do * tracący sens życia* 
mam to samo zaburzenie; 
osobowosc Borderline, 
może wymienimy poglady...? 
nie załamuj sie ...głowa do góry..! 
  
[Dodane po edycji:] 
  
odnosnie szpitali psychiatrycznych.. 
nie ma sie czego bac,życie mamy tylko jedno, trzeba o nie umiejętnie zawalczyc, 
psychiatrycznie lecze sie od niedawna 3 miesiace,  
moj wspaniały lekarz ( naprawde z powołania, Dziekuje mu za wszystko co dla Mnie zrobił!) 
podejrzewał rózne przyczny i diagnozy.czułam sie jak krolik doswiadczlny, ciagle zmieniajac leki,wizyty psychoterapia  , obserwacje..itd... 
ale ostatecznie padła diagnoza,Borderline,  
mysli samobójcze , wykonczona, nie widzialam sensu zycia...dostałam skierowanie do szpitala,  
poczatkowa wachalam sie ...ale postanowiłam zaryzykowac,i sie zgłosiłam sama, 
mimo,ze lekarz od razu proponowal mi oddzial z zaburzeniami osobowosci, na ktory nie dostanie sie tak z dnia na dzien , a mi potrzebny byl szpital od zaraz, bo mialam 3 mieudane proby samobojcze, wiec poszlam, 
owszem nie zaprzecze nie było ...tam jak w niebie.... 
pierwszy dzien dla mnie szok, był to oddzial zamkniety, ogolnopsychiatryczny, ludzie przerozni, 
ciagle uciekałam do łazienki i siedzialam na kaloryferze, pielegniarka non stop po mnie biegala, bo baly sie ,ze popelnie samobojstwo, a ja nie moglam patrzec na tych ludzi schorowanych, niektorzy agresywni, mowiacy do siebie , bijacy sie po głowie, przerozne przypadki...z jednej strony wspołczułam tym osobom a z drugiej sie ich bałam...w pierwszy dzien nie hccialam jesc to mnie karmiły 3 pielęgniarki, az mi warge rozwalily, nie przejmowaly sie toba,okropne, na drugi dzien usadowiły mnie na jadalni obok osob, z jednej i z drugiej strony siedzialy kobiety co mi pluly do talerza koropne,a druga latala i zabierala jedzenie pacjentom i jadla jak zwierze...widok niemly ,az apetyt straciłam... 
byłam tylko dwa tygodnie bo to nie był oddział dla mnie, ale naprawde pomógł mi, bo juz nie mam mysli samobójczych , i chce dalej walczyc z zaburzeniem, niedlugo rozpoczynam w Komorowie w grupie wstepnej, zobaczymy jak to bedzie...polecam szpital i nie bac sie , ja sie bałam przeszlam dużo , ale zqawsze to jakies doswiadczenie,nawet byłam zwiazana w pasach , nikomu nie polecam, caly dzien i noc bylam zapieta, przez to ,ze powiedzialam jednej pacjentce ze nie chce zyc , bali sie ,ze popelnie samobojstwo i doktor kazal mnie zwiazac, okropne uczucie, plakalam chyba z 2 h , a na nich to nie robilo zadnego wrazenia, 
podsumowujac .. 
nie jest przyjemnie , ale warto!  
Pozdrawiam..