dzieki za ten list,
znalazlam osobe, (nie myslalam ze bedzie to mezczyzna), ktora odczuwa ten sam lek o dziecko co ja i ktora obarcza sie takim samym poczuciem winy co ja,
jestem mama 3 nadwrazliwych dziewczynek, sa super zdolne i piekne, jednak od kiedy moje zycie peknelo na pol, przezylam zalamnie nerwowe, zobaczylam ze moje dzieci niebezpicznie zblizaja sie do tej granicy
zawsze bylam optymistka, i mimo ze mialam ewidentnie objawy nerwicy, od lat dziecinnych, bagatelizowalam je zyjac szczesliwie.
niestety atak depresji wzmogl moja czujnosc ,
tak sie sklada ze brat mojego meza cierpi od lat wczesnej mlodosci na schizofrenie,
skaldajc to do kupy perspektywy moich dzici nie rysuja sie zbyt optymistycznie,
11 letnia corka juz teraz ma stany lekowe, ktre moge tylko bezradnie obsrwowac,
w takich chwilach placze nad nia i nad soba,
od 2 lat zyje w starsznej traumie,
musze wierzyc w dobry los i szczescie,
chce tez zrobic cos ze soba i szukam kazdego wsparcia,
musze zwyciezyc zeby byc dla nich wzorem,
rozumiem kazde twoje slowo Ojciec, czuje twoj bol,
podziwiam cie,
muszla