
mio85
-
Postów
493 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez mio85
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
- Strona 2 z 20
-
-
A miał ktoś problem będąc na Ssri z przedwczesnym wtryskiem? Przecież to absurdalne, powinny opóźnić orgazm i wytrysk, a u mnie jest odwrotnie. 3 miesiące na fluoksetynie i wcześniej na innych Ssri też miałem z tym problem.
-
A czy ktoś ma na Ssri paradoksalnie odwrotny efekt tzn. przedwczesny wytrysk? Ja jestem na fluoksetynie 3 miesiąc i caly czas jest z tym problem.
-
5 godzin temu, hopefully.00 napisał(a):
Wcześniej brałem sertre, escitalopram, wenlafaksyna,duloksetyna. No i pregabalinę ale od dwóch dni zszedłem na zero i odstawiam to gówno .
Teraz biorę 5mg brintelix i 150 trittico xr , docelowo będzie sam trazodon bo celuje w moje objawy.
Trittico działa? U mnie większe dawki nic nie dawały z wyjątkiem sedacji, dezorientacji, lęku, no i lepszej erekcji. A czemu wortio do tego dodawałeś?
-
5 godzin temu, Piyerekpiyerek napisał(a):
Przez pierwszy tydzień nie czułem różnicy. Fluo ma długi okres półtrwania. Teraz wracam do siebie. Emocje wracają dużo lepiej się czuję a pewność siebie została. Dużo więcej energi i zapału tak się czułem właśnie na 20. Myślę że nie jestem w tak złym stanie i małą dawka mi wystarczy. Paroksetyna zrobiła robotę i myślę że nie muszę już tak mocno wchodzić na serotoninę. Będę się trzymał dawki 20 mg tak długo jak tylko się da. Na reddit pisałem z wieloma osobami które najlepiej się czuły na 5 mg escitalopramu albo na 10 fluo a więcej to było dla nich za dużo. Lekarz powie ci że to za małą dawka ale jak wczytasz się w badania to jest napisane że jak testowali fluo to dawka 5 mg pomogła 56,,% osób z depresją a dawka 20mg 64% więc to znaczy że ponad połowa osób leczonych potrzebowała tylko 5 mg do uzyskania remisji. 20 mg to 64% wiele innych osób potrzebowało więcej np 60 mg ale wszystko zależy od tego kto jest w jakim stanie. Jak ktoś ma małe stany lękowe to wystarczy mu małą dawka a większa tylko powoduje skutki uboczne. Ja jak byłem w ciemnym miejscu to pomogła mi paroksetyna. Prawdziwy mocarz jeśli chodzi o ssri. Wykosił leki i wyłączył emocje te dobre i te źle ale akurat wtedy tego potrzebowałem. Teraz za duża dawka źle na mnie działa bo tak naprawdę czuję się dobrze. fluo pomaga mi na efekty uboczne które zostały mi po paroksetynie.
Czyli po odstawieniu Paroksetyny I wejściu na fluo lęki nie zwiększyły się?
-
W dniu 18.03.2025 o 18:24, Piyerekpiyerek napisał(a):
Posłuchaj ja brałem fluoksetynę przez 12 tygodni i bardzo mi pomogła. Naprawdę poczułem się bardzo dobrze. Minęły wszystkie skutki uboczne i poczułem się tak jak dawniej. Podniosłem na 40 i po 6 tygodniach stwierdziłem że to za dużo. Zmęczenie było dosyć mocne i złapało mnie dość mocne stępienie emocji. Dawka 20 jest więc dla mnie idealna. Mój lekarz mówi żeby zawsze dać szansę najniższej dawce terapeutycznej bo wyższą dawka nie zawsze będzie lepsza a może dać więcej skutków ubocznych. Twój lekarz zwiększył ci dawkę nie sprawdzając najpierw czy 20 mg ci pomoże. A może właśnie potrzebujesz 20 mg a 40 to dla ciebie za dużo? Zobacz na Reddit wiele osób podniosło dawkę i wróciło spowrotem do mniejszej dawki. Ja na twoim miejscu bralbym 20 mg przez co najmniej 10 tygodni. Jak po 10 tygodniach nie zobaczyłbym różnicy nie bawiłbym się w podnoszenie dawki tylko zmieniłbym lek na inny.
A jak się czujesz po tym powrocie do 20 mg? Zniknęły tylko te skutki uboczne, czy jednak nie bo teraz znów organizm się przestawia na 20 mg? Ja zwiekszylem z 20 do 30 mg po 8 tygodniach, teraz jestem 4 tydzień na 30 mg i jest gorzej. Dzis byłem u lekarza i mam wolną rękę. Wg niego powinienem zwiększyć do 40 to że czuje się gorzej świadczy o tym, że cały czas dawka jest za mała. Ale jak znów zwiększę serotoninę to lęki i inne uboki się też podniosą i pewnie jeszcze anhedonia się nasili bo dopaminy będzie mniej. Mogę zostać też na 30 mg i do tego na lęk brać Spamilan lub 5mg mianseryny. Ale nie chciałbym już mieszać. Kiedy fluoksetyna na mnie działała tyle lat to sama rozwiazywała problem - znikał lęk i depresja. Fakt byłem na 40 mg, ale teraz i rok temu czuję, że ta dawka daje mi tylko więcej serotoniny co tylko szkodzi. Wcześniej czuć było z czasem wyrównanie i dopamina też była. Może po tylu latach 20 mg starczyloby tylko powinienem przeczekać 12 tygodni. Z drugiej strony 8 tygodni to już dużo, do tego miesiąc na 30, powinna być poprawa przynajmniej w zakresie tego lęku. Tyle opcji, że nie wiem co wybrać. Najchętniej próbowałbym coś innego, ale jestem już tak wymęczony czekaniem. Walczę z tymi lekami ponad rok. Wszystkie inne leki poza fluoksetyną nie działały - kiedyś escitalopram, wenlafaksyna, w tym roku sertralina. Na pewno nie wejdę na coś co da masę uboków (paroksetyna, większa dawka miansy, antypsychotyki, trójcykliczne) bo kolejnego ciężkiego wchodzenia nie przeżyję. Zostaje wortioksetyna lub agomelatyna. Skoro tak źle reaguję na Ssri może starczy coś słabszego, może nie potrzeba mi aż tyle serotoniny, która powoduje lęk. Co byście zrobili? Bez leków jest źle, non stop płaczę i źle się czuję. Ale z kolei na tych lekach od roku jestem zablokowany lękiem. I jedno i drugie nie daje żyć, nie ma mniejszego zła.
-
Dorzucono mi 5 mg Mianseryny do 30 mg fluoksetyny na zmniejszenie lęków. Czy taka dawka też może spowodować tycie i wzrost apetytu i będzie mi bardzo ciężko się obudzić rano?
-
W dniu 17.03.2025 o 11:01, hopefully.00 napisał(a):
Biorę już kilka tygodni ten lek więc mogę cię więcej napisać.
Lek dla mnie bardzo dobry na depresję , wyciągnął mnie z dołka na dawce 20 mg. Obecnie biorę 10 bo nie potrzebuje więcej , na 20 mg czuć już wyraźnie serotoninę ,czuć jakąś obojętność emocjonalną, na wszystkie trudne sprawy które się działy wokół mnie łapalem luz , mogłem dużo spokojniej podejść do problemu. Co do libido to na 20 mg było okej , mniejsza ochota ale jak już miałbyc stosunek to wszystko dawało radę a i przyjemność taka jaką być powinna.
Lek dobrze działa na niepokój , martwienie się , nie działa za to prawie nic a nic na somatyczne objawy lęku ale z depresji mnie szybciutko wyprowadził. Na dawce 10 mg lek działa bardzo subtelnie , jest energia , chęć do życia , czuć dopaminę zdecydowanie lepiej niż na SSRI. Cięższej depresji czy lęków może nie udźwignąć ale na depresję lekką,umiarkowaną daje radę.
Obecnie jest do leku dołożony trittico xr 75 mg żeby zadziałać na lęki somatyczne.
Ja lek polecam warty spróbowania.
Jesteś tylko na tym leku? Co próbowałaś wcześniej?
-
2 minuty temu, fixumdyrdum napisał(a):
Coś tam depresyjnie pomogła. Na anhedonię nie bardzo, co do lęków to ja bardziej czuję niepokój.
U mnie się nie bardzo sprawdza.
Póki co dalej jestem całymi dniami podenerwowany.
Tylko tak dziwnie: gdy rano wstanę jest OK, zażywam dropsy i po paru godzinach zaczyna się jazda. Trwa do wieczora.
Wieczorem się uspokaja.
Także hipoteza o wysokim porannym kortyzolu i adrenalinie bierze w łeb.
Będę próbował zażywać raz dziennie - wieczorem.
Może to po niej mnie tak "rozindycza" w środku dnia.
Ile bierzesz?
-
Jak z tymi małymi dawkami amitryptyliny? Może zadziałać na dopaminę i zmniejszyć anhedonie I lęki?
-
Tak mało osób go bierze? Wiele pochwał zagranicą ale jednak to stymulant, mógłby zwiększać lęki i powodować problemy ze snem u mnie. Al z drugiej strony i tak mam to na Ssri i to w dużej skali, więc w sumie niczym nie ryzykuję
-
W dniu 1.03.2025 o 09:24, acherontia styx napisał(a):
Zawsze podziwiam ludzi, którzy aż tak się skupiają na swoim samopoczuciu przy zmianie leków. Wy nie macie żadnych zajęć poza skupianiem się na sobie czy co?
Pewnie dlatego przy zmianie leków rzadko kiedy mam jakieś utrudniające mi życie objawy, bo po prostu na większość nie zwracam uwagi i nie liczę dni na danym leku. Po co się nakręcać dodatkowo?A jak mam się nie skupiać, jak lęk jest tak kur...ski, że nie mogę wyjść z łóżka i boję się wyjść z pokoju. Pocisz się, kanapki nie możesz sobie zrobić bo ci się ręce trzesą. Nie możesz się nie skupiać na skutkach ubocznych jak lęk wolnopłynący towarzyszy Ci cały dzień. Nie czytam książki, nie oglądam Tv bo mnie to nie obchodzi kiedy w głowie mętlik i mięśniach lęk. Plus nic nie sprawia przyjemności, a jak chcesz coś zrobić to wszystko wypada z rąk. Jestem spowolniony, a myślenie na poziomie 8 latka. Tak działają na mnie te leki. Jeśli jednak zdarzy się cud i Prozac zacznie działać jak kiedyś, to wszystko zniknie. Jeśli nie pozostaje sznur. Widzisz jak różne są oblicza depresji u niektórych. Każdemu jest ciężko, ale jeden idzie do pracy, a drugi nie może pracować. Jeden wyjdzie do sklepu, a drugi woli być głodnym, ale lęk mu to uniemożliwia. Jeden czyta książki, drugi nie ma chęci na przeczytanie posta na Fb. Jeden się spotyka że znajomym, drugi boi się odebrać telefon. Tego co ja przeżywam nie życzę nikomu.
-
18 minut temu, Weedkacy napisał(a):
Agomelatyne zacząłem brać gdzieś tak na początku grudnia. Jej działanie nasenne poczułem od razu, ale poza tym nic innego. Na początku lutego zdecydowaliśmy się z lekarzem żeby podnieść do 50mg.
Oto co zauważyłem po dwóch tygodniach stosowania nowej dawki:
- Mój sen się pogorszył w porównaniu do 25mg, zacząłem się przebudzać nad ranem, zazwyczaj nie w pełni, ale sen mam zdecydowanie płytszy,
- Zacząłem mieć więcej motywacji w pracy. Zaczęło mi mocniej zależeć. Nie podchodzę już z rezygnacją do zadań, które wymagają jakiegoś wysiłku intelektualnego, łatwiej mi się za nie zabrać pomimo przeszkód. Motywacyjnie na plus, ale nie powiedziałbym, że odczuwam jakoś więcej przyjemności z wykonanych zadań.
- Więcej mówię, jestem mniej zmęczony prowadzeniem konwersacji.
- Ogólnie mniej przejmuje się rzeczami. Gdy jestem z jakiegoś powodu smutny, to tkwię w tym stanie zdecydowanie krócej.
- Mniej boję się przyszłości, nie rozkminiam.
- Moje problemy z przypominaniem i z pamięcią bez zmian.
- Brak poprawy jeśli chodzi o fobie społeczną.
Na pozytywne efekty może mieć jakiś wpływ to, że suplementuje omega-3 w dawkach 1500mg EPA i 750mg DHA oraz kreatyne.
Lepsze niż moklobemid? Masz ciężką depresję? Ja mam taką, że nie mogę pracować, Ty jakoś funkcjonujesz w pracy.
-
W dniu 28.02.2025 o 19:33, Orzeszkowa napisał(a):
Łatwiej wymienić czego nie próbowałam... Biorę antydepresanty od prawie 30 lat z przerwami. Większość na mnie działa, ale przestawałam je brać przeważnie z powodu totalnego spłaszczenia emocji. A czasem z powodu innych działań ubocznych. Duloksetyna tego nie robi, czuję całe spektrum uczuć.
To ciekawe, w większości przypadków raczej nic nie działa lub każdy ma ten jeden. To nieźle w twoim przypadku, ale splaszczenie emocjonalne też nie jest fajne. Cóż to jednak jest przy lęku na którym możesz tylko siedzieć w domu i nie zwariować albo skończyć z sobą. Ja mam tak na każdym Ssri. Plus oczywiście rozregulowanie całego organizmu: brak snu, apetytu, regulacja temperatury- w domu się pocę z nerwów, na zewnątrz zamarzam, problemy z pamięcią i kastracja chemiczna narządów płciowych. No jak tak można żyć? Jestem z siebie dumny, że przeżyłem tak rok. Tylko, że powinienem sobie współczuć że już tak długo żyję, aniżeli się cieszyć z egzystencji. Coś tam myślę o fluoksetynie, ale te opinie mnie nie przekonują, a kilka lat temu wenlafaksyna była dla mnie jednym z najgorszych leków, a trochę podobieństw jest
-
W dniu 28.01.2025 o 08:09, Duży7 napisał(a):
Może nie identycznie miałem ale częściowo podobnie . U mnie problem leży w tarczycy . TSH mam dobre a hormony tarczycy już nie . To nie jest tak że oby w normie to już na pewno nie tarczyca . Lekarze nie wiedzą czemu tak jest i odsyłają do psychiatry. A psychiatra po analizie wyników i objawów jasno mówi że to tarczyca i jakiś czynnik który zaburza proporcje TSH do hormonów .
Można mieć w normie A przyczyną będzie tarczyca? To jak to stwierdzić?
W dniu 6.01.2025 o 16:30, Orzeszkowa napisał(a):U mnie jest pewien efekt zwiększenia dawki do 90, już 2x to robiłam.
Niedługo minie 2 lata jak biorę duloksetynę, póki co to najlepszy dla mnie lek. Ile najdłużej ją braliście?
A co jeszcze próbowałaś i z jakim skutkiem?
-
Ja zawsze potrzebowałem 2 miesiące na każdej dawce, co finalnie daje mi 6 miesięcy czekając na cud i remisję. Dopiero 2 miesiące na 20 mg i jest bardzo źle, zaczynam 30, ale jeśli nie będzie żadnych postępów to nie wiem czy wytrzymam 6 miesięcy, no i czy w ogóle zadziała. Jak stracę 6 miesięcy to chyba będzie koniec. Nie wiem czy moja głowa wytrzyma tak długi okres lęku. Prozac jest bardzo wolny i dziwny, przez kilka miesięcy musisz wierzyć w coś czemu twój obecny stan i rzeczywistość przeczy. Ale 6 razy zawsze zaskakiwał z upływem czasu. Jestem rozdarty. Alternatywa to Brintellix lub Valdoxan, czy to w ogóle zadziała? Ale chociaż może jak inne Ssri nie zrobi ze mnie głupka i nie podbije lęku.
-
Czy można dodać do Ssri aby działał przeciwlękowo i w jakiej dawce?
-
W dniu 23.02.2025 o 10:08, Piyerekpiyerek napisał(a):
A jaką dawkę fluoksetyny brałes? Była dobra na lęk?
Najpierw 20, później 30,40. Świetna na lęk, jeśli się ustabilizuje i zacznie działać lęk znika. Jednak do dwóch miesięcy lęk może być bardzo nasilony. Teraz ledwo to wytrzymuję i nie wiem czy one znikną. Czekam na 20 mg i jest tylko gorzej.
Co bierzecie na stałe na lęki przy SSRI? U mnie zawsze się pojawiają i nie przechodzą. Pregabalina działa fatalnie, Hydro za bardzo zamula, a benzo działają ale wiadomo że nie będę brał na stałe.
-
Ktoś bierze aktualnie na zredukowanie lęku przy SSRI? Działa na dopaminę więc może zwiększyć, czy zmniejszyć lęki?
-
W dniu 20.02.2025 o 21:01, Czupaczups napisał(a):
Kurczę
jestem przerażona bo moje fluo przestało działać po odstawieniu. Wróciłam do fluo 20mg i nic Wleciałam teraz od dwóch dni na 40mg ale żadnych skutków ubocznych jakbym cukierki łykała. Mogłabym rownie dobrze wejść na 80mg i pewnie nic bym nie poczuła i trochę mnie to martwi bo myśle jak czuc skutki uboczne to lek zadziała
Niekoniecznie, bo ja miałem tylko uboczne rok temu jak lek nie zadziałał. Ile przerwy od fluoksetyny? Ja zrobiłem 5 miesięcy, ale to i tak mogło być za mało. Dziś znów jest lęk. Czekaj yeraz dlugo na 40 mg. Kurde za drugim razem powinien działać. Zawsze czekałem dłużej ale wchodziło finalnie. Restartowałem kilka razy na przestrzeni lat i tylko ostatnio nie zaskoczyło.
-
1 godzinę temu, Piyerekpiyerek napisał(a):
Moclobemid brałem. Jest świetny na depresję. Dał mi mnóstwo energii motywacji wszystko mi się chciało. Zawsze będę go mile
No ciekawił mnie zawsze ten lek. Tylko ponoć szybko się wypala. Nieprzypadkowo w końcu jest tak rzadko przepisywany i niepopularny. Coś z nim musi być nie tak. Ja ci powiem, że u mnie jak znika depresja to lęk również, jakby nie mogę oddzielić tych dwóch aspektów. Pojawiają się i znikają razem u Ciebie tak nie jest?
-
39 minut temu, Czupaczups napisał(a):
dziekuje za odpowiedz. Czy finalnie znalazłeś lek który Ci pomógł?Tylko fluoksetyna działa. Po zeszłorocznym poop out, właśnie do niej wracam. 7 tydzień 20 mg, było ciężko, ale dziś pierwszy dzień bez lęku więc może znowu zadziała jak kiedyś. Nie ma niestety nic podobnego do fluo. Wg mnie 5HT2C jest kluczem, a to ma tylko Valdoxan ale zawsze się bałem że za słaby. Jak nie zadziala, to może dołączę Valdoxan do fluo żeby już innych receptorów serotoninowych nie ruszać tylko ten czysty 5HT2C, którego antagonizm daje wg mądrych głów dopaminę. U mnie brakuje dopaminy zdecydowanie, ale Wellbutrin jest z kolei bardziej noradrenalinowy.
-
W dniu 17.02.2025 o 08:38, Piyerekpiyerek napisał(a):
Nie mówię że inni też tak będą mieli bo każdy reaguje inaczej ale w badaniach przeprowadzonych na wielu osobach fluoksetyna była najmniej lękiem powodującym wzmożony apetyt
Zgadza się , ale jeśli się nie mylę są to badania krótkoterminowe. U mnie zmniejsza apetyt, przez pierwsze 2 miesiące jem bardzo mało i spadam z wagi. Kiedy zaczyna działać, nie mam zwiększonego apetytu nadal, jem 3 razy dziennie do 2 000 kalorii, biegam codziennie i mimo wszystko mam zawsze kilka kg nadwagi. Myślę, że długoterminowe branie zwalnia metabolizm.
-
W dniu 12.02.2025 o 16:20, Czupaczups napisał(a):
Hej. Czy ktoś przeszedł z fluoeksetyny na sertraline z powodzeniem? Niestety fluo przestało działać
choruje na depresje i nerwice lękową. Ataki paniki i stany lekowe to moja najgorsza zmora i właśnie to chce zniwelować.
Ja przechodziłem, ale próba nieudana. Fluoksetyna dzialała, sertralina, może mniej ubocznych, ale lęku nie zlikwidowała , no i na depresję też nie pomogła. Przy 100 mg nie mogłem spać przez miesiąc
-
Godzinę temu, cynamoon napisał(a):
Na 10 mg była poprawa, ale nie jakaś spektakularna. Na pewno poprawiła mi się wtedy koncentracja (mogłam w końcu czytać książki), ale nastrój był wciąż depresyjny. Wciąż ciężko mi było się zebrać i wyjść z łóżka, ale na pewno nie było już aż źle tak jak w najgorszym stanie. Mnie lekarka przetrzymała 3 tygodnie na 10 mg, żeby zobaczyć czy zaskoczy w końcu. Dopiero jak zwiększyłam na 15 mg to ruszyło, ale nie od razu. Tak powiedzmy po tygodniu na 15 mg pojawił się przypływ energii, lekka euforia, może nawet pobudzenie i te dziwne skutki uboczne, o których mówiłam wcześniej. Utrzymywały się to kilka dni. A teraz jest tak akurat, budzę się w dobrym nastroju i mam ochotę się czymś zająć, jestem pogodna i spokojniejsza (nie martwię się wszystkim tak jak wcześniej), moje myśli są bardziej pozytywne i z nadzieją, że się wszystko jakoś w końcu ułoży, że dam radę. Nie jestem za bardzo pobudzona. Mam nadzieję, że tak zostanie
Brintellix biorę 1 tabl. 10 mg i 1 tabl. 5 mg (obie rano), bo nie ma w sprzedaży 15 mg niestety. Można kupić tylko 5, 10 i 20 mg.
A wcześniej co próbowałaś? Jakbyś porównała Brintellix z SSRI? Fajnie, ze mniej ubocznych ale jakoś nie mogę uwierzyć w siłę tego leku. Tobie pewnie jeszcze dodatkowo pomaga Trittico, lit i pregabalina.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
- Strona 2 z 20
Nie wstaje z kanapy
w Witam
Opublikowano
A jakie leki najbardziej ci pomogły w tym opuszczeniu łóżka?