Skocz do zawartości
Nerwica.com

In_love_and_death

Użytkownik
  • Postów

    38
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez In_love_and_death

  1. Panna_Modliszka, sugerując sie avatarem hmmm strumień wody i ręka .... nie poweim :)
  2. Myślę, że bez tych wartości jak miłość, przyjaźń, dobro nie można być szczęśliwym lub jak Ty to ujołaś/eś świat rozleciał by się na kawałki. Ty realizujesz to przez wiarę w Boga, ja przez prace nad sobą, by otworzyć się na ludzi, na miłość, by nie patrzeć na to co nas dzieli, ale na to co nas łączy. Uważam, że to somo można osiągnąć przez wgłębianie się we własną duszę, to jest rozumiejąc siebie, swoje emocje przez to mimowolnie rozwija się empatie. Też lubię góry Szukaj szczęścia w sobie, a nie w rzeczach zewnętrznych, wiem łatwo powiedzieć hmm gdyby wszyscy tak myśleli to chyba byśmy dalej sierdzili w jaskiniach, bo po co się ruszać i tak wszystko jest bez sensu. Czy życie Newtona, Einsteina, Matki Teresy miało sens ? Czy życie matki wychowującej swoje dziecko ma sens ? Śmiem twierdzić, że tak. Żyjemy dla siebie, dla ludzi, by zmieniać na lepsze siebie i coś wnieść do świata, choćby coś tak z pozoru nie istotnego jak uśmiech dla drugiej odoby.
  3. A mi się wydaje, że dobrze jest się komuś "wyspowiadać", wyrzucić z siebie swoje smuty, rozliczyć się ze swojej przeszłości. Psycholog może być dobrym rozwiązaniem. Chyba tak jak każdy czasem mam problemy z samym sobą, ale na własną rękę próbuje się zmienić. Czytam, analizuje i staram się wdrażać idee w życie. Wojny można tylko wygrać, dobrze poznając wroga, swoje mocne i słabe strony. siemano12 im dłużej będziesz w takim stanie tym trudniej będzie Ci z niego wyjść, a jak pisała dominika92 może być gorzej. Niejako sama programujesz uczucia w mózgu jeśli cały dzień jesteś nieszczęśliwa budzisz się rano przygnębiona, jeśli cały dziń się boisz budzisz się rano z lękiem, jesteś szczęśliwa budzisz się rano radosna ... uspiony ludzie są różni, nie możesz wrzucać grupy społecznej (psychologów/psychiatrów) do jednego worka. Nie każdy przekłada pieniądze nad drugiego człowieka.
  4. "Leśny dzban" najlepsze wino w kartonie dla koneserów ;D
  5. Jestem tu nowy, ale też dodam swoje 3 grosze Bóg jest wszechwiedzący, zatem zna przyszłość, sam Jezus ma tą świadomość po co przyszedł na ziemie, by odkupić swoim cierpieniem grzechu ludzi, wie, że będzie ukrzyżowany. No i mnie zastanawia skoro Bóg jest wszechwiedzący to nie ma czegoś takiego jak idea wolnych myśli. Nie ma czegoś takiego jak wolna wola, bo nasze decyzje jakie podejmujemy wynikają z tego jakimi ludźmi jesteśmy, z naszego doświadczenia. Jesteśmy ograniczeni przez nasze osobowości, biologie. Mógłbym się z tym zgodzić, ale ja nie mógłbym się pogodzić z tym że moje życie jest już gdzieś zapisane, a ja tylko je wypełniam. A jeśli Bóg nie jest wszechwiedzący, wiec skąd ma wiedzieć jak ma nam pomóc, nie wiedząc jak to wpłynie na nasze życie ? A może wolna wola to tak naprawdę iluzja. Owszem mam wybór, ale i tak podejmę decyzje wg mnie najwłaściwszą kierując się rozumem lub częściej emocjami. Mogę biegać na ulicy na golasa, ale tego nie robię, dlaczego ? Gdyby założyć, że świadomość rodzi się przed poczęciem, wtedy prawdziwa byłaby teroria tabuly rasy, czyli na początku jesteśmy nie zapisaną kartką, podczas poczęcia dziedziczymy pewne cechy fizyczne i osobowościowe, kartka się zapisuje...Prawie każdy człowiek przeżywa okres w którym nasze życie całkowicie nie zależy od nas, a to kim się stajemy zależy od interakcji (lub ich braku) głównie z osobami dorosłymi. Środowisko w którym dorastamy nas kształtuje i podejmowane decyzje są wynikiem dotychczasowych naszych przeżyć, doświadczeń i cech osobowościowych. Każdy z nas jest niewolnikiem własnej osobowości, własnej cielesności. Gdyby moja świadomość obudziła się w ciele Hitlera, Stalina, Judasza czy Matki Teresy to czy nie postępowałbym tak jak oni? Skoro byłbym Abdul Kebab z "muzułmani" to czy nie wierzyłbym wtedy w Allacha i w to, że po śmierći w niebie będę w ogrodzie szczęścia, w raju z pięknymi dziewicami? Bóg nie ma prawa nas oceniać jednakowo właśnie dlatego, że nikt z nas nie ma jednakowych szans. Bóg nie potrzebuje nas to my potrzebujemy Boga. Podobno w mózgu jest obszar odpowiedzialny za wiarę, bo natura wyposażyła nas w mechanizm samoobronny, bo trzeba wierzyć że jutro będzie lepiej, bo trzeba wierzyć że coś lub ktoś nam pomoże, musimy wierzyć by przetrwać. Człowiek zawsze wierzył. Nie wiem czy istnieje Bóg, tego nikt nie wie, nie wiem nawet czy w Niego wierzę, wiem tylko że Boga w moim życiu nie ma. Bóg mi nie pomaga. Modlitwa nie działa jak czarodziejska różdżka. Może Bóg jest odzwierciedleniem naszej niedoskonałej natury, Bóg jest doskonały my nie.
  6. In_love_and_death

    Witam

    Ja kiedyś też swoich rodziców nie nawiedziłem, ale teraz mi przeszło bo zrozumiałem, że negatywne uczucia wywołują tylko moją złość, flustracje itp. może to i okrutne ale są mi obojętni.
  7. hmmm też mam coś wspólnego z fryzjerstwem, moja siostra jest nią z zawodu jak sama mówi to praca z ludźmi, a ludzie są różni. Poszła na studia... klaudia_210602 po części jesteś mi bliska bo po części Cię rozumiem, ale nie możesz rozpamiętywać przeszłości, ponieważ żyjąc przeszłością krzywdzimy samych siebie, bo nie dajemy sobie szansy na nowe życie. Każdy się boi, każdy odczuwa lęk ważne jest by nad nim zapanować. Faceci nie są tacy strasznie wiem coś o tym bo sam jestem jednym z nich )) Warto pracować nad sobą tylko ty sama możesz dać sobie szczęście. Nie robiąc nic tylko będziesz obwiniać innych za swój los. Wiem, że łatwo jest powiedzieć miej więcej odwagi i nie bój się ryzykować, ale porażki są częścią naszego życia. Kto nie ryzykuje ten nie wygrywa. Na swoje szczęście trzeba zapracować. Niech nikt Ci nie wmówi że nie dasz sobie na studiach. Dasz sobie radę jeśli będziesz mieć wystarczającą motywacje i zapał do pracy, wierzę Klaudio, że sobie poradzisz. Ja sam kiedyś uważany byłem za najgorszego ucznia w klasie, po prostu nienawidziłem szkoły, ale wyjechałem z domu na studia i to nie do byle jakiej uczeni i zapracowałem sobie na stypendium naukowe. Masz dopiero 21 lat skąd wiesz ze za 5 czy 10 lat nie będziesz najszczęśliwszą kobitą na ziemi ? Wyjdź ze swojej bezpiecznej strefy i zacznij działać, zacznij żyć. Jeśli naprawdę chcesz iść na studia to zrób to. Nowe miejsce, nowi ludzi możesz zacząć "od nowa" budować samą siebie. A tak przy okazji polecam Ci książkę "Leczenie uzależnionej osobowości" Lee Jampolsky Tobie też SamiraQ polecam
  8. niemądry Ja lubię patrzeć luzią w oczy, z osobami z którymi rozmawiam, z kasierką, ale nie tylko, czasem gdy mam dobry dzień z wyszczerzonym uśmiecham idę przez miasto i "zaczepiam" wzrokiem panie ;D niektóre odwzajemniają uśmiech, inne nie lubią kontaktu wzrokowego. O wzięcie za rękę nie trzeba pytać, gdy zdarzy się że chcę zabrać w jakieś inne miejsce dziewczę chwytam ją za rękę, albo odwzajemni uścisk i możemy się trzymać za ręce albo nie. Proste prawda ? Gejowskie jest na przykład to, że mówię do siostry, że odbije jej chłopaka, (nie jestem homo ani bi) ale to jest żart i ona to rozumie. linka Zgadzam się z Tobą :)
  9. niemądry Wyczucie czy ma ochotę było w zamysle, nie wiedziałem, że muszę to dodawac, w koncu nie wchodzisz do sklepu i nie pytasz kasierki czy chce...
  10. harpagan83 Myślę, że jesli chodzi o sam pocałunek to jednak warto zapytać strasznie niezręcznie się robi jak się próbuje i ona odwraca głowę. Warto zapytać choćby "Chcesz mnie pocałować ?" zwykle nic nie mówią wtedy mówisz cos w rodzaju "no to zobaczymy". Jeśli nie ma ochoty i powie "nie" mówisz "nie mówiłem że możesz wyglądało na to że masz ochotę"
  11. Zarejestrowałem się, chcę coś napisać, ale nie wiem od czego zacząć, muszę gdzieś umieścić to co leży mi na sercu... bo cierpię, nie nawiedzę świata, ludzi, chociaż nie, ja chyba tak naprawdę nie nawiedzę mojego życia. Czasem chcę się poddać tak jak teraz, po prostu przestać żyć, nie przestać żyć tylko przestać czuć, przestać cierpieć. Życie mnie przerasta, czuję się, że do niczego się nie nadaję, że nad nim nie panuję,że świat nic nie straci po mojej śmierci. Przy życiu trzymie mnie tylko moja babcia, wiem że nie zniosła by waidmoości tego że postanowiłem ostatecznie rozstać się z życiem. Nie chcę żeby cierpiała przezemnie. Przestałem wierzyć w Boga bo co to za Bóg który kocha ludzi, ale mając moc by pomagać jest bierny i pozwala by ludzie cierpieli. Co to za Bóg który kochał ludzi, a jednak skazuje ich na wieczne cierpienie. Czyż miłość nie jest bezwarunkowa ? Na ziemi nie ma Boga. Boli mnie to, że tak naprawdę jestem sam. Nie ma nikogo przed kim mógłbym się otworzyć dzielić się swoim życiem. W moim życiu nigdy nie było miłości. Od życia pragnę tylko jednego, by ktoś mnie pokochał, bym mógł trzymać JĄ za ręke bym mógł dać jej szczęście i razem iść przez życie. Dlaczego los mi tego oszczędza? Dlaczego nie umiem znaleźć mojej ukochanej ? a może za dużo wymagam, w końcu nikt nie mówił, że życie musi być sprawiedliwe. Nie każdy musi mieć kochających rodziców, nie każdy musi mieć dzieciństwo... Nie wiem po co to piszę, nie wiem do końca dlaczego tu jestem wśród ludzi wylewających swoje żale jakie to życie jest poje*%$ne. Ja chyba jestem jednym z was.
×