Skocz do zawartości
Nerwica.com

qqqwwweee123

Użytkownik
  • Postów

    34
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez qqqwwweee123

  1. qqqwwweee123

    Złote wyprzedarze!

    Złote wyprzedarze rozdają markowe ubrania i gadżety z 70% obniżką! Zarejestrujcie się przez mój link a otrzymacie rabat wstępny:) Za każdego zaproszonego uczestnika rownierz otrzymuje sie rabat! http://zlotewyprzedaze.pl/r/7a7168f7/wyprzedaze.htm
  2. To może być efekt uboczny brania leków, ale minie, zawsze mija. I pamiętaj że nie ma jednego cudownego leku:).
  3. Niby tak, ale co da straszenie, jej stosunek do dziecka pewnie się nie zmieni. Z tego co przeczytałem wnioskuję, że ta kobieta nie będzie przychylna do zmiany zachowania, czy leczenia, juz autor tematu napisał, że ta kobieta jest nieczuła na uwagi. Ale z drugiej strony, warto próbować wszystkiego, nie znam tej kobiety. Trzeba to tak rozegrać, żeby dziecko najmniej ucierpiało...
  4. Na policję dzwoń, w takiej sytuacji uważam, że to jest jedyne wyjście. Widać, że twoja siostra ma poważnie na bani i potrzebna jest natychmiastowa pomoc, dla niej i dla dziecka. Dziecko będzie miało poważne traumy z dzieciństwa jeśli te maltretowanie nie ustanie.
  5. Reasumując, magia jako "ogół wierzeń i praktyk opartych na przekonaniu o istnieniu sił nadprzyrodzonych", nie może zostać udowodniona, ale także nie może zostać zaprzeczona. Można w nią wierzyć, albo nie. Pozostawiam to dla prywatnych przemyśleń. Tego problemu nie należy bagatelizować. Dziękuje dobranoc. koniec off-topu
  6. Nie da się rozmawiać rozmawiać o homeopatii nie poruszając tematu powiązań tych leków z magią bo to ma duże znaczenie. Proponuję przenieść temat na off-topic, skoro w tym dziale nie wolno poruszać tematu rozmowy w tym kontekście, co jest dla mnie niezrozumiałe.
  7. http://www.snegdansk.pl/czytelnia/homeopatia.html http://www.ewangelizacja.bielsko.pl/ind ... Itemid=240 http://www.homeopata.info.pl/ Jak widać, homeopatia wchodzi w sferę ducha: Wikipedia o Samuelu Hahnemannie, twórcy homeopatii. http://www.alterna.vel.pl/joomla/index.php?option=com_content&task=view&id=136&Itemid=24 http://www.bibula.com/?p=13314 http://www.aleksanderposacki.pl/pl/arty ... homeopatii http://awe.mol.uj.edu.pl/~jjb/popenc.html http://adonai.pl/zagrozenia/?id=6 http://w360.wrzuta.pl/audio/4IJy9QLlY8r ... tia_i_joga ------------------------------------------------------------------ Co jak co, ale wychodzi na to że "ciemnogród" ma szersze pole widzenia i nie bagatelizuje niczego na starcie, w porównaniu do ciebie. Udowodnisz mi że magia nie istnieje? -- 14 mar 2011, 11:46 -- http://www.snegdansk.pl/czytelnia/homeopatia.html http://www.ewangelizacja.bielsko.pl/ind ... Itemid=240 http://www.homeopata.info.pl/ Jak widać, homeopatia wchodzi w sferę ducha: Wikipedia o Samuelu Hahnemannie, twórcy homeopatii. http://www.alterna.vel.pl/joomla/index.php?option=com_content&task=view&id=136&Itemid=24 http://www.bibula.com/?p=13314 http://www.aleksanderposacki.pl/pl/arty ... homeopatii http://awe.mol.uj.edu.pl/~jjb/popenc.html http://adonai.pl/zagrozenia/?id=6 http://w360.wrzuta.pl/audio/4IJy9QLlY8r ... tia_i_joga ------------------------------------------------------------------ Co jak co, ale wychodzi na to że "ciemnogród" ma szersze pole widzenia i nie bagatelizuje niczego na starcie, w porównaniu do ciebie. Udowodnisz mi że magia nie istnieje?
  8. To jest opisane w artykule. Nie ma sensu, żebym powtarzał. Przeczytaj wypowiedź A. Posadzkiego. Magia, czary, czarostwo – ogół wierzeń i praktyk opartych na przekonaniu o istnieniu sił nadprzyrodzonych, które można opanować za pomocą odpowiednich zaklęć i czynności Wikipedia. "jakiś nośnik metafizyczny" - to abstrakt, podałem taką nazwę, żeby mniej więcej zobrazować, żebyś mógł sobie wyobrazić, że taki lek jest w pewien sposób "naznaczony". Jesli nad danym jedzeniem czy lekiem zostanie odprawiony odpowiedni rytułał, to oczywiście, że po jego zjedzeniu można otworzyć się na zło. Nawet ostatnio spaliłem wszystkie tomy, bo się okazało że się walały u mnie po domu. Jesli masz zamiar dyskutować na inne rzeczy niz homeopatia to pisz na PW, tu już nie będe odpowiadał.
  9. Nawet gdybym Ci podał masę konkretnych przypadków to i tak byś pewnie nie uwierzyła. Ale postaram się coś zgromadzić i zaprezentuję.
  10. Magia jest skuteczna i działa. Nieważne jaka by była, czarna czy biała. Ale nie mowie _asia_, że musiała koniecznie zadziałać w toim przypadku. Niestety w niektórych przypadkach trzeba płacić czasami wysoką cenę za igranie z magią. Te leki mają duże powiązanie z magią, dlatego Kościół ostrzega. Przyjęcie takiego leku różni się od przyjęcia zwykłej aspiryny tym, że leki homeopatyczne mają w sobie jakiś nośnik metafizyczny czy jakkolwiek to mozna nazwać, w gruncie rzeczy chodzi o to że jak cos takiego łykamy to otwieramy się na zło pod kątem metafizycznym. W związku z tym, że nie działanie leków homeopatycznych nie zostało potwierdzone naukowo (z tego co słyszałem) to przypisywanie takich leków pacjentowi jest łamaniem etyki lekarskiej.
  11. Nie przytoczę Tobie żadnych pozakościelnych argumentów, bo takich nie ma. To są kwestie wiary. Mogę tylko napisać to że opętanie (nie mylić, ze zniewoleniem, o którym tu rozmawiamy) ma swoją kategorię w ICD-10 jako F44.3. Nauka nadal się spiera z wiarą w tej kwestii. Oczywiście, chyba się domyślasz po której stronie stoję. Egzorcyści odsyłają ludzi z problemami psychicznymi do psychiatrów, bo ci mogą stwierdzić czy osoba jest chora. Jeśli okaże się że lekarze rozkładają ręce i po mimo dociekań, badań, leczenia problemy nie ustępują, egzorcysta ma pole do popisu. Wtedy udziela się takiej osobie najczęściej modlitwy o uwolnienie. Człowiek, poprzez trwanie w grzechu ciężkim udostępnia się na wpływy szatana, który to moze oddziaływać na niego oraz jego życie. Odcina się ten wpływ przez sakrament pokuty albo nawet przez modlitwę o której napisałem wyżej. Przypadki są różne, i ludzie nie ponoszą czasami zadnych konsekwencji, otwierając się na zło, ale każdy przypadek traktuje się indywidualnie. Zatem Kościół nie neguje psychologi czy psychiatrii. Przyczyny chorób mogą być z dwóch źródeł.
  12. Muszę ciebie zmartwic, ale szkodliwa jest dla każdego, czy to dla osoby należącej do Kościoła Katolickiego czy nie. Konsekwencje mogą być różnego typu, także fizyczne czy psychiczne. Przykro mi to tutaj pisać, ale powinniście mieć taką świadomość. Zazwyczaj kiedy leki psychiatryczne nie pomagają(o czywiście po długim czasie przyjmowania i gdy objawy wogóle nie ustępują), to można szukać przyczyny w sferze duchowej.
  13. Artykuł ze strony http://www.adonai.pl Homeopatia W reklamie homeopatii podkreślany jest brak skutków ubocznych homeopatycznych specyfików. Jednak nie jest to cała prawda - one występują, tyle że są innej natury. U osób, które przez dłuższy czas zażywały środki homeopatyczne, pojawiają się trudności w sferze duchowej. Kilka lat temu na kazaniu w Medjugorie usłyszałam następujące słowa: "Często ludzie zniewoleni przez demona szukają pomocy u psychiatrów, ci zaś, nie mając właściwego rozeznania, zapisują im nieskuteczne w tym wypadku leki, także homeopatyczne". W swojej pracy zawodowej jako farmaceuta przeszłam wszystkie etapy: od badań naukowych nad otrzymywaniem nowych leków, poprzez pracę w kilku aptekach, aż do urzędu sprawującego kontrolę nad procesem wytwarzania oraz hurtowym i detalicznym obrotem leków, zrozumiałe więc, że słowa te musiały mnie zaniepokoić. Zaczekałam po Mszy na kapłana i zapytałam go wprost, co miał na myśli, mówiąc o niebezpieczeństwie leków homeopatycznych. Ksiądz ów nie umiał mi udzielić jednoznacznej odpowiedzi, tłumaczył jedynie, że słyszał gdzieś, iż niektóre firmy farmaceutyczne w procesie produkcyjnym posługują się magią. W Piśmie św. czytamy: "Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli" (J 8, 31-32). Myślę, że Maryja usłyszała moje pragnienie poznania prawdy i w krótkim czasie zaprosiła mnie na zamknięte rekolekcje, gdzie w ciągu kilku dni rozważaliśmy pierwsze przykazanie Dekalogu: "Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną". Jak najlepsza matka w przedziwny sposób prowadziła mnie przez te wszystkie dni do poznania prawdy, której tak usilnie szukałam. Widziałam, że Maryja zebrała ludzi z różnymi problemami, jednak najwięcej emocji wśród rekolektantów wzbudził temat dotyczący zdrowia. Pytania, które zadawali inni, zmuszały mnie do szukania odpowiedzi, która w oparciu o posiadaną przeze mnie wiedzę stopniowo stawała się oczywista. Wdzięczna Bogu za otrzymane światło, pragnęłam podzielić się tym odkryciem z bliskimi mi osobami, ale najczęściej doświadczałam odrzucenia. Straciłam najlepszą przyjaciółkę, lecz w zamian zyskałam przyjaźń o wiele większą. Zdaję sobie oczywiście sprawę z tego, jak ważną rzeczą jest dla każdego człowieka zdrowie. Wystarczy posłuchać, jak przy różnych okazjach składamy sobie życzenia; dla większości ludzi jest to wartość nadrzędna. Dlatego też wielu pobożnych katolików, których demon nie może już nabrać na pospolite grzechy, wpada w misternie zastawione przez Złego pułapki na tym właśnie polu. Czym więc jest homeopatia? W prawie każdym kolorowym czasopiśmie pojawiają się ostatnio artykuły promujące naturalne metody leczenia. Autorzy tych tekstów reklamują homeopatię jako metodę całkowicie bezpieczną, polegającą na stosowaniu minimalnych dawek środków, które w większych dozach wywołują objawy podobne do danej choroby - zgodnie z zasadą similia similibus (curantur) - podobne (leczy się) podobnym. Powołują się przy tym na podobieństwo w działaniu środków homeopatycznych do szczepionek. A wszystko po to, aby jak najwięcej ludzi przekonać o rzekomo cudownym działaniu tych specyfików. Kiedy studiowałam farmację, o homeopatii jedynie nam wspominano, ponieważ ówczesne prawo farmaceutyczne nie dopuszczało środków homeopatycznych do obrotu w Polsce. Kilka lat temu jednak wprowadzono obowiązkowe kursy homeopatii do programu szkolenia podyplomowego dla specjalistów w zakresie farmacji aptecznej. Obecnie firmy farmaceutyczne organizują dla lekarzy bardzo kosztowne szkolenia uzupełniające z zakresu homeopatii, lansowanej jako nowoczesny sposób leczenia, który "zawdzięczamy" niemieckiemu lekarzowi Samuelowi Hahnemannowi (1753 - 1843). Był to człowiek kpiący z chrześcijaństwa i samego Zbawiciela. Należał do sekty wolnomularskiej, potępionej przez Kościół jako narzędzie i siedlisko diabła. W roku 1777 Hahnemann został przyjęty do loży masońskiej w Transylwanii. Dodatkowo parał się spirytyzmem; jak sam oświadczył - homeopatia powstała dzięki informacjom przekazanym mu podczas seansów spirytystycznych. Jest to niewątpliwie podstawowa przesłanka do odrzucenia tego sposobu leczenia. Specyfika hahnemannowskiej "medycyny" polega bowiem m.in. na swoistej spirytualizacji organizmu ludzkiego i atakujących go chorób. Z najważniejszej pracy Hahnemanna, pt. Organem der Heilkunst, dowiadujemy się o tym, że choroby to "czysto duchowy, dynamiczny rozstrój życia". Trzeba więc, aby i lekarstwa działały w obszarze ducha, co prowadzi Hahnemanna do nauki o "uduchowieniu materii". Cytuję za o. Aleksandrem Posackim: "Istnieją grupy, w których poszukiwania odpowiedniego leku homeopatycznego prowadzone są podczas seansów spirytystycznych, za pośrednictwem mediów proszących duchy o informacje". W porównaniu z faktycznymi postępami nauk farmaceutycznych homeopatia jawi się więc jako powrót do magicznych praktyk, tyle że ubranych w naukową postać. Wytwarzanie środków homeopatycznych polega bowiem na przygotowaniu roztworu - stanowiącego praktycznie czysty rozpuszczalnik - który przez sposób rozcieńczania według pewnego rytuału ma decydować o sile jego działania. Przykładowo: aby uzyskać roztwór substancji o rozcieńczeniu dziesiętnym D-6, nie można połączyć jednej kropli pierwotnego roztworu z 999 999 kroplami rozpuszczalnika - należy kolejno wytrząsać 1 część nalewki z 9 częściami rozpuszczalnika w celu osiągnięcia właściwej potencji, po czym z tak uzyskanego roztworu pobiera się 1 część, rozpuszczając ją w 9 częściach czystego rozpuszczalnika. Całą operację, przy ściśle zachowanym reżymie wytrząsania i uderzania, powtarza się sześciokrotnie. W preparacie o potencji D-10 natomiast zawartość substancji aktywnej w rozpuszczalniku jest rzędu 1:10 000 000 000, czyli - gdybyśmy chcieli ująć to obrazowo - zawartość jednej łyżeczki substancji leczniczej rozpuszczono w baku o wysokości 100 metrów. W praktyce stosuje się jeszcze większe rozcieńczenia, po których w roztworze nie ma już ani jednej cząsteczki rozpuszczanej substancji. Jak z tego widać, nie wiadomo, co tu ma działać. Jaki lek, jeżeli nie magia? Nic dziwnego, iż specyfiki te przed dopuszczeniem ich do obrotu nie przechodzą badań wymaganych dla innych produktów leczniczych. Obowiązująca od dwóch lat w Polsce ustawa Prawo farmaceutyczne zmieniła definicję, wprowadzając termin "produkt leczniczy" zamiast dawnego "lek". Ta bezsensowna z pozoru zmiana pozwoliła na rozszerzenie prawa na te preparaty, które dotychczas nie mogły być traktowane jak leki. Jednak nawet tak sformułowane prawo nie zezwala na obrót w punktach aptecznych, prowadzonych przeważnie przez techników farmaceutycznych, środkami psychotropowymi, lekami w ampułkach, lekami bardzo silnie działającymi oraz preparatami homeopatycznymi jednoskładnikowymi - czyli takimi o największej mocy (rozcieńczeniu). Można z tego wywnioskować, iż ustawodawca uznaje, że ze względu na stopień zagrożenia dla życia i zdrowia wymagają one szczególnego nadzoru. Obecnie obserwujemy inwazję firm farmaceutycznych na rynek polski, w związku z czym ogromne pieniądze wydawane są na promocję tych homeopatycznych niby-leków. I choć są one sprzedawane w aptekach, nie figurują w Urzędowym wykazie produktów leczniczych dopuszczonych do obrotu na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej. Kryzys naszej służby zdrowia stwarza doskonałe warunki do promowania mody na homeopatię. Zwłaszcza że bez recepty dostępne są nie tylko specyfiki na grypę czy odchudzanie, ale też produkty na wszystkie możliwe dolegliwości wymagające wizyty u specjalisty. I tu, podobnie jak w przypadku leczenia energiami niewiadomego pochodzenia, zostają zniesione jedynie zewnętrzne objawy choroby lub zostaje ona przeniesiona na inny narząd. Pacjent, u którego ustąpiły objawy jednego schorzenia, chętnie sięga po kolejny preparat, nie zdając sobie sprawy ze swego postępującego uzależnienia. Obserwując osoby uzależnione od homeopatii, odnoszę wrażenie, że choroby w ich rodzinach nigdy się nie kończą. Jednym z filarów w reklamie homeopatii jest podkreślany brak skutków ubocznych homeopatycznych specyfików. Jednak nie jest to cała prawda - one występują, tyle że są innej natury. U osób, które przez dłuższy czas zażywały środki homeopatyczne, pojawiają się mianowicie trudności w sferze duchowej. Ostatnie badania, które przeprowadził ks. prof. Nowosielski, wskazują, iż osoby zażywające preparaty homeopatyczne wykazują nieufność do Boga Ojca. Egzorcyści potwierdzają, że w swojej praktyce spotkali się ze zniewoleniem, u którego źródeł była homeopatia. Wydaje się to niewiarygodne, ale czyż nie dzieje się tu podobnie jak w przypadku alkoholizmu, który rozpoczyna się od niewinnego piwa, albo narkomanii, biorącej początek od okazyjnego zapalenia "trawki"? Na podstawie obserwacji można z całą pewnością stwierdzić, że skuteczna czy nieskuteczna homeopatia zawsze niesie ze sobą problemy, takie jak oschłość duchowa, brak radości i pokoju, zaburzenia psychiczne, depresje, brak poczucia sensu życia, nieuzasadniony niepokój, zniechęcenie, opór przed modlitwą... Niejednokrotnie prowadziłam dyskusje z osobami bardzo wierzącymi, które za nic nie chciały pozbyć się swoich fiolek z homeopatycznymi granulkami, jak gdyby to od nich właśnie zależało ich życie. Jeżeli jednak wiemy, że te leki szkodzą, to jest to wystarczający powód, aby je odrzucić. Jestem przekonana, że jeśli ze względu na Boga pozbędziemy się ich ze swojej apteczki, Bóg szczodrze nam wynagrodzi ten wybór. Osobom wierzącym Katechizm Kościoła Katolickiego przypomina ponadto: "Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim - nawet w celu zapewnienia mu zdrowia - są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności (tzn. są grzechem ciężkim)" (2117). Homeopatia jest po prostu niebezpieczna. Chce ona leczyć za pomocą substancji zdynamizowanych - to znaczy obciążonych ładunkiem okultystycznym. Pismo Święte nigdy nie wspomina o energii, ale wyraźnie mówi o mocy. Ta moc objawia się najpełniej w Eucharystii. To tam bije źródło, z którego mamy czerpać siły duchowe i fizyczne. I nie zapominajmy o sakramencie namaszczenia chorych, który ustanowił Chrystus, by przez posługę Kościoła chorzy z mocy Ducha Świętego zostali uzdrowieni, a cierpiący otrzymywali pokrzepienie. Maria Suszczyńska
  14. Artykuł ze strony www.adonai.pl Homeopatia W reklamie homeopatii podkreślany jest brak skutków ubocznych homeopatycznych specyfików. Jednak nie jest to cała prawda - one występują, tyle że są innej natury. U osób, które przez dłuższy czas zażywały środki homeopatyczne, pojawiają się trudności w sferze duchowej. Kilka lat temu na kazaniu w Medjugorie usłyszałam następujące słowa: "Często ludzie zniewoleni przez demona szukają pomocy u psychiatrów, ci zaś, nie mając właściwego rozeznania, zapisują im nieskuteczne w tym wypadku leki, także homeopatyczne". W swojej pracy zawodowej jako farmaceuta przeszłam wszystkie etapy: od badań naukowych nad otrzymywaniem nowych leków, poprzez pracę w kilku aptekach, aż do urzędu sprawującego kontrolę nad procesem wytwarzania oraz hurtowym i detalicznym obrotem leków, zrozumiałe więc, że słowa te musiały mnie zaniepokoić. Zaczekałam po Mszy na kapłana i zapytałam go wprost, co miał na myśli, mówiąc o niebezpieczeństwie leków homeopatycznych. Ksiądz ów nie umiał mi udzielić jednoznacznej odpowiedzi, tłumaczył jedynie, że słyszał gdzieś, iż niektóre firmy farmaceutyczne w procesie produkcyjnym posługują się magią. W Piśmie św. czytamy: "Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli" (J 8, 31-32). Myślę, że Maryja usłyszała moje pragnienie poznania prawdy i w krótkim czasie zaprosiła mnie na zamknięte rekolekcje, gdzie w ciągu kilku dni rozważaliśmy pierwsze przykazanie Dekalogu: "Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną". Jak najlepsza matka w przedziwny sposób prowadziła mnie przez te wszystkie dni do poznania prawdy, której tak usilnie szukałam. Widziałam, że Maryja zebrała ludzi z różnymi problemami, jednak najwięcej emocji wśród rekolektantów wzbudził temat dotyczący zdrowia. Pytania, które zadawali inni, zmuszały mnie do szukania odpowiedzi, która w oparciu o posiadaną przeze mnie wiedzę stopniowo stawała się oczywista. Wdzięczna Bogu za otrzymane światło, pragnęłam podzielić się tym odkryciem z bliskimi mi osobami, ale najczęściej doświadczałam odrzucenia. Straciłam najlepszą przyjaciółkę, lecz w zamian zyskałam przyjaźń o wiele większą. Zdaję sobie oczywiście sprawę z tego, jak ważną rzeczą jest dla każdego człowieka zdrowie. Wystarczy posłuchać, jak przy różnych okazjach składamy sobie życzenia; dla większości ludzi jest to wartość nadrzędna. Dlatego też wielu pobożnych katolików, których demon nie może już nabrać na pospolite grzechy, wpada w misternie zastawione przez Złego pułapki na tym właśnie polu. Czym więc jest homeopatia? W prawie każdym kolorowym czasopiśmie pojawiają się ostatnio artykuły promujące naturalne metody leczenia. Autorzy tych tekstów reklamują homeopatię jako metodę całkowicie bezpieczną, polegającą na stosowaniu minimalnych dawek środków, które w większych dozach wywołują objawy podobne do danej choroby - zgodnie z zasadą similia similibus (curantur) - podobne (leczy się) podobnym. Powołują się przy tym na podobieństwo w działaniu środków homeopatycznych do szczepionek. A wszystko po to, aby jak najwięcej ludzi przekonać o rzekomo cudownym działaniu tych specyfików. Kiedy studiowałam farmację, o homeopatii jedynie nam wspominano, ponieważ ówczesne prawo farmaceutyczne nie dopuszczało środków homeopatycznych do obrotu w Polsce. Kilka lat temu jednak wprowadzono obowiązkowe kursy homeopatii do programu szkolenia podyplomowego dla specjalistów w zakresie farmacji aptecznej. Obecnie firmy farmaceutyczne organizują dla lekarzy bardzo kosztowne szkolenia uzupełniające z zakresu homeopatii, lansowanej jako nowoczesny sposób leczenia, który "zawdzięczamy" niemieckiemu lekarzowi Samuelowi Hahnemannowi (1753 - 1843). Był to człowiek kpiący z chrześcijaństwa i samego Zbawiciela. Należał do sekty wolnomularskiej, potępionej przez Kościół jako narzędzie i siedlisko diabła. W roku 1777 Hahnemann został przyjęty do loży masońskiej w Transylwanii. Dodatkowo parał się spirytyzmem; jak sam oświadczył - homeopatia powstała dzięki informacjom przekazanym mu podczas seansów spirytystycznych. Jest to niewątpliwie podstawowa przesłanka do odrzucenia tego sposobu leczenia. Specyfika hahnemannowskiej "medycyny" polega bowiem m.in. na swoistej spirytualizacji organizmu ludzkiego i atakujących go chorób. Z najważniejszej pracy Hahnemanna, pt. Organem der Heilkunst, dowiadujemy się o tym, że choroby to "czysto duchowy, dynamiczny rozstrój życia". Trzeba więc, aby i lekarstwa działały w obszarze ducha, co prowadzi Hahnemanna do nauki o "uduchowieniu materii". Cytuję za o. Aleksandrem Posackim: "Istnieją grupy, w których poszukiwania odpowiedniego leku homeopatycznego prowadzone są podczas seansów spirytystycznych, za pośrednictwem mediów proszących duchy o informacje". W porównaniu z faktycznymi postępami nauk farmaceutycznych homeopatia jawi się więc jako powrót do magicznych praktyk, tyle że ubranych w naukową postać. Wytwarzanie środków homeopatycznych polega bowiem na przygotowaniu roztworu - stanowiącego praktycznie czysty rozpuszczalnik - który przez sposób rozcieńczania według pewnego rytuału ma decydować o sile jego działania. Przykładowo: aby uzyskać roztwór substancji o rozcieńczeniu dziesiętnym D-6, nie można połączyć jednej kropli pierwotnego roztworu z 999 999 kroplami rozpuszczalnika - należy kolejno wytrząsać 1 część nalewki z 9 częściami rozpuszczalnika w celu osiągnięcia właściwej potencji, po czym z tak uzyskanego roztworu pobiera się 1 część, rozpuszczając ją w 9 częściach czystego rozpuszczalnika. Całą operację, przy ściśle zachowanym reżymie wytrząsania i uderzania, powtarza się sześciokrotnie. W preparacie o potencji D-10 natomiast zawartość substancji aktywnej w rozpuszczalniku jest rzędu 1:10 000 000 000, czyli - gdybyśmy chcieli ująć to obrazowo - zawartość jednej łyżeczki substancji leczniczej rozpuszczono w baku o wysokości 100 metrów. W praktyce stosuje się jeszcze większe rozcieńczenia, po których w roztworze nie ma już ani jednej cząsteczki rozpuszczanej substancji. Jak z tego widać, nie wiadomo, co tu ma działać. Jaki lek, jeżeli nie magia? Nic dziwnego, iż specyfiki te przed dopuszczeniem ich do obrotu nie przechodzą badań wymaganych dla innych produktów leczniczych. Obowiązująca od dwóch lat w Polsce ustawa Prawo farmaceutyczne zmieniła definicję, wprowadzając termin "produkt leczniczy" zamiast dawnego "lek". Ta bezsensowna z pozoru zmiana pozwoliła na rozszerzenie prawa na te preparaty, które dotychczas nie mogły być traktowane jak leki. Jednak nawet tak sformułowane prawo nie zezwala na obrót w punktach aptecznych, prowadzonych przeważnie przez techników farmaceutycznych, środkami psychotropowymi, lekami w ampułkach, lekami bardzo silnie działającymi oraz preparatami homeopatycznymi jednoskładnikowymi - czyli takimi o największej mocy (rozcieńczeniu). Można z tego wywnioskować, iż ustawodawca uznaje, że ze względu na stopień zagrożenia dla życia i zdrowia wymagają one szczególnego nadzoru. Obecnie obserwujemy inwazję firm farmaceutycznych na rynek polski, w związku z czym ogromne pieniądze wydawane są na promocję tych homeopatycznych niby-leków. I choć są one sprzedawane w aptekach, nie figurują w Urzędowym wykazie produktów leczniczych dopuszczonych do obrotu na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej. Kryzys naszej służby zdrowia stwarza doskonałe warunki do promowania mody na homeopatię. Zwłaszcza że bez recepty dostępne są nie tylko specyfiki na grypę czy odchudzanie, ale też produkty na wszystkie możliwe dolegliwości wymagające wizyty u specjalisty. I tu, podobnie jak w przypadku leczenia energiami niewiadomego pochodzenia, zostają zniesione jedynie zewnętrzne objawy choroby lub zostaje ona przeniesiona na inny narząd. Pacjent, u którego ustąpiły objawy jednego schorzenia, chętnie sięga po kolejny preparat, nie zdając sobie sprawy ze swego postępującego uzależnienia. Obserwując osoby uzależnione od homeopatii, odnoszę wrażenie, że choroby w ich rodzinach nigdy się nie kończą. Jednym z filarów w reklamie homeopatii jest podkreślany brak skutków ubocznych homeopatycznych specyfików. Jednak nie jest to cała prawda - one występują, tyle że są innej natury. U osób, które przez dłuższy czas zażywały środki homeopatyczne, pojawiają się mianowicie trudności w sferze duchowej. Ostatnie badania, które przeprowadził ks. prof. Nowosielski, wskazują, iż osoby zażywające preparaty homeopatyczne wykazują nieufność do Boga Ojca. Egzorcyści potwierdzają, że w swojej praktyce spotkali się ze zniewoleniem, u którego źródeł była homeopatia. Wydaje się to niewiarygodne, ale czyż nie dzieje się tu podobnie jak w przypadku alkoholizmu, który rozpoczyna się od niewinnego piwa, albo narkomanii, biorącej początek od okazyjnego zapalenia "trawki"? Na podstawie obserwacji można z całą pewnością stwierdzić, że skuteczna czy nieskuteczna homeopatia zawsze niesie ze sobą problemy, takie jak oschłość duchowa, brak radości i pokoju, zaburzenia psychiczne, depresje, brak poczucia sensu życia, nieuzasadniony niepokój, zniechęcenie, opór przed modlitwą... Niejednokrotnie prowadziłam dyskusje z osobami bardzo wierzącymi, które za nic nie chciały pozbyć się swoich fiolek z homeopatycznymi granulkami, jak gdyby to od nich właśnie zależało ich życie. Jeżeli jednak wiemy, że te leki szkodzą, to jest to wystarczający powód, aby je odrzucić. Jestem przekonana, że jeśli ze względu na Boga pozbędziemy się ich ze swojej apteczki, Bóg szczodrze nam wynagrodzi ten wybór. Osobom wierzącym Katechizm Kościoła Katolickiego przypomina ponadto: "Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim - nawet w celu zapewnienia mu zdrowia - są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności (tzn. są grzechem ciężkim)" (2117). Homeopatia jest po prostu niebezpieczna. Chce ona leczyć za pomocą substancji zdynamizowanych - to znaczy obciążonych ładunkiem okultystycznym. Pismo Święte nigdy nie wspomina o energii, ale wyraźnie mówi o mocy. Ta moc objawia się najpełniej w Eucharystii. To tam bije źródło, z którego mamy czerpać siły duchowe i fizyczne. I nie zapominajmy o sakramencie namaszczenia chorych, który ustanowił Chrystus, by przez posługę Kościoła chorzy z mocy Ducha Świętego zostali uzdrowieni, a cierpiący otrzymywali pokrzepienie. Maria Suszczyńska
  15. Dla mnie dd towarzyszy większość życia, przyzwyczaiłem się do tego. Nawet jak zapadłem w nerwicę, to nie małem świadomości że to mam.
  16. Każdy ponosi porażki, mniejsze lub większe, ale z tym trzeba się pogodzić, że jesteśmy niedoskonali:) Na pewno masz jakieś talenty, a już na pewno potrafisz cokolwiek! Jesteśmy tacy, za jakich się uważamy, moim zdaniem.
  17. Kiedy zasypiam, pojawiają mi się przed oczami nieprzyjemne obrazy (zjawy, straszydła). Zauważyłem, że są częstsze i intensywniejsze kiedy jestem w gorszym nastroju. Ma ktoś z was coś podobnego? A jeśli tak, to jak sobie z tym radzicie?
  18. Ja mam tez cos takiego, tylko w innej formie. Trzeba miec dystans do tego, to natręctwo, nie grzech. Nie myśl o tym, tylko poznawaj wiare, warto poszukiwać:) i módl się. Jak tak czytam twojego posta to zauważam w swoim przypadku podobieństwo:D:D Chcesz pogadać to PW. I wybierz sie do psychologa.
  19. Terapia skupia się przede wszystkich na przyczynach nerwicy, ja np. chodze na terapie i biore leki jednocześnie, koszt wizyty u mnie to 70zł, raz w tygodniu, w moim przypadku terapia bedzie trwała pare lat:(
  20. Dla mnie najciężej jest wytrzymać w kinie i dużych sklepach:( Ale wesołe psychotropy zaczynają pomagać:)
  21. Witam! Jestem 19-latkiem z woj.Podlaskiego, cierpie na nl, nn, depresje od roku, i pomyślałem żeby dołączyć do forum:) Pozdrawiam gorąco!
  22. Spójrz na to tak, że to twoj lęk przed mocniejszym uderzeniem serca powoduje szybsze i mocniejsze tętno;] Błędne koło człowieku. Przecież miałeś badania; jesteś zdrowy. Pójdź może do psychologa? Dla mnie serce uderza wielokrotnie mocniej w ciągu dnia i tym sie nie przejmuję:) Wszystko z nerwów.
  23. Ja też miałem pare takich ataków, nic groźnego, zawsze tylko kończy się na strachu. Powinnaś udać się do psychologa, a mozesz nawet pomyśleć o psychiatrze, przypisałby ci leki, jeśli nie możesz normalnie funkcjonować.
×