Skocz do zawartości
Nerwica.com

fakfaq

Użytkownik
  • Postów

    38
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez fakfaq

  1. antydepresanty to sa zwykle narkotyki. Jak ktos mial konktakt z narkotykami wie czego sie po nich spodziewac, jak jego organizm wtedy funkcjonuje i wie jak jest jak juz to sie skonczy to ma jakies wyobrazenie o leczeniu psychotropami. To złudne, ludzie biorą to na depresje, masa ludzi bierze to zeby miec po prostu kopa i lubią to. Tak jak z dragami, po nich czujesz sie fajnie, ale do czasu. Biorąc je długo zaczynasz wariowac, odstawiasz i wtedy dopiero jest nieciekawie. Jestem pewny ze tak samo jest z antydepresantami. Ja juz np. i tak mam o marihuany troche zryty łepek, zreszta zawsze go mialem odkad zaczalem dorastac, i znajac swoj organizm jak reaguje na chemie, wiem ze po tych lekach zrobil bym sie jeszcze wiekszym swirem. Moze ja bym sie czul dobrze i byłbym zadowolony, ale otoczenie zauwazylo by ze cos ze mna jest nie tak. To sa zwykle narkotyki nic innego, jezeli nie braliscie nigdy dragów mozecie chwalić leki, ja jednak na przestrzeni swoich doswiadczen uwazam ze one nic dobrego nie dają, tymbardziej ze widzialem jak zachowuja sie osoby po antydepresantach i żal mi było tych osób.
  2. fakfaq

    problem ze samym sobą

    chodzi mi o uswiadomienie sobie ze tak naprawde macie dobrze w zyciu, ale po prostu nie doceniacie tego bo ja bym bardzo chcial sie np w waszej sytuacji znalezc.
  3. ja mam podobnie jak Ty po czesci u mnie tez zaczelo sie to w wieku 13-14 lat a mam dzis 24. I rowniez jezeli chodzi o zwiazki nigdy nie moglem sie z nikim dogadac zylem swoimi ideałami, ktore tak naprawde nie były idealne i co z tego. Dzis jestem w takim wieku i w takim stanie ze nie chce mi sie juz próbowac tyle juz rozczarowan przezylem a zakochalem sie 2 razy w zyciu ale do takiego stopnia ze mialem 1-2 lata wyciete z zyciorysu na swoich marzeniach ktorych nie potrafilem urzeczywistnic. Taka moja natura cóż, widocznie i tacy musza byc ja sobie to tak tłumacze. Nic nie zrobisz nikt ci rady nie da, mozesz ładowac w siebie antydepresanty i inne psychotropy ale tylko jeszcze bardziej zryjesz sobie głowe. Nie wiem co moge Ci polecić, bo sam sobie w stanie pomoc nie jestem. pozdrawiam
  4. A ja Ci powiem ze bardzo bym chcial byc z kims takim jak Ty
  5. Witam kolego, nie tylko ty tak masz. Ja wobec mojego zycia i sytuacji w jakiej jestem takze przestalem wierzyc w Boga. Zbyt przejmuje sie codziennoscia, jest dla mnie zbyt chora, zbyt absurdalna zebym wierzyl w Boga. Czesto nienawidze go za to ze dal mi zycie ze musze sie tak meczyc, taki juz jestem ciezko mi jest z kazdym kolejnym dniem. I jak tu wierzyc w Boga i chciec zyc wiecznie ? Ja marze zeby sie moje zycie jak najszybciej skonczylo a pierdoly o zyciu wiecznym mnie tylko denerwuja.
  6. fakfaq

    problem ze samym sobą

    hehe ludzie wy to macie problemy. Ja majac 24 lata nigdy nie bylem w zwiazku zadnym, nie mam zadnych studiów i zadnej pracy ani perspektywy na prace. Mam wrazenie ze w mojej sytuacji byscie z okna skoczyli a ja sie o dziwo jeszcze trzymam.
  7. troche myslalem o tym wczoraj, konsultowalem ze znajomym, boje sie brac te leki, boje sie faszerowac psychotropami, bo czuje ze zmienie sie po nich w totalnego świra i debila, chemia mi nie sluzy, zaczne robic jakies glupie rzeczy, poza tym znam troche przypadków ludzi po psychotropach, siostra mojego znajomego, ktora brala psychotropy na depreche, miala takie jazdy ze wpadla pod pociąg ludzie wyszli a ona stala cala we krwi i mowila ze nic sie nie stalo, ze wszystko ok. Moglibyscie jakos opisac mi wlasciwie czego moge oczekiwac po tych lekach, i w ktora strone zmieniają one psychike ?? Bede sie czul jak nafazowany extasy, zachowywal sie jak gosc uderzony mlotkiem w glowe, ktory smieje sie ze wszystkiego ?
  8. fakfaq

    Marihuana

    ja generalnie pale okolo 5 lat. Kiedys czesto teraz rzadko, uwazam ze ogolnie palenie jest spoko czasami, mozna sie odstresowac, jesc sie chce, spac mozna spokojnie.
  9. matka bo nie chce zeby przezywala moją smierć.
  10. Ok tak zrobie, prywatnie do psychiatry pojade. I tu mam pytanie, co moze stwierdzic lekarz jezeli chodzi o moje doswiadczenia narkotyczne. W ciagu tego pol roku bralem 2 razy lsd, raz grzyby halucynogenne, jak wiadomo powszechnie, substancje te powodują niejako podróż do glebi swojej duszy, czesto stosowane terapeutycznie, ak tez spróbowalem, mi chyba nie wyszlo jednak to na dobre, bo ukazalo mi ze gnije w kałuży i spapralem sobie zycie, nie złapałem jakiejś złej jazdy, po prostu surowo i spokojnie zobaczylem swoje zycie z boku.. . Czy to nie bedzie zle, jezeli zamiast dragów przesiade sie na antydepresanty ? Naprawde boje sie o swoje zdrowie psychiczne, bo i tak czuje sie dziwny, mam problem z dogadywaniem sie z ludzmi, a tak naprawde to dolega mi wiele rzeczy. Depresja, brak poczucia wlasnej wartosci, niesmialosc notorycznie obgryzam paznokcie do krwi, fobie spoleczne przed wejsciem do sklepu, mysli samobójcze i jeszcze pewnie pare innych rzeczy : ( dziekuje wszystkim za odpowiedzi !!
  11. najgorsza jest ta twarz, wstydze sie pokazywac ludziom bo wydaje mi sie ze wszyscy widza moja depresje na mojej smutnej twarzy, znajomy powiedzial mi ze mam bardzo "obojetne" spojrzenie. Pujde do psychologa najpierw zobacze co on powie. Mam pytanko jak to jest, mozna sie zapisac za darmo na kase chorych ? Ile sie czeka, i czy lepiej moze isc prywatnie ?
  12. boje sie brac leki, moze najpierw udam sie do psychologa, bo truc sie chemią to niezbyt mi sie podoba i tak jestem dziwny.
  13. Witam, mam 24 lata i depresje od wielu wielu lat. Wlasciwie zaczelo sie gdzies 13-14 roku zycia, stalem sie wtedy smutny i ponury, cos sie we mnie zmienilo. Stracilem juz wtedy radosc i sens zycia, i z kazdym rokiem potęgowalo sie to, zmieniajac mnie powodujac ze zaczalem miec problemy spoleczne i ze sobą. Duzy wplyw ma takze sytuacja zyciowa, wiele niepowodzen, niepełna rodzina, złe wychowanie, a raczej jego brak. nie bylem nigdy w zwiazku i jestem prawiczkiem. Dodatkowo na skutek swojej lekkomyslnosci, braku szacunku do wlasnego ciala, zniszczylem sobie stawy bardzo intensywnym uprawianiem sportu, ktory dawal mi sile zyciową, jednak obrucilo sie to przeciwko mnie. Na dzis dzien pracowalem w wielu firmach w zadnej nie moge zdobyc pracy na stale i trace powoli umiejetnosc pracowania. Mam wszystkie objawy depresji, dodatkowo szumy uszne, mroczki przed oczami, duzo intensywniejsze w stanach gdy jest mi zle. Ogólnie nie mam w sobie ani troche sily zyciowej z kazdym rokiem to we mnie wzbieralo, w ciagu ostatnich 1-2 latach wyraz mojej twarzy zmienil sie na typowo depresyjny, czyli smutne obojetne spojrzenie. Dodatko wpadlem w narkotyki ktore bralem jakies 3-4 lata, na dzis dzien ograniczylem do palenia trawki powiedzmy raz na 2-3 tygodnie. Nie chce odbierac sobie życia, chcialbym jeszcze troche pozyc chociaz sam nie wiem po co, nie mam juz nawet nadzieji na swoje zycie, ale postanowilem w koncu udac sie do psychologa. Jak sadzicie jakich specjalistów powinienem szukac, czy jest szansa zebym miał sile pożyć jeszcze pare lat, i jak jest z lekami, boje sie ze bede musial je brac, boje sie ze jeszcze bardziej sfiksuje i wyladuje w koncu w psychiatryku. Doradźcie mi coś, jezeli jestescie w stanie. Pozdrawiam
×