
pawelcz
Użytkownik-
Postów
166 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez pawelcz
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 7
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
pawelcz odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
musze przyznac Piotrek, ze te slowa sa niesamowite. Daj je w jakis osobny link albo nawet w slowa kliuczowe "Nerwicy" - nigdy tak mnie zaden post nie podniusl psychicznie, choc w sumie juz jestem zdrowy (przynajmniej tak czuje) to Twoj post jest jak kierunkowskaz. Doskonale! -
znam i to. zreszta opisze Ci moje akcje: - budzilem sie i zastanawialem czy przypadkiem nie snie nadal - w tramwajach ludzi byli jacys dziwni, mialem wrazenie ze sie na mnie partrza - firanka poruszyla sie od wiatru a ja juz panikowalem ze widze jakies duchy - niektore bilbordy mialem wrazenie ze mnie pochalaniaja - wszystko bylo pod znakiem ? - myslalem ze umarlem i od tym nie wiedzialem (jak w filmie Duch) - myslalem ze leze w psychiatryku i to wszystko tylko mi sie wydaje - balem sie ze zaraz strace kontrole nad soba, ze zwariuje - balem sie ze zemdleje na ulicy - myslalem ze to forum moze jest wymyslone - schizofrenie juz nawet zdiagnozowalem heehh - chcialem popelnic samobojstwo, chcialem sie obudzic przez to.. okropne prawda? normalny 'wariat' ale gdzies gleboko wierzylem ze czas mnie uleczy i ze Pan Bog mi pomoze i ten wewnetrzny glosik mi pomogl. Pamietaj swiadomosc dziala i zauwaz ze jakby mial przejechac Cie tramwaj to bys uciekala chroniac sowje.. zycie a wiec nie snisz :) derealziacja i deprersonalizacja ustepuja :) niektorym potrzeba miesiaca innym ciut wiecej.
-
[ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:17 pm ] jejku ale zacytowalem heheh
-
uwierzcie, moj przypadek byl rownie beznadziejny i wszelkie porady tylko na chwile poprawialy mi humor, pozniej znow wszysztko wracalo ale tak jest do czasu - moze to wyda sie teraz Wam niezrozumialem ale naprawde w koncu sie przejasnie tylko tak powolutku ze nie widac tego 'golym okiem'. Wiem to bo sam to przezylem. Czas, czas, czas i sluchajcie podswiadomego glosu, ktory Wam mowi ze jednak to rzeczywistosc (wystarczy sie wsluchac i podazac choc ciutek, mini mini jego sciezka)
-
Suma sumarum - wszystko zalezy w koncowym efekcie od nas samych bez wzgledu na to czy bierzemy leki czy chodzimy na psychoterapie. I jednym i drugim mozna sie podratowac i wyzdrowiec, pod warunkiem ze sami potrafimy tez temu stawic czola.
-
zupelnie naturalne w przeswitach - tez tak mialem, pozniej to ulega stabilizacji i juz nie ma sie takich obaw a przynajmniej sa malutki :) *Stworzonek pokonac mozna na kilka sposobow: - pogodzic sie z tym stanem przez co on ustapi (nie mylic ze jak sie pogodzimy to bedzie on na cale zycie, bo nie. To tylko taka zmylka dla nerwow :)) - zaleczyc nerwice lub depresje - tlumaczyc sobie ze to tylko choroba i ze wiele osob ja ma lub mialo i naprawde powychodzili - czas tez tu odgrywa duza role - leczy rany - zaczac pieprzyc ten stan i robic wszystko jak przed nim nawet na sile - zwolnic troszke, wyluzowac sie, robic to co sie lubi - pogadac z psychologiem - cieszyc sie mysla ze cos jest nie tak, bo to potwierdza ze nie jestesmy chorzy na schizofrenie, bo kazda obawa i lek przed utrata kontroli nad soba to potwierdzenie nerwicy lub depresji - poczytac to forum jak rowniez forum derealizacja - uprawiac sport, zdrowo sie odrzywiac (to tez pomaga) - odciagac mysli od tego stanu - zajac sie czyms No chyba bylo by na tyle i uwierzcie - ja tez bylem bliski kleski, a nawet myslalem juz o samobojstwie i teraz jestem zdrowy (pomogly mi antydepresanty, zwolnienie tepa, postanowienie na swoim - wiecej odwagi do spraw codziennych) i nie stanalem w miejscu - zyje znowu!!! Pozdrawiam
-
no i wlasnie o to chodzi! Gratulacje, ze wlasnie taki sposob walki obralas, bo jest on bdb. A i przy okazji postaraj sie uregulowac stresujace sytuacje, wieksze klopoty tak zeby Twoje zycie troszke sie uspokoilo :) Grunt to zrozumiec ze to tylko nasza wyobraznia!
-
to nie schizofreina. dopuki rozwazamy mysli 'a moze to jest wymyslone', dopuki pytamy 'czy nie zwariowalismy' to naprawde to jest tylko nerwica - u niektorych objawy sa tak silne ze ciezko w to uwierzyc ale gdy przysluchamy sie wewnetrznemu glosowi to gdzies tam wiemy ze to absurd! ja w pewnym momencie bylen nawet pewny ze to wszystko sen az tu nagle za chwile 'stary co Ty pier..isz!'. Walczylem, czytalem fora (wpadnijcie na forum derealizacja - poszukajcie w googlach) i uwierzylem ze to ma wiele osob i ze to spowodowane jest lekiem itp.. Z T E G O S I E W Y C H O D Z I ! Co do lekow ktore przeradzaja sie w psycodzy - mysle ze mozna sobie wiele rzeczy poprostu uroic (glownie w depresji) ale to da sie wyleczyc! Nas to raczej nie dotyczy bo wiemy ze mamy derealizacje czy deprersonalizacje, znamy ten termin, szukamy pomocy a wiec chcemy z tym wygrac i wygramy. (Ja wyszedlem a mam nature bardzo wrazliwa i podobnie jak EWA myslalem o samobojstwie przez d/d) ps. ewa czy mozesz podac mi gg do siebie? chcialbym pogadac jak zdrowy ze zdrowym - czyli co i jak po epizodzie jesli mozesz wyslij mi na wiadomosc prywatna. Pozdrawiam wszystkich nerwuski i pamietajcie - przyjdzie w koncu taki dzien gdy poszujecie ulge, niestety trzeba na niego czekac i starac sie uregulowac swoje stresy :)
-
poniewaz derealizacja przeszkadzala mi w pracy i nie moglem sie skupiac oraz dobijala mnie mysl ze ze mna koniec przez co popadlem w depresje (obnizyl mi sie poziom serotoniny, ktory mozna wyregulowac w naturalny sposob) postanowile zwrocic sie o pomoc do lekaza ktory przypisal mi antydepresanta o nazwie cital. Wyleczylem sie. nastepnie staralem sie ukladac swoje zycie tak aby nie bylo w nim wiekszych problemow. Nasluchalem sie o tym ze nerwica to nieswiadomy lek i probowalem go wyciagnac z nieswiadomosci. Teraz jestem silny! Wszystko zaczelo sie u mnie w pazdzierniku ubieglego roku a we wrzesniu mialem zawroty glowy przez miecha co tez mnie podlamywalo, no ale na szczescie zrozumialem absurd miedzy innymi dzieki temu forum i informacji na emat derealizacji, kotra jak sie okazalo nie jest schizofrenia :)
-
a no widzisz ze to absurd - boisz sie tego, pewnie nawet pomyslisz ze to forum jest wymyslone i ze nikt tu naprawde nie pisze ale to nieprawda!!! Jestesmy naprawde, wspomagamy sie wzajemnie i wielu z nas ma podobne odczucia jak Twoje, wiec nie jestes po pierwsze samo, po drugie nie zwariujesz, po trzecie z tego sie wychodzi. Tak wiec jak dopadnie Cie ta zla mysl to przypomij sobie to forum. ps. moja nerwica polegala glownie na derealizacji innych objawow nie mialem. Walczylem tylko z d/d i czasem juz nie dawalem rady az w koncu nadchodzi zwyciestwo.
-
nic z tych rzeczy. Poprostu wydaje mi sie ze juz jestem zdrowy a jeszcze biore citalka i zastanawiam sie czy przypadkiem on mi w tej chwili nie szkodzi tzn. powoduje sennosc (biore juz go 6 miesiecy i dzieki niemu wyzdrowialem z derealizacji). Oczywisacie nie przestane go brac bez konsultacji z lekarzem.
-
sam bylem przykladem absurdalnych mysli - przeciez nic nie istnieje, to tylko moje wymysly (otoczenie, rodzina itp) az w koncu postanowilem to olewac, bo wkurwialem sie na te mysli - zaczalem walczyc, chrzanic je i.. wyzdrowialem. Naprawde to mija. Pozdrowionka dla Ewy ktora dawno temu podniosla mnie na duchu. Ewa ma racja co do d/d
-
to w takim razie gdzie mam go zalozyc skoro dotyczy lekow? psychiatra mowil mi ze wychwyty serotoniny raczej u zdrowych ludzi nie dzialaja.
-
jak to jest gdyby leki antydepresyjne (wychwyty zwrotne serotoniny jak np. cital) braly osoby zdrowe lub ktore wyzdrowialy? czy mialy by one jakies niemile "akcje" (nie mowie oczywiscie o pierwszym okresie brania - 3 tygodnie kiedy to organizm przyzwyczaja sie do leku)? czy poprostu lek by na nich nie dzialal?
-
prosilbym jeszcze o jakies wypowiedzi w tym watku :)
-
Podobno nasze lęki powstają gdy w nieświadomości skupią się różne przykre wydarzenia i w pewnym momencie 'wybuchają', przez to czujemy sie źle, urajamy sobie złe samopoczucie itp. Ciekawe dlaczego samemu ciężko sobie poradzić z tym wszystkim i popadamy w błędne koło? Myśli w stylu, że zwariujemy, derealizacja, napady lęku panicznego, lęku przed stratą kontroli nad sobą itp. Czy to w końcu minie samo gdy uświadomimy sobie, że to urojenia? Skoro wmawiamy sobie, ze to nerwica to czemu wciąż czujemy się kiepsko? Czy myślicie, że obawa o siebie o swoją psychikę, o to że stracimy nad sobą kontrolę, że stracimy osobowość i staniemy się 'warzywem', że to kiedyś minie? Czy takie obawy mogą jednak stać się rzeczywistością? Jak długo wytrzyma świadomość i nasz wewnętrzny cichy głos, który mówi 'to nerwica, nic się nie stanie, to tylko lęk - nie potrzebny ale cóż jest :('
-
Nerwica a głowa,zawroty, ucisk i inne dolegliwości głowy
pawelcz odpowiedział(a) na Waleria temat w Nerwica lękowa
Witaj Mialem identyczny poczatek - zawroty glowy, pikawa walila, badania wychodzily ok. Na koncu stwierdzili za mam zaburzenia lekowe - czyli nerwice. -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
pawelcz odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
gdzies wyczytalem ze poczatkiem schizofrenii moze byc bol zeba i jak na zlosc akurat go mam i w dodatku opuchlizna. I teraz nachodza mnie absurdlne, glupie mysli - a moze to wlasnie poczatek schizo ? :/ Wyszedlem z derealizacji i tak naprawde zmienilem podejscie do wielu wyimaginowanych objawow no ale to ostatnie pytanie jakie mam w tej chwili.. Co o tym myslicie? Chyba znow wymyslam glupoty? -
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
pawelcz odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
wiesz taka obawa dotyka nawet zdrowych a po wyjsciu z nerwicy napewno zostanie ciutke obawy.. -
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
pawelcz odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Lecze nerwice lekowo z doskonalymi skutkami, wyszedlem z derealizacji i juz chyba jestem zdrow:) Nurtuje mnie tylko pytanie i jego sie najbardziej boje - czy nerwica moze sie przerodzic w chorobe psychiczna np. schizofrenie lub utrate kontroli nad wlasnym 'ja'? Slyszalem ze teraz ludzie przesadnie boja sie chorob psychicznych i ze to jest czesto spotykany problem ale ponoc tylko urojony. Co myslicie o tym? -
poczytaj na http://www.derealizacja.abc.pl/ a poznasz sposoby na wyjscie z tego :) sam jestem tego przykladem ze mozna wyzdrowiec. glowa do gory!
-
Nerwica a głowa,zawroty, ucisk i inne dolegliwości głowy
pawelcz odpowiedział(a) na Waleria temat w Nerwica lękowa
tez mialem zawroty - nerwica sie od nie jzaczela ale potem ustapily samoistnie, nastapila derealizacja ktora juz tez minela i jestem zdrow :) wszystko przejdze w swoim czasie uwirzcie - ja tez nie mialem nadziei ale wyzdrowialem :) -
narazie biore 3 miesiac. wszystko jest oki, wszelkie male objawy bagatelizuje, bo wiem ze to nerwowe i ja nad tym trzymam wladze :)
-
wiec tak. jak juz niektorzy wiedza mam nerwice lekowa i derealziacje. tak przynajmniej bylo ponad miesiac temu. dostalem lek cital i po nim wrocilem do dawnego 'ja' sprzed choroby. nie mam lekow a derealziacja to tylko 5% tego co bylo wtedy. psychicznie czuje sie mocniejszy, mam podejscie do nerwicy - nic mi nie grozi, jestem w stanie to przetrzymac, kiedys bedzie normalnie. jednym slowem czuje sile do walki i wszystkie te objawy jak narazie mi przeszly. staram robic sie to co sprawia mi przjemnosc i zyje normalnie. czuje ze nerwica nie jest juz moim wrogiem, podswiadomie wiem ze to tylko moja wyobraznia (to dzieki temu forum). I teraz pytanko - czy myslicie ze jak odstawie ten lek za jakis czas to nerwica moze wrocic i byc silniejsza? osobiscie uwazam ze jzu wygralem. Pozwoliłam sobie zmienić temat na konkretniejszy.(dop.snaefridur)
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
pawelcz odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
*Grzybek zdarza sie to czesto w nerwicy i depresji - taki stan ze zaczyna nas to dobijac i niszczyc ale zobacz nie wiesz czy za miesiac, czy za rok nie bedziesz sie cieszyc? nadzieja musi zostac. Ja tez mysle ze jestem przegrancem a wlasciwie nachodza mnie takie mysli ale nie poddaje sie! jest bardzo ciezko ale postanowilem ze musze jakos sobie poradzic i bede rozwiazywac kazdy problem ktory przyjdzie mi do glowy - a moze wlasnie rozwiaze to co powoduje nerwice.. jesli czujesz sie zerem to postaraj sie zmienic zey czuc sie 'kims' ale nie przesadzaj, zeby nie byc soba - poprostu daj sobie troszke wiecej odwagi a co Ci szkodzi? slyszalem o wojej derealizacji - przy niej obojetnosc i zachamowanie uczuc to standard. ja naprzyklad czasem mam mysli - to schizofrenia, to wszystko sen, jestem w puapce bez wyjscia ale jak zajrze tu na forum i poczytam ludzi ktorzy maja podobne problemy wiem ze nie jestem sam i rozumiem swoj stan - z tym jest latwiej. wszyscy tu walczymy! i kiedys napewno sie uda. jeb..c te chore mysli, co one nam daja?! nic robmy swoje mimo wszystko. trzymaj sie :)
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 7