Moje BMI to 19.Niby pisze niedowaga masy ciała.
Od 2,3 miesięcy mam tak,ze nałogowo podjadam po 22. Obiecuje sobie,że o 19 max jest mój ostatni posiłek.Ale kiedy leże w łóżku, dochodzi 22 lub 23 :00
to ja otwieram lodówke i robie sobie drugi obiad.
2 dni temu po 22:30 zjadłam ziemniaki z kotletem, truskawki ze śmietana i kilka kostek czekolady...
Przy moim zdrowiu to porąbane. Nie dośc ,że cukrzyca to to obżeranie się.
Nazwałam to tak bo czuje jak jem że puchnę, brzuch i żołądek mnie bolą.
mam okropną chęć to zwrócić, ale nie chce wepchać się w bulimię.
Nie podoba mi się moje ciało to jedna sprawa, ale nie umiem zapanować nad tym,żeby tak sie nie napychać.
Potrafie cały dzień być o jogurcie lub kanapce (plus 2 kawy) a pod wieczór opycham się jakbym nigdy nic nie jadła.
do tego poczucie winy ,że to co wepchałam w siebie to mnie oszpeca,niszczy itd.
Hm ... i co dalej z tym zrobić...
Boje się,że jak zjem to pójde to zwymiotować bo być może wtedy poczuje się lżejsza.