Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ratatat

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Ratatat

  1. Skupienie się na czymś, najlepiej na sporcie. Osobiście polecam kulturystykę. Wszystko małymi kroczkami. Najpierw zmuście się do poczytaniu kilku artykułów, poszukania informacji na temat odżywiania. Następnie spokojnie przechodzicie na zdrowe nawyki żywieniowe, które bedą już dawały Wam dużo satysfakcji przez wzmocnienie samokontroli. Kolejny etap najgorszy chyba to pójście na siłownie. Najdłuższa droga to ta na siłownie, ale gdy już na niej będziecie to wszystko powinno być już proste. Wykonajcie swój plan ćwiczeń, małym obciążeniem, nie szarpcie, postarajcie się wyczuć każdy mięsień. Po pierwszych treningach satysfakcja jak po wygraniu w totka, a najlepsze jeszcze przed Wami Otóż pierwsze efekty widać bardzo szybko po 1-2 miesiące. Ludzie wokół Was mogą tego nie zauważyć, ale Wy na pewno zobaczycie poprawę sylwetki i samopoczucia Cierpliwie do celu i uwierzcie mi, że stajecie się Panami swojego losu. Osobiście z 3 dni gnicia w łóżku doszedłem do miejsca gdzie idę po paczkę zapałek przez pół miasta z uśmiechem na twarzy. Wiem, że to prosi się tylko o komentarze "łatwo powiedzieć", ale niestety aby osiągnąć sukces musicie się maksymalnie zmotywować na początku: filmy motywacyjne(osobście na mnie nie działają)/znajomi/rodzina i najwazniejszy - Wy sami musicie tego chcieć najbardziej. Sam dostałem trochę obsesji, ale postrzegam ją jako pozytywny efekt uboczny. Tak jak ktoś już tutaj wspomniał, depresja ma dużo wspólnego z samorealizacją Krótko mówiąc wg mnie sposób na depresje to przekręcenie jej o 180% i zmienienie jej w obsesje na punkcie czegoś. P.S. Jeśli uważacie, że napisałem głupoty to dajcie znać. Chętnie poczytam trochę krytyki, bo po przeczytaniu swojego posta; stwierdziłem, że wygląda jak szmira marketingowa
  2. 2 tygodnie ferii zmarnowałem na przesiadywanie przed komputerem. Nic nie zrobiłem do matury Nawet nie wiem jakie lektury wziąć do prezentacji ustnej a to juz w maju. Na dodatek totalnie sie rozstroiłem. Przesiaduje całą dobę przed komputerem. Na drugi dzień kładąc się śpię 15-20h lub płaczę cały dzień w łóżku. Patrząc z boku na znajomych i ich sukcesy oraz relacje z innymi ludźmi drastycznie spada mi samoocena;/ Na dodatek sam się od nich oddalam tak jak oni ode mnie.(głupia duma młodociana, wstydem jest zagadać?) Może mnie już po prostu nie potrzebują i tak pewnie byłem kulą u nogi. Teraz już nic mnie tu nie trzyma i naprawdę nie widzę nic przed sobą. Coraz częściej myślę o śmierci. Ale tylko myślę, jestem jedynakiem nie zrobię tego rodzicom Chociaż to i tak pewnie tłumaczenia, gdybym naprawdę chciał to zrobiłbym to. Już nie mam na nic sił. edit. jak tak czytam to co napisałem to wygląda jak lament lenia który narzeka na to że nic nie zrobił ;/ żałosne
  3. Ratatat

    Poniżenie

    Ojciec. Daje mi znać codziennie, że jestem inny/dziwny
  4. Również jestem z okolic Bydgoszczy. Ma może ktoś zaufanego psychiatrę z Bydgoszczy? byłbym wdzięczny za informacje wszelkie na pw czy też na forum jak komu wygodniej.
  5. Ratatat

    Problem z samym sobą.

    Miałem podobnie a teraz jest gorzej i nie będzie lepiej jeśli nic z tym nie zrobisz. Nie ma co się oszukiwać. "Najtrudniej jest się przełamać" jak już ktoś mi napisał na tym forum. Racja. Ale uwierz, że warto. Ja czekałem specjalnie do 18. roku życia żeby się wybrać do lekarza nie mieszając w to rodziców i uwierz mi, że nadal nie potrafie się tam wybrać samodzielnie. Rozmowa z rodzicami na takie tematy może być bardzo ciężka. Dobrze, że masz taką przyjaciółkę/dziewczynę Teraz odzyskaj siebie i uspokój swoje myśli. Z całych sił życzę Ci abyś dał radę się przełamać. I pamietaj, żeby powiedzieć im, że naprawdę jest Ci ciężko ze sobą. Moi rodzice zbagatelizowali moje zachowania i takie sobie jestem nijaki.
  6. już nie daje rady chodzić do tej szkoły. Za dużo spojrzeń, gestów i zgrywania się. Nie mam siły. Dzisiaj już opuściłem ostatnią lekcje, bo nie dałem rady. Na dodatek w ostatni weekend przyjaciele sobie zrobili ze mnie żart, a specjalnie się przełamałem żeby wyjść z domu do ludzi bo grali swój pierwszy koncert ( Wcześniej żyłem z weekendu na weekend żeby wypić razem z nimi. Teraz już nie mam ochoty ich widzieć, a upić się nadal mam ochote Jeszcze tylko 4 miesiące i przynajmniej szkołę będę miał w z głowy, a z nimi i tak się spotkam bo nie mam nikogo innego.
  7. Ratatat

    tłumaczenia?

    Najgorzej się przełamać. Nie orientuje się zbytnio gdzie mam sie zgłosić, do ośrodka zdrowia? pochodze z małego miasteczka, gdzie wszyscy są na językach. Ale pewnie do psychologa uczęszcza więcej osób niż mi się wydaje. Początkowo chciałem się wybrać do psychologa szkolnego, ale nie pałam zaufaniem do niego.
  8. Ratatat

    tłumaczenia?

    Witam. Wielokrotnie zbierałem się do napisania tu czegoś co w zasadzie nie wiem w jaki sposób ma mi pomóc. Czuje w głębi, że bezsensu to robię. Od dłuższego czasu czytam posty na tym forum i gdy pomyślę o swoich problemach to zaczynam się ich wstydzić, bo są strasznie błache. Od jakiś 18 miesięcy nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Ciężko sypiam po nocach. Mam niską samoocenę i widzę u siebie objawy depresji. Jestem jednak ciekaw czy jest możliwe tłumaczenie sobie samemu swojego lenistwa postacią choroby? Mam 18 lat. Objawy pojawiły się od czasu gdy dowiedziałem, że nie mogę trenować dyscypliny która była całym moim życiem(powód: uraz trwały nogi, 3 diagnozy lekarskie i rehabilitacja która była tylko przykrywką iż zostałem zdiagnozowany). Na szczeście zaraz potem uratowali mnie przyjaciele z treningów i do teraz razem się spotykamy. Jednak mam do nich spory kawał drogi a środki finansowe szybko się kończą. Jestem w stanie spotkać się z nimi 1-3 w miesiącu. Ostatnio nasze relacje znacznie sie pogorszyły. Rodzice cały czas uważają, że dojrzewam dlatego tak szaleje nie raz widzieli moje ataki furii. Początkowo podczas ataków uderzałem pięścią w ściane, przez to mam zdeformowaną lekko prawą dłoń i problemy z lewym nadgarstkiem. Uważałem, że to wina braku ruchu, wybrałem się na siłownie. Nie czuje się tam zbyt komfortowo, ale wracam do niej od czasu do czasu. Miałem remont pokoju i nie wolno juz mi uderzać w mur. Od czasu do czasu występuje u mnie coś bardzo dziwnego, przynajmniej dla mnie. Po prostu zalewam się łzami, napinam wszystkie mięśnie aż łapią mnie skurcze, czasem przygryzam coś lub siebie by po prostu odreagować. Zdarza się to dwa razy w miesiącu czasem raz. Od dawna mam myśli samobójcze ale czuję się że sobie tylko to wmawiam. ponieważ nigdy nie popełnie samobójstwa, brak mi odwagi do tego. Ostatnio nie chce mi się nigdzie wychodzić. W szkole jestem przeciętny nie mam tam wielu znajomych. A nawet wyjazdy do przyjaciół mnie już nie cieszą. Nie mam ochoty ruszać się z łózka, ale wstaje chociaż nie znam powodu. Siadam przed komputer i siedze przy nim nudzac sie. Czuje że mógłbym równie dobrze usiąść i gapić się w wyłączony telewizor. W tym roku pisze mature a nie mogą się wziąść do nauki. Sam nie wiem co się ze mną dzieje, bo uwielbiałem matematyke już nie wspominam o innych przedmiotach. Zawsze byłem lubiany przez dziewczyny. Sam biegałem za nimi jak głupi. Jak nauczyła mama być miłym dla dziewczynek Jednak pod koniec gimnazjum 4 razy byłem ofiarą cwańszych dziewuch ode mnie które bawiły się moimi uczuciami. Przez co nabrałem dystansu. Samoocena drastycznie spadła. Przez ostatnie dwa lata zraniłem dwie dziewczyny i bardzo tego żałuję. Ale jak jedna z nich powiedziała "Ty nie potrafisz wyrażać uczuć" i tak chyba jest. Wole usiąść i patrzeć ślepo w ściane i delektować się ciszą. Kiedyś było inaczej. Byłem bardzo aktywny i pomysłowy. Wszystko gdzieś poszło w dal. Nie wiem jak powiedzieć rodzicom, że chce iść do psychologa. Mam 18 lat ale czuje że sobie nie poradze. Nie chce byc pępkiem świata i byc traktowany inaczej w rodzinie. Czy jest możliwe, że sobie to wszystko wmawiam? Przepraszam za tak długą i chaotyczną wypowiedź. Pisałem ją chyba z dziesięć razy i za każdym razem pisałem to samo.
×