Skocz do zawartości
Nerwica.com

muszla

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez muszla

  1. Jestem w szoku, ze twoi rodzice tego do tej pory nie nic zuwazyli! A moze zbywaja twoj problem. Moze ty w nich nie wierzysz? Musisz z nimi porozmawiac, bo samej bedzie ci trudno przez to przejsc. Moja rodzina, w tym tez moi rodzice staneli na wysokosci zadania, w momencie kiedy tej pomocy potrzebowalam. Osobnym problemem jest powiedzenie o tak bolesnych sprawach. Nie boj sie tego zrobic, a efekt moze cie zaskoczyc na plus. Trzymam za ciebie kciuki, muszla
  2. Dzien Dobry! Nietety na tym etapie zycia blizej mi do Pirani niz do wyleczoych. Ale wiem napewno ze wazne jest nastawienie. Jak analizuje swoje zycie to z nerwica zylam od kiedy pamietam, ale przez 35!lat zylam nie nazywajac tego ani nie analizujac. Oczywiscie pakowalam sie w rozne kanaly, ale jakos z tego wychodzilam i co wazniejsze realizowalam swoje marzenia o rodzinie i spelnieniu zwodowym. Nie bede sie rozpisywac, w kazdym badz razie 2 lata temu doprowdzilam sie do tak ciezkiego stanu, ze zmusilam sie do pojscia do psychiatry, co wywoluje u mnie odruch wymiotny do tej pory. I wiecie co, jak juz wiem ze to depresja plus nerwica, to wcale mi nie jest latwiej. Czuje sie chora, widze siebie w psychiatryku, a co gorsza inaczej patrze na swoje dzieci, ktore sa super zdolne ale tez nadwrazliwe. Chcialabym byc dla nich wzorem, jak z tym zyc, ale momentami, czasami kilkutygodniowymi, do niczego sie nie nadaje. Czuje sie jak w pulapce, bo nie mam za bardzo z kim o tym pogadac, stad moja obecnosc na forum. Aha, po moim ataku depresji dowiedzialam sie moj dzidek miewal podobne okresy zalaman, podobnie jak jego corka, a moja cicia. Te informacje mnie dobily.... muszla
  3. dzieki za ten list, znalazlam osobe, (nie myslalam ze bedzie to mezczyzna), ktora odczuwa ten sam lek o dziecko co ja i ktora obarcza sie takim samym poczuciem winy co ja, jestem mama 3 nadwrazliwych dziewczynek, sa super zdolne i piekne, jednak od kiedy moje zycie peknelo na pol, przezylam zalamnie nerwowe, zobaczylam ze moje dzieci niebezpicznie zblizaja sie do tej granicy zawsze bylam optymistka, i mimo ze mialam ewidentnie objawy nerwicy, od lat dziecinnych, bagatelizowalam je zyjac szczesliwie. niestety atak depresji wzmogl moja czujnosc , tak sie sklada ze brat mojego meza cierpi od lat wczesnej mlodosci na schizofrenie, skaldajc to do kupy perspektywy moich dzici nie rysuja sie zbyt optymistycznie, 11 letnia corka juz teraz ma stany lekowe, ktre moge tylko bezradnie obsrwowac, w takich chwilach placze nad nia i nad soba, od 2 lat zyje w starsznej traumie, musze wierzyc w dobry los i szczescie, chce tez zrobic cos ze soba i szukam kazdego wsparcia, musze zwyciezyc zeby byc dla nich wzorem, rozumiem kazde twoje slowo Ojciec, czuje twoj bol, podziwiam cie, muszla
  4. boze mam to samo, wstyd mi palcze w srodku, kocham je nad zycie a wydaje mi sie ze je zawodze, nie znalazlam jeszcze stabilnosci w tym wszystkim, nie umie sobie radzic, ale po to podjelam ten temat zeby sobie pomoc, i jutro juz sprobuje nad soba bardziej panowac, temat trwa i trzba jakos sobie pomagac, dla mnie jest juz duzo ze wiem ze nie tylko ja walcze o siebie i o dzieciaki, dla ktorych jestem najwazniejsza
  5. rozo czy podczas tej walki bralas lekarstwa? pytam sie ciebie bo musze cos z tym zrobic, a na razie nic nie biore, bo podobniez nie jest tak zle..."normalnie pracuje" i na zewnatrz wszystko ok. ale unikam domu, i nie podjelam tej walki ktora ty podjelas, a musze ...tylko na razie zbieram sily... do ostatniego postu: posluchaj, chyba pierwsz rzecza jaka musisz zrobic to synka zaakceptowac takim jakim jest, mnie tez jest ciezko, numery jakie robia mi moje corki sa nieziemskie, ale we mnie jest coraz mniej zlosci bo wiem ze to im podarowalam w genach, i coraz mniej krzycze a wiecej rozmamwiam, i jest latwiej
  6. muszla

    Witam! jestem tu nowa

    o fajnie ze to przeczytalam, ja tylko mylam rece(potem od razu kremowalam, bo nie znosze suchej skóry) ale moja corka, i nic tego nie przebije MYJE przed uzyciem szklanki wyjete wlasnie ze zmywarki!!!niezle...
  7. kurcze, caly czas nie moge sie pozbierac z nowa swiadomoscia swojej osboby tzn. z tym co mam i mialam od lat ale nie wiedzialm ze to sie nazywa depresja i nerwica lekowa, tak naprawde ucze sie zyc prawie od nowa bo to zburzylo moj porzadek swiata, staram sie byc wzorem, ale to w tej sytuacji jet trudne, pomaga mi psychoterapeuta, madra kobieta, tez mama, aha no i jak powiedziec 11latce,ze swiat nie jest wcale straszny tylko ona sie go boi, bo co???jest chora?, na razie jej mowie ze jest wrazliwa, poki co starcza...ale serce mi peka w srodku a temat rzeka... czy naprawde wierzycie ze mozna umiejetnie zyjac ochronic dzieci przed ich nadwrazliwoscia, skoro one sie takie urodzily??? [ Dodano: Czw Lut 01, 2007 8:21 pm ] rozo, czy ty piszesz z pozycji osoby dotknietej depresja??? nie wiem , ale jakbym slyszala moja pania psychoterapeute? wdrozylas to w zycie, czy ty tylko tak teoretycznie, bo ja teoretycznie juz wiele wiem, ale mam problemy zeby zastosowac te rady w zyciu, byc moze jestem dotknieta ta przypadloscia bardziej, no nie wiem...
  8. dzieki za wasze listy, bo przyznam ze oprocz moich problemow z sama soba, druga trauma w moim zyciu jest obserwacja mich corek. Utwierdza mnie ona w przekonaniu, ze maja w sobie to samo, a moze nawet i wiecej (moj maz tez z typu cholerykow i nadwrazliwcow), przeraza mnie fakt ze brna w tym same chore sciezki myslowe, ktore ja wybieralam, boja sie tak samo, jak ja sie balam i bala sie moja mama...nie wiem jak o tym wszystkim myslec, jak tym wszystkim kierowac, a niestety ich bol, jest moim bolem i jak bym chciala bardzo nie umiem sie od tego uwolnic
  9. obserwuje to forum od kilku tygodni i troche podnosi mnie na duchu to ze jest tak wielu ludzi o podobnych problemach...szcegolnie jednak interesuje mnie przypadki(hle hle) obarczone rodzina, tak jak ja... jak sobie radzicie z tym wszystkim na polu rodzinnym, (bo ja najgorzej) zal mi wtedy siebie i moich dzieci!!! napiszcie jak byc wzorem nie dajac sobie rady ze soba?
×