Skocz do zawartości
Nerwica.com

bułka

Użytkownik
  • Postów

    114
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bułka

  1. całkiem dobry, jeden krótki atak w pracy pokonany
  2. bułka

    powitanie

    witaj kobietka-xl
  3. wrzuciłem teraz 15mg Esci, mam nadzieje że bedzie lepiej, bo w pracy ledwo się na nogach trzymam, odstawiam też alkohol na amen na razie bo chyba jednak w moim wypadku nawet piwo pogarszało sprawę
  4. Uśmiech mojego Synka, który jest już na świecie 7 dni
  5. witam serdecznie. prośba o pomoc ! od dłuższego czasu biorę esci w dawce 10 mg (elicea)+sulpiryd, jednak ostatni czas mam bardziej stresujący, bardziej dokucza mi lęk wolnopłynący i natrętne myśli, lekarz podpowiedział mi że jak bede się gorzej czuć to mam zwiększyć dawkę do 15mg, jednak nie wiem czy warto w tym momencie, może lepiej powalczyć samemu, przeczekać i zostać przy 10. żeby dalej nie zwiększać dawki. Bierze ktoś może z Was esci 15 lub 20 i tak pozostał ?:) dziwne, esci przestał już działać po 8 miesiącach? (podobnie jak wcześniej fluoksetyna po 2-óch latach). Mam obawę że bede zwiększał dawkę do 20mg i przestanie działać przeciwlękowo, pozdrawiam!
  6. buła - to chyba już z podstawówki :)
  7. bardzo dobra książka, polecam!
  8. dziś zacząłem książkę "Pokonać leki i fobie" - Judith Bemis, Amr Barrada
  9. GregoryHouse, głównie polegała na rozmowach i ćwiczeniach mających na celu zredukowania lęku zarówno wolnopłynącego jak i ataków paniki. w tym rodzaju terapii chyba najbardziej chodzi o zmianę sposobu myślenia i próby zmierzania się z atakami. w międzyczasie w połowie dopadły mnie stany depresyjne i chciałem już rezygnować ,ale pocisnąłem do końca. nie czuję się jakiś cudownie uzdrowiony ale rzeczywiście z dobrze dobranymi lekami po tych spotkaniach czuję się dużo lepiej, mogę np normalnie funkcjonować w pracy, co wcześniej było niemożliwe :-/ chętnie pogadam na GG 8732519 pozdrawiam, idę oglądać House'a
  10. ja ostatnio zmieniłem leki a dziś właśnie skończyłem terapię poznawczo behawioralną. jest o niebo lepiej! nie mogę nawet w to uwierzyć. nie jest to tania sprawa, ale w moim przypadku warto było. jak zaczynałem byłem na lękowym dnie, katastrofa, nawet w czasie sesji miałem ataki paniki. teraz zaczęło wszystko mijać, również derealizacja. pozdrawiam wszystkich !
  11. u mnie tak samo, czas szybko leci :) ja wypisuje sobie na kartce jakieś przemyślenia, które na spotkaniu poruszam.
  12. mi już czasem ciężko ocenić czy ta niemoc to działanie leków czy objaw depresji. teraz schodzę z fluoksetyny, stosuje sulpiryd zastępczo i kwetiapine na noc i nie jest najgorzej, moge zajmować się codziennością i nie mam już mega doła z rana. cóż, dorzuce tą Elicee i może bedzie jeszcze lepiej, zdałem się całkowicie na lekarza. Z kolei wracam tez myślami co dowiedziałem się na psychoterapii i chyba za dużo się zastanawiam czy poprawa to działanie leków czy praca nad nastawieniem :) a wogóle to mam męczące myśli nad tym że ciągle o tym myślę :) tzn nie czuje lęku a i tak mam męczące lękliwe myśli. może z tym escitem to się zmieni :) psycholog generalnie nie poleca brania leków, no ale mi kiedyś fluoksetyna bardzo pomogła na 2 lata i czemu właśnie nie miałbym iść w tą stronę :)
  13. ja przy Sulpirydzie czuję się dobrze, 200 mg /dzień, pozdrawiam
  14. hej, ja stosuję 2 tab (25 mg) Kwentiaxu na noc, zasypiam momentalnie i sen mam w miarę spokojny. czasem zdarzają się nagłe przebudzenia, ale to niekoniecznie z powodu leku. pozdrawiam
  15. dziś dzień bez lęku i hydroksyzyny :) udało się samodzielnie odgonić
  16. przeżyłem wizytę u dentysty
  17. dziś jest fajnie :)) jutro piątek! no i jest poprawa dzięki psychoterapii :)
  18. wstałem dziś rano, odpaliłem onet i czytam: http://zdrowie.onet.pl/zycie-i-zdrowie/choroba-naszych-czasow,1,5121606,artykul.html co myślicie o tym: – Żyjemy w stanie nieustannego pobudzenia i czujności – mówi dr Blair. – Nasz mózg bez przerwy oczekuje na nowe informacje. Wiadomości tekstowe, poczta elektroniczna, portale społecznościowe, do tego obrazy z wiadomości telewizyjnych… Bez przerwy coś się dzieje. To sprawia, że niektórzy ludzie żyją w ciągłym lęku i czują się nieustannie zmęczeni. co o tym myślicie? chyba trochę za bardzo generalizowanie - nie wiem - mam spore stany lękowe, jestem pewnie przewrażliwiony na świat, ale mam teraz sobie wyznaczać i mierzyć ile czasu dziennie mogę oglądać serwisy informacyjne i uważać czy przypadkiem za dużo nie wchłonąłem informacji z internetu żeby się nie przeciążyć. Jak czuję się dobrze i nie mam lęków to lubię płynąć z tym wszystkim, być na bieżąco z tym co mnie interesuje, być aktywnym - oprócz pracy zajmować się zainteresowaniami..itd Czasami to skutkuje brakiem wolnego czasu czy stresem związanym z wykonaniem zadań ale odbieram to raczej pozytywnie - tak jakby szukanie dobrego balansu między tym wszystkim. Człowiek jest zadowolony, że coś robi, że "idzie do przodu", że próbuje się spełnić....aż tu nagle BAAACH...spada LĘK i po wszystkim..trzeba od nowa zaczynać historię, wygrzebywać się z nerwicy żeby normalnie funkcjonować. I teraz bądź tu mądry - nie wiem czy natłok informacji to przyczyna "choroby" lęku naszych czasów (???) Stres i zmęczenie zawsze towarzyszyły człowiekowi.Bardzo chcę wyzdrowieć, ale pojawia się pytanie czy jak już będzie lepiej to za każdym razem trzeba się kontrolować czy "nie za bardzo pędzę" z rzeczywistością. Trochę mnie to smuci. Myślę, że jak komuś odpowiada taki lajfstajl to nie powinno być to bezpośrednią przyczyną lęków tylko jakieś innego rodzaju konflikty wewnetrzne, co myślicie o tym? Czy "nerwicowcy" muszą bardziej się pilnować w dzisiejszym świecie? Chcę o tym porozmawiać z moim psychologiem, do którego pierwszy raz w życiu się wybieram (choruję kilka lat). Pewnie okaże się że to tylko jakieś moje nieistotne nerwicowe rozważanka
  19. dominika92, trzymam mocno kciuki i życzę żeby takich "dwóch minut" bez nerwicy,jak pisałaś, było coraz więcej! Ja miałem tak dzisiaj przez chwilę, stałem i z niedowierzaniem rozglądałem się po starówce pełnej ludzików zupełnie bez lęku - i pomyślałem sobie że to można i trzeba jakoś zwalczyć. Przede mną długa droga jeszcze, ale warto żyć w nadziei :)
×