Skocz do zawartości
Nerwica.com

Arsis

Użytkownik
  • Postów

    28
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Arsis

  1. To smutne w gruncie rzeczy. Współczuję. Tobie i Twojemu partnerowi. Pewnie nawet nie ma pojęcia, że tak jest. Nie można mu pokazać jak ma robić, że by było tak dobrze? Co do autorki tematu - myślę, że odpowiedź jest dosyć oczywista. Wystarczy przeczytać pierwszy wątek założony przez nią na forum. Nie dziwię się, że zbliżenie z Twoim chłopakiem nie sprawia Ci przyjemności, jeśli masz do niego urazę i trwa między wami konflikt. Może spróbujesz z nim porozmawiać i delikatnie nakreślić mu, jakie jego zachowania sprawiają Ci przykrość, co chciałabyś zmienić? Myślę, że to jedyne wyjście.
  2. Nie poradzę Ci nic innego, jak po prostu porozmawiać ze swoją kobietą. Spokojnie, bez zarzutów, bez zbędnych emocji, przede wszystkim szczerze. Powiedzieć, że boli Cię to, że nie mówi Ci o sytuacjach taka jak ta na imprezie, że chciałbyś, żeby informowała Cię o takich sprawach, ponieważ jest to dla Ciebie ważne. Poprosić, żeby była szczera z Tobą. Nie wiem jak wygląda wasza relacja. Być może zbyt często oskarżasz ją o coś, masz jakieś podejrzenia i zamiast to skonfrontować w szczerej rozmowie, robisz wyrzuty. Dlatego też dziewczyna ma coraz więcej do ukrycia, bo nie chce prowokować nieprzyjemnych sytuacji i konfliktów.
  3. Przemawia przez Ciebie blackmetalowa ideologia. Nie jako bym się nie zgadzał z tym, że kościół wkracza nieraz agresywnie w życie człowieka i nim manipuluje, ale w tym przypadku raczej nie o to chodzi. Mnie się wydaje, że on po prostu dorastał w skrajnie konserwatywnym środowisku. Pewnie dziadek, babka, matka, albo ojciec nazywali kur**** kobiety śmiałe, twierdzili, że miejsce kobiety jest w kuchni i ma być posłuszna, że seks jest brudy i niemoralny, że dzisiejsza młodzież jest tak w ogóle zdemoralizowana. Że fizyczność jest niegodna człowieka, że jest to pokusa z którą trzeba walczyć. On jako dzieciak mógł dorastać w takim przekonaniu i teraz jak pojawiają się jakieś potrzeby, fantazje, to rodzi się konflikt wewnętrzny i pojawiają się skrajne emocje jak gniew, obrzydzenie. Może to być też sprawa nerwicy. Albo chłopak nie radzi sobie ze swoją seksualnością, zwyczajnie to go przerasta. Ja radziłbym przede wszystkim trochę wiedzy zgłębić na temat seksualności człowieka, to na pewno Ci nie zaszkodzi, a wręcz przeciwnie. Nie z Biblii, nie od księdza, nie z Radia Maryja, tylko z rzetelnej literatury, literatury popularno-naukowej. W internecie też można poszukać (ekspert podał Ci link do portalu). Powodzeia.
  4. Raczej nie zmienię swojego poglądu na ten temat. Kiedyś tak myślałem, ale w ogóle mi się nie poprawiło, może nawet wręcz przeciwnie.... Współczujemy Twojej potencjalnej partnerce. Tobie również, bo bez obrazy, ale mam wrażenie że ciemnyś Ty, niewyedukowany, zamknięty i hermetyczny jak cholera. Poczytaj trochę literatury na temat seksualności człowieka (przede wszystkim kobiety), dobrze Ci zrobi, bo mam wrażenie że Twój pogląd na tę sferę jest jakoby to było coś brudnego, niemoralnego i niegodnego. To bardzo krzywdzące i zupełnie beznadziejne podejście. Jeszcze z jakiejś niewinnej dziewczyny zgorzkniałą dewotkę uczynisz, odbierzesz jej radość z seksu i wpędzisz w kompleksy. Poważnie piszę. Z drugiej strony, jeśli znajdziesz swój ideał; dziewicę, niedoświadczoną, najlepiej o jak najsłabiej rozwiniętej seksualności, chętną spełniać Twoje zachcianki bez otrzymywania jakiejkolwiek przyjemności dla siebie, jednym słowem, służkę, to czemu nie. Przecież ludzie są różni. W każdym razie, wątpię by jakakolwiek świadoma i nieskrzywiona kobieta zgodziła się na taką relację: bez prawdziwego uczucia, troski, zrozumienia i akceptacji. Powodzenia.
  5. Żeby być zazdrosnym o to, że nasz partner uprawiał kiedyś z kimś seks, był w innych związkach, trzeba mieć naprawdę żałosne poczucie własnej wartości. Przecież to normalne i logiczne, że ludzie szukają, zdobywają doświadczenia miłosne, mają różnych partnerów, uczą się być blisko i żyć z drugą osobą. W kwestii samego seksu; nie wiem panowie jak możecie woleć kobiety bez żadnych wcześniejszych doświadczeń seksualnych. Przecież świadoma siebie, swojej własnej wartości i seksualności, nieco doświadczona kobieta jest o wiele lepszą kochanką. W dodatku prawdopodobnie sama potrafi lepiej czerpać z tego przyjemność dla siebie niż taka niedoświadczona, jeżeli zna swoje potrzeby, swoje ciało, nie wstydzi się niczego i wie, że ma prawo do satysfakcji seksualnej. Chyba, że komuś chodzi tylko i wyłącznie o własny komfort. Ego daje znać o sobie.
  6. Jeżeli mówimy o zbyt częstej ejakulacji, to w grę nie wchodzi tylko masturbacja, ale też seks jako taki. W każdym razie, ja nie mówiłem o kompulsywnej masturbacji, bo to zupełnie co innego, tylko o takiej, której używa się w celu rozładowania napięcia seksualnego. Wiem, że orgazm i każdy narkotyk pobudza układ nagrody do produkcji endorfin i dopaminy i w pewnym momencie może dojść do zaburzeń, ale nie rozgraniczał bym tego na częstotliwość. Wtedy by wyszło, że ludzie, którzy codziennie uprawiają seks są także uzależnieni, bo zaburzają biochemię mózgu, a tu chyba nie o to chodzi. Ale rozumiem, co miałeś do przekazania.
  7. Myślę, że częstotliwość nie świadczy o uzależnieniu. Wiele jest osób, które mają taki temperament, że robią to codziennie i nie sądzę, że to świadczy o nałogu. Raczej wtedy, gdy nie można się bez tego obejść, ani wytrzymać można mówić o zaburzeniu.
  8. To bardzo przykre, co KK robi z młodymi ludźmi. To jest niemalże indoktrynacja. Wmawiają młodym, pozbawionym samodzielnego myślenia dzieciom już od 6 czy 7 roku życia te wszystkie bzdury. Potem właśnie są problemy, bo kościół w kwestii seksualności robi wszystko, żeby ją zminimalizować, co jest sprzeczne z naturą człowieka. Naprawdę to smutne, bo masturbacja jest rzeczą naturalną, służącą do rozładowania napięcia, zaspokojenia potrzeby, a nie żadnym karygodnym czynem. Ludzie bezmyślnie wierzą, że to jest grzech, bo tak ktoś powiedział i popadają w konflikt z własnym ciałem, które domaga się tego, co naturalne dla niego. A niestety, nie zaspakajanie swoich potrzeb rodzi frustracje, zaburzenia, wynaturzenia. Na szczęście niektórzy mają własny rozum. Oczywiście, nie mówię, ze uzależnienie od masturbacji jest w porządku, tylko masturbacja jako naturalne rozładowanie napięcia seksualnego jest wskazana. Jest do dowiedzione naukowo już od dawna. Jak ktoś chce żyć w całkowitym celibacie, musi pogodzić się z tym, że po jakimś czasie będzie jednostką głęboko znerwicowaną, wynaturzoną.
  9. To, co Ci się przytrafiło jest naprawdę straszne. Ale nie miałaś przecież wpływu na to, kto Cię wychowywał i w jakiej rodzinie się urodziłaś. Szczerze mówiąc, to najlepszym rozwiązaniem chyba było by odciąć się kompletnie od rodziców, nie utrzymywać żadnego kontaktu. Zrobili Ci krzywdę i będą robić do końca życia, jeśli się od nich nie uwolnisz. Być może oni nie zdają sobie sprawy z tego, co zrobili, i nawet może są dobrymi ludźmi, ale głęboko zaburzonymi i możesz uważać, że należy im pomóc, ale moim zdaniem - nie warto.
  10. Chyba logiczne, że aktorka czy aktor grają, czyli udają? Idąc Twoim tokiem myślenia, Schwarzenegger jest naprawdę robotem, bo grał Terminatora? Każdy aktor który "zabija" kogoś w filmie, jest zabójcą? Zastanów się trochę, człowieku. Wiesz, weź pod uwagę, że są na tym świecie ludzie, którzy w przeciwieństwie do Ciebie zdają sobie sprawę z tego, że nagość to rzecz naturalna i nie zatruwają sobie umysłu jakimiś bezsensownymi moralnymi kazaniami, zaprzeczającymi naturze człowieka. Widzę, że wszystko co idzie w parze z naturalnym instynktem powoduje u Ciebie silne oburzenie. Ale to nie nowość. Jeżeli ktoś ma wspaniałe ciało, nie wstydzi się go pokazać, to czemu miałby tego nie robić? Mnie się wydaje, że po prostu jesteś tak strasznie zaborczy i zakompleksiony, że nie mógłbyś znieść faktu, że Twoja potencjalna dziewczyna mogłaby mieć inne zdanie niż Ty i mogłaby być pożądana przez innych. Przecież to zagrażałoby Twojej pozycji, a nie masz na tyle wysokiej samooceny, by zaakceptować taki stan rzeczy. Cóż, jeżeli partnerzy tych dziewczyn byli tak zaborczy i zazdrośni jak Ty, czy Twój kolega, to być może sporo. Oczywiście, każdy ma swoje zdanie, ale jeżeli dziewczyna pragnie takiej kariery, to nie należy jej zamykać w złotej klatce. Lepiej zaufać i uświadomić sobie, że to tylko zdjęcia. Sorry, ale większość modelek traktuje to jako pracę, a nie jako okazję do przygodnego seksu i zdrady.
  11. Niby normalna rzecz, że większości ludzi zdarza się od czasu do czasu obejrzeć porno, ale jeśli dzieje się to dosyć regularnie, to podejrzewałbym, że Twój facet nie jest do końca zadowolony z seksu z Tobą. Może ma fantazje, a wstydzi się o nich Ci powiedzieć? Mówiłaś, że gdy pytałaś go o rzekome oglądanie filmów, to zaprzeczał, wstydził się, bał. To by sugerowało, że chłopak jest nieśmiały, ma niespełnione fantazje/potrzeby, ale zwyczajnie boi się Ci o tym powiedzieć. Porozmawiaj z nim o tym. Co do całej dyskusji o filmach porno, dodam tylko, że w przypadku gdy oglądają je nastolatki w wieku gimnazjalnym, dzieci którym sfera seksualności nie ukształtowała się do końca, rzeczywiście jest to przykry problem. Oni nie rozumieją, że film to fikcja, to wszystko jest grane, udawane. Ciężko takim ludziom potem traktować seks w sposób nieprzedmiotowy i nieagresywny. Ponadto, skupianie się tylko na bodźcach wzrokowych i dźwiękowych też w pewnym stopniu upośledza. Wiadomo, że prawdziwy stosunek angażuje wszystkie zmysły i bardzo różni się od tego, co widać na filmach tego typu. Dlatego uważam, że porno od czasu do czasu, dla ludzi dorosłych, z ukształtowaną sferą seksualną - tak. Porno dla dzieci i nastolatków - nie. Niestety, ale to młodym ludziom wypacza wyobrażenie o seksie. Chociaż wiadomo, że każdy ma swój rozum i niekoniecznie dzieciak nieznający seksu nie będzie rozumiał, że porno to tylko film. Ale zagrożenie jest.
  12. harpagan83: Myślę, że nie ma jednoznacznej definicji narkotyku. Jak dla mnie, nikotyna to nie na narkotyk, bo nie działa w żaden sposób na ośrodkowy układ nerwowy, nie zmienia stanu świadomości, nie działa stymulująco ani w żaden inny, charakterystyczny dla narkotyków sposób. Amfetamina może nie zmienia stanu świadomości w taki sposób jak podane przez Ciebie przykłady, ale działa stymulująco na układ nerwowy i siłą rzeczy stan świadomości jest nieco zmieniony. Jasne, że może, bo zawierają kofeinę, która ma takie właściwości. Tyle, że nie jest ona szkodliwa i raczej jest w śladowych ilościach.
  13. Nie oburzyłem się. Ale stwierdzanie, że ktoś jest homo, na podstawie tego, że ktoś uważa, że zoofilia jest gorsza od homoseksualizmu, to pokaz ignorancji i debilizmu. Jeśli byś "pochwalił się" taką błyskotliwością jak z tą zoofilią, to nazwałbym Cię, nie martw się Kolejny raz zabłysnąłeś intelektem. Schizofrenia to poważna choroba, która daje objawy psychiczne i somatyczne, a homoseksualizm nie wyrządza nikomu szkody i nie może być klasyfikowany jako choroba, bo nie daje żadnych przykrych dla "chorującego" objawów. Wychodzi na to, że cały świat jest nienaturalny. Widocznie żyjesz w innym. Poza tym, choroby nie są uznawane za choroby, bo Ty tak uważasz. Nie Ty o tym decydujesz. Są i uważam, że to prawda, bo seksualność człowieka kształtuje się całe życie. Ale widzisz, skoro u zwierząt, naszych nieobdarzonych wyższym stopniem świadomości braci występuje coś takiego, to musi być to też kwestia biologii. Bo widzisz, wkurzają mnie ludzie, którzy uważają, że wszyscy muszą być tacy sami jak oni, bo inaczej to głupcy, dewianci, pedały. Trochę wyrozumiałości dla innych nie zaszkodzi. Wzajemnie. niemądry Rozumiem. Też to uważam za dewiację. A dewiacje uważam za rzeczy naturalne. Poza tym, tak jak powiedziałeś, cienka jest granica między normą, a odchyleniem seksualnym. Każdy widzi to inaczej. Równie dobrze moglibyśmy uznać masturbację za odchył od normy i nie usprawiedliwiać tego faktem, że zwierzęta również to robią.
  14. Nie, nie jestem homo. Ale za to mam wrażenie, że Ty jesteś idiotą. Jeśli nie widzisz, dlaczego Twoje porównanie jest nie na miejscu, to chyba nie mamy po co dyskutować... Beznadziejne porównanie. Ale okej, wiesz o co chodzi. Dlaczego zakładasz od razu, że to choroba? Może być uznane, ale nie musi. Poza tym ludzie mają coś takiego jak sumienie, a zwierzętami kierują głównie instynkty. A orientacja seksualna, to nie sprawa sumienia, tylko natury biologicznej. Po prostu istnieje coś takiego, zarówno w świecie zwierząt jak i ludzi i nie widzę powodu, by klasyfikować to jako chorobę, która według książkowej definicji, jest stanem złego poczucia fizycznego/psychicznego wywołanego różnymi czynnikami, więc do homoseksualizmu się nie odnosi. Nie bronię gejów i lesbijek, a na ich widok nie pieję z zachwytu, ale w przeciwieństwie do Ciebie mogę zrozumieć, że ktoś może być po prostu INNY i nie mieszam takiej osoby z błotem z tego powodu. Powtarzam to na tym forum po raz enty: nie mierz innych swoją miarą. Poza tym, porównywanie zabijania do homoseksualizmu, kolejny epic fail z Twojej strony. niemądry, Nie zrozumieliśmy się. Psy psami, ale jeśli jakieś zachowanie występuje u niemal wszystkich ssaków, a także u ludzi, to głupotą jest nazywanie tego chorobą psychiczną. Rozumiesz? Na skalę przyrody, jest to bardzo powszechne zachowanie, więc jak dla mnie, naturalne. A kwestie estetyczne, to inna sprawa. Zgadzam się, ale ślepe rzutowanie, a obserwowanie pewnej prawidłowości w przyrodzie to inna sprawa. Tak ssaki wydalają, tak my wydalamy, tak jak one pobierają pokarm, tak my pobieramy, tak jak one uprawiają seks, tak my. A że zjawisko homoseksualizmu występuje i w tym i w tym przypadku, to dlaczego mam go nie rzutować w życie człowieka?
  15. @Up: Zacytuje Ci fragment mojej wcześniejszej wypowiedzi, która przepadła w gąszczu innych: A porównywanie homoseksualizmu do zoofilii jest czystym idiotyzmem. Chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego. : /
×