Skocz do zawartości
Nerwica.com

babe2k

Użytkownik
  • Postów

    55
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez babe2k

  1. Witaj. Jesli chodzi o dzialanie to mysle ze kazdy, inaczej bedzie reagowac na dana substancje i kazdy pomimo tego co mu dolega depresja czy nerwica schorzenie to pomimo podobnych objawow powielania sie zawsze jednak bedzie sie roznic bo nie ma dwoch takich samych organizmow. Dzis jestem 10 dzien na Escitil od 3 dni biore 10mg( wczesniej tydzien czasu 5mg), ale oprocz tego jeszcze biore Cloranxen na noc 5mg. I wydaje mi sie ze z kazdym dniem jest nieco lepiej ale nie chce zapeszac bo to jeszcze krotki okres stosowania i przypuszczam tez ze Cloranxen robi kawal dobrej roboty. Lecz za kilka dni bede musiala sie z nim rozstac i chyba wtedy naprawde wyjdzie szydlo z worka lub tez nie. Co moge powiedziec napewno bez psychoterapii same leki, nie zdzialaja cudow niestety:( Bo to tkwi w naszej psychice i z tym trzeba sie uporac. Euredyka a co Ci dolega dokladnie? Bo ja dzis wyczytalam ze na nerwice akurat ten lek osiaga maksymalne stezenie po 3 miesiacach stosowania, a dzialanie przeciwdepresyjne powinno zaczac sie w zakresie od 2-4 tyg, ale wiadomo ze to sa dane a kazdy inaczej moze reagowac. Mysle ze napewno najlepiej rozwieje watpliwosci lekarz specjalista, a psychoterapi nie ma co sie obawiac to ma za zadanie pomoc nam a nie pograzyc, ja chodze na indywidualna zreszta juz prawie 4 rok... -- 08 sie 2013, 22:41 -- Gemma powiem tak skoro terapia sama nie dziala, to trzeba wlaczyc widocznie leczenie, sam problem nie przejdzie. Tak naprawde jesli nie sprobojesz nie dowiesz sie a masz szanse wyleczyc sie. Ja tak mialam z Cloranxenem tak sie potwornie balam wziasc pierwsza tabletke, ze bedzie sie dziac nie wiadomo co a okazalo sie ze nic sie nie dzialo. To samo z Escitil, jak ja sie balam zwiekszyc z 5mg na 10mg, i co i nic wielkiego sie nie dzialo:) Wcale nie czuje sie jakas zmulona przez 3 dni owszem spac mi sie chcialo ale to tez upaly moga sie z tym wiazac. Ja tez jestem mloda osoba, wiadomo kazdy wolalby zyc bez tabletek, ale mysle ze kladac na jednej stronie korzysc jaka moze wyniknac z stosowania leku, a meczenie sie z danym problemem w kolko bez wyjscia jest chyba oczywista, Pozatym jesli dany lek bedzie zle dzialac lub bedziesz czuc sie zle, lekarz zawsze moze go zmienic na inny. Trzymam kciuki!
  2. Mam nadzieje ze zacznie szybko dzialac bo poki co to zyje z dnia na dzien z nadzieja ze bedzie wkoncu dobrze, dzis mam wizyte u psychoterapeuty troche sie boje bo czeka mnie dojazd co prawda samochodem ale... tam tez sa problemy najwyzej wezme cloranxen wrazie czego i mam nadzieje ze dojade jakos. Nie wiem co by bylo gdyby nie ten lek... teraz chcialabym go sie rownie latwo pozbyc jak rownie latwo on polubil mnie:)
  3. W zasadzie to ja tez, nie zrobilam tak ze po tych 3-4 dniach wzielam 10, postanowilam ze poczekam tydzien i zobacze co sie bedzie dziac i chyba nie zaluje ze tak zrobilam. Bo jest ciezko, a co dopiero po 10mg mogloby sie dziac... Najgorsze jest to ze mam jeszcze 2 tyg urlopu, i mysle co mam zrobic z praca bo w takim stanie jak jestem nie ma szans na funkcjonowanie mysle nad rezygnacja, ale musze dac 2 tyg wczesniej znac to tez mnie cholernie meczy czuje sie jak miedzy mlotem a kowadlem pracowac trzeba, a tu takie cos nawrot jakis:( zreszta zaczelo sie to wszystko wlasnie od pracy a dokladnie drogi powrotnej z niej... -- 06 sie 2013, 07:55 -- Witajcie. Co u was slychac? Ja dzis 8 dzien zwiekszam jednak dawke do 10mg, mam nadzieje ze bedzie ok. Widze ze skutki uboczne sa przemijajace 3 dni nudnosci bol zoladka lęki okropne, pozniej lęki sennosc masakryczna, wczoraj tez juz mnie lamalo porzadnie pod sam wieczor, ale zauwazylam ze jak nie spie w dzien to lepiej spie w nocy co prawda na cloranxenie 5mg ale niech i tak bedzie. Z tego co zauwazylam to z rana nie budze sie z taka mocna trzesawka nadal jest zdenerwowanie ale chyba mniejsze niz we wczesniejszych dniach. Wczoraj wyszlam z m na pole, bylam w sklepie i zagralam nawet chwile w badmintona. Nie krakajac jakos dalam rade, problem tylko jest taki ze nie moge za dlugo przebywac bo zaczynam sie pozniej stresowac i chce do domu. Nadal problem jest z jazda samochodem, o autobusie nie wspomne nie wsiadam wogole. Ale staram sie przelamywac na tyle ile potrafie. Mam nadzieje ze bedzie juz tylko lepiej i 10mg przejdzie gladko... Pozdrawiam
  4. Dziekuje, wogole ta lekarka mi powiedziala ze mam brac przez 3-4 dni 5mg a pozniej hop na 10mg, nie wiem czy tak sie wogole robi? ja z zoloftem jak bralam to przez tydzien chyba bralam pol a pozniej dopiero cala, i wogole jak to jest z sila leku np porownujac zalozmy zoloft 50mg a tu 10mg? wyglada na to ze ten lek jest silniejszym lekiem z tej grupy bo nizsze dawki sa czy np jest slabszy? Z Zoloftem tez mialam pamietam okropne przezycia, budzilam sie w nocy leki ciagle koszmar pozniej przeszlo...
  5. To jest poradnia przyszpitalna, moge sprobowac zadzwonic ale nie wiem czy istnieje taka szansa, zeby jakos z nia polaczyc sie jeszcze pech chcial ze wogole ja bylam pierwszy raz u niej, bo poprzedni lekarze, to byli tam na jakis czas tylko bo tam sie tak zmieniaja...byl jeden dobry ale juz tam nie pracuje od dawna, a ostatni raz bylam 4 lata temu tam.Jeszcze na sile kobieta w rejestracji wmawiala mi, ze jestem jej pacjentka a ja pierwszy raz na oczy kobiete widzialam ona mnie zreszta tez. Zreszta odczulam ze to wielki problem dla niej byl jeden pacjent wiecej i to jakis " obcy" a ona sie tylko przybila pieczatka... A dostac sie na termin tam to trzeba czekac i nie chca dawac do innych lekarzy...
  6. Robinho Wizyte mam dopiero 12 sierpnia pozostaje mi czekac...zastanawiam sie tylko czy zwiekszac to pomimo takiego samopoczucia czy czekac do wizyty na tych 5mg...? W ulotce pisza ze rzadko nastepuje poprawa wczesniej niz po 2 tyg... co teraz sadzic? Mi lekarka mowila ze w zasadzie zadnych nie powinnam czuc skutkow ubocznych jak pytalam sie jej o leki, to mi powiedziala ze moze byc nasilenie i tyle w zasadzie...
  7. Witajcie. 6 dzien zmagania sie z tym wszystkim Escitil, powiedzcie prosze bo ja juz kompletnie chyba osiagnelam apogeum nudnosci minely,tylko tyle zaczelam sie budzic w nocy z lekiem, chce zasnac ze zmeczenia ale lek pach i wybodza mnie ze snu i tak kilkanascie razy rano wstaje czuje lek, nie jestem wstanie wyjsc sama nigdzie doslownie ale to juz chyba od poczatkow prawie a nawet z kims jest wyczynem przejscie wokol osiedla. A przed jeszcze jakos dawalam rade... Jestem spiaca w ciagu dnia w zasadzie to spie, a jak wstaje to przez jakies kilkanascie minut nie moge dojsc do siebie. Czuje sie jakos okropnie nie swojo. Jestem teraz na 5mg, od wtorku mam zwiekszyc dawke do 10mg czy to minie? Czy moze byc jeszcze gorzej po zwiekszonej dawce? biore cloranxen 5mg na noc oprocz tego. Codziennie prawie juz placze z bezsilnosci mam dosc nie wiem czy ten lek poprostu jest beznadziejny i nie zacznie byc wkoncu lepiej? Lecze sie na agorafobie, z napadami leku.... Prosze was o pomoc, bo ja jestem kompletnym laikiem w tej kwesti... Dzieki....
  8. Hej. Tak chyba tak bo po 5mg spie doslownie w ciagu 30 minut nie ma mnie( ale dluzsza wycieczka zazylam 7.5 i troche zbilo ale nie do konca te leki), a moze to tez zmeczenie staram sie duzo robic w domu w ciagu dnia zreszta i tak mam wrazenie ze bardziej mecze sie niz zwykle za to wstaje dosc wczesnie bo po 7, to jednak nie Cloranxen bo dzis spalam dobrze, nawet wyszlam wczoraj na chwile na pole wieczorem ale samopoczucie srednie nasilone to wszystko nadal bardzo, czulam sie jak w innym swiecie i lęk, mam nadzieje ze zacznie wkoncu cos sie dziac na lepsze chodz wiadomo to jeszcze krotko bo 5 dzien, dzis dopiero a mam wrazenie ze ciagnie sie to w nie skonczonosc... najgorsze te lęki. Planowalam tak aktywnie spedzic urlop tyle rzeczy zrobic... a tu...
  9. Hej. Wizyte mam 12 Sierpnia, wtedy spytam. Zazylam wczoraj na noc 5mg tak mnie scielo, moze dlatego ze zazylam pierwsza polowke o 21.30 a druga 22.30, bo sie wachalam co zrobic jak to brac po tych wszystkich kombinacjach. Na dodatek obudzilam sie po 2 h szumy jakies w uszach, koszmar. Powtarzalam sobie ze dam rade, ze to minie,poszlam sie napic wody troche pomeczylam i zasnelam. Gratuluje Ci:) To juz sukces ogromny ciesze sie bardzo ze tak swietnie Ci to wszystko podarza w dobrym kierunku. Mysle ze i pocenie minie tak jak reszta:) Zauwazylam ze zoladek mnie chyba mniej boli, za to ogarnela mnie taka jak nicosc zmeczenie tym wszystkim, czasem mam wrazenie ze im wiecej siedze i pisze o tym to nasila mi sie wszystko. To niby dopiero 4 dzien ale to takie zmaganie z tym wszystkim kazdego dnia zamiast relaksowac sie na urlopie, to ja przechodze meki... i czasem zastanawiam sie czy to zle tak dziala na mnie ten lek czy poprostu to sa poczatki czegos dobrego i to minie. Leki nadal podobne... jakos nie moge dluzej sie skupic na jednej rzeczy to jest dla mnie straszne. Najchetniej odcielabym sie od wszystkiego i wszystkich, byle poczuc spokoj i poczuc sie w jakis sposob wolna od tego wszystkiego od myslenia o pracy, domu i o tych lekach. Pozdrawiam
  10. Tranx88 pochwalilam sie za szybko musialam w ciagu dnia z rana wziasc dodatkowa polowke duzo zalatwien stresu, jak mnie zlapalo w samochodzie podczas jazdy( nie bylam kierowca) to juz myslalam o zawrotce, ale nie moglam odpuscic bo to bardzo wazna sprawa dla mnie i mowi mi kierowca moj szanowny, bierz polowke i jedziemy dalej:) I tak zrobilam pomyslalam trudno wszystko dla ludzi wole, wziasc wiecej o ta polowke niz wykonczyc sie od atakow w liczbe 4 wczoraj... i nic bym kompletnie nie zrobila bo takie leki ze masakra. I na wieczor 2.5mg wzielam czyli polowke co dobowo powinno dac 10mg tak mi ktos to madrze policzyl, bo ja to nie bardzo rozumiem. Blagam los zeby z kazdym dniem bylo coraz lepiej, zeby to sie skonczylo wszystko. Napisz jak u Ciebie czy bez zmian? Wkoncu Ty juz dalej w tej drodze niz ja:) Pozdrawiam
  11. Asmo Dzieki za wypowiedz, nie wiem tak wlasnie myslalam sobie ze chyba po dwoch dniach to za krotko aby moc stwierdzic czy ten lek dziala czy nie chodz nie ukrywam bardzo mnie meczy to wszystko, ale pamietam ze z Zoloftem mialam dokladnie podobnie i to bardzo nasilone leki, drzenia nie pamietam ale bezsennosc to byl tragedia spalam i wybudzalam sie,nie moglam spac, ale po jakims czasie poprostu od tak zaczelo byc lepiej.Jakos nie wiem ale to wszystko mnie dobija ale w srodku pcha jakas nadzieja ze bedzie z kazdym dniem lepiej i lepiej jak to moja psycholog mowi jest jakas sila walki z tym wszystkim dobrze ze jestem na urlopie bo tak nie wyobrazam sobie pracy. Teraz ogolnie to glownie mam mdlosci, za bardzo jesc nie moge, leki nasilone, te lekkie drzenia, Cloranxen to moj ratunek, i cos robienie. Wrecz bym powiedziala ze, im wiecej robie tym mniej mysle, czasem poplacze z tego wszystkiego wtedy ktos bliski mnie przytuli uspokajam sie na jakis czas i jest lepiej. Mysle sobie ze czesc napewno glowa robi a druga czesc faktycznie lek ja mam docelowo dojsc do 10mg tak sobie mysle ze moze i tak lepiej niz z Parogenem bedzie bo od lekarza 1 wlasnie dostalam ten lek. Wierze ze szybko sie pozbieram zostawie te leki tam gdzie maja byc, i zaczne zyc tak jak kiedys. Skoro wtedy po tak strasznej tragedia po pol roku odstawilam je to i wierze ze tym razem dam sobie rade. Moze to troche egoistyczne i ktos sie tutaj popuka po glowie, co ona gada. Ale mysle ze chyba wiara, i pozytywne myslenie ze to kiedys musi wkoncu przejsc pomoga wyjsc z tego w jakims stopniu. Pozdrawiam:)
  12. Asmo Dzieki za wypowiedz, nie wiem tak wlasnie myslalam sobie ze chyba po dwoch dniach to za krotko aby moc stwierdzic czy ten lek dziala czy nie chodz nie ukrywam bardzo mnie meczy to wszystko, ale pamietam ze z Zoloftem mialam dokladnie podobnie i to bardzo nasilone leki, drzenia nie pamietam ale bezsennosc to byl tragedia spalam i wybudzalam sie,nie moglam spac, ale po jakims czasie poprostu od tak zaczelo byc lepiej.Jakos nie wiem ale to wszystko mnie dobija ale w srodku pcha jakas nadzieja ze bedzie z kazdym dniem lepiej i lepiej jak to moja psycholog mowi jest jakas sila walki z tym wszystkim dobrze ze jestem na urlopie bo tak nie wyobrazam sobie pracy. Teraz ogolnie to glownie mam mdlosci, za bardzo jesc nie moge, leki nasilone, te lekkie drzenia, Cloranxen to moj ratunek, i cos robienie. Wrecz bym powiedziala ze, im wiecej robie tym mniej mysle, czasem poplacze z tego wszystkiego wtedy ktos bliski mnie przytuli uspokajam sie na jakis czas i jest lepiej. Mysle sobie ze czesc napewno glowa robi a druga czesc faktycznie lek ja mam docelowo dojsc do 10mg tak sobie mysle ze moze i tak lepiej niz z Parogenem bedzie bo od lekarza 1 wlasnie dostalam ten lek. Wierze ze szybko sie pozbieram zostawie te leki tam gdzie maja byc, i zaczne zyc tak jak kiedys. Skoro wtedy po tak strasznej tragedia po pol roku odstawilam je to i wierze ze tym razem dam sobie rade. Moze to troche egoistyczne i ktos sie tutaj popuka po glowie, co ona gada. Ale mysle ze chyba wiara, i pozytywne myslenie ze to kiedys musi wkoncu przejsc pomoga wyjsc z tego w jakims stopniu. Pozdrawiam:)
  13. Witajcie. Jestem tu nowym uzytkownikiem, jesli chodzi o stosowanie Escitilu jestem drugi dzien na nim, i szczerze powiem po 1 polowce w zasadzie nic sie nie dzialo wiekszego, ale dzis rano nasilone leki, ciagle mi nie dobrze, drzenie takie jakby wewnatrz. Powiedzcie prosze czy to normalnie i kiedy to minie? Wspomagam sie Cloranxenem dzis wzielam wieksza dawke niz zwykle,bo juz nie dalam rady wytrzymac. Dzieki. Pozdrawiam
  14. Hej. :) Dzieki:) Zazylam ta polowke, rano coz hm odczucia bez jakis chyba wiekszych skutkow ubocznych. Z 2 godziny nie dobrze mi bylo, pozniej przeszlo jedyne co czuje to takie mikrodrzenie jakby w srodku organizmu, lekkie poddenerwowanie, jakies tam mysli przewijaja mi sie jak siedze i nic nie robie ale nie jest chyba az tak zle:) Da sie wytrzymac, zobaczymy co bedzie po kolejnej. Bo teraz to tez moze byc kwestia nerwicy wkrecania sobie przez mozg, a nie koniecznie leku i jego dzialania. Mam tylko nadzieje ze bedzie z kazdym dniem lepiej i lepiej. U mnie wlasnie tez, Zoloft byl lekiem pierwszego rzutu:) Mi wystarczala 50mg, zaczynalam oczywiscie od polowki, a docelowo do 50 mialam tez wtedy na noc Chlorprotiksen na noc po ktorym jak zazylam pierwsza tabletke to bylam jak na jakiejs fazie:D jak teraz sobie przypominam to az mi sie chce smiac, ale kolejne dni byly juz tylko lepsze to pozwalalo mi wlasnie wraz z czasem tez lepiej spac bo tak jak Ty mialam problemy po Zolofcie z snem oprocz tego pamietam ze jeszcze mialam nasilone leki, i sucho w ustach bardzo. Co do Cloranxenu, chce go to tylko brac dopoki Escitil zadziala a pozniej sio z nim:) A Ty jak tam? Jak odczuwasz kolejne tabletki? Jest tak samo czy lepiej czy gorzej? Bo ja wlasnie zastanawialam sie jak to jest z tymi skutkami ubocznymi, czy jak one poki co jakies wieksze nie wystapily to juz nie powinny sie pojawic? Czy moge byc juz spokojna? Pozdrawiam:)
  15. TRANX88 dzieki za slowa pocieszenia, ja to jestem takie lekowiec chyba do wszystkiego juz nie mowiac o lekach jak poczytam ulotke:D Powiem Ci ze mnie ogolnie nasila sie jak sa te upaly zaraz mi slabo w sloncu zawroty i wogole koszmar wole zdecydowanie chlodniejsza pogode. Akurat Zoloft tez bralam w okresie letnim sierpien 2009 to jest to znajome dla mnie uczucie i pamietam jak sie meczylam z nim, ale 2 tyg zdaje sie minelo i zaczelam zyc poszlam na studia zostalam starosta, i ogarnelam sie raz dwa z wraka zrobil ze mnie czlowieka. A Zoloft dla Ciebie jest lekiem 1 rzutu? czy juz brales cos wczesniej? Wlasnie zazylam dzis pierwsza polowke Escitilu chwile temu i mam nadzieje ze bedzie ok, chodz wiem ze troche sie nakrecilam tez czytaniem o tym plus ta okropna ulotka:). Za to Cloranxen to swietny lek tylko wydaje mi sie ze jestem dnia nastepnego bardziej nerwowa niz zwykle ale spie jak dziecko:) Pozdrawiam:)
  16. Cloranxen dzis 12 dzien mija jak go biore 5mg, nie zwiekszam dawki. Ja tez pamietam wlasnie Zoloft, doskonale po ktorym mialam wlasnie dosc mocne leki ale wtedy tez towarzyszyla temu depresja jeszcze inne czyniki zwiazane z tym stwierdzony zespol PTSD. Poprostu dostalam tego wszystkiego, po tragedia jaka mnie dotknela ale to dluga historia. A teraz jest to lek napadowy, z agorafobia. Zaczelo mi sie od tego ze slabo mi sie zrobilo w autobusie ze zmeczenie niedojedzenia wysilek w pracy i pozniej pojawily sie leki zwiazane z jazda autobusem otwarta przestrzenia sklepy itd.;/ Teraz mam Escitil jutro pierwsza polowka czyli 5mg, troche szczerze powiem boje sie ale to chyba kazdy tak ma zazywajac cos nowego. Mam nadzieje ze jednak bedzie dobrze, i Cloranxen bedzie znosic to wszystko albo wogole skutkow ubocznych nie poczuje bo psychiatra mowila ze w zasadzie nic nie powinno sie dziac i powinno dzialac wlasnie lepiej a nie gorzej - oby miala racje. Dziekuje Ci za cenne rady. Bo ja jestem laikiem w tej kwesti. Widze ze co do Zoloftu mamy podobne odczucia:)
  17. Nie 10mg, a 5mg dzielilam na pół:) Niestety po 3 dniach nie pomagało wystarczajaco i jednak zostałam na jednej tabletce 5mg bo psychiatra dala mi opcje ze jak jedna bedzie za silna to moge połowke a ja oczywiscie jak to ja wole im mniej tym lepiej i sama walczyc z tym wszystkim tak zrobilam. A ze chodzilam do pracy i po polowce cos tam lepiej bylo ale jednak nie do konca wzielam cala. Mi lekarka mowila ze ten lek dziala 24h, a na noc chyba ze wzgledu na to zeby mi sie lepiej spalo bo ostatnie 2 tyg ciagle sie wybudzalam. Bylam u drugiej lekarki innej skonsultowac sie to wogole sie zdziwila czy az tak mi jest potrzebny ten lek? Troche mnie to zszokowalo bo naprawde mialam dosc silne leki, a zanim zacznie dzialac docelowy lek to minie troche. I teraz w sumie nie wiem co robic ktora sciezka isc. 1 dala mi parogen plus cloranxen 1 na noc, natomiast druga przepisala zamiast parogenu bo ja jej powiedzialam ze nie chce leku z ktorego bedzie mi ciezko zejsc Escitil jakis nowej generacji co ma niby miec malo skutkow albo wogole a jak bedzie okaze sie jak go zaczne brac od jutra bo nie mialam kiedy wykupic recepty. Jesli chodzi o ten docelowy jestem bardziej ku jednak Escitil, plus ten cloranxen, przenioslam wlasnie wizyte bo konczy mi sie on i teraz nie wiem jak zmniejszac dawke zeby tez go zaczac odstawiac. I nawet chyba chcac to robic to i tak musi mi wypisac kolejne opakowanie bo zabraknie mi?czy np wypisze jakis inny lek ktory bedzie znosil dzialanie tego? Nie mam pojecia jak to wszystko wyglada bo chyba z dnia na dzien nie moge sobie go tak odstawic i przestac brac? Jak myslisz? Dzieki:)
  18. Edytka wiesz mi bardzo ciezko powiedziec jak jest z tymi lekami czy ciezko zejsc czy nie bo ja to malo doswiadczona jestem w tej kwesti jedynie tylko bralam 4 lata temu ten zoloft i z nim nie mialam problemu. Jesli chodzi o psyhiatre to tak.naprawde ja u tej lekarki teraz to bylam tylko raz z sytuacji awaryjnej to nie byl moj lekarz staly tali ze chodzilam kiedys powrocilam itd.:) Wtedy za pierwszym razem to tak naprawde jak chodzilam na kontrole to rozni lekarze.mnie przyjnoeali bo chodzilam jakby do poradni przyszpitalnek a tam zmieniali sie lekarze ale wszyscy byli wporzadlu. Tak naprawde najlepszy byl ten pierwszy on mnie wyciagno ale przeniosl sie do innego miasta. Co do treningow relaksacyjnych psycjolog mi robi je juz od jakiegos czasu i tutaj musze powiedziec ze jest naprawde swietna na wysokim poziomie w 6 miesievy po tragedi jaka przezylam wtedy wyciagnela mnie w 6 miesiecy odstawilam leki ale juz wczesniej byla poprawa a bylam w ciezkiej depresji na dodatek leki. Tak naprawde wszytko zaczelo sie od mojego porodu kiedy moj synek zmarl nie dlugo po urodzeniu ale to dluga historia. Dzis jade do niej mam nadzieje ze postawi mnie chodz tak zebym jakos przezyla te dwa dni wraz z jutrzejsza jazda autobusem zalatwiac sprawy zwiazane z praca. Dziekuje Ci za dlowa otuchy to bardzo podnosi mnie na duchu. Sciskam mocno. Przepraszam za bledy w pisowni ale pisze z telefonu.
  19. Witajcie. Dzis bylam u innego lekarza i powiedzial, mi ze z Paro bardzo ciezko sie zchodzi i dostalam Escitil. Nie wiem co to ale ponoc nowej generacji malo skutkow ubocznych ale w ulotce tyle tego jest ze az na sama mysl mi slabo. Postanowilam ze wezme je od soboty dopiero czyli od urlopu bo nie moge sobie pozwolic na jakies przygody zreszta nie jest ich malo:( Mam problem nadal z wychodzeniem, na zewnatrz w pracy, slabo mi sie robi juz nie mowiac o jezdzie autobusem ktora jest nie mozliwa ktos musi mnie jak dziecko odbierac. A najgorsze jest to ze w czwartek zapowiada sie wyjazdowe popoludnie na sama mysl chce mi sie plakac:( Tak boje sie, cholernie...Ostatni raz jak bylam to myslalam ze tam nei wytrzymam i zwolnilam sie. Jutro ma psychologa, nie wiem poradzcie cos jak sobie z tym cholerstwem poradzic? Czuje sie taka bezradna...Staram sie trzymac ale nic to nie daje:( Tak dalej zyc nie mozna.
  20. Dziekuje za te slowa lepiej bym tego nie ujela najgorsze dla mnie jest to ze nie ma wyjscia z tej sytuacji tzn ja bardzo lubialam swoja prace i nadal chcialabym do niej chodzic ale czuc sie w niej normalnie tak jak do tej pory wiem tez ze musze zarabiac jakies pieniadze nie chce byc na kogos utrzymaniu ale przez to ze w niej mialam te ataki a w zasadzie zaczelo sie od powrotu z niej do domu tak wszystko sie poukladalo ze poprostu nie moge tu wysiedziec wszystko kojarzy mi sie z lekiem. Wrecz dusze sie siedzac tutaj. Czesto placze bo musze tutaj sie trzymac udawac ze jest wszystko wporzadku a w glebi jest mi tak ciezko... Kazde wyjscie tdla mnie ogromny stres. Nie moge sie pogodzic ze z tak zaradnej logicznie myslacej osoby stalam sie zalekniona. Bardzo sie ciesze ze moge tu napisac ze sa ludzie ktorzy mnie zrozumieja to tez duzo daje w zmaganiu sie z tym wszystkim...
  21. Ja brałam przez pół roku, zoloft odstawilam go bez zadnych problemow 4 lata swietnie funkcjnowalam nic sie nie dzialo, caly czas oczywiscie psychoterapia ale tak mialam ja podtrzymujaco. Teraz znow wszystko sie nasililo chyba w zwiazku z praca, mam jej poprostu dosc nie chce mi sie tam chodzic nasilaja mi sie leki nie moge tam wytrzymac a najgorsze ze musze tam sie pojawiac:(
  22. Witajcie. Rowniez biore Cloranxen od dwoch dni na noc polowke, za wiele nie moge powiedziec napewno leki z poruszaniem sie po miescie minely ale nie do konca...Czuje sie zmulona troche jakby w innym swiecie odczuwam to glownie nastepnego dnia rano, ale nie ma jakiegos oszalamiajacego efektu wow jak to psychiatra mowila, a z drugiej strony bardzo obawiam uzaleznienia od tego leku mam go brac poki co 3 tyg w takiej dawce. Czy wogole mozna sie uzaleznic po takim czasie? Prosze was o pomoc. Jestem zagubiona w tym wszystkim, 4 lata temu bralam zoloft 50mg, chlorprotiksen na noc i mialam doraznie cloranxen ale wtedy z tego samego powodu nie wykupilam go, obawialam sie ze moze mnie uzaleznic.
  23. Witajcie. Ja rowniez dostalam Parogen na nerwice lekową,oraz Cloranxen pol tabletki na noc. Czytalam duzo forow powiedzcie mi prosze jak to jest naprawde czy jest czego sie bac? 4 lata temu stosowalam zoloft 50 mg poczatki byly bardzo ciezkie ale pol roku brania plus terapia i wyszlam z tego wszystkiego z tym ze wtedy jeszcze mialam depresje. Poki co biore sam Cloranxen boje sie wziasc Parogenu zwlaszcza, ze mam prace w ktorej nie moge sobie pozwolic na zle samopoczucie:( Juz nie wspominajac o tym,ze naczytalam sie ze powoduje ona jakis brak emocji, nie mozna spac w nocy itd. Prosze was o pomoc w tej sprawie.
  24. Witajcie. Mam nadzieje ze moge przylaczyc sie do dyskusji tutaj, jestem nowym uczestnikiem tego forum dawno temu zagladalam moze kilka razy. Ale wrocilam bo rowniez nie moge sobie poradzic, u mnie pojawia sie lek chodzby z dojazdem do pracy. Ale moze od poczatku nerwice dostalam w wieku jeszcze zdaje sie gimnazjalnym zaczelo sie blacho bo od kopniecia pradem, pozniej mialam fobie nie wychodzilam przez kilka dni z domu, bojac sie takich troche nie realistycznych rzeczy typu kable, instalacje elektryczne mialam pierwsze ataki nie zdawajac sobie sprawy ze to wlasnie to zaburzenie lekowe. Pozniej na jakis czas uspokoilo sie to, zaszlam szczesliwie w ciaze niestety moj Synek zmarl nie dlugo po porodzie, i wtedy zaczelo sie. Dostalam PTSD, ktoremu towarzyszyly zaburzenia depresyjno- lekowe myslalam ze oszaleje, blakalam sie po jakis psychologach ktorzy nie potrafili mi pomoc, nie jadlam nie spalam, nie zylam -wegetowalam. Dostalam leki, neonatolog ktory opiekowal sie moim synkiem przekazal mnie swietnej psycholog nie bylo latwo malo co mowilam,mialam leki mysli samobojcze. Ale z czasem zaczelam, stawac na nogi poszlam na studia ukonczylam je w zeszlym roku. Przez bardzo dlugi okres czasu nie mialam zadnych dolegliwosci, caly czas chodzilam w miare regularnie do mojej psycholog, ale chcialam isc do pracy byc niezalezna. W tej chwili mija prawie rok jak pracuje tam, w pracy mam dobra atmosfere, jestem zadowolona, mam dobrych pracodawcow ktorzy troszcza sie o mnie, ale zaczol sie problem kiedy po ciezkim tygodniu zrobulo mi sie w autobusie slabo. To bylo jak koszmar ledwo wyszlam z niego, zaczepilam chlopaka jakiegos na przystanku zeby mi pomogl nudnosci, slabniecie, ciemno przed oczami okazalo sie ze mialam jakis spadek cukru, nie dojadlam nie dopilam, w pracy, cale cialo moje bronilo sie a ja po chwili wpadlam w taka histerie plakalam i nie moglam przestac, w pierwsze chwili myslalam ze to jakis zawal, udalo mi sie do meza dodzwonic przyjechal. I tak zaczelo sie teraz to wszystko balam sie jezdzic autobusem, to bylo jak koszmar nadal nie minelo mi to, malo tego poraz kolejny zrobilo mi sie slabo ale w pracy, i teraz zaczelo sie w ciagu tyg mialam chyba z 3 taki sytuacje z czego dwa razy musialam sie zwolnic nie bylam wstanie funkcjonowac. Czuje sie okropnie, tak bardzo chce normalnie funkcjonowac ale moja glowa robi swoje, dostalam oczywiscie skierowanie na badania dostalam wolne od srody, ale nie jestem wstanie isc do pracy z jednej strony czuje ze nie chce tego tak zostawic ale z drugiej strony czuje taka nie moc, malo tego moj maz kompletnie mnie nie wspiera czuje sie taka sama z tym wszystkim, traktuje mnie jak jakas wariatke i mowi, ze to przeze mnie wszystko sie psuje w naszym zwiazku z czym sie nie zgadzam. On unika spedzania czasu ze mna, wychodzi do pracy wczesniej, bierze tyle dyzurow nocnych zeby tylko ze mna sie nie widziec doskonale wie ze jak ma tak ulozony grafik to nie widzimy sie. Czuje sie tak okropnie chodza mi rozne mysli o tym wszystkim dzis poprostu mialam ochote biec nie zatrzymywac sie, gdzies uciec jak najdalej stad. Jestem mloda kobieta z pasjami z pomyslami na zycie chce pomagac innym i zawsze to robilam, ale teraz jestem sama z tym wszystkim dlatego tu pisze, licze ze nie wygonicie mnie a podacie reke i jakos wesprzecie bo ja juz nie mam gdzie szukac pomocy. Przepraszam jesli nie ten watek, ale sama jeszcze nie wiem gdzie powinnam to zamiescic. Jesli jest w zlym miejscu to prosze o przeniesienie.
  25. Witajcie. Postanowiłam tutaj napisać bo nie wiem co zrobic i jak pomoc mojemu mężowi. Ponad 2 lata temu zmarło nam dziecko, maz byl ze mna caly czas wspieral, i pomagał. Było mu ciezko ale dawał rade za nas oboje. 2 dni temu powiedział mi że od okolo 3 lat odczuwa bol w jedym punkcie na glowie, cos jak uklucie ale i ucisk. Zrobil wiec tomografie, w pazdzierniku ale wszystko jest wporzadku i nic niema. Ale on mowi mi np ze moze miec tetniaka albo guza, ze on czuje ze mlodo umrze, ze moze cos przeoczyli dodam ze jest on pracowinikiem tej placowki w ktorej robil... Jak slysze to to serce mi sie lamie, bo bardzo martwie sie o niego i jest dla mnie wszystkim. Nie wiem czy to wlasnie nie wynika z jakiejs nerwicy dlatego napisalam do was tutaj. Oprocz tego widze ze ma zanizona samoocene, mowi ze on juz nie jest potrzebny nikomu, ze gdybym ja odeszla to on nie ma po co zyc... nie wiem jak mu pomoc.... poprostu nie wiem... czy ktos z was mial cos podobnego? prosze o pomoc
×