Tak, dziś tego potrzebuje ja.
Strasznie mnie wszystko ostatnio irytuje, szukam wszędzie zadymy. W kolejce do sklepu, a że ktoś za wolno idzie przede mną. Ok, to może być, to znaczy że żyje. Ale od wczoraj, dokładnie od wczoraj czuje pustke, mam wszystko w d..ie. Na czym mi zależy, olewam, niebawem mam ważne dni, jeśli sie nie wezme za robote mogę sie pożegnać z tym, a mi najnormalniej mam to gdzieś czy mi się uda, czy dam rade. Czuje się tak jakbym miała zaraz wsiąść i odjechać, gdzieś daleko i na zawsze. Mogłabym tkwić w takim impasie, ale wiem że przebudzę się za miesiąc dwa i wszystko stracone, tak już było. I jeszcze t idiotyczne głosy, którymi miałam się nie przejmować.