Od tygodnia jestem osobą niepalącą i dobrze mi z tym. Jednakże moim problemem jest teraz to, że mój mózg się jeszcze nie przystosował do nowej sytuacji i odczuwam swoisty dyskomfort psychiczny. Nie jestem pewien, czy ma to charakter depresji, niemniej nie mam ochoty do podejmowania jakiejkolwiek aktywności, odczuwam stan permanentnej acedii. Najprościej można to streścić słowami, iż słońce dla mnie nie wschodzi i nie chce wzejść.
Nie zamierzam zażywać żadnych środków farmakologicznych, więc proszę ich nie proponować. Moje pytanie brzmi, czy są jakieś naturalne metody zażegnania tego kryzysu, czy muszę zacisnąć zęby i przetrwać?