Skocz do zawartości
Nerwica.com

niepewność

Użytkownik
  • Postów

    24
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez niepewność

  1. nie przejmuj się słońce ..... czy to nerwica czy depreja napewno choroba którą się leczy , tak jak katar , tylko traszkę dłużej i gorzej się czujemy , ale napewno nie wariujesz , nie Ty jedna masz takie problemy mnie zawsze to pocieszało , choć to egoistyczne ....też mam dzieci, dwoje jedno 14 drugie 4 lata , pierwszy raz z depresją i lękami zetknełam się 10 lat temu , nie miałam wtedy dostępu do internetu nie rozumiałam co się ze mną dzieje , mineło parę miesięcy kiedy zdecydowałam się pujść do psychiatry wtedy ten lekarz kojarzył się wszystkim tylko z psychiatrykiem ...teraz jest troszkę lepiej. Nerwica wróciła do mnie 4 miesiące temu i zaraz zarezerwowałam wizytę u lekarza i wiem że im wcześniej zacznie się leczenie farmakologiczne , tym szybciej można się z tym uporać , przynajmniej u mnie tak było , teraz czuje się o wiele lepiej , nie poddałam się jak wtedy , uszy do góry , szkoda że nie możesz iść do lekarza bo ja nie wyobrażam sobie depresji bez leków ......ale trzymam kciuki że Tobie się uda ......nie poddawaj się , gdy jest Ci żle i dopadają Cię lęki bądż głupie myśli , zajmij się czymś wbrew temu co czujesz zacznij czytać dziecku , gdy zajmiesz czymś umysł może na chwile zapomnisz , ja miałam silne lęki kiedy czułam się tragicznie i nie wiedziałam co mam z sobą zrobić trwało to pare minut podczas ataku ....może wydać Ci się to śmieszne ...rozsypywałam śmieci w kuchni i zbierałam je zamiatałam jeszcze raz żeby czymś się zająć , ....uda Ci się wierzę w to ....buziaki i uściski .
  2. Witam na forum.... To wcale nie jest śmieszne i pewnie nikt z Tych którzy tu piszą cie nie wyśmieje ...a raczej wysłucha i szczerze odpowie... Wiesz czasami mamy takie etapy w życiu i wydaje się nam że nikt nas nie rozumie , wtedy kiedy mamy ochotę pogadać to nagle okazuje się że nikt nie potrafi słuchać że nikogo nie interesują nasze problemy ....ja Wczoraj miałam doła ...miałam ochotę krzyczeć NIECH KTOŚ MNIE PRZYTULI jestem w stałym związku a mimo to nie ma mnie kto wysłuchać ...straszne prawda ? Mój partner woli przytulać pilota i częściej pieści gazetę telewizyjną niż mnie .....a ja chcę tak nie wiele , też zawsze miałam wrażenie że wszyscy przychodzą do mnie z problemami a jak sama je mam to idę się wygadać do psychiatry bo ten przynajmniej udaje że mnie słucha ......ktoś kiedyś powiedział że ...najbardziej samotni czujemy się wśród ludzi ......i to niestety prawda ,cały ten tłum jest bezduszny , w autobusie na ulicy patrzymy na siebie wilkiem nikt się nie uśmiecha ....to nie TY jesteś śmieszny tylko ta cała reszta ......
  3. jestem po wizycie u psychiatry dostałam Miansec -czuję się po nim uspokojona i nocki przesypiam świetnie . Trafiłam na bardzo fajnego lekarza , rozmawiał ze mną nie potraktował mnie przedmiotowo ...jestem zadowolona z wizyty , dowiedziałam sie ponownie że wszystkiemu winien jest mój partner czyli nic nowego ......
  4. wiesz ja 10 lat temu też przeszłam przez depresję i nerwice po dwóch latach udało mi się ją pokonać , teraz znowu wrociła ale teraz wiem jak to działa i jest mi troche lepiej , myślę że jak się raz to miało to z czasem powraca jeśli nie znalazło się przyczyny tylko pomogły leki jak w moim przypadku , teraz chodzę do psychologa mam nadzieję że pokonam ją na zawsze . Wydaje mi sie że My którzy przez to przechodzimy , kiedy czujemy się troche lepiej bardziej doceniamy piękno tego świata , cieszymy się że przez chwile znowu jest ok i łapiemy te dobre emocje , jak gąbka wodę , znam ludzi którym nic nie dolega , a wiecznie sprawiają wrażenie niezadowolonych marudnych mruków....... uszy do góry będzie ok
  5. inny świat - dziękuje za miłe słowa , i też w to wierzę , choć czasami mniej ....czytałam tutaj na forum o kobietach które zostawiły wszystko i odeszły podziwiam je zazdroszczę śiły i samozaparcia ....trzymaj za mnie kciuki..... dzięki ehhe- pusto tu było bez Ciebie , już myślałam że coś się stało ... Napisałeś że raz piszę o miłości a potem o nienawiści , wiesz czasami nie wiem co jest silniejsze , kocham go ale to tak jaz tym oklepanym ogniskiem domowym ja dokładam drewna a ta druga osoba leje wiadra wody...... z odejściem to tez nie takie proste , niezarabiam na tyle żebym dała radę utrzymać dwoje dzieci mieszkanie w którym mieszkamy jest jego - gdzie pujdę do rodziców nie ma szans..... Teraz rozumiesz jak pisałam o sytuacji bez wyjścia o błędnym kole ......tu nie ma rozwiązania ...dlatego tkwie w tym wszystkim , i z tąd moje samopoczucie ..... Cieszę się że we wtorek idę do tego lekarza , nie oczekuję cudów , ale może będzie mi lepiej , bo narazie czuje jak rosną we mnie emocje , nie należę do ludzi potrafiących się wykrzyczec wszystko tłamszę w sobie , i potem czuje się potwornie ... Jutro wywiadówka w szkole mam nadzieje że usłyszę coś dobrego [Dodane po edycji:] jestem po wizycie u psychologa , byłam troche zestresowana , ale teraz jestem zadowolona z tego że tam poszłam . Pani zrobiła ze mną wywiad......na efekty muszę troche poczekac , bedziemy się spotykały raz w tygodniu , jutro idę do psychiatry , po leki ...... Jedno zdanie które powiedziała terapełtka będę powtarzała jak mantre ...to co się z pania dzieje to tylko emocje szukajace wyładowania uzewnętrznienia , to sie leczy tak samo jak grype , NIE ZWARIOWAŁA PANI , to minie i znowu będzie ok..... podniosła mnie na duchu .......
  6. dzisiejszą noc przespałam ...... Wiesz zdaję sobie sprawę z Tego że syn dorasta , ale najdziwniejsze w tym wszystkim jest to że syn chce rozmawiać i jest otwarty , ale obecny partner go nie akceptuje , czasami mam wrażenie że go nienawidzi nie wiem za co , może dlatego że jest dzieckiem innego związku i z tąd jakaś zazdrość o to co było .....wogóle ze sobą nie rozmawiają , a jak mają do siebie pretensje to bawimy się w głuchy telefon typu ..powiedz swojemu synowi żeby to zrobił , przez pierwsze dwa lata było OK . i szkoda bo gdyby tak było od początku to bym się z nim nie wiązała , niebyłoby córki 4 letniej , a teraz co cokolwiek zrobie będie dla kogos żle ....już pomijam fakt że go kocham i chcę z nim być ....i tu właśnie rodzi się problem wewnętrzny bo mam wyrzuty sumienia że kosztem własnego szczęścia mój syn nie do końca ma szczęśliwe dzieciństwo. TĄ JEGO KRZYWDĘ nadrabiam rozmową mam z nim dobry kontakt , mówi mi o wielu rzeczach aż czasami jestem zdziwiona bo ja bym się wstydziła , chodzimy do kina do teatru staram się spędzac dużo czasu z dziećmi wiem że jestem im to winna ....ale boje się że kiedyś syn mi to wygarnie i właśnie chyba tego się boje ...i z tego biorą się moje problemy na tle nerwowym , błędne koło i nie wierzę że znajdę jakieś wyjście ...... [Dodane po edycji:] ehhe ......Brakuje mi Twoich rad , jakoś tu pusto bez Ciebie.....
  7. tak wlasnie było ciekawa jestem co mi powie , a po za tym cały czas zmagam się z problemami , jak wspominałam mam syna 14 letniego z pierwszego małżeństwa i obecny partner nie potrafi się z nim dogadać , można powiedzieć że nie chce , są ciągłe spory w tym temacie , boli mnie to bo mam wrażenie że gdybym była dobrą matką to powinnam odejść od niego i być tylko z dziećmi ale z drugiej strony nie mogę tego zrobić córce bo to jej ojciec - i mamy błędne koło , napisze więcej jutro bo teraz obowiązki wzywają , pozdrawiam .... mam nadzieje że dzisiaj normalnie zasnę , bo jutro zeświruje w pracy .....
  8. tak idę do psychologa , dzwoniłam dzisiaj i umówiłam się na 11.01 . Muszę coś zacząć robić , bo czuje się żle , dzisiaj w nocy znowu nie spałam , pomimo tego że wziełam tabletki na uspokojenie , coprawda mnie wyciszyły nie miałam lęków ale zasnąć i tak nie potrafiłam.....wykończę się spałam może w sumie dwie godziny a rano poszłam do pracy na pół przytomna . Czy ty brałęś jakieś leki związane z Twoimi dolegliwościami ?
  9. wiesz masz racje , jutro dzwonie do przychodni i ide do lekarza , mam co prawda już 32 lata ale mam nadzieje że przynajmniej drugie tyle jeszcze przedemną i chce je przeżyć z uśmiechem na twarzy . Byłam dzisiaj z dziećmi na łyżwach , mamy piękną zimę , było cudownie jeżdząc tam czułam się jak kiedyś ...przed nerwicą tymi całymi lękami , świetne antidotum na wszystko .... bardzo dziękuje za słowa otuchy .... mam nadzieję że nie marudzę za bardzo ...ale przynajmniej tu mogę
  10. ja mam to samo ale z akcentem na potem czyli nigdy
  11. A ty co zrobiłaś? Nic? Wykrzycz mu to. Wypomnij. Wyjdź z domu trzaśnij drzwiami. Zrób coś nie rób z siebie ofiary. Wiem że ciężko ale zrób coś, ja wiem że to przeżywasz pewnie łzy w oczach masz i to nic złego przecież jesteś człowiekiem, a twój mąż traktuje Cie jak niewolnika. Nieświadomie zgadzasz się na takie traktowanie nie robiąc nic. Puki co próbuj konwersacji. Jak to nie zadziała to idź do psychologa ponoć to pomaga. [Dodane po edycji:] jestem nowa i jeszcze nie bardzo mi wychodzi........pomyłka na górze masz wspaniałą cechę , potrafisz słuchać , ja dotychczas przebywałam z ludzmi którzy tylko nadawali o sobie , nie potrafili słuchać ......to bardzo rzadkie . Mam nadzieje że kiedyś się przełamiesz . muszę zacząć coś robić ze sąbą bo czuję że się duszę . W moich związkach zawsze stawiałam na szczęście tej drugiej osoby , moje zostawało daleko w tyle , robiłam wszystko żeby partner był ze mnie zadowolony , myślałam że kiedyś to zaowocuje , że wróci do mnie z nawiązką , niestety kolejna pomyłka . Tym razem wybrałam starszego partnera w nadzieji że może kiedyś od niego usłyszę coś miłego wdzięczność za to że jesteśmy razem że dałam mu dziecko którego nie potrafiły dać mu poprzednie partnerki , niestety znowu kopniak w tyłek jesteśmy ze sobą 7 lat nigdy nie usłyszałam słowa dziękuję , jestem szczęśliwy że jestem z Tobą -nigdy no cóż widocznie taka moja rola uszczęśliwiać innych a sama męczyć z nerwicą . Chciałam iść na terapie to usłyszałam że to bzdura weś się w garść i nie wymyślaj . w pracy to samo lubię to co robie choć niektórzy się dziwia jak można lubieć cyferki i ciągłe grzebanie w nich a ja wtedy zapominam o problemach nerwicy i zamykam sie w swoim świecie -choć uważam że dobrze wykonuję swoją pracę to też niigdy nikt nie powiedział mi że jest ze mnie zadowolony . Może to egoistyczne ale ja naprawdę chciałabym usłyszę czasami słowa otuchy , parę ciepłych słów po których robi się cieplej na duszy .....a nie tylko żle , nie tak , zmień to , nawet dziecka nie umiesz wychowaća dlaczego na obiad dziś zupa a nie kotlet .....
  12. dziękuję Ci ....taki kop w tyłek pomaga ....ale chyba musiałabym ich dostać z 1000 i to w realu żebym zaczeła pozytywnie myśleć , nawet przed chwilką usłyszałam ...znowu siedzisz na komputerzedzieckiem byś się zajeła -tylko że ja cały dzień nic innego nie robie....po wczorajszej nocy On miał czaas się wyspać janie bo mam dziecko ...katastrofa .... dlaczego nie masz przyjacół boisz się ich ? boisz się zaufania ?
  13. a ja mam zupełnie inne lęki ....w ciągu dnia czuję się w miare normalnie czasani czuję motyle w brzuchu i pojawiają się głupie myśli , za to najgorzej jest wieczorem ..pierwszych ataków nerwicy dostałam w nocy było strasznie....i teraz jak zbliżasię wieczór , pora rozkładania łóżka już jest mi żle...katastrofa
  14. bardzo Ci dziękuję , może faktycznie muszę zacząć robić coś tylko dla siebie ..... ale trudno jest ignorować ciągłą krytykę , powoli sama zaczynam wierzyć w to że jestem do kitu i potem złe samopoczycie się pogarsza - błędne koło , całe moje dorosłe życie jest podporzątkowane dziecią zapomniałam już jak to jest mówić ja , ja chcę a mój mąż powtarza że kobieta od tego jest żeby zajmować się dziećmi i domem .tak był wychowany jest odemnie o 19 lat starszy , myślałamże starszy partner mnie zrozumie , przytuli i trochę poojcuje , pomyliłam się ....znowu
  15. pierwszy raz byłaś u psychiatry , jakie brałaś leki ......
  16. Mam 32 lata . 12 lat temu po urodzeniu syna wpadłam w depresję , męczyłam się dwa lata psychtropy, tabl. na uspokojenie itp ale udało się wyjść z tego bagna , odeszłam od męża -jedna z przyczyn depresji . teraz jestem w drugim związku mam 4 letnią córkę , od roku zmagam się z nerwicą lękową , teraz przyjmuję dorażnie tylko tabl. na uspokojenie jak nie daję rady . Nowy związek miało być super...i było 3 lata ....dlaczego tak jest że się zmieniamy , był wspaniałym człowiekiem , a teraz czuje że się duszę , ma w nosie moje pragnienia , marzenia i wszystko to co dla mnie jest ważne . żyję w cieniu jego krzyków ciągłego zwracania uwagi że wszystko robię żle , już nie pamiętam kiedy powiedział mi coś miłego , choć czasami nawet błagam żeby to powiedział , tak żyjemy z dnia na dzień w natłoku spraw obowiązków , w tle krzywo powieszonego ręcznika na wieszaku i nie umytej szklanki w zlewie , kiedy się przytulam to słyszę nie teraz.........A czasami chciałabym pujść na spacer kosztem nie umytej podłogi i góry nie wyprasowanych rzeczy , chciałabym się uśmiechnąć tak poprostu bo mam na to ochotę... A wiecie co jest najgorsze gdy komu kolwiek o tym mówię , to twierdzą że się czepiam że wszyscy tak żyją mam się cieszyć że jestem zdrowa i że dzieci mam zdrowe.....no właśnie ja chcę się tym cieszyć w pełni iść na spacer, na basen cieszyć się tym wszystkim a nie wegetować . Bo tak naprawdę w tej codzienniej pogoni za...no właśnie do końca nie wiem za czym , gdzie jest czas na życie na przyjemności , żle mi z tym wszystkim , chciałabym czegoś innego..... zachłysnąć się życiem a nie sączyć je przez słomkę , mam pecha do związków , jestem wielką romantyczką , ale nie potrafię dobierać mężczyzn
  17. Witam Was , ja też mam często natrętne myśli i też pojawiają się wieczorem , cały dzień czuję się całkiem nieżle , ale kiedy zbliża się godzina 20 to zaczynam czuć strach zasne czy nie zasnę sama sie nakręcam...zaczynają się motyle w brzuchu jest mi zimno i przychodzą myśli boję się o siebie o bliskich , czasami boję się że nie panuję nad swoimi myślami , nad zrobieniem komus krzywdy choć tak naprawdę nikomu nie zrobiłabym nic złego , nienawidzę przemocy . Mam dwoje dzieci 13 i 4 lata , jestem nadopiekuńcza dla młodszej córki ......i z tąd chyba te myśli że umarłabym gdyby stało się jej się coś złego , wieczorem gdy już zaśnie po kilka razy potrafię wchodzić do sypialni i sprawdzać czy oddycha , czy równo oddycha po kilkanaście razy sprawdzam czy nie ma gorączki , choć w ciągu dnia nic nie wskazuje na jaką kolwiek chorobę , to jakaś paranoja . jak mówię znajomym że biorę leki na uspokojenie to patrzą na mnie z niedowierzaniem ...ty taka spokojna ...i o to chodzi ja nie potrafię się wykrzyczeć wszystko tłamszę w sobie a efekty są w nocy tłamszę wtedy te wszystkie myśli i nie umiem się od nich uwolnić , sama nie potrafię dac sobie rady z natręctwem myśli , więc nie bardzo potrafię pomóc Tobie , ale czasami pomaga mi czytanie waszych zwierzeń bo wtedy wiem że nie jestem sama ...to trochę egoistyczne wiem ....ale wtedy mi lepiej bo wiem że można z tym żyć i jeszcze nie zwariowałam
×