojego ciała, głos jakby nie mój jakby to ktoś inny za mnie mówił a najbardziej jest mi chujowo jak z kimś gadam i patrzę na jego oczy, mam wrażenie że oglądam jakiś film . To co udało mi się zrobić ostatnio to przestałem się zadręczać, że to moja wina i że gdybym nie jechał do Grecji to by się to wszystko nie wydarzyło. Wiem na pewno, że kiedyś tak nie było, czyli d\d i nie jestem pewien czy to kiedyś minie, chyba musiałbym stracić pamięć albo wzrok. To najbardziej dziwaczny i zarazem chujowy objaw jaki kiedykolwiek miałem w swoim życiu.
-
dla mnie wszystko jest dziwne i chodzenie i nie chodzenie, leżenie, pisanie na komputerze, ten pan w lustrze, mama jakaś taka dziwna, ludzie dookoła, świat który skądś znam . I tylko taka jedna myśl po głowie się pląta zażyć wszystkie leki psychotropowe które mam i zasnąć na zawsze. Wczoraj doszedłem do wniosku, że już nie dam rady, że w najbliższym czasie popełnię samobójstwo. Powtarzam sobie, że juz nigdy nie będe cierpiał, ze tyle osób to robi. Moim idolem stał się Heath Ledger, który przedawkował leki ciągle o nim myślę.
-
staram się jak tylko mogę zająć czymś ale to jest cholernie trudne piotrek_d04 napisz jak u ciebie objawiała się d\d. Wiem, że terapia będzie trudna ale nie mam innego wyjścia przecież nie popełnię samobójstwa a zycie w takim stanie to nie jest zycie tylko mordownia.
-
do szpitala to juz nie pójdę na pewno bo dopiero byłem i chuja mi pomogli. Zacząłem teraz terapię indywidualną, za mną 2 spotkania. Nie wiem jak d\d mozna olać mnie towarzyszy cały czas, niezaleznie od sytuacji i miejsca gdzie jestem, mam wrazenie obserwowania się z boku i uczucia bycia jak w filmie poza tym nie czuję własnego ciała.
-
u mnie z diagnozą to był zawsze problem dla psychiatrów. Zaczęło się w wieku 13 lat od szumów w uszach i głowie zrobiono mi TK głowy i nic nie wykazało dlatego skierowali mnie do psychiatry, później miałem niby natręctwa myśli, następnie zaburzenia depresyjne, cały czas miałem przekonanie, ze nie mam kolegów, że sie wszyscy ze mnie śmieją, że jestem nieakceptowany i to zakończyło się próbą samobójczą w święta bożego narodzenia w 2002 r i dostałem skierowanie do kliniki do lublina. Tam byłem na obserwacji 12 dni zdiagnozowali zaburzenia zachowania. Jak wróciłem do domu coś się zaczęło ze mną dziać bardzo niedobrego, coś z oczami, nie poznawałem się w lustrze, miałem wrażenie, że obserwuję się z boku, nie czułem własnego ciała. Konsultowała mnie klinika w Krakowie i postawili diagnozę zaburzenia lękowo-depresyjne z cechami obsesyjnymi. Chodziłem na psychoterapię indywidualną i brałem Fevarin pomogło po około 5 miesiącach przeszło. Nikt wtedy nie zdiagnozował d\d ale ja wiem , że to było to samo, przecież znam swój organizm. Teraz to przyszło tak nagle, fakt cały lipiec chodziłem zdenerwowany, ale nie myslałem, że aż tak mi się porobi.
-
ja nie mam zdiagnozowanej ani CHAD ani schizofrenii mam zaburzenia nerwicowe zdiagnozowane. Zacząłem psychoterapie indywidualną wiem, że będzie ciężko ale nie mam innego wyjścia, zażywam też Fevarin bo kiedyś mi pomógł. 7 lat temu też po szpitalu psychiatrycznym dostałem pierwszego epizodu d\d wtedy jakoś wyszedłem z tego mam nadzieję, ze i tym razem się uda. Trochę nie rozumiem obronnej funkcji d\d w nerwicy. Odkąd ją mam zawaliło się całe moje zycie, rzuciłem studia pracę i wróciłem do domu rodzinnego bo nie dałem rady w Warszawie a jakoś mojego zycia spadła o 100%.
-
piotrek_d04 to wcale nie taka nowość, że psychiatra przy deralizacji kieruje do szpitala. Ja 28 października byłem u 3 z kolei psychiatry zdiagnozowała od razu derealizację i pytała czy wypisać skierowanie do szpitala wtedy odmówiłem. Ale od 2 do 16 lutego byłem na oddziale psychiatrii szpitala wolskiego w Warszawie i chuja mi pomogli zrobili EEG podawali mi tylko z tydzień cloranxen i do domu. Także zrobiłem sobie ferie w psychiatryku i na tym się skończyło szpitalne leczenie a deralizacja jak była tak jest i wcale nie myśli się wynosić
-
Ludzie piszcie coś o tej derealizacji, bo ja całymi godzinami siedzę i czytam te fora z nadzieją, że mi to coś pomoże
-
Nie wiem jak wy to odczuwacie, ale dla mnie największy problem związany jest z percepcją jeśli chodzi o derealizację. Mam wrażenie stania i obserwowania się z boku, ludzie i świat wydają mi się tacy jacyś dziwni, a najbardziej dziwnie czuję się jak z nimi rozmawiam nie wiem jak to nazwać no i to lustro nie wiem kim jest ten człowiek, nie znam go. Dlatego derealizacja ujawnia się u mnie przez zmysł wzroku. Mimo tych wszystkich objawów staram się żyć normalnie codziennie gdzieś wychodzę, spotykam się ze znajomymi chodz tak strasznie mi to przeszkadza. Jak jest u was z tymi oczami? Czy tez cos takiego dziwnego czujecie rozmawiając z innymi?
-
Ja tez uważam, że derealizacja to najgorszy z objawów nerwicy, a miałem już ich całe mnóstwo. Zaczęło się wszystko w wieku 12 lat od szumów w uszach i głowie zrobiono mi wszystkie badania i stwierdzono, że to na tle psychicznym, poźniej ciągła potrzeba picia, wrażenie suchości w ustach, puchnięcie języka, następnie natłok mysli, że jestem nieakceptowany, że nie mam kolegów, że sie ze mnie smieją w wieku 16 lat próba samobójcza, pobyt w klinice w Lublinie 12 dni- diagnoza zaburzenia zachowania, po szpitalu zaczęła się prawdziwa gehenna- pierwszy epizod d\d, konsulowany byłem wtedy przez Klinike w Krakowie diagnoza- zaburzenia lękowo depresyjne z cechami obsesyjnymi nigdy nie postawiono d\d. Po kilku miesiącach leczenia wróciłem do zdrowia jako takiego, cały czas miałem ten natłok myśli bardzo różnych, potem problem mojego homoseksualizmu poznałem kolesia i tak się zaczęło, w żaden sposób nie mogłem się z tym pogodzić ale po jakiś kilku miesiącach sie to unormowało, przestałem w ogóle o tym mysleć i wtedy podjąłem decyzję o przeprowadzeniu się do Warszawy i zacząłem studia psychologiczne, przez pierwsze 2 lata czułem się naprawdę dobrze, nie potrzebowałem żadnych leków i psychoterapii a od 15 sierpnia 2010 zaczął się prawdziwy dramat, kolejny epizod d\d i tak trwa do dzisiaj. Cały czas zmagam się również z bardzo przykrym objawem, nie mogę sikać w miejscach publicznych, gdy ktoś jest zbyt blisko- to tzw. syndrom niesmiałego pęcherza
-
dzięki Weronika za słowa otuchy. Niom masz rację z tym, ze równie dobrze mogło to w innych okolicznościach się rozpocząć. Tak naprawdę zaczęło się to wszystko 4 sierpnia wieczorem, gdy położyłem się spać, w ten wieczór miałem bardzo dużo myśli w ogóle ten czas był bardzo nerwowy dla mnie, leżałem tak sobie i nagle" zaglądnięcie w duszę", coś się wydarzyło z moja psychiką. I tak przez kilka dni czułem, że cos się dzieje nie umialem tego powstrzymać, poźniej w poniedziałek 9 sierpnia zapaliłem trawkę wieczorem, i kolejne dni czułem jakby powrót do normalności do niedzieli 15 sierpnia, gdy wsiadłem do samochodu i ujechałem 70 km a całą resztę już znacie. Znajomi też mi mówią,że nie mogłem tego przewidzięć i powstrzymać, że to nie moja wina. Jesli chodzi o terapię to zacząłem chodzić na terapię grupową w Warszawie bo jeszcze studiowałem, ale mnie ona bardzo nie służyła. kobieta która ją prowadziła nie polubiła mnie, poza tym nie pozwalała pić wody, a ja miałem 200 mg anfranilu i strasznie mi sie chciało pic po tych lekach dla mnie to trochę chore, poza tym nie za specjalnie interesują mnie problemy innych ludzi, wystarczą mi moje. Teraz wróciłem w rodzinne strony i chodzę na terapię indywidualną to mojej terapeutki, z którą jestem w kontakcie od ok 10 lat. zobaczymy jak to będzie. Fajnie, że sie udzielasz na tym forum
-
stokrotka na pewno nie zwariujesz jeśli do tej pory nie zwariowałaś. Bardzo dobry pomysł z tym powrotem w miejsce gdzie to wszystko się zaczęło ja też kiedyś wrócę na Rodos, żeby przeżyć to jeszcze raz, tak jak być powinno, jak już będę zdrowy. To bardzo częsty objaw PTSD chęć powrotu w miejscu gdzie rozpoczął się jakim traumatyczny okres w zyciu lub przeżyło się jakąś traumę. Ja też niestety zapaliłem trawkę na kilka dni przed wyjazdem, to był mój pierwszy raz ale wtedy było fajnie. Masz rację, że to wszystko wcześniej już się zbierało i wybuchnęło. Alkohol, nie wyspanie, ostry stres, gorące słońce, trawka kilka dni wcześniej i d\d gotowe.
-
m_antoinette skoro tak super Tobie się żyje z derealizacją to może weźmiesz również moją. Będziesz miała podwójne szczęście i ja będę zadowolony bo jak na razie to"cudo" zabrało mi 7 miesięcy życia i ani myśli wynosić się z niego.
-
Ja również biorę fevarin od 2 tygodni, na razie nie widzę żadnej różnicy ale biorę go bo mi kiedyś pomógł na derealizację-depersonalizację
-
Witam wszystkich Również mam zdiagnozowaną d\d brałem już lexapro, ketrel, fevarin, anafranil, rispolept i żaden nawet nie ruszył d\d postanowiłem więc, że wypróbuje wszystkie leki tylko się zastanawiam ile czas dać każdemu z nich pomoże ktoś?
-
Nie byłem u neurologa. Miałem robione EEG i wszystko jest w porządku. Mam klasyczne objawy zespołu derealizacji- depersonalizacji. Dziś byłem u lekarza medycyny naturalnej powiedział, że to od ugryzienia kleszcza jak byłem małym dzieckiem. Kupiłem jakieś ziołowe leki może coś pomogą nie mam nic do stracenia.
-
Fajnie, że jest takie forum i można się wygadać. Ja miałem różne stany lekowe, depresyjne przed d\d ale jakoś dawałem radę bez leków i psychoterapii.Żyłem jak normalny człowiek, chodziłem na imprezy, na uczelnię, spotykałem się ze znajomymi, czułem się zdrowym. Ale od 15 sierpnia 2010 jest przetragicznie, jechałem samochodem do Warszawy i nagle coś sie stało, coś z oczami, ja to nazywam "zaglądaniem sobie w duszę ".Na drugi dzień polecieliśmy do Grecji i pierwszego dnia wypiłem kilka drinków na basenie i zasnąłem na słońcu, gdy się obudziłem nigdy już nie było tak samo. Po powrocie zaczęła się prawdziwa męka co 2 tyg psychiatra byłem u 5 psychiatrów i leki: Lexapro, Ketrel, fevarin, anafranil, rispolept. W końcu szpital, pobyt 2 tygodnie bez leków diagnoza- inne zaburzenia nerwicowe. Dla mnie to wszystko oznacza " człowieku radź sobie sam". Czas się zatrzymał na pakowaniu walizki i tak żyję w takiej próżni przez 7 miesięcy. Musiałem zrezygnować ze studiów, a studiowałem psychologię bardzo dobrze mi szło, wróciłem do domu rodzinnego i chodzę na psychoterapię indywidualną i biorę fevarin, bo kiedyś mi pomógł. Najgorsze jest to, że mam do siebie wyrzuty, że tego nie zatrzymałem, że to moja wina. Boże jak człowiek nie wie co za rogiem na niego czeka. Wszytko mi przypomina życie które kiedyś prowadziłem, mam wrażenie, że je utraciłem bezpowrotnie i cały czas sobie myślę" gdybym tylko nie jechał do tej Grecji pewnie to wszystko by sie nie wydarzyło". Nie wiem co jeszcze moge zrobić, żeby wyzdrowieć. Moje objawy są straszne, każdy dzień to czekanie na sen bo tylko wtedy mogę odpocząć, najgorsze to patrzenie, gdy ludzie patrzą na mnie , mam wrażenie,że brakuje mi twarzy, aż się wierzyć nie chce, ze tak moje zycie wygląda. Jak byłem w szpitalu to sobie powiedziałem, że jesli do końca roku mi się nie poprawi wrócę na Rodos, w miejsce gdzie tam się to wszystko zaczęło, zabiorę ze sobą leki i popełnię samobójstwo i już nigdy mój umysł nie zabierze mi radości życia, zamknę oczy ostatni raz i nawet nie będzie mi żal tego parszywego zycia, bo nic dobrego mnie tu nie spotkało
-
Mam pytanie do Weroniki. Po jakim czasie Tobie przeszło i czy w ogóle to przechodzi bo ja już tak żyje od 7 miesięcy. To najgorszy okres mojego życia, nie umiem z tym żyć. Brałem już mnóstwo leków, byłem w szpitalu i nic tak jak było tak jest nadal.
-
Ja to już sam nie wiem co mi jest. Na pewno coś się stało z moją percepcją, nie wiem co. Mam wrażenie, że chodzę obok siebie albo, że stoję z boku i patrzę się na siebie, nie poznaję się w lustrze. Utraciłem własną tożsamość, to chyba depersonalizacja. Mnie bardzo przeszkadza zmysł wzroku, gryzie mnie po oczach to co widzę, miejsca niby znane a mam wrażenie jakbym za każdym razem widział je na nowo. Cała moja uwaga sie skupia na cięciu pola percepcyjnego, jakbym robił zdjęcia. To co przezywam jest bardzo podobne do kamery jak się nią porusza i zmienia się obraz. Moje ruchy są bardzo mechaniczne. Ma wrażenie, że cała moja przeszłość się nie zdarzyła. Czy wy też tak macie? Bo juz nie wiem czy to d\d
-
Witam wszystkich Mam do was pytanie dotyczące objawu, który polega na tym , że świat wydaje się jakby był jakimś filmem , a ludzie odgrywają jakieś dziwne role. To jeden z objawów d\d. Jak wy to odbieracie? Pozdrawiam