Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lolita18

Użytkownik
  • Postów

    39
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Lolita18

  1. Całkowicie mogę się podłączyć do tytułu tematu- również mam fioła! Jestem całkowicie pokręcona na tym punkcie, zwierzęta to moja pasja, a szczególnie psy. Obecnie mam 4-letniego Golden Retrievera, z którym bardzo bym chciała odważyć się przejechać na wystawę. Poza tym, moim niespełnionym marzeniem są koty norweskie, jednak, niestety, mam alergię na kocią sierść
  2. Lolita18

    Co teraz robisz?

    Słucham Comy i idę dać sobie popalić w ćwiczeniach
  3. Lolita18

    Cześć! :)

    To podobnie, jak ja :) Jeśli o mnie chodzi, to profil human, a z matmą zdecydowanie gorzej.
  4. Doprawdy coś w tym jest. Nienawidzę mieć wolnych weekendów, moja głowa pęka od namiaru bezsensownych i sprzecznych myśli, co kulminuje się właśnie w niedzielę. Jutro nie będę miała czasu na rozmyślanie . i świetnie
  5. Lolita18

    Cześć! :)

    Dzięki za miłe słowa:) Zawiało matematyką
  6. Cóż za wspaniały fakt, że ten bezpłciowy dzień dobiegł końca, dobranoc
  7. Za ponad miesiąc matura, a ja już się boję Nie wiem, co to będzie, odczuwam ogromną presję i jednocześnie lęk Poza tym czuję, że zjadłam za dużo i czuję się wieeeeeeeelkaa..
  8. Lolita18

    Co teraz robisz?

    Uczę się z wos'u i historii już drugi dzień. Piękna pogoda za oknem, wyszłabym najchętniej na spacer. Szlag mnie trafia, ze mam tyle obowiazków
  9. Nie rozumiem, skąd Twoje zdziwienie skoro to dział 'zaburzenia odżywiania'
  10. Może waga sama w sobie jest niska, jednak w przełożeniu na mój wzrost (161cm) nie wyglądam najlepiej.. Więc nie jestem chuda. Nie chcę mieć ED, jednak nie potrafię trwać w obecnym stanie, czuję się fatalnie, okropnie, źle, każde spojrzenie w lustro boli i odbiera wszelakie chęci. Trudno mi to wszystko wyjaśnić, jednak czy jedząc i nie głodząc się, robię sobie krzywdę? Nigdy nie byłam na terapii..
  11. Lolita18

    Cześć! :)

    Witam wszystkich , postanowiłam, że się przedstawię. Otóż, mam 19 lat, na imię mi Paulina, jestem tegoroczną maturzystką. Od lat 4 zmagam się z zaburzeniami odżywiania, dryfując ze skrajności w skrajność, od głodzenia do objadania. Moje życie to jedna wielka huśtawka, zarówno w kwestiach żywienia, jak i nastroju. Bardzo chciałam znaleźć ciepły kącik, gdzie będę mogła porozmawiać o moich problemach, więc trafiłam tu. Hm, nie lubię pisać o sobię, więc to chyba byłoby na tyle. :)
  12. Witaj, Alu! Widzę, że jesteś w podobnej sytuacji, jak ja. Cierpię na zaburzenia odżywiania od 4 lat. Na początku była to anoreksja, jednak próbując odzyskać namiastkę normalności wpadłam w bulimię.. Wskutek tego przytyłam 10 (!) kg.. Teraz ważę 51 i nie mogę na siebie patrzeć.. Przeszłam na dietę, jednak nie głodzę się, nie chce robić sobie znów krzywdy.. Dobrze wiem, że głodzenie w moim przypadku skończyłoby się ogromnym napadem. Pragnę jedynie trochę schudnąć, by dobrze czuć się we własnym ciele, bo w obecnej sytuacji odechciewa mi się czasem żyć. Więc dołączam się do Twojej diety :) mam nadzieję, że racjonalnej? Powiedz mi, jak teraz jadasz, by nie kusiło do objadania...?
  13. Witam. Otóż, mój przypadek jest bardzo złożony. Jestem osobą powszechnie uznawaną za towarzyską,ponoć inteligentną, ludzie określają mnie jako duszę towarzystwa, nie stronie od zabaw, rozrywek. Nie mniej jednak, przebywając z innymi, zachowuję się oraz czuję zupełnie inaczej, niż w samotności. Bardzo boję się, że kiedy ukażę swoją prawdziwą naturę, ludzie mnie odrzucą. Codziennie towarzyszy mi nieustanne poczucie pustki, świadomości przemijania mojego życia i braku jego sensu. Największym problemem są huśtawki nastroju, które miewam nieustannie. Raz czuję ogromny przypływ energii, a za pół godziny nie chce mi się żyć, pogrążam się w depresji, jestem płaczliwa, pasywna. Nienawidzę własnego ciała, siebie, swojego wyglądu. Nieustannie się odchudzam, bądź objadam, wywołuję torsje. Kiedyś schudłam do krytycznej wagi, poniżej 40 kg. Jednak przytyłam wskutek objadania się, ale wciąż podejmuje nieustanne próby schudnięcia. Mój obraz samej siebie jest bardzo niestabilny. Czasem czuję się atrakcyjną kobietą, zaś w innym momencie odczuwam ogromny wstręt.. Posiadam bardzo zmienne zdanie na temat innych. Potrafię daną osobę idealizować, przeceniać, być szczęśliwa, że ją znam, zaś kiedy popełni ona błąd, popadam we wściekłość, że nie spełnia ona moich oczekiwać. Strasznie boję się odrzucenia, w towarzystwie innych jestem kompletnie odmienną osobą, obawiam się, oraz nie chce, aby ludzie stronili od mojego towarzystwa, zauważając moje lęki, czy smutek. Dlatego lubię być w centrum uwagi, wtedy wiem, że inni mnie w pewien sposób nie odrzucą. Moje związki z mężczyznami nigdy nie były stabilne, zazwyczaj jest ten sam schemat- zakochuję się(bynajmniej mi się tak wydaję), znajduję wady, stwierdzam, że dana osoba nie jest w stanie mnie uszczęśliwić i w ostateczności odrzucam, wręcz kieruje ku niemu nienawiść. Nigdy nie byłam w stałym związku. Mam 18 lat, jestem w klasie maturalnej, wciąż zmienia się moja perspektywa na temat przyszłości, studiów.. Nie wiem w czym byłabym spełniona, raz obieram jakiś cel, nastepnie go zmieniam, nie potrafię podjąć klarownej, satysfakcjonującej decyzji. Odczuwam ogromną samotność, kiedyś były epizody samookaleczania się. Wszystko w moim życiu jest zmienne, nie wiem, kim jestem, co lubię. Uczucie pustki jest nie do zniesienia, wciąż czuję, że marnuję własne życie, bardzo chciałabym być kimś innym. Lubię unikać rzeczywistość, wyobrażając i imaginując sytuacje, które mogłyby mnie uszcześliwic.. Byłabym wdzięczna za wyrażenie opinii- czy cierpię na jakieś zaburzenie..? Oczywiście wszystko opisałam dosyć powierzchownie.
×