Kolejki w PRL zaczęły się za późnego Gierka, kiedy na świecie doszło do kryzysu naftowego, wcześniej takich braków w zaopatrzeniu nie było (wtedy nie było mnie jeszcze na świecie, ale wiem o tym od wielu starszych ludzi). Później, w latach 80. zachodnie mocarstwa nałożyły na Polskę sankcje ekonomiczne, a wprowadzenia kartek żądała Solidarność. Poza tym ówczesne towary były bardziej trwałe niż te produkowane współcześnie (poza żywnością, która nie była nafaszerowana "witaminkami E" w takim stopniu jak dzisiaj, w związku z czym szybciej się psuła).  Wiele osób do dziś korzysta ze sprzętów agd czy rtv (np. ze słynnych farelek czy też z kolumn Tonsil, pasjonaci fotografii cenią sobie radzieckie aparaty Zenit) wyprodukowanych w tamtych czasach i nie narzeka.  Nie wszystko co "komunistyczne" było bublem.  A wracając do braków w zaopatrzeniu - te kolejki to był polski patent, nie w każdym demoludzie tak to wyglądało.  Mieszkańcy przygranicznych miejscowości, jeżeli mieli możliwość,  jeździli na zakupy np.  do Czechosłowacji i wracali z torbami pełnymi zakupów.