Skocz do zawartości
Nerwica.com

Amelka_2006

Użytkownik
  • Postów

    22
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Amelka_2006

  1. Czy wpływ na te stany lękowe moze miec długie, głośne słuchanie muzyki przez słuchawki? A także rozmowy długie przez telefon komórkowy? Jak to jest?
  2. To sie dzieje juz od dłuższego czasu. Byłam z tym u wielu lekarzy i nic. A zaczeło sie nagle. Te ataki paralizu mam nie tylko w Kosciele, ale tez na uczelni, w sklepach, na ulicy - w tłumie ludzi. Nogi wtedy mam jak "kłody", cała sie trzese i nie moge dac kroku - nie moge sie przełamac, chociaz bardzo chce, ale mam potworną blokade. Dodatkowo jestem po mozgowym porazeniu dziecięcym i w dzieciństwie chorowałam na padaczke. Jak mnie łapie taki paraliz to mysle o tym ze zaraz upadne, jak jestem na przejsciu to mysle, ze nie dam rady przejsc, ze ludzie sie na mnie gapią. Te mysli nie daja mi spokoju. Ale nie tylko to- łapie mnie to nawet jak nikogo nie ma. To jest straszne! Nie wiem jak mam sobie poradzic? Co to moze byc? Czy jest to związane z moja chorobą? Czy moze nawrót padaczki - chociaz EEG nic nie wykazało. Jeszcze mam takie dziwne mrowienie w nogach i drętwienie. Prosze o rade.
  3. Witam! Pisze, bo juz nie daje rady - nie wiem jak mam sobie poradzić. Dzisiaj byłam święcić pokarmy i nie mogłam wejsc do środka do Kościoła, bo strasznie nogi mi sie trzęsły i nie moge ustac. Juz nie moge chodzic, przejsc przez przejście. Jak to pokonac? Wiem, że jak sie przełamie to to minie, ale nie wiem jak to zrobic? Jak dochodze do przejscia dla pieszych to mam straszną blokade i nie wiem jak to pokonac? Jak to zrobic? Chce bez leków, bo one i tak mi nie pomagają. Co zrobić? Pomocy!
  4. Witam! Jestem po mózgowym porażeniu dziecięcym, od jakiegos czasu jak ide ulicą to bardzo sztywnieją mi nogi, są jak "kłody", cała sie trzese. łapie mnie taki paraliz i padam. Neurolog przepisała mi lek Paromerck, brałam go przez 9 dni i byla tragedia - poszłam z powrotem do lekarza i powiedziała zeby jeszcze spróbowac ten lek, wytrzymac, bo on jest dobry. Jak Wy sądzicie? Skąd takie objawy? Czy ten lek jest skuteczny? Prosze o rade.
  5. Od tygodnia biore Mobemid na fobie społeczną, czy jest skuteczny?? Jak go oceniacie? Czy Wam pomógł?
  6. Witam! Od ponad roku opanował mnie dziwny lęk, nie mogę iść ulicą wsród ludzi, nie moge przejść na drugą strone ulicy, bo wydaje mi sie ze ludzie na mnie patrzą. Byłam u psychiatry i on powiedział, że to fobia społeczna, biore od tygodnia Mobemid, czy ten lek jest skuteczny, po jakim czasie odczuliście poprawe, czy on moze pomóc?
  7. Witam! Tak się zastanawiam się czy ten lęk, który tak mnie opanował to może być forma padaczki? Chorowałam na nią jak byłam dzieckiem, ale może teraz powróciła właśnie pod postacią takiego lęku? Po prostu już nie daje rady, boje się ludzi, przejść dla pieszych, otwartej przestrzeni - dostaje takiego paraliżu i napięcia mięśni, że masakra normalnie. A jak już atak minie to mam okropne bóle głowy. Czy to może być padaczka? Proszę o info. Pozdrawiam!
  8. Cześć! Mam fobie społeczną, dopiero dzisiaj to do mnie dotarło, jak poszłam do Kościoła i zobaczyłam te tłumy i padłam, nie mogłam dać kroku. Jakie leki bierzecie? I jaki lek jest najskuteczniejszy by z tego wyjść? Da się w ogóle z tego wyjść? Poradźcie coś. Pozdrawiam!
  9. Często zastanawiam się skąd tak naprawdę ta nerwica się pojawiła, dlaczego tak nagle... Czy to możliwe żeby ten lęk pojawił się dlatego, że jestem "uzależniona" od moich rodziców i nie mogę rozpocząć samodzielnego życia, pomimo że bardzo tego chcę? Jestem osobą niepełnosprawną i moi rodzice są bardzo zatroskani o mnie i cały czas się o mnie martwią, wciąż powtarzają, że nie dam sobie bez nich rady. Kiedy już chciałam zacząć nowy etap życia, tzn. studia i wtedy spadała na mnie ta nerwica. Czy to możliwe? Jak przestać bać się ludzi i otworzyć się na nich? Bo z tym też mam problem. Jak nauczyć się akceptacji samej siebie? Proszę o rady.
  10. Witam! Czy ktoś z Was chodził na terapie do dr M. Gajdy ze Szczecina? I czy ta terapia pomaga? Proszę o info. Pozdrawiam!
  11. Witam! Od miesiąca chodzę na psychterapię i dopadły mnie pewne wątpliwości. Otóż już na pierwszym spotkaniu ten terapeuta powiedział, że nie bierze za mnie odpowiedzialności, tzn. że nie bierze odpowiedzialności za to leczenie, które stosuje wobec mnie? Czy to jest w porządku? Jak to rozumieć? Przecież jeżeli w wyniku tej terapii mój stan jeszcze bardziej się pogorszy to co - to on nie będzie się czuł za to odpowiedzialny? Przecież jest lekarzem... I druga kwestia, że na kolejnym spotkaniu powiedziałam, że już się czuje lepiej - to on zaproponował aby wypisać "Co zrobić, aby było gorzej?" Wypisaliśmy to i powiedział abym czytała te kartki codziennie rano. Czy to się nie mija z celem terapii?? Przecież w wyniku jej ma być lepiej a nie gorzej? Jak to rozumieć? I jeszcze jedno pytanie kiedy można zauważyć, że ta terapia przekracza granice? Kiedy pytania zaczynają być zbyt krępujace? Czy może psychoterapia na tym polega właśnie? Proszę o radę. Pozdrawiam!
  12. Witam! Już od ponad roku męczę się z nerwicą lękową, od lutego uczęszczam na terapie i musze przyznać że jest już coraz lepiej...ale nie mogę się pozbyć paraliżującego lęku na przejściach dla pieszych, sama nie dam rady przejść... po prostu nie mogę dać nawet kroku. A jeszcze jak czekam na zielone światło to już koniec, strasznie się nakręcam. Już nie mam siły!!! Może macie jakieś własne sposoby jak okiełznać ten paraliż lękowy? I ile może trwać taka terapia, aby wreszcie pozbyć się tego lęku? Ja już po prostu nie mogę, chciałabym być już zdrowa... teraz.... zaraz.... Czy to jest w ogóle możliwe by wyjść z tego lęku?? Proszę o radę. Pozdrawiam!
  13. Dzieki za rady. Próbuje z tym walczyć, zaczełam nawet psychoterapie - zobaczymy jak bedzie... Pozdrawiam!
  14. Od ponad roku choruje na nerwicę lękową, pomału z niej wychodze, jednak nie mogę opanować tego lęku na przejściach dla pieszych, ten lęk pojawia się gdy stoje na przejściu i czekam na zielone światło. Nie wiem jak sobie z tym poradzić? Czy macie na to jakiś sposób? Proszę o radę.
  15. Witam! Wybieram się w poniedziałek do psychterapeuty i mam obawy, zupełnie nie wiem jak to będzie wyglądać? Jak przebiega taka rozmowa?? Zapewne wiąże się to z maksymalnym uzewnętrznieniem swojego wnętrza, a ja nie wiem czy jestem na to gotowa. Obawiam się pytań, które wiążą się z ingerencją w sferę prywatności... nie wiem czy będę umiała sobie z tym poradzić. Proszę poradźcie coś. Pozdrawiam!
  16. Witam! Mam nerwicę, stany lękowe, np. nie potrafię sama poruszać się ulicami, brak mi tchu i cały czas mi się wydaje, że każdy się na mnie patrzy. Żadne leki mi nie pomagają - byłam i u psychologa, psychiatry i neurologa i nic... Od pewnego czasu zaczęłam się zastanawiać czy te lęki nie są dręczeniem duchowym, takim zniewoleniem, tzn. wynikającym z problemów emocjonalnych - lęki są uzewnętrznieniem stanu wewętrznego. Czy to możliwe?? Aktualnie jestem na etapie poszukiwania swojej drogi życiowej, miotam się, brakuje mi akceptacji samej siebie. Zaczęłam się nawet zastanawiać czy nie skorzystać z rozmowy z księdzem i spróbować poukładać siebie wewnątrz, może wtedy te lęki odejdą? Co o tym sądzicie??
  17. Witam! Już nie daje rady z tym lękiem. Nic mi nie pomaga, wręcz przeciwnie nastąpił nawrót i jeszcze ten paraliż nóg... Żaden lekarz nie chce zlecić badań, a przecież tomografia komputerowa głowy mogłaby coś wykazać, badanie EEG - gdyż mam padaczkę ustablizowaną. Jestem osobą z mózgowym porażeniem dziecięcym. Najchętniej położyłabym się w jakimś szpitalu w Klinice Neurologii, żeby zrobili mi wszystkie badania i odpowiednio zdiagnozowali. Może te lęki mają zupełnie inne podłoże... A lekarze przepisują mi leki tylko na podstawie objawów bez żadnych badań. Sama już nie wiem co robić... Poradźcie coś proszę! Pozdrawiam!
  18. Witam! Niedawno byłam u znajomej psycholog i ona poleciła mi dwie Poradnie Zdrowia Psychicznego w Szczecinie - jedną na ulicy Staromłyńskiej 21/26 i drugą na Mącznej 4. Możecie poradzić, która z nich jest lepsza lub doradzić inną w Szczecinie?? Proszę o odpis. Pozdrawiam!
  19. Chyba tak zrobie jak mi radzisz - najpierw skończe to prawo jeszcze 3 lata, a dopiero potem spełnie swoje marzenie o psychologii. Są podyplomowe studia w Poznaniu - są to 3-letnie studia magisterskie. Więc poczekam chyba, mam nadzieje, ze dam rade. Dzieki za rady. Pozdrawiam!
  20. Czyli wynika z tego, że powinnam zaczekać - skończyć najpierw prawo, a dopiero potem to o czym tak naprawdę marzę. To nie jest tak, że ja się na te studia nie dostałam, ja po prostu nawet nie spróbowałam złożyć papierów. Najbliższe miasto, gdzie jest psychologia to Poznań - nie wiem czy dałabym sobie radę w przemieszczaniu na uczelnie, gdyby np. akademik był na drugim końcu miasta. Potrzebowałabym drugiej osoby do pomocy - nie wiem czy w ogóle jest to możliwe, aby znalazła się taka osoba? Już sama nie wiem co zrobić... Do kogo się zwrócić???
  21. Witam! Tak się zastanawiam czy nerwica lękowa nie ujawniła się u mnie z powodu niezrealizowanego marzenia. Tym wielkim marzeniem jest studiowanie psychologii - czuje, że nie mogłabym niczego innego w życiu robić. Niestety z powodu niepełnosprawności musiałam wybrać studia jak najbliżej domu, więc wybrałam prawo i tak już zostało - jestem obecnie na III roku. Jednak nie mogę przestać myśleć o psychologii - cały czas odsuwam to marzenie w czasie licząc, że kiedyś się spełni. W tej chwili już wydaje mi się, że nie mam szans, aby je zrealizować - nie poradzę sobie sama w wielkim mieście. I chyba dlatego dopadła mnie ta nerwica. Sama już nie wiem. Może mam za duże ambicje?? Ja po prostu chce pomagać ludziom - to wszystko. Wiem, że na prawie też można to robić, ale ja tam się duszę - jednak z drugiej strony nie chciałabym rzucać prawa-za bardzo się w te studia zaangażowałam. Zresztą we wszystko, co robię angażuję się całą sobą. Może to jest mój błąd?! Może wtedy łatwiej mnie zranić? Po prostu nie potrafię robić czegoś ot tak... Jestem idealistką, wiem - chciałabym naprawiać świat, ale przecież to jest nie możliwe w pojedynkę. Czy naprawdę takie jednostki szybko zostaną stłamszone i zmuszone do bycia takimi, jak wszyscy? Co o tym sądzicie?? Pozdrawiam!
  22. Witam! Pisze bo nie potrafie już sobie poradzić z tym lękiem. Od 5-ciu miesięcy lecze sie na nerwice lękową u neurologa - przyjmuje lek Stimuloton. Ta choroba rozpoczęła się od lęku przed otwartą przestrzenią, potem bałam się jak mijali mnie ludzie na ulicy, na przejsciach dla pieszych - to straszny lęk, trzęsące się rece, nogi... Od kiedy biore ten lek jest lepiej ale nadal boję się ludzi, jestem bardzo przeczulona, co do opinii innych ludzi - to, co o mnie myślą. Gdy jestem na przejściu dla pieszych boję sie przejsc, cały czas mysle, że nie zdąże przejsc. Przestalam chodzic do miejsc, gdzie jest duzo ludzi - nie chodze juz nawet do Komunii, bo caly czas wydaje mi sie, ze wszyscy na mnie patrzą. Nie wiem jak sobie z tym poradzic!! Juz nie mam siły!! Dodam, ze jestem osobą niepełnosprawną z dziecięcym porażeniem mózgowym i ustabilizowaną padaczką.(poruszam sie o kuli). Studiuje na III roku prawa, mam 21 lat. Kiedy jestem na uczelni też boje się chodzić miedzy ludźmi, cały czas trzymam sie ścian, bo wydaje mi sie, ze jak stanę na otwarej przestrzeni to upadnę. Tak samo dzieje sie jak ktoś gwałtownie krzyknie lub cos innego mnie wystraszy. Jak nikogo nie ma na ulicy - zadnych ludzi, samochodów wtedy jest ok. Ale wiem, ze tak nigdy nie bedzie. Prosze poradzcie mi co mam robić?? Czy moge sie tego pozbyc nie stosując zadnych leków?? Bo one maja tyle skutków ubocznych. Jak przestac bac sie ludzi?? I nie myslec, ze oni sie na mnie caly czas patrzą?? Prosze o pomoc. Pozdrawiam! A.
×