Skocz do zawartości
Nerwica.com

stud23

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia stud23

  1. Cóż. Nie idzie mi póki co w życiu. To pewnie główny powód czemu tutaj jestem. Wydaje mi się, że moje natrętne myśli o śmierci są skutkiem, a nie przyczyną depresji. Obstawiam, że to obronna reakcja mojego organizmu na życie. W stylu: "nie przejmuj się życiem, umrzesz tak czy siak". Pozostaje uporać się z tą depresją jak najszybciej, bo póki co to ona nie pozwala mi zająć się życiem i próbować wyjść na prostą.
  2. Tego, że nie obawiają się śmierci, bo wierzą, że po niej też jest życie. Dla nich śmierć to nie koniec życia, a jedynie początek nowego.
  3. Tragedia. Nie potrafie sobie poradzić z myślą, że kiedyś umrę. Wszystko traci sens. Doprowadza mnie to powoli do obłędu, ponieważ leki zaczęły znowu gorzej działać ehh. Zazdroszcze wierzącym w tym momencie jak cholera :/ A w szpitalu miejsca ciągle zajęte. Dobrze, ze alprazolam coś tam z tym troche pomaga.
  4. stud23

    Nihilizm (chyba...)

    Też tak miałem jak Ty, indianer. Jak choroba mnie przycisnęła to wszystko straciło sens. Żyłem bo druga opcja nie wchodziła i nie wchodzi w gre. Na szczęście leki działają więc się poprawiło. Ale np dzisiaj jakby gorzej. Zaczynam się bać, że się do dawki "przyzwyczaiłem", bo wcześniej, na niższej dawce, po pewnym czasie także zacząłem czuć się gorzej. Ja nie mogę się pogodzić z własną śmiertelnością. Wizja nieuniknionej śmierci bardzo mnie wkurza. I choć nie wiem czy to przyczyna czy skutek choroby, pozbyć się tego trzeba.. Mam nadzieję, że psychoterapia mi pomoże, bo dawki Citabaxu nie można podwyższać w nieskończonośc. Pozdrawiam.
  5. Witaj. Według mnie powinieneś jak najszybciej wybrać się do psychologa bądź psychiatry (na moje będziesz potrzebował ich obu). Nie ma co się męczyć skoro istnieją sposoby by temu zaradzić. Wielu użytkowników tego forum żałuje że tak długo zajęło im zanim wybrali się do lekarza. Neurotyk + wielki kryzys = zaburzenie. Tak to już jest, ale najgorsza jest bezczynnosc. Każdy z nas zasługuje na szczęście ! :) Pozdrawiam.
  6. Witam. Leczył się ktos z Was bądź znacie kogoś kto leczył się w Klinice Zaburzeń Afektywnych i Psychotycznych przy ul. Czechosłowackiej 8/10 ? Poszukuję opinii na temat tego ośrodka.
  7. stud23

    moja depresja? - help !

    BB1, przede wszystkim leki. Gdyby nie one to nie byłbym w stanie podjąć jakichkolwiek innych działań. Na mnie akurat Citabax podziałał póki co na tyle dobrze, że lęk wolnopłynący jest obecnie mały, tak więc na jego przeciwlękowe działanie nie mogę specjalnie narzekać. Tak więc i objawy które on wywoływał również nie są zbyt nasilone. Dotyczy to głównie objawów somatycznych, ale także anhedonia i dysforia się zmniejszyły (to pewnie przez małą poprawę nastroju). Moge przynajmniej na tyle funkcjonować żeby mieć siłę walczyć z objawami psychicznymi. Staram się wychodzić do ludzi, przebywać w ich towarzystwie jak najwięcej, ponieważ wiem, że siedzenie w domu w niczym nie pomaga, a i raczej pogarsza sprawę, tak więc nawet jakby brał mnie jakiś lęk to biorę benzo i idę na spotkanie. Staram się także znaleźć sobie jakieś zajmujące zajęcie żeby nie dać mojemu choremu umysłowi zagłębiać się w chorobie, ale obecnie nie jest z tym łatwo. No i ponieważ poczucie własnej wartości mam jeszcze bardziej zaniżone zamierzam zacząć robić coś by to zmienić. Nie wiem czy pomoże, ale nie pozostało mi nic innego jak tylko próbować. Jeśli leki + moja własna walka zawiodą, dołącze do tego psychoterapie. Narazie wydaje mi się, że przydałby mi się dodatkowy lek stricte przeciwdepresyjny bo w tej kwestii jakby citalopram nie wyrabiał i potrzeba mu wsparcia, choć może większa dawka coś by zmieniła. Nie pogardziłbym jakby taki lek aktywizował i poprawiał apetyt bo z nerwów mniej jem i osłabłem. Tak czy siak przydałoby się jakieś większe farmakologiczne wsparcie, bo czuję, że sił na walkę mi z dnia na dzień ubywa. Pozdrawiam !
  8. Bierze/brał ktos Mianse razem z Citalopramem ? Były jakieś problemy?
  9. Bierze/brał ktoś Wellb z Citalopramem ? Były jakieś problemy ? Przydałoby mi się coś do Citalopramu co działa aktywizująco.
  10. Ostatnie dni są do dupy x milion! KURDEEE ! Nie mogę ciągle jechać na benzo no...
  11. stud23

    moja depresja? - help !

    Witam. To mój pierwszy post tutaj choć forum czytam już od półtora miesiąca, czyli od kiedy zaczęły się moje problemy, czyt. mój koszmar. Nie jestem pewien czy to we mnie nie rosło już dłużej, ale pewnego dnia pojawił się znikąd duży lęk, z nim pojawiły się bolesne, negatywne myśli, gdzie niektóre z nich jak się wkręciły powodowały/ują ataki paniki (nawracające myśli o śmierci, przemijaniu). Oprócz tego przyszło totalne zobojętnienie, 0 motywacji do robienia czegokolwiek ("po co skoro i tak umrę?"), brak apetytu, niemożność odczuwania radości więc i ograniczenie zainteresowań, drażliwość i ogólnie wrażenie jakby śmierć już była blisko. Ale walczyłem i walczę bo ciągle żyję nadzieją, że wrócę w końcu do normalności. Gdzieś po tygodniu, gdy trochę poczytałem i zdiagnozowałem sobie, że to może być depresja, nerwica czy coś w tym stylu, poszedłem do psychiatry. Psychiatra zdiagnozował nerwicę lękową (choć mam spore wątpliwości, dlatego w tym dziale temat) i zapisał mi Citabax (początkowo 10mg) oraz Alprox (0,5, ale miałem zacząć od połówki). Choć pierwsza noc po zażyciu Citalopramu była koszmarna, to jednak już po obudzeniu czułem poprawę (małą, ale jednak). Brałem 10mg przez 16dni i teraz żałuję, że tak długo, bo bałem się zwiększyć dawkę zanim skonsultuję się z lekarzem, choć kolejnej poprawy nie uświadczałem. Oczywiście dawka została mi zwiększona do 20mg i już drugiego dnia brania poczułem poprawę, jakby to było bardziej zależne od dawki niż długości brania. Obecnie, po ponad 3 tygodniach brania 20mg, szczególnie zmniejszył się lęk wolnopłynący. Również anhedonia nie jest taka silna, więc jestem w stanie iść po zakupy czy posłuchać muzyki. Niestety ciągle czuję się nie swojo, ciągle jakby odłączony od matrixa . Ciągle robie coś jedynie bo muszę bądź z nawyku. Nastrój ciągle obniżony, bywają lepsze (na szczęście) i gorsze (:/) momenty, ale ciągle szukam nowych sposobów na walkę z chorobą. Ostatnimi dniami natrętne myśli jakby łatwiej mi się wkręcają (pogorszenie od początku mam wieczorami, w przeciwieństwie do standardowej depresji), więc i ataków paniki więcej (dzięki Citalopramowi już sporo mniej odczuwalne, ale i tak muszę się wspomóc Alprazolamem, bo Hydroksyzyna nie działa), no i apetyt jakby gorszy. Wiem jakie ryzyko wiąże się z braniem benzo, więc staram się brać rzeczywiście doraźnie, ale ostatnimi dniami 0,25 raz dziennie już się zdaży niestety. Zmieniłem także psychiatrę i z obecnego jestem bardziej zadowolony. Oto moja historia póki co Teraz pytania do Was, weteranów i weteranek: 1) Od niedawna mam wątpliwości, że to tylko bądź w ogóle nerwica lękowa. Sam podejrzewam w pierwszej kolejności dystymię, jakiś rodzaj depresji, bądź mix zaburzeń lękowych i depresyjnych. A co wy sądzicie ? Bardzo interesuje mnie Wasza opinia. 2) Męczy mnie fakt, że juz jakiś czas nic się nie zmienia na plus, a nawet ostatnimi czasy, jak pisałem, jakby na minus. Co byście polecili mi zasugerować mojemu psychiatrze na następnym spotkaniu? Zwiększenie dawki ? Dodanie jeszcze jakiegoś leku (TLPD, SSRI, coś innego) ? Zmiana leku (inny bądź escitalopram) ? 3) Czy z moją przypadłością warto żebym spróbował psychoterapii ? I jeśli tak to jakiej najlepiej ? Z góry dzięki za pomoc i wsparcie! [Dodane po edycji:] Heej ! Jesteście tu ?
×