-
Postów
140 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez tg--ice
-
Ja mam podobnie, uważam, że najpierw człowiek powinien sam sobie ze wszystkim radzić, a dopiero gdy nie daje rady, to wtedy proszę o pomoc kogoś innego. Jednak przychodzi mi to bardzo trudno. Nie wiem czy to dlatego że jestem uparty, czy może zawzięty. Tylko dlaczego nie w tym co trzeba? Gdy jestem na kogoś zły, to jednak potrafię być uparty, ale w walce z nerwicą, to jakoś gorzej. Nerwicowcy jak napisała MANKA to ludzie wrażliwi, aż chyba za bardzo, bo nie potrafią nabrać dystansu do świata, przez to na za dużo rzeczy reagujemy strachem, zwykłe codzienne czynności, są dla nas wielkimi przeżyciami, a nawet czasem wręcz murem nie do przeskoczenia. Przez swoją wrażliwość wpędzamy się w nerwicę. Tylko co by było z tym światem, gdyby nie wrażliwość? O ile by było lepiej na tym świecie gdyby było więcej wrażliwości , a jak by wyglądał świat złożony w całości z ludzi wrażliwych? Tak mi się wydaje, że tym światem żądzą sami nieczuli ludzie, sami ,,bezduszni" , to oni mają przewagę, wiedzą jak ją wykorzystać przeciw nam. Więc jak tu nie mieć nerwicy ? Gdy większość świata jest znieczulone... Człowiek idzie ulicą, i patrzy w prawo; przemoc i gwałt, patrzy w lewo; same złe rzeczy. Wracam do domu, włączam telewizor, wiadomości; po prostu horror, same złe wiadomości,(Podwyżki, morderstwa,gwałty, katowanie dzieci....) i jak tu wrażliwy człowiek ma przeżyć na tym świecie? Ale jak już kiedyś stwierdziliśmy z MANKĄ : ,,tylko wariaci są coś warci..."
-
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
tg--ice odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
Witam Według mnie to raczej jest nerwica. A ten tik jest jednym z jej skutków. Jakiś czas temu miałem też taki, tylko, że mi się trzęsła powieka. Radził bym ci iść do jakiegoś specjalisty, bo teraz może już być tylko gorzej. On ci ustali jakieś tabletki i powinno być lepiej. Na tym etapie co jesteś , to chyba już raczej samo nie przejdzie, a to że masz nerwicę- chorobę nerwicę, to każdy z nas ją tutaj ma - to choroba Obecnej cywilizacji !!!! Będzie dobrze... -
Kurcze, jak bym widział siebie, parę lat temu. Budziłem się w nocy, zlany potem, cały się trząsłem, wręcz miałem omamy. Po jakimś pół roku, to przeszło. Oczywiście po drodze brałem jakieś leki, i kilka razy byłem na pogotowiu.... Nawet po 7 latach, gdy o tym myślę, to powoduje u mnie lęk. Niestety musisz sam do tego dojść, zrozumieć to , że to ,,tylko nerwica". Strach przed opętaniem jest twoim czułym punktem, i twoja nerwica w niego trafiła. Ciężka sprawa. Ale całość zależy tylko od ciebie. Potrzeba czasu i pracy.... A na razie to powiem ci coś co do tej pory mi pomaga, gdy o tym myślę: Na pewno masz kogoś komu na tobie zależy, a kogo ty w jakiś tam sposób kochasz, a jeśli masz w sobie miłość, to żaden zły duch cię nie ruszy........
-
pS : sorki za błędy.....
-
MANKA Kilka razy miałem podobnie, wydawało mi się, że już wypaliłem się w tym związku, ze to jakiś kryzys itp. Każda sprawa z moją partnerką powodowała u mnie złość itp. Czasem gdy ona była u mnie to nawet miałem wrażenie, że gorzej się czuję w jej obecności, niż gdy jestem sam. Ciężko powiedzieć, ale chyba chodzi o to, że po prostu czasem chciałbym się po prostu wyciszyć, odpocząć psychicznie od całego świata, a gdy on jest u mnie, to po prostu nie mogę. Czasem tak jak już napisałaś, to ona usycha tam z tęsknoty, a mi nawet nie chce się napisać smsa. Może też tak bardzo mnie wkurza, to że przez nerwicę to się czuję jak taki ,,gorszy" w tym związku, ona jest zdrowa, ,,normalna", pełna życia i chęci do działania, a ja nie potrafię przeżyć dnia bez moich tabletek.... Może oto chodzi. A może po prostu jej zazdroszczę tego zdrowia psychicznego, zazdroszczę jej ,,normalności", a dokładnie tego że gdy się budzi każdego dnia, to już wstając wie, że to będzie dobry, normalny dzień, a ja nigdy tego nie wiem!!! Niestety to ja staram się przez moją nerwicę izolować od innych, buduję sobie świat, MÓJ poukładany (niby,a przynajmniej tak mi się wydaje) świat, Mój i tylko mój świat, a gdy ktoś ,,normalny" próbuje choć trochę w nim namieszać, to zaraz jest LĘK, że po prostu wszystko zniszczy, to co już od jakiegoś czasu prubóję sobie pod czaszką zbudować. Pełen szacunek dla niej, że ona to wytrzymuje, mimo wiem, że do końca i tak mnie nie rozumie, ale przynajmniej się stara, i to jest najważniejsze,... Najważniejsze są chyba te słowa które każdy z naszych bliskich powinien wypowiedzieć : ,,ROZUMIEM CIĘ"- chyba oto tak naprawdę chodzi. Mimo że my nerwicowcy izolujemy się,tworzymy własny świat to nasi bliscy usilnie prubóją nas zrozumieć, my mamy swoje schizy, oni są z nami, i takich bliskich to ze świecą szukać........:) (a partnerów, tym bardziej) JAKUBKOWA Kurcze trudna sprawa. Słowa ,,że musisz dać radę" , gdy ty wiesz, że nie dasz, to chyba najbardziej wkurzające słowa jakie mogą być!!! Przechodziłem przez to samo z moją partnerką. Nie chcę nikogo oczerniać, ale to jest swego rodzaju umycie rąk, od tej sprawy. ,,Ja tam nic nie wiem, nie znam się, nie wiem jak ci pomóc, musisz dać radę" - Najbardziej wkurzające słowa jakie słyszałem od partnerki. Tylko że gdy ja mówiłem do niej że źle się czuję, to chyba oczekiwałem od niej swego rodzaju pomocy, a teraz wiem,że po prostu nie była w stanie mi pomóc. Po nerwicowcach to właściwie nie widać że coś im jest, ludzie z zewnątrz myślą że nerwica się objawia zwykłym zdenerwowaniem, a tu wręcz przeciwnie, prawdziwa nerwica siedzi w nas, w środku!!! (oczym sam się przekonałem). Chyba jedynym rozwiązaniem jest pokazanie partnerowi, że jak naprawdę jest ci źle. Mój psychiatra zrobił to tak: Na początku leczenia wchodziłem sam do gabinetu, moja partnerka czekała w poczekalni, po kilku wizytach powiedział że może wchodzić razem ze mną. I dopiero tam chyba powoli zaczęła wszystko pojmować, jak mi jest źle. Prosty przykład: gdy było ze mną naprawdę źle, to miałem już myśli samobójcze, mówiłem jej o tym, ona się wkurzała i mówiła ,, jo ty głupi jesteś!!!, Oj przestań", gdy to samo usłyszała w gabinecie, Pojęła dopiero, że to było na poważnie. Dowiedziała się też jak się ze mną obchodzić, i jak znosić moje schizy, to chyba nawet można powiedzieć że uratowało mój związek. Mąż na pewno chce ci pomóc, ale po prostu nie wie jak ... ? Chyba z tąd te słowa... Pomyśl o tym..... POZDRAWIAM
-
Witam Miałem podobne problemy jak ty, też nie chciało mi się wierzyć że to nerwica. Porobiłem sobie wszystkie możliwe badania, wydałem kupę kasy, i nic.. Dopiero wizyty u psychiatry mi pomogły. Dla mnie wydawało się to niemożliwe, ale miałem według niego klasyczne objawy nerwicy. Specjalista na pewno cię nie wyśmieje, a wręcz przeciwnie, na pewno ci pomoże. Nie chcę cię straszyć, ale teraz może być już tylko gorzej.... Ta choroba jest bardzo męcząca, ale do wyleczenia. Skoro tu napisałaś, to chcesz się z tego wyleczyć, a pierwszym krokiem jest wyjście z domu, i pozwolenie sobie pomóc... Jesteś jeszcze młoda, i cały świat przed tobą, nie pozwól aby nerwica ci skutecznie upszykszyła życie. Weź pod uwagę, że wszyscy którzy tu piszą mają nerwicę, więc nie jesteś odosobnionym przypadkiem, nerwica to choroba naszej cywilizacji, setki tysięcy ludzi na nią cierpi, przemyśl to.... życzę powodzenia..........:)
-
Tak, niemyślenie to podstawa relaksu. Niestety tak ciężko jest się odciąć od wszystkiego, i po prostu zapomnieć... Kurcze nic mi się ostatnio nie chce, jak tylko wrócę z pracy, to tylko patrzę żeby się położyć, usiąść przed kompem, ewentualnie włączyć sobie jakiś film, mam taki kompletny brak chęci do działania, a może to po prostu lenistwo... Wczoraj byłem w pizzerii, i już będąc w połowie drogi układałem sobie słowa, które powiem gdy będę składał zamówienie, stojąc w kolejce również powtarzałem sobie dziesiątki razy co powiem, ... i udało się bez pomyłki zamówić pizzę! Kurcze ale to dziwne, pisząc to czuję się jak wariat, ale taki kompletny. EEEEE, ale kicha..........
-
Ja mam podobnie. Ostatnio jakoś gorzej się czuję, jestem poddenerwowany, śpiący, przytłumiony itp... Kurcze zastanawiam się czy kiedyś się to skończy, czy już do końca życia tak będzie? Mam nadzieję że nie...
-
Dzisiaj stwierdziłem, że gdy czymś się zajmę tak na poważnie, postaram się skupić na tym w 100%, to jakby mi było lepiej.Zapominam o tym wszystkim, i o nerwicy. Jednak gdy już nie mam co robić, zaczyna się znowu analizowanie, setki pytań jak?, gdzie? kiedy? I wracam znów do nerwicy. Są chwile, że naprawdę mnie to przytłacza, mam już tego wszystkiego dość i wrażenie że nie dam rady, ale zawsze powtarzam sobie wtedy, że to tylko nerwica, że to minie. I na ogu mija. Czasem czuję się jakby ktoś mi w głowie pomaglował wszystko, jakby świat nie był całkiem prawdziwy. Obcy, ciemny, rozechwiany, mroczny. Jakby cały świat tylko czekał na moją chwilę słabości, żeby móc zaatakować. Na szczęście to są tylko takie chwile. Kurde, jakby ludzie wiedzieli co nam ,,nerwicowcom" czasem siedzi tam w głowie, to by się przeżegnali. Idziesz ulicą i się zastanawiasz jak oni cię widzą? Na zewnątrz wydajesz się normalny, szary obywatel, ale w głowie aż się kotłuje... Najciekawsze w nerwicy jest to, że wstając rano, do końca nigdy nie wiesz, czy to będzie dobry dzień, czy ten gorszy,czy dziś będziesz się dobrze czuć, czy będziesz niedożycia.Ja w każdym razie tak mam. Wstaję rano, jest dobrze, jadę doi pracy, wyjeżdża mi samochód, muszę hamować, i po ochłonięciu, jest gorzej.... No cóż, pozostaje dalej walczyć.....
-
Pierwszą rzeczą do pokonania nerwicy, jest pokonanie samego siebie, przełamanie, i wyjście z domu. Z tego co tutaj piszesz, to chcesz żeby ci pomóc, więc musisz dać sobie pomóc. Lekarz sam nie będzie cię szukał, to ty musisz iść do lekarza!! Na początku leczenia, miałem podobne odczucia co ty, lęk przed jakim kolwiek otworzeniem się u psychiatry. Bałem się dokładnie tego samego co ty, że mnie wyśmieje..., A było wręcz odwrotnie.Psychiatra na pewno ci pomoże. Jeśli chcesz pokonać lęk, a jest jak opisałeś, to idąć na wizytę, nie masz nic do stracenia. Uwierz mi, to samo nie minie, a zostając w domu, może być już tylko gorzej...
-
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
tg--ice odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
Mam podobnie, bóle głowy, zawroty, problemy z koncentracją itp... Miałem nawet tomografię czaszki, i nic nie wykazało... Książkowe wręcz objawy nerwicy... -
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
tg--ice odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
Uważam że powinieneś sprostować jak najszybciej to co nabroiłeś. Na pewno ty poczujesz się lepiej. Wiadomo że tego typu sprawy zawsze powodują napięcie i nerwy. Ale ,,co po pijaku to po pijaku, a co na trzeźwo to na trzeźwo''!!! A jeśli chodzi o leki, to gdy ci nie pomagają, to radził bym się zgłosić spowrotem do lekaża, z tego typu sprawami nie ma żartów. -
Analiza, analiza i jeszcze raz analiza. Każde zdarzenie, każde zachowanie, wszystko co chcę zrobić, wszystko co robię, najpierw muszę dogłębnie przeanalizować. Idę do sklepu, dobrze,; ale co mam kupić? kto będzie w sklepie?ile wydam? iść, a może jechać? Pytania pytania i jeszcze raz pytania. Najciekawsze jest to , że gdy to sobie tak pięknie poukładam, to gdy jestem w sklepie, to wszystko zapominam, pustka w głowie. Moja ,,kochana" nerwica daje osobie znać, i zaraz zapominam co miałem kupić. Na ogu wtedy kupuję w ciemno. Gdy tylko ktoś czegoś ode mnie wymaga, patrzy mi na ręce, to zaraz nerwy, motanie itp.. Czy jakoś można temu zaradzić? Chyba tak, Po prostu robić sobie wcześniej kartkę z zakupami.... Manka. Zauważyłem, że ja mam podobnie, mówię tylko o tym, co czuję. Tak mi się wydaje, że odczucia są już chyba skutkiem swego rodzaju przemyśleń w mojej głowie. Tam pod czaszką mi się kotłuje, nawet jeśli nie chcę, to te złe myśli, przemyślenia mnie nachodzą i zaraz czuję się gorzej... Z jednej strony to chyba dobrze że lubię wszystko sobie najpierw poukładać i dokładnie przemyśleć, z drugiej to pewnie każdy z nas chciałby czasami iść na tak zywany żywioł bez późniejszych skutków (złego samopoczucia) I znów paradoks, echhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh........................
-
Witam jeśli chodzi o pustkę w głowie, to ja mam podobnie. Prosty przykład: w domu pamiętam dokładnie co mam kupić w sklepie, idę do sklepu, sprzedawczyni pyta ,,słucham" a ja zapominam co miałem kupić, lub pamiętam tylko jedną rzecz, podobnie jest z koncentracją. Zwłaszcza w miejscach zatłoczonych i publicznych, w pracy. Wydaje mi się że to jest jedna z dolegliwości w nerwicy. Prawda jest taka, że niezależnie jakie masz IQ, nerwica zawsze ogłupia. Pozostaje robić kartki z zakupami....
-
,,Problem na skalę światową" - ciekawe określenie. Ludzie z nerwicą codziennie borykają się z takimi problemami. Każdy problem rozpatrują jakby zależało od niego całe życie.Każdy większy problem jest jakby murem nie do przeskoczenia, jest wielki, i często nierozwiązalny...Mamy wrażenie że cały świat zależy od nas. Niestety wiele naszych problemów takich jest, a przynajmniej tak nam się wydaje. Każdy wyolbrzymiamy. Dla mnie największym codziennym problemem jest pytanie ,,Jak będę się dzisiaj czuł ?" A tak być nie powinno...ehhhhhhhhhhhhh
-
Manka gratulacje!!!! [Dodane po edycji:] Ja mam taki sobie dzień. Miałem parę spraw do załatwienia, może dlatego jest tak sobie. Ostatnio powiedziałem sobie, że cokolwiek będzie się działo, i tak to będzie dobry dzień. Jak narazie, (od dwóch tygodni) jakoś działa. Są lepsze dni, są gorsze dni, najważniejsze że mam wsparcie w bliskiej osobie,chociaż do końca mnie nie rozumie, ale dobrze jest nie być samym. Gdy bliscy traktują cię jak normalnego , zdrowego człowieka , to chociaż trochę zaczynam wierzyć że tak jest.... Jutro też będzie dobry dzień
-
Popieram Gdy mam lepszy dzień, to wszystko cieszy, każda mała pierdółka powoduje radość, wszystkie problemy są jakby nieważne. Gdy nie miałem nerwicy to nie doceniałem tego, nie doceniałem życia, zdrowia i siebie samego. Teraz te lepsze dni są jakby promykiem słońca pośród gęstych chmur. Nie doceniałem jak piękny może być,,normalny dzień" !!!
-
WITAJ ANOOLKA!!! Z na forum jest superrrrrr. Jesteś wśród swoich!!!!!!!!!!! Pisz śmiało.
-
Sam chodziłem po lekarzach prawie rok, szukałem wszystkich możliwych raków, nawet prawie byłem pewny że mam białaczkę, ale nie mam. To naprawdę ,,schizowe" uczucie. Jednak już jest trochę lepiej, nerwica może przybrać różne postacie... nawet schizofrenii, ale to że szukasz wytłumaczenia na swoje objawy, to zupełnie normalne...
-
Witam To całkiem możliwe że to jakieś objawy nerwicowe. U mnie też występowały duszności, płytki przyspieszony oddech, dziwne uczucie w klatce piersiowej. Jednak tego typu objawy występują w różnych chorobach, dlatego dla potwierdzenia tego radził bym najpierw iść do lekarza ogólnego, niech ci zrobi prześwietlenie płuc i oskrzeli, jak to wykluczysz, to całkiem możliwe że to nerwica. pozdrawiam
-
A u mnie trochę chyba lepiej !!! Ciekawe jak długo..
-
U nas panuje takie przekonanie, że nerwica, depresja to tylko takie sobie wymysły ludzi, jak jesteś znerwicowany, to weź sobie ,,nerwosolek" i przestań wymyślać, lub masz nerwicę ?jakoś nie wyglądasz na zdenerwowanego. NIE WIDAĆ TEGO!!! Ludzie nie rozumieją że prawdziwa nerwica jest w środku. Nawet jej nie widać. Człowiek może się zachowywać w miarę ,,normalnie" ale w środku toczy wojnę sam ze sobą,i tak codziennie. Mój psychiatra mi powiedział : ,,ma pan zawroty głowy, ok, ale jeszcze nikt do tej pory nie widział jak pan się przewraca, potyka itp, to tylko pana takie odczucie". Po tym jak mi to powiedział zacząłem się zastanawiać że może faktycznie coś w tym jest, jakby to była jakaś fizyczna choroba, to już po takim czasie co ja się leczę, już dawno posunęła by się dalej, a nie zatrzymała na tych objawach przez prawie półtora roku. Szkoda że z nerwicą się nie da tak jak na przykład z zębem; ząb boli, to biorę tabletkę, lub idę do dentysty , on go wyrywa, dzień i po sprawie, zapominamy. Niestety z nerwicą tak się nie da. Każdy z nas musi zrozumieć tak naprawdę że problem tkwi głęboko w nim, siedzi gdzieś tam pod czaszką i męczy. Prawdziwe zrozumienie tego jest chyba pierwszym krokiem do wyzdrowienia. . Objawy zewnętrzne to tylko skutek tego co się dzieje w środku.Psychiatra lub psycholog, jak i brane leki mogą nam tylko trochę pomóc,złagodzić objawy, nakierować, pokazać drogę jaką mamy kroczyć, aby wyzdrowieć. Wszystko zależy od nas samych. Chodząc do mojego psychiatry na początku nie rozumiałem jak on może mnie wyleczyć, skoro on tego nie ma! On jest zdrowy, normalny, co on może wiedzieć, on mnie nie rozumie! Dopiero po jakimś roku zrozumiałem po co tak naprawdę tam chodzę. Każdy z nas pisze że wie co czują inni, rozumiem to, czujemy się tak samo, ale to prawdziwe objawy to każdy z nas ma ,,swoje". Boimy się innych osób, sytuacji, lęków, uczuć, dni itp...Każdy z nas będzie musiał sam sobie wszystko poukładać, inni mogą tylko nas wspierać. Gdy zapisywałem się na to forum to chciałem znaleźć ludzi którzy choć trochę rozumieją jakie katusze muszę codziennie przechodzić. Znalazłem ich! Znalazłem was! Wiem że wy mnie najbardziej rozumiecie, dziękuję wam że jesteście...!!! Ostatnio oglądałem film ,,Alicja w krainie czarów" i tam słyszałem fajny text: ,,TYLKO WARIACI SĄ COŚ WARCI..." Naprawdę podoba mi się to. Jest to potwornie ciężkie, ale do przeżycia. Skoro z nami jest coś nie tak to czyże jest normalność? Wszyscy wielcy ludzie dzięki którym ten świat jest taki, byli inni od reszty. My dzięki nerwicy patrzymy na świat trochę inaczej, potrafimy go docenić, potrafimy się zatrzymać w tym zgiełku życia codziennego. Zatrzymać i patrzyć, przeżywać. Oczywiście jest to dla nas bardzo trudne i uciążliwe, ale tak widać miało być.... Kurde, ale się rozpisałem!!! Mam nadzieję że zbytnio was nie zanudziłem. Jeśli tak, to z góry przepraszam. POZDRAWIAM WSZYSTKICH. SPOKOJNEJ NIEDZIELI ŻYCZĘ....
-
Jestem z tobą!!! Też na początku też nie wytrzymywałem, też miałem myśli samobójcze, już nawet wybrałem sobie drzewo na którym pewnego dnia się chciałem powiesić!!! Jednak już jest lepiej.. i chyba będę żył.Wiem że cokolwiek się stanie, i tak jutro będzie nowy dzień!!!! Ospałość po lekach to normalka, ja też to mam, tylko bym spał i spał... Także musisz walczyć na tym świecie, już taka nasza natura wojowników.... Pozdrawiam
-
Ale to życie z nerwicą jest trudne i porąbane... Codziennie ta sama walka ze sobą, Codziennie to samo... Dziś jest lepiej, ale za godzinę może być gorzej, cały czas człowiek wsłuchuje się w samego siebie, a to jeszcze gorzej... Kurde, jestem młody, powinienem zdobywać świat, a tu kicha.....
-
Witam wszystkich dzis dolaczam do was zeby walczyz z nerwica
tg--ice odpowiedział(a) na marcinek 23 latka temat w Witam
Witam serdecznie. Podoba mi się to że napisałeś o swojej nerwicy, tak na luzie, jakby tak już musiało być. Chyba to jest jedna z najtrudniejszych rzeczy w nerwicy, powiedzieć sobie samemu ,,Mam nerwicę" i przede wszystkim uwierzyć w to ... Mi to zajęło prawie rok!!! Chodziłem do psychiatry, brałem leki ( również jak ty REXETIN) ale tak głęboko w duchu, to nie wierzyłem że moje objawy to nerwica!!! [Dodane po edycji:] klarai Podobno dobre jest systematycznie codziennie po 15 min. oddychanie przez słomkę. Również bardzo dobre są ćwiczenia oddechowe.Regularne dotlenianie się na spacerach. Mi to nawet pomogło. Pozdrawiam