
pawelcz
Użytkownik-
Postów
166 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez pawelcz
-
Moje problemy/historia/pytania
pawelcz odpowiedział(a) na wk temat w Problemy w związkach i w rodzinie
dzieki wielkie :) juz na dzien dzisiejszy radze sobie z tym dobrze. ps. nic sie nie zmieniliscie hehe - zawsze mozna na Was polegac. -
Moje problemy/historia/pytania
pawelcz odpowiedział(a) na wk temat w Problemy w związkach i w rodzinie
To fakt ale na dzien dzisiejszy to mam takie uczucia jakby mzegnal sie na zwawsze z rodzicami, bratem z ktorym tyle lat mieszkalem pod jednym dachem itp.. -
Moje problemy/historia/pytania
pawelcz odpowiedział(a) na wk temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Witajcie Jak juz niektorzy z Was wiedza - wyszedlem z nerwicy lekowej i derealizacji. Znow zyje ale w moim zyciu ostatnio pojawila sie obawa i czuje sytuacje bez wyjscia. To slub i wyprowadzka z domu za kilkanascie miesiecy. Boje sie tego, nie chce opuszczac domu gdzie sie wychowalem, gdzie spedzilem cale zycie. ten lek jest taki, ze mam wrazenie ze zegnam sie na zawsze z rodzicami i rodzenstwem, ze nie bedzie juz wspolnych wieczorow w domowym ognisku. Z drugiej strony 'nowe zycie' mnie podnieca - nowe wyzwania, moja wlasna rodzina, '100% swojego bez ograniczen' itp.. Od kilku dni chodze zmieszany i boje sie ze znow zachoruje, co prawda jestem na tyle silny psychicznie ze napewno pokonam ataki nerwicy bo juz wiem jak z tym 'walczyc'.. Przede wszystkim chcialbym sie Was poradzic - co robic jak pogodzic te sytuacje? Moze nie dojrzalem do tego jeszcze, choc znam dobrze siebie i za kilka lat watpie zebym byl inny tzn. bardziej dojrzaly do slubu. Czy tez przezywaliscie taki moment? -
super slowa i one sprawdzily sie w moim przypadku - dzieki nim tez w duzej mierze uwierzylem w to ze jestem zdrowy!!!
-
Pamietam Ewo jak mnie pocieszalas, dzis jestem juz zdrowy i przechodzilo mi tak jak napisalas "powoli". Dopiero teraz, gdy patrzy sie w przeszlosc widac roznice i brak derealizacji :) Trzymajcie sie, to przechodzi!!!
-
Witajcie. Nie wiem czy mnie pamietacie, poniewaz juz zadziej wpadam na to forum ale musze Wam to powiedziec - to ma koniec! Kilka miesiecy temu nie wierzylem w to, ze ten stan moze minac - no bo jak, przeciez to bylo by dziwne:/ Ale jednak minelo. W maju tego roku po 6cio m-cy kuracji citalem odstawilem lek. Bale msie nawrotu ale odziwo wewnetrznie bylem silny, swiadom ze to mnie nie zabije, ze ja mam kontrole! Dzieki lekom nabrale mtej wiary. Pozniej bez citalu postanowilem ze pozyje tak jak mi los napisze - bez lekow, tak poprostu wolny i wiecie co? Przeszlo calkowicie! Dzieki d/d stalem sie silniejszy, pewniejszy - bo to wlasnie w momentach slabosci upadamy i wydaje nam sie ze nie ma dla nas ratunki i wtedy nadciaga d/d! Zajalem sie codziennymi obowiazkami z mysla - pier.. te nerwice i ten dziewny stan i tak byl dlugo i zylem wiec w dupie z nim. Wygralem. Dzis 'smieje' sie z tych mysli ze to sen, ze moze nie zyje, ze mam schize itp.. a bylo tego duuzo! Suma sumarum - wydaje mi sie ze musimy byc silniejsi co do sytuacji zyciowych i albo walic wszystko albo poprostu umiec powiedzic NIE i zyc spokojnie. Teraz oczywiscie tez pojawiaja sie problemy z ktorymi ciezko sobie poradzic i byc moze to spowodowac moze nawrot, ale nei sadze bo po sobie widzie, ze drugi raz t obagno mnie nie pochlonie! Nie musicie w to wierzyc, poporstu poczujcie swoja wartosc i za kilka miesiecy przypomnijcie sobie co sie z wami dzialo - zdziwicie sie i zadacie pytanie: Ej? Kurde nie ma zadnej derealizacji?! Ja piernicze kiedy to minelo? Pozdrawiam.
-
Witajcie. Nie wiem czy mnie pamietacie, poniewaz juz zadziej wpadam na to forum ale musze Wam to powiedziec - to ma koniec! Kilka miesiecy temu nie wierzylem w to, ze ten stan moze minac - no bo jak, przeciez to bylo by dziwne:/ Ale jednak minelo. W maju tego roku po 6cio m-cy kuracji citalem odstawilem lek. Bale msie nawrotu ale odziwo wewnetrznie bylem silny, swiadom ze to mnie nie zabije, ze ja mam kontrole! Dzieki lekom nabrale mtej wiary. Pozniej bez citalu postanowilem ze pozyje tak jak mi los napisze - bez lekow, tak poprostu wolny i wiecie co? Przeszlo calkowicie! Dzieki d/d stalem sie silniejszy, pewniejszy - bo to wlasnie w momentach slabosci upadamy i wydaje nam sie ze nie ma dla nas ratunki i wtedy nadciaga d/d! Zajalem sie codziennymi obowiazkami z mysla - pier.. te nerwice i ten dziewny stan i tak byl dlugo i zylem wiec w dupie z nim. Wygralem. Dzis 'smieje' sie z tych mysli ze to sen, ze moze nie zyje, ze mam schize itp.. a bylo tego duuzo! Suma sumarum - wydaje mi sie ze musimy byc silniejsi co do sytuacji zyciowych i albo walic wszystko albo poprostu umiec powiedzic NIE i zyc spokojnie. Teraz oczywiscie tez pojawiaja sie problemy z ktorymi ciezko sobie poradzic i byc moze to spowodowac moze nawrot, ale nei sadze bo po sobie widzie, ze drugi raz t obagno mnie nie pochlonie! Nie musicie w to wierzyc, poporstu poczujcie swoja wartosc i za kilka miesiecy przypomnijcie sobie co sie z wami dzialo - zdziwicie sie i zadacie pytanie: Ej? Kurde nie ma zadnej derealizacji?! Ja piernicze kiedy to minelo? Pozdrawiam.
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
pawelcz odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
strzal w 10tke tez to przechodzilem ale uwierzylem ze nie zachoruje (bo nie zachorujesz napewno na schize - teoria lekarzy) i juz sie uspokoilo -
no wlasnie dokladnie to samo - takie 'przeszywajace zawroty, impulsy' gdy zaczynasz cos robic, ruszac sie, cos w tym stylu. Ja odstawialem zgodnie z zaleceniem lekarza i podejrzewam ze to objaw odstawienny. Ile on moze potrwac? ps. jakos dziwnie bralas leki w dziwnych odstepach. Sama nigdy nie zmniejszaj jak czujesz sie lepiej. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 2:31 pm ] nie lam sie pomysl ile bylo fajnych chwil i ile walki. Ja sie nie lamie tylko czekam az te objawy ustapia. A mamy podobne :)
-
A mozesz opisac swoje objawy odstawiene? Wiesz moj przypadek byl taki ze mialem troszke sily i woli walki wiec moze dlatego tylko 6 miesiecy bralem lek.
-
Tydzien temu odstawilem cital zgodnie z zaleceniem lakarza ale tu ja kna zlosc zwalilo mi sie tyle problemow, ze od kilku dni ma zawirowania w glowie - takie nachodzace zawroty, napiecie i szybko sie mecze. Czy to moze byc efekt odstawienny? Ile to potrwac moze? A tak bylo cudownie przez te 6mies, staralem sie regulowac swoje sprawy i walczyc z nerwica nie tylko samymi lekami. Czy to mozliwe ze to tylko efekt odstawienny i ze to minie calkowicie? ps. cital bralem przez 6mies po 1 tabletce, ostatnie 20tabletek po polowce. Z gory dzieki za odpowiedz, pzdro
-
Tydzien temu odstawilem cital zgodnie z zaleceniem lakarza ale tu ja kna zlosc zwalilo mi sie tyle problemow, ze od kilku dni ma zawirowania w glowie - takie nachodzace zawroty i napiecie. Czy to moze byc efekt odstawienny? Ile to potrwac moze? A tak bylo cudownie przez te 6mies, staralem sie regulowac sowje sprawy i walczyc z nerwica nie tylko samymi lekami. Czy to mozliwe ze to tylko efekt odstawienny i ze to minie calkowicie? ps. cital brale mprzez 6mies po 1 tabletce, ostatnie 20tabletek po polowce.
-
Hej:) wracam do życia i Wam też się uda!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
pawelcz odpowiedział(a) na elam temat w Kroki do wolności
ja tez wygralem! -
Witajcie. Nie bede juz przypominal swojego przypadku po raz kolejny, napisze raczej o efektach mojej pracy nad soba i wspomagania lekiem. Zmagalem sie z derealizacja i lekiem przed zwariowaniem zreszta jak wiekszosc z Was. Dzis czuje sie juz zdrowy ale nie zawdzieczam tego tylko lekom (Cital) ale pracy nad soba, rozwiazywaniem konfliktow i wmawianiu sobie ze to tylko nerwica i ze nie umre, ze to wszystko spowodowane jest nerwami, lekiem przed sama nerwica itp. Zrozumialem wiele, t oforum bardzo mi pomoglo i czuje sie silny psychicznie i zdrowy tylko boje sie jednego - nawrotu. Wiem co to bylo, wiem jak to pokonac ale nie chce juz po raz kolejny w to wchodzic. Od pazdziernika biore Citak w dawce 1tabletka na noc a dzis zaczalem schodzic - ostatnie 10 tabletek po polowce (razem 20dni) i koniec z lekiem - tak zalecil lekarz. Podswiadomie boje sie nawrotu spowodowanego odstawieniem leku a nie nawrotu z powodu nierozwiazanych konfliktow, bo to raczej juz zalatwilem. Powiedzcie czy t otylko hipochondryczna glupota czy faktycznie odstawienie znow spwoduje nawrot?
-
wiec faktycznie dziwne ze nie poleca Ci psychologa ale moze poprostu widzi ze sam sobie z tym potrafisz poradzic. Zalozenie jest takie: 1. Jesli masz zamiar brac tylko leki i czekac na cud to masz 50% szans. Walka polega na uregulowaniu swoich spraw do takiego poziomu abys mogl sobie z nimi radzic, zeby stresy Cie nie przerastaly, nerwy musisz uspokoic, zyc w spokoju albo przynajmniej z innym podejscie, ze wszystko sie ulozy. Ale jesli pjedziesz na samych lekach to moze by roznie. Niektorym same leki pomogly i wyszli z tego :) 2. Bierzesz leki lub tez nie ale chodzisz na psychoterapie - Twoje szanse na wyleczenie sa 90% pod warunkiem ze sluchasz i wspolpracujesz z psychologiem, nie oszukujesz o i samego siebie. To daje Ci 100% No ale to teoria. Ja wyszedlem tak: derealizacja silna, zagubienie, kleska, depresja i wielkie wachania czy naprawde istnieje a moze juz umarlem tylko tego nie zauwazylem i takie tam glupoty. Bralem antydepresanta przez 6 miesiecy, walczylem sam, regulowalem stresy, rozwiazywalem sytuacje, zastanawialem sie co moze byc tego rpzyczyna, wmawialem sobie ze jest dobrze i bedzie dobrze. czas, czas, czas i.. przeszlo :) Dzis jestem zdrow a jak najdzie mnie jakas glupia mysli w stylu mysli '*ewy 125' rowniez odwracam jak ona mysli i tlumacze - glupek z CIebie przeciesz wiesz ze to tylko mysli, glupoty i sie usmiecham i jest super. Zyje jak dawniej a tez bylem na skraju. Wiec dzialaj chlopie! Zdrowko nadejdzie szybko :) Powodzenia [ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:50 pm ] nie rozumiem tego zdania, czy moglbys wytlumaczyc??
-
jasne ze tak. Natlok mysli rujnujacych mi zycie, watpliwosci itp. Kompletna zalamka i akcje typu - jestes chory psychicznie, nie ma juz ratunku masz derealizacje, snisz nikt Cie nie obudzi to wszystko koszmar itp.. no i yszedle juz prawie calkowicie - prawie tzn. mam czasem takie glupie mysli 'a moze jednak nadal to sen' ale wiem ze to absurd bo derealizacja juz minela. Leki pomagaja ale pod warunkiem ze nie stoisz w miejscu - redukuj stresy, rozwiaz to czego rozwiazac nie mogles, uwierz ze jestes zdrow, ze to tylko nerwica i nic zlego Ci nie grozi. Ciezko jest ale da sie w koncu pokonac to chorubsko, nawet jak poczatkowe zmagania nie przynosza efektow i sa daremne to w podswiadomosc pakujesz sobie informacje ze jestes zdrow a w koncu to wchodzi w 'krew'. Czas, czas, czas i uregulowanie stresu, nerwow itp.. Przejdzie tylko nie zakladaj rak i walcz! Uda sie jak nie dzis to jutro :)
-
no oczywscie ze objaw nerwicy i strach przed zwariowaniem - typowy standard. Pamietaj im bardziej sie tego boisz tym mozesz byc pewny ze jestes zdrow! A jesli nadejda Cie mysli gdy przestaniesz sie juz bac w stylu "ok nie boje sie to pewnie juz jestem chory psychicznie" to to tez jest objaw zdrowia i natrectw myslowych a wiec - nerwicy, ktora mozna wyleczyc :) tak czy siak nie masz schizy. ps. ja mialem podobny poczatek nerwicy ale juz wyszedlem prawie calkowicie ze wszystkich wkretow.
-
mam 24 lata i jestem z Warszawy. Jak chcesz topogaamy na gg. Wsylam Ci na priva
-
*lubie wyczytywac rozne informacje o chorobach i ich objawach a potem sie nakrecam, choc musze przyznac ze w te Swieta udalo mi sie oderwac od d/d i bylo super, wiec chyba jak sie chce to mozna:) eeh u mnie to samo :)
-
co do mysli o kosciach itp. ja np. zastanawialem sie nad tym po co wszystkim kieruje mozg i ze kazdy go ma itp. tez przezylem derealizacje i juz niejednokrotnie pisalem - mija na 100% Co do zacytowanego watku - rowniez bale msie ze juz nie wyjde i.. wyszedlem :)
-
kazdy czowiek ma natretne mysli (znerwicowany i nie). niektorym to dokucza bardziej innym mniej. z czasem przejda. nie mysl o tym jestes normalna :)
-
wiem o co Ci chodzi - poprostu poczulas sie 'nienormalnie' w przeswicie, bo organizm dlugo byl w derealizacji wiec tak zareagowal. Ale spoko tez to mialem i kiedy doszukiwalem sie derealizacji (bo przeciez jak ona mogla przejsc w koncu no nie hehe) to ona wracala. Z czasem to wszystko ustapilo - rowniez mysli egzystencjalne na temat "dlaczego wszystkim kieruje mozg?" *monietta nie zapomnialem :*
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
pawelcz odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
*Piotrek Pewnie ze sie z Wami nie rozstane, bo t oWy mi pomogliscie i jakos mi sie serce kraja jak widze Was jeszcze w tych trudach, bo sam przez to przecodzilem. Wiec o ile bede mogl bede Was pocieszac i dawac choc ciutek nadziei, bo jesli ja wyszedlem to i Wy mozecie :) -
mi zaczelos sie to w pazdzierniku ubieglego roku, normalnie umieralem! musialem isc do lekarza po cos doraznego zeby jakos w pracy funkcjonowac - dostalem antydepresanta. Wierzylem ze pomoze, choc bardzo malutko ale wierzylem jakos tam. Zaczely pojawiac sie chwilowe przeswity. W grudniu juz bylo oki (jakies 25% tego co mialem w pazdzierniku), zaczalem znow zyc, odnowilem hobby, dawale z siebie tak jak przed choroba a dzis w marcu wrocilem do dawnego 'ja' i mam sile i nauczke na przyszlosc jak z tym postepowac.. co do Twoich pytan o to czy to 'rzeczywistosc' to oczywiscie ze zastanawialem sie nad tym czy to co widze, dotykam nie jest wymyslone. Jesli chcesz znac historie ludzi ktorzy cierpia i wyszli z d/d to zapraszam na forum www.derealizacja.abc.pl/ tam tez sie wypowiadam :) ps. radze dokladnie je przeczytac bo wiele mozna zrozumiec i wiele sie nauczyc jak wygrac te walke, a wygrana jest p e w n a !