Skocz do zawartości
Nerwica.com

tolken24

Użytkownik
  • Postów

    183
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez tolken24

  1. naranja faktycznie wspominałem dopiero pozniej przeczutałem swojego posta. tak jestem na terapii na sobieskiego. Z ojcem to był prawdziwy dramat czeste próby samobójcze, karetki ,latanie z siekiera przedawkowynie leków, bezsenność moja. I wreszcie ułozyłem sobie zycie w Warszawie, studia , znajomi, praca, nic nie zapowiadało takiej tragedii. Ja nie wiem co ja mam z tymi oczami ztym patrzeniem, tak mi wszystko ucieka takie to wszystko jakies dziwne, przerazaja mnie ludzkie oczy i własne odbicie w lustrze. Wczesniej mialem zespół leku uogólnionego tak mi sie wydaje miałem pełno mysli na kazdy temat o przeszłosci, przyszłosci pamietam jak byłem w maju u psychologa to mówiłem jej ze mam duzo mysli za duzo taki natłok, mantyzm, ale jak gdzies wychodziłem to umiałem sie cieszyc zyciem, imprezowac chodzic na uczelnie. Przyzwyczaiłem sie do tego nawet polubiłem to cigłe myslenie powodowało ze umiałem głebiej spojrzeć na zycie, na swiat, na problemy. był 4 sierpnia 2010 roku mpołozyłem sie spać i nagłe jeeb wywaliło mnie z ciało ja to nazywam " zagladnięcie sobie w duszę" wstałem i mówie kur.. przeciez ja istnieje przeciez to ja , kolejne dni wiedziałóem ze sie cos dzieje cos z patrzeniem cos oczami nie umialem tego zatrzymac po weekendzie to jest poniedzialek nie miogłem wsac z łózka nic nie mowiłem wiedziałem ze zaczął się kolejny ciezki etap w moim zyciu wieczorem z siostra zapaliłem zioło włączyłem film i się tak usmiałem jak nigdy we wtorek rano czuję ze się caczynam z powrotem intebgrowac i tak do niedzieli był pełny powrót do wczesniejszego stanu i gdy jechsałem samochodem do wawy znowu jeeb wywaliło mnie z ciała gdy dojechałem juz mi te rozmowysie wydawyły nie takie jak powinny cos sie zadziało z percepcja ale myslelem ze przejdzie jak kilka dnie wczesniej ale dolecielismy na rodos i wypiłem te drinki gdy się obudzilem ten swiat nigdy nie wygladał juz tak samo i mam tak do dzis
  2. biore obecnie seroxat 40 mg i lamotrygine 50 mg leki nie pomagaja nic a nic terapia tez nic nie pomaga bo z czego mam sie leczyc z patrzenia ? a mi własnie patrzenie przeszkadza mam włączonego auto-pilota juz w tej całej grecji otwierałem oczy i mnie przerazało ze widze ksiezyc niebo, i całe to przeklete faliraki z tym młynem i tymi wszystkimi klubami
  3. naranja skąd wiesz ze mam derealizację nic o tym nie wspominałem. A tek serio to własnie mam derealizacje-depersonalizację i epizod depresyjny. Na terapii rozmawiam o wszystkim jestem obecnie na terapii w instytucie psychiatrii w warszawie.Ojca nie mam zmarł w 2005 roku cierpiał na depresję endogenną. Z matka mam dobry kontakt tak bardzo mnie to boli ze ranie ja swoja chorobą
  4. doradzcie mi proszę co ja mam robić jestem tak zdesperowany ze albo sie zabiję albo jestem gotów poddac sie jakiemuś zabiegowi zeby starcic pamięc wolę nauczyć się wszystkiego od nowa albo zakończę swoje życie boże chyba nikogo nie ma na tym swiecie komu by przeszkadzało patrzenie a ja tak własnioe mam zniszczyłem sobie zycie kilkoma drinkami na słoncu w tamtym roku w grecji po co ja tam głupi jechał po co ja pił ten cholerny niesprawiedkliwy swiat mnie wykancza ale mam w reku bron która wszystko zakonczy-smierc a zdrugiej strony tak bardzo chciałbym zyc jak kiedys jak dawniej i mam matke na której bardzo mi zalezy co ja mam robic POMÓZCIE leki mi w ogóle nie pomagaja terapia tez nic Jak zyc kiedy tak bardzo boli i to poczucie winy za niedługo bedzie rok od tego nieszczesnego wyjazdu a ja nadal stoje i pakuje walizkę 15 sierpnia 2010 ROKU tej daty nie zapomne nigdy i to wszystko to było tak niedawno na wyciągnięcie ręki jeszcze sie ogoliłem, ubrałem Boze ja nie wiedziałem ze to ostatnie chcwile mojegpo normalnego zycia
  5. doradzcie mi proszę co ja mam robić jestem tak zdesperowany ze albo sie zabiję albo jestem gotów poddac sie jakiemuś zabiegowi zeby starcic pamięc wolę nauczyć się wszystkiego od nowa albo zakończę swoje życie boże chyba nikogo nie ma na tym swiecie komu by przeszkadzało patrzenie a ja tak własnioe mam zniszczyłem sobie zycie kilkoma drinkami na słoncu w tamtym roku w grecji po co ja tam głupi jechał po co ja pił ten cholerny niesprawiedkliwy swiat mnie wykancza ale mam w reku bron która wszystko zakonczy-smierc a zdrugiej strony tak bardzo chciałbym zyc jak kiedys jak dawniej i mam matke na której bardzo mi zalezy co ja mam robic POMÓZCIE leki mi w ogóle nie pomagaja terapia tez nic Jak zyc kiedy tak bardzo boli i to poczucie winy za niedługo bedzie rok od tego nieszczesnego wyjazdu a ja nadal stoje i pakuje walizkę 15 sierpnia 2010 ROKU tej daty nie zapomne nigdy i to wszystko to było tak niedawno na wyciągnięcie ręki jeszcze sie ogoliłem, ubrałem Boze ja nie wiedziałem ze to ostatnie chcwile mojegpo normalnego zycia
  6. nie mialem zadnego wypadku komunikacyjnego nastapiło wypadniecie ze swojego ciała to rodzaj zaburzenia psychicznego
  7. Witam wszystkich zastanawiam się nad popełnieneim samobójstwa jestem juz po 2 próbach. Trzyma mnie przy zyciu tylko moja mama. Mam zdiagnozowna depresję i zespół derealizacji-depersonalizacji z atakimi lęku napadowego. Całą historia zaczęła się w 15 sierpnia 2010 roku jechałem samochodem do wawy i wypadłem ze swojego ciała. Moj problem polega na tym, ze przeszkadza mi patrzenie, mam wrazenie ze ogladam jakis film. Jestem juz tak zmęczony ze nie mam siły zyc. czy warto zyc z dnia na dzien, tak się męczyć godzina po godzinie bez przyszłości nadzieji na wyzdrowienie
  8. czesc miałem robione EEG i wszystko wyszło ok boze meczę sie już z tym 10 miesięcy i tak zyję dzien po dniu godzina po godzinie chodze na psychoterapie od 2 tygodni w Instytucie nic mi to nie pomaga czuje sie fatalnie powtarzam sobie ze musze patrzec bo inaczej nie widziałbym samochodów ktore jada towarów w sklepie ale mnie przeraza ten świat to co widze autobus napisy na budynkach ludzie jakbym oglądał jakiś film
  9. boże już nie wiem co mam robić ta derealizacja mnie zabija, a dokładniej percepcja, nie wiem juz co mogę zrobić jakie leki zażywać. Jestem obecnie na terapii w Instytucie Psychiatrii w Wrszawie. Nic mi ta terapia nie pomaga. To wszystko moja wina, to jest nie do wyobrazenia co kilka drinkow na słoncu moze zrobic, jakie spustoszenie w mózgu,mysle ze moje zycie ma sie ku koncowi nie dam rady tak zyc
  10. witam dziś zacząłem zażywać lamotryginę na zespół derealizacji-depersonalizacji. Wie ktoś może jakie są skuteczne dawki tego leku przy tym zaburzeniu? dodatkowo mam 40 mg paroksetyny. 30 maja zaczynam 2,5 miesięczną psychoterapię w klinice nerwic w Instytucie w Warszawie.Nie wiem co jeszcze mogę zrobić żeby pozbyć się tego cholernego stanu
  11. czesc Matt Fx Mam tak samo jak ty lekoodporność. Wcześniej miałem lęk uogólniony inne zaburzenia lękowe. Ale to było nic dawałem radę z tym żyć, nie chodziłem do psychiatry ani psychoterapeuty bo mówiłem sobie że nie jest tak źle. Do czasu. 15 sierpnia 2010 roku jechałem samochodem do wawy i nagle jeeeb, wywaliło mnie z ciała, na drugi dzień polecieliśmy na Rodos,wypiłem tam kilka drinków i zasnąłem na słońcu jak się obudziłem nigdy nie było tak samo, jakoś wytrzymałem ten wyjazd po powrocie prosto do psychiatry i leki. Najpierw escitalopram do 30 mg, fevarin 300 mg , ketrel do 150 mg, rispolept 2mg, anafranil 225 mg, teraz paroksetyna 40 mg +olanzapina 5mg i ni chuja nie czuję działania tych leków w ogóle. 2 pobyty w szpitalu, pierwszy w warszawie 2 tygodnie, wypuścili mnie bez zadnych leków, drugi po próbie samobójczej również 2 tygodnie. Mam 25 lat a czuję sie na 70. Mysle że nie dozyje 30 i zginę śmiercią samobójczą. Zresztą już 2 razy próbowałem się zabić. Także nie boję się smierci.
  12. byłem juz zapisany na odział nerwic w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Wcześniej mieszkałem i studiowałem Psychologię w Warszawie. Miałem rozpocząć 23 marca 2011 roku niestety ze względów finansowych musiałem wrócić do domu rodzinnego. Poza tym byłem umówiony z moją psychoterapeutką w Rzeszowie na terapię, rozmawiając z nią przez telefon mówiła że zajmuje się leczeniem tego typu zaburzeń. Zaczelismy terapie ale moja terapeutka zachorowała na raka. Myślałem też, że jak wrócę do domu będzie mi lepiej. Niestety nie jest. Jesli mi się nie poprawi do pażdziernika, zarobię troche kasy przez lato i zacznę chodzić na tę terapię do Instytutu. Muszę jakoś ratować moje zdrowie. Po głowie chodzi mi jeszcze cingulotomia, chirurgiczny zabieg. Zrobię wszystko żeby wrócić do zdrowia. Szpital całodobowy odpada, byłem już 2 razy. W Warszawie wypuścili mnie bez żadnych leków, mój stan był tak beznadziejny że próbowałem popełnic samobójstwo i znowu 2 tyg obserwacja, wszędzie tylko obserwacja.
  13. ja to juz sam nie wiem co mi dolega, czy to deralizacja , czy nie. Wytworzył się w mojej głowie pewien stan umysłu, tak go nazywam. Stan ów powoduje u mnie cierpienie a ujawnia się przez zmysł wzroku, nie poznaję się w lustrze, patrzę i widzę meble, ścianę, walizkę, dywan fotele i mnie to cholernie przeraża że ja to właśnie widzę. Zeby upewnić się, że istnieje dotykam twarzy rękoma, które wyglądają jak doczepione, ruszają się jakby poza moją wolą, podchodzę do lustra , widzę człowieka nie znam go ale wiem ze to ja, z ogromnym lękiem patrzę na jego oczy, ten stan najbardziej dokucza mi gdy inni się na mnie patrzą albo ja patrzę na nich, jakby chcieli wedrzeć się tymi oczami do mojej duszy. Gdy ide obraz z oczu mi ucieka a ja się na tym bardzo koncentruję. Zeby sprawdzić czy istnieje to coś mówię, mówię a głos wydaje mi się jakoś mi obcy, mówienie sprawia mi wysiłek, jakby ten głos dochodził gdzieś zza mnie, jakby był nie moj. chodzę jak w jakimś snie, filmie. Kiedyś zapytałem mamy czy ja naprawdę istnieję. Informacje z tego co widzę zapisują się jakby same, poza moją świadomością , bo ja jestem zajęty oglądaniem tego filmu, albo "mysleniem, ze patrze", ale jesli trzeba to one są w mojej głowie i mówię o nich tym obcym głosem. Wiedza zdobyta do tej pory nie została naruszona. Ten stan mam tak cały czas od momentu otwarcia oczu aż do zamknięcia i tylko sen przynosi mi ulgę, bo mnie nie ma. Mam za soba już aptekę leków i ten stan utrzymuje się nadal i nie wiem co mam z tym dalej robić. Do tego całego interesu wszystko przypomina mi ten nieszczęsny wyjazd do Grecji, piosenka, perfuma, ubranie, reklama z itaki( PTSD).i TO CO JEST NAJGORSZE ŻE OBWINIAM SIĘ ŻE TO MOJA WINA, ŻE GDYBYM NIE JECHAŁ DO TEJ GRECJI NIC BY SIĘ NIE STAŁO, ŻE DAŁO SIĘ TO POWSTRZYMAĆ. I tak zyję w takiej próżni, niebycie, nieistnieniu, amoku nie wiem brakuje mi słow żeby to zwerbalizować
  14. to moj nr gg 12138622 odezwij się to pogadamy zawsze to jakies zajęcie
  15. czesc natalia 123 Uwierz mi że są psychoterapuci którzy wiedzą co to jest derealizacja nawet stosują odpowiednie terapie leczące to zaburzenie. Mnie derealizacja dopadła 15 sierpnia 2010 roku, boże to już tyle czasu, jechałem samochodem do wawy i wyjebało mnie z ciała, coś sie stało z moją percepcją, mam wrażenie, że oglądam jakis film. Na drugi dzień polecieliśmy do Grecji i tam doprawiłem się drinkami na słońcu, nie zapomnę tego do końca życia, zasnąłem nad basenem, gdy się obudziłem nigdy już nie było jak dawniej. W listopadzie 2010 roku zadzwoniłem do mojej wieloletniej psychoterapeutki z którą nie widziałem się ponad 2 lata, podałem jej 2 objawy , że się nie poznaję w lustrze i mam wrażenie obserwowania się z boku od razu stwierdziła derealizację. Zaczęliśmy terapię w marcu 2011 roku ale niestety moja Pani psychoterapeutka ma raka i nie moglismy kontynuować. Zacząłem u innej psychoterapeutki ale temat derealizacji nie jest jej zupełnie obcy. A skąd pochodzisz?
  16. Guzik tak jest to mozliwe wszystko co opisuję jest prawdą. Wmawiam sobie, że to jest dokładnie to co powinienem widzieć, ja to tłumaczę lekarzom przymusem patrzenia na czubek nosa. Nie wiem co ja mam z tą percepcją, oczy w sensie fizycznym mam zdrowe, a jednak objaw uwidacznia się u mnie przez zmysł wzroku. Nadal się obwiniam za tę Grecję wiem na pewno, że przyczyniłem się tworząc optymalne warunki do wypadnięcia ze swojego ciała, najpierw samotne prowadzenie samochodu, a potem drinki na słońcu wywołały taki stan u mnie. Ale wiecie co ja się nie poddam , wypróbuję chociażby wszystkie dostępne leki psychotropowe na rynku a jeżeli to nie pomoże pójdę dalej i poddam się zabiegowi neurochirurgicznemu. Życie mam tylko jedno i nie zamierzać go zaprzepaścić. W Polsce wykonuje się takie zabiegi, pisał o tym prof Wciórka musze sie do niego na wizytę umówić. Nie mam nic do stracenia, jeżeli ten stan będzie się utrzymywał dłużej to po prostu sie zabiję bo nie dam rady tak żyć. AHA jeszcze jedno mam wrażenie, chodzenia obok siebie, ja idę a obraz jakoś dziwnie mi tak ucieka i ja to bardzo kontroluję, poza tym mam wrażenie że słuch i wzrok mam wyostrzony.
  17. widzę, że niektórzy z was mają jakiś problem ze wzrokiem przy dd. Ja mam dokładnie tak samo jak patrzę na jakiś punkt np. telewizor to uwaga ucieka na pozostale elementy obrazu, poza tym mnie to w ogóle przeszkadza zmysł wzroku, wszystko jest płaskie, mam wrażenie, że brakuje mi twarzy a jak podejdę do lustra to się nie poznaję, ludzi widzę jako dziwne istoty a najdziwniejsze mają oczy. Mam wrażenie, że oglądam jakiś film, jednocześnie zdaję sobie sprawę z absurdalności swojego objawu. Dodatkowo mowienie sprawia mi wysiłek, bo nie wiem czy to ja mówię, czy to jakaś automatyczna sekretarka coś za mnie kłapie, ruszanie gałkami ocznymi sprawia mi ból. Ja już straciłem nadzieję na wyzdrowienie. Zadne leki mi nie pomogają. Nie chce już stawiać sobie żadnych przełomowych wydarzeń w których już bedę zdrowy. Będę żył tyle ile dam radę wytrzymać ten cholerny stan niebytu, nieczucia, nierealności.
  18. carlos Ten stan mam cały czas od momentu otworzenia oczu rano do zamknięcia wieczorem. Moje życie obecnie jest jedną wielką ruiną, tragedią, dramatem. Nie umiem opisać jak bardzo sprawia mi to ból. Jechałem samochodem do wawy 15 sierpnia i jeeb, wypadłem ze swojego ciała, albo jak ja to nazywam wglądnąłem sobie do środka. I tylko słowa " Boże nie". Ale los jest nieubłagalny, odbiera życie, przynosi choroby, siedziałem tam w tym samochodzie, waliło się całe moje życie, a ja nic nie mogłem zrobić.Doprawiłem alkoholem i zaśnięciem przy basenie na drugi dzień w grecji. Od tamtej pory nigdy już nie było tak samo. Przez pierwsze miesiące żyłem nadzieją, że samo przejdzie z czasem, ze leki pomogą, że psychoterapia pomoże. Ale ile czasu mozna się łudzić? oszukiwać?. Jesli próbuję skierować mysli na inny tor to automatycznie tracę uwagę. Tak więc ten stan to uwaga, koncentrowanie się na danej czynnośc
  19. moja derealizacja wykańcza mnie całkowicie. 2 tygodnie temu doprowadziła mnie do próby samobójczej. Rozpuściłem leki- psychotropy w gorącej wodzie i wypiłem tę truciznę. Straciłem przytomność na dobę obudziłem się na OIOM-ie w pampersie, cewniku, nago i z ogromnym bólem istnienia, i znowu ten film muszę oglądać zwany życiem.Tak zycie jest dla mnie filmem. Nie wiem co jest z tym moim patrzeniem. Byłem 2 tygodnie w szpitalu psychiatrycznym. Obecnie biorę seroxat 40 mg i olanzapine 5 mg
  20. LukLuk Ja nie mogę się z tym pogodzić, mam wrażenie, ze mogłem to powstrzymać. Pojechałem na wakacje do Grecji, leżałem przy basenie, wypiłem kilka drinków na słońcu i zasnąłem, gdy się obudziłem nie wiedziałem gdzie jestem, kim jestem przetrwałem jakoś ten wyjazd, wróciłem prosto do psychiatry i tak się wszystko zaczęło, psychiatrzy, lek za lekiem, szpital, i nic. Gdybym wiedział, ze tak długo to będzie trwało to utopiłbym się tam w tej grecji niech to szlag wszystko trafi. Jest po prostu strasznie, nie do wytrzymania. Nie czuję swojego ciała, nie poznaję się w lustrze, straciłem tozsamość, chodzę jakby obok siebie, czuję sie jak w jakimiś filmie, po prostu przeszkadza mi patrzenie. Wczoraj zacząłem pisać list pożegnalny. Co wieczór wysypuję wszystkie te tabletki, które mam przygotowane. Wiem, ze jeśli je połknę umrę. Nie chce tego, chiałbym zyc jak dawniej, jak przed wyjazdem do tej Grecji, ale jak teraz zyć sie nie da. Nie wiem ile czasu jeszcze wytrzymam.
  21. witam moja derealizacja trwa już 8 miesięcy, nie umiem z nią żyć, nie umiem się do niej przyzwyczaić bo mi po prostu przeszkadza patrzenie, zmysł wzroku, patrze na swój pokój i widzę, że coś jest nie tak , widzę łóżko, stolik, fotele, od kilku dni myślę bardzo intensywnie nad samobójstwem. Wczoraj już miałem garść leków psychotropowych przy ustach i miałem je połknąć. Codziennie to odwlekam z nadzieją na poprawę i tak już 8 miesięcy. Boże ile jeszcze czasu tak będzie? Nie wiem jak mam żyć
  22. ja mam tak z tym wzrokiem, ze nie wiem kurwa dlaczego coś jest nie tak w patrzeniu, przecież widzę swój pokój, samochód, dom a to wszystko wydaje mi się jakieś dziwne, tzn świat się nie zmienił tylko mój sposób odbioru tego świata się zmienił to jest strasznie dziwne i popierdolone jakby moje ciało było obok mnie a głos ktoś inny wydawał, dotykam twarzy żeby wiedzieć że istnieję naprawdę chociaż wiem, że to ja widzę, mówię tez tak macie?
  23. narazie biorę ten fevarin od 20 lutego moze coś pomoże nie wiem jakie leki jeszcze mogę brać chyba tę paroksetynę. Ale na prawdę nie wiem jak się mam z tego wyleczyć skoro mi przeszkadza patrzenie, to strasznie dziwne i męczące uczucie ale ja tak mam. patrzę na świat i nie wiem dlaczego ale to co widzę mi strasznie przeszkadza i to jak inni ludzie się na mnie patrzą, i mam wrażenie że to nie ja mówię. Mam wrazenie, że samochód sie sam prowadzi , a ja nie wiem gdzie jestem , chodziaż widzę mijające samochody, las, niebo, ludzi to i tak jest coś z tym nie tak. To JEST POPIERDOLONE. Madzialenko pisałem 5 postów wczesniej jakie już leki zażywałem.
  24. madzielenko mnie derealizacja nie opuszcza ani na sekundę od 15 sierpnia 2010 roku brałem już tyle leków, byłem w szpitalu, dziś z ogromnym płaczem wróciłem ze szkolenia poźniej z mamą przepłakaliśmy całe popołudnie jestem już u kresu wytrzymałości, straciłem wiarę na wyzdrowienie to jest najgorszy czas w moim życiu, mój stan zdrowia jeszcze nie był tak tragiczny jak teraz, jest kurewsko ciężko, tracę wiarę, nadzieję na wyzdrowienie co za pierdolony ślepy, głupi los niech to szlag wszystko trafi oczy mam tak spuchnięte od płakania że ledwo widzę
  25. cze madzialenka brałem już Lexapro i ketrel potem fevarin i ketrel potem ketrel i anafranil, potem anafranil i rispolept a teraz sam fevarin i dupa derealizacja jaka była taka jest nadal ale będę próbował dalej jak sam fevarin nie pomoże to próbuję paroksytynę. Biorę sam fevarin bo 7 lat temu mi pomógł a miałem to samo a ty bierzesz jakies leki?
×